Kończy się cliffhangerem

Otóż to Ja byłem kupiony już przy czołówce

Połknąłem całość. Świetna rzecz.

(ale za napisy się nie wezmę )

Po trzech odcinkach całkiem sympatyczne. Zerknąłem ze względu na Apatowa, którego filmy uwielbiam. "Love" to na razie nie ta sama liga, ale może jeszcze się rozkręci

Dobre to. Na razie jestem w połowie, ale serial kupił mnie już od pierwszych sekund czołówki Takiego czegoś mi brakowało od czasów BSG!

Davida Morse'a uwielbiam za "Twierdzę" i "Zieloną Milę". Tu niestety nie gra aż tak zapadającej w pamięć postaci, ale sam serial przyjemny. I zdecydowanie z potencjałem na petardę (o ile przymknie się oko na drobne głupoty ).

Dla mnie bomba Co prawda przy odcinkach 4 i 5 miałem kryzys, bo poziom głupoty przekroczył wszelkie normy, ale już przy 6 banan znów nie schodził mi z twarzy

I szacun dla tego, kto podejmie się tłumaczenia bez zabicia żartów. Na mój gust jest to niewykonalne

Zwiastun wygląda nieco tanio, ale Dorocińskiego obowiązkowo zobaczę

2. sezon ma opowiadać zupełnie nową historię z innymi bohaterami. Jedynym elementem wspólnym będzie postać pani detektyw. A 1. sezon obejrzałem w całości, bardziej jako jako zapychacz czasu do obiadu. Jest wiele ciekawszych seriali o takiej tematyce.

Dałem sobie spokój po 5 odcinkach (i tak jestem w szoku, że tyle wytrzymałem ). Odnajdywanie co tydzień na tatuażu wskazówek odnośnie nowej zbrodni zrobiło się już nudne, a sam wątek "główny" nie wciąga na tyle, bym miał się męczyć

Niczego nie mogę obiecać :>

No, bo mało mam seriali

Po obejrzeniu trailera nabrałem ochoty na ten serial, idealnie podchodzi pod moje poczucie humoru. Czekam i łykam od razu

stingwood pisze:Kolejny odcinek przetłumaczony w jeden dzień. #rekordyStingwooda

200 linijek? Godzina roboty

Żeby nie było - spadek formy był, ale były też odcinki ocierające się o geniusz

Może to i lepiej? 4. sezon dostał w połowie zadyszki i dopiero pod koniec odzyskał świetną formę. Jeśli sytuacja miałaby się powtórzyć, lepiej kończyć w blasku chwały

Ale że o co chodzi?

Ej, takie guilty pleasure to rozumiem Popelina straszna z tego serialu, ale jak wciąga! Dziewięć odcinków w dwa dni

Coś gdzieś mi się obiło o uszy, że 13. Ale patrząc na oglądalność, możemy nie doczekać emisji wszystkich :/

Naprawdę się dziwię, że ludzie wolą denne procedurale, które kopiują się nawzajem, a Player, który zapewnia czystą rozrywkę, jest na szarym końcu.

Pierwszy odcinek kapitalny. Może nie jest to typowa komedia, ale w zasadzie kompletnie nie wiedziałem, czego się spodziewać. I jakież to było pozytywne zaskoczenie. Czekam na ciąg dalszy