autor: Inminditrust » 10 sierpnia 2010, 00:07
Oglądam tony seriali po kilka, ba zdarzało się, że i kilkanaście odcinków dziennie (tia... chyba właśnie odkryłam czemu zmieniłam kierunek studiów na taki, który nie wymaga ode mnie wiele więcej niż li i jedynie znajomość języka) ale do kosmicznych seriali wracam najczesciej. Winię SG-1, które zaczęłam oglądać mając jakieś 14 lat i tak mi zostało.
Akurat z V mam problem okrutny, bo choc doceniam postawienie nacisku na role kobiet czuję w tym serialu tony zmarnowanego potencjału, podobnie jak z FlashForward, Ale cieszę się, że to V dostalo 2 sezon, bo myślę, że ma większe szanse obronić się aktorsko, i zwłaszcza końcówka sezonu była wyjątkowo obiecująca.
Fantasy tak, ale głównie te około-wampiryczne, nie lubię quasi-średniowiecznej magii, zbytnio irytują mnie anachronizmy...
A tak paradoksalnie 'dorosle' True Blood uważam za płytsze w przekazie, niż Vampire Diaries 'dla nastolatków'. True Blood, ma kilka doskonałych postaci drugoplanowych, ale ucieka się do sexu i przemocy jako łatwego nadrabiania wielu braków w charakteryzacji. VD, mając ograniczenia klasycznej telewizji, dawkuje tą cenzurowaną dozę horroru i buduje lepsze postacie. Ale w 100% rozumiem, nastawienie 'to dla młodzieży' VD nie ukrywa tego. To taki serial, po którym spodziewałam się, żerowania na niechlubnej reputacji Zmierzchu a tu miłe zaskoczenie.
A co do Farscape, no cóż, jeśli nie przykuł twej uwagi trudno
O Threshold słyszalam, dość strawna dawka, 13 odcinków, na 2-3 dni akurat... zobacze, moze przełamię moją antypatia dla Van Holta.
(yep, jestem jedną z TYCH widzów, uprzedzenie do aktora może zabić u mnie całą dobrą wolę do serialu.... stąd tak długo zwlekałam z Invasion, miałam irracjonalne uprzedzenie do Kari Matchatt, ale wyleczyłam sie z niego

)
/i tak czuję, że dzięki Wam poszerzyłam horyzonty. The Philanthropist, New Amsterdam, Coupling. Każdy inny, każdy nieco niszowy, każdy bardzo ciekawy

Dziękuję więc /
Oglądam tony seriali po kilka, ba zdarzało się, że i kilkanaście odcinków dziennie (tia... chyba właśnie odkryłam czemu zmieniłam kierunek studiów na taki, który nie wymaga ode mnie wiele więcej niż li i jedynie znajomość języka) ale do kosmicznych seriali wracam najczesciej. Winię SG-1, które zaczęłam oglądać mając jakieś 14 lat i tak mi zostało.
Akurat z V mam problem okrutny, bo choc doceniam postawienie nacisku na role kobiet czuję w tym serialu tony zmarnowanego potencjału, podobnie jak z FlashForward, Ale cieszę się, że to V dostalo 2 sezon, bo myślę, że ma większe szanse obronić się aktorsko, i zwłaszcza końcówka sezonu była wyjątkowo obiecująca.
Fantasy tak, ale głównie te około-wampiryczne, nie lubię quasi-średniowiecznej magii, zbytnio irytują mnie anachronizmy...
A tak paradoksalnie 'dorosle' True Blood uważam za płytsze w przekazie, niż Vampire Diaries 'dla nastolatków'. True Blood, ma kilka doskonałych postaci drugoplanowych, ale ucieka się do sexu i przemocy jako łatwego nadrabiania wielu braków w charakteryzacji. VD, mając ograniczenia klasycznej telewizji, dawkuje tą cenzurowaną dozę horroru i buduje lepsze postacie. Ale w 100% rozumiem, nastawienie 'to dla młodzieży' VD nie ukrywa tego. To taki serial, po którym spodziewałam się, żerowania na niechlubnej reputacji Zmierzchu a tu miłe zaskoczenie.
A co do Farscape, no cóż, jeśli nie przykuł twej uwagi trudno :)
O Threshold słyszalam, dość strawna dawka, 13 odcinków, na 2-3 dni akurat... zobacze, moze przełamię moją antypatia dla Van Holta.
(yep, jestem jedną z TYCH widzów, uprzedzenie do aktora może zabić u mnie całą dobrą wolę do serialu.... stąd tak długo zwlekałam z Invasion, miałam irracjonalne uprzedzenie do Kari Matchatt, ale wyleczyłam sie z niego ;) )
/i tak czuję, że dzięki Wam poszerzyłam horyzonty. The Philanthropist, New Amsterdam, Coupling. Każdy inny, każdy nieco niszowy, każdy bardzo ciekawy :) Dziękuję więc /