seriale-asd

Stacja AMC potwierdziła oficjalnie 3 sezon serialu.Żadne informacje o udziale platformy Netflix w produkcji się nie pojawiły (wcześniej takie plotki były).

Do realizacji włączy się Fox Television Studios.

http://www.deadline.com/2013/01/its-off ... -new-case/

Przypominam, że dzisiaj "The Killing" wróciło, podwójnym odcinkiem!

Tak jest. Czeka spokojnie na napiski.
Ale nie wiem czy to będzie dobry pomysł...
To ma być inna historia prawda? Bo już nie pamietam..

Tak, ma być zupełnie nowa sprawa.

Tak, nowa, jak pisze jc-k. Ja akurat uważam, że to bardzo dobra idea, tamta opowieść wybrzmiała do końca, a zostaje przecież to, co było świetne poza samą zagadką, czyli główni bohaterowie, z uwzględnieniem szczególnym Holdera, atmosfera - już podpatrzyłem trochę, muzyka A wierzę, że i sama zagadka będzie równie ciekawa

Oczywiście lepsza nowa sprawa niż nie kończąca się opowieść...
Pomimo tego, że serial był świetny to jednak uważam, że nie powinni kręcić tego sezonu. Będzie to raczej zapchaj nakręcony dla kasy no ale może się mylę.

Fajny odcinek Tym razem zapowiada się chyba seryjny morderca - świetna scena na koniec.
Nie żałuję, że powstał kolejny sezon, może i nakręcony dla kasy, ale jeśli atmosfera serialu będzie taka jak w poprzednich dwóch to czas oglądania będzie dobrze spędzonym.

Bardo fajne otwarcie. Co prawda bez politycznego tła, co mocno charakteryzowało poprzednią opowieść, ale to może się jeszcze zmienić.

Deszcz, ponury i surowy klimat oraz przygnębiający brak nadziei.

W serialu, w roli dziewczyny Holdera zagrała Jewel Staite - znana z serialu FireFly. Nie wiem, czy to było zamierzone, raczej wyszło zupełnie przypadkiem, ale jest scena, w której Jewel wchodzi do łazienki, odciąga Holderowi podkoszulek i nabija się z jego tatuażu, stwierdzając, że brzmi on jak imię prostytutki - Holder na piersi ma napis SERENITY. Uśmiałem się.

Kapitalny początek Już jedna z pierwszych scen z pozoru niewinnym podwójnym kłamstwem na temat rzucenia palenia kupiła mnie dla całości Ten serial składa się z takich smaczków, co nadaje dość dużej wiarygodności całej historii. A ta zapowiada się znakomicie. Niby dość wyświechtany motyw osadzonego w celi śmierci - winny, czy niewinny, ale już sam skazaniec zachowuje się dość specyficznie. Do tego Holder, który tylko z pozoru stał się jakby bardziej elegancki. To jednak nadal ten sam mruczący pod nosem koleś, którego każdy chciałby mieć po swojej stronie w chwili niebezpieczeństwa. Nie odpuszcza, choć na razie jest trochę pod wpływem tego zabawnego, acz leniwego (choć podejrzewam, że i on odegra tutaj o wiele ciekawszą rolę, niż to się wydaje) partnera. Jest bardzo ciekawe, choć smutne tło - czyli nastoletni uciekinierzy. Dość drastyczne momentami. Ogólnie jestem bardzo zadowolony

A ja się cieszę, że nie ma polityki.

Nie chciałem żeby obecna historia bardzo przypominała poprzednią. Zmiana wyższych sfer na te najniższe wydaje się być całkiem ciekawa. Pozwoli zachować klimat wszechobecnego syfu panującego w mieście, pokazując je jednak z całkowicie innej strony.

Historia sama w sobie, na chwilę obecną, wydaje się być świetna. Jak zwykle każdy wątek ciekawi, a twórcy już w pierwszym odcinku pokazują kilku 'podejrzanych'. Często tylko lekko zaznaczając pewne elementy, zmuszają nas do przeanalizowaniu bohatera pod względem szans na bycie 'tym złym'.

Ja osobiście po odcinkach 1 i 2 jestem za: Pierwsze dwa sezony oglądałem dopiero kilka miesięcy temu, dlatego mogłem oglądać odcinek za odcinkiem. Teraz mi nie będzie to dane. Jednak dzięki temu zauważyłem, że Killing ma to coś co sprawia, że chciałoby się, aby 7 dni minęło trochę szybciej.

Pierwsze dwadzieścia minut za mną - jest nieźle.
Na minus mogę tylko zaliczyć dwa skrócenia - czołówka i włosy Holdera - teraz wygląda trochę inaczej - jakby porządniej.

Co do deszczu to już mnie nie kręci - to samo mam za oknem już od ponad tygodnia i nie zapowiada się by lać przestało. Oglądając czułem się więc bardzo zasymilowany - tylko patrzeć jak spotkam Linden na Rynku..

Jednak.. Jednak znowu się udało. Trzeci odcinek jest cholernie dobry. Mrok wylewa się z ekranu, raz na jakiś czas rozświetlany humorem (opis Holdera: "niedoszły Eminem z wąsikiem jak u pedofila" ), ale ten humor tylko mocnej podkreśla, na zasadzie kontrastu, przytłaczającą rzeczywistość przedstawioną w serialu. Scena z rodzicami, kiedy Linden idzie środkiem, ostatnie momenty, kiedy znowu ta charakterystyczna melodia ilustruje koszmarne podsumowanie odcinka, że aż ciarki człowiek dostaje... Jest wiele seriali, ale "The Killing" jest jedno, każdy detal jest na swoim miejscu, nawet Holder lekko opadający na fotelu w trakcie rozmowy z byłą partnerką. No i Pocisk - świetna postać, bardzo wiarygodna, dobrze zagrana, bardzo mnie interesuje, jak twórcy rozpisali jej losy.

Bardzo ciekawe jest te odwrócenie kwestii rodziny. W poprzednich sezonach to rodzina tworzyła napięcie, emocje, a tutaj jest na odwrót - brak rodzin, rodziny dysfunkcyjne tworzą przygnębiającą atmosferę każdego kadru.

(Jedna wada, która nie jest specyfiką tego serialu, ale w ogóle pewnej amerykańskiej skrótowości:
Więcej grzechów nie zauważyłem )

Skończyłem dopiero drugi odcinek i serial nadal bardzo mi się podoba. Zakończenie drugiego odcinka sugeruje, że będziemy zwodzeni tak jak w pierwszej serii - co rusz na światło dzienne wyjdą nowe poszlaki, które rzucą cień podejrzeń na kogoś innego. Fajnie bo bardzo mi się to podobało.

Czwarty odcinek to kolejna znakomita odsłona. W świecie, który opisuje ten serial, rządzi przemoc. Na różnych poziomach. W skate-parku, w mocnej scenie w więzieniu, w przestrzeni tych wyrwanych z życia młodych ludziach, którzy snują się po ulicach. A obok tego pojawiają się mocne, silne uczucia z rodzaju tych pięknych - miłość, czułość - jak w tej scenie z lodami truskawkowymi. I jest Holder, który w swój mamrotliwy sposób (gdzie on tam rzucił nałogi - przecież nadal pali) podąża w stronę sprawiedliwości. Jest Linden, która kapitalnie usadziła tego nowego partnera Holdera. To piękny, choć opisujący brudny świat serial. A ostatnie sceny jak zawsze podnoszą ciśnienie - oczywiście, że będziemy zwodzeni, na tym polega siła dobrego kryminału

To dobrze, że jest dobrze :d Dokończę tylko The Borgias sięgnę bo tą perełkę ponownie z miłą checią

Jest cholernie dobrze. Holder w tym nieco zmarnowanym garniturku jest jeszcze bardziej elektryzujący niż wtedy, gdy wyglądał jak ćpun. Każdy odcinek to prawdziwa, może nieco masochistyczna rozkosz, umożliwiająca zagłębienie się w ten zdegenerowany i zepsuty świat, a samo śledztwo przypomina powolne obieranie cebuli, gdzie każda kolejna warstwa jest jeszcze bardziej "gryząca".

No i ten osadzony skazaniec. Postać tak niejednoznaczna, że aż dech zapiera. A podany przez współwięźnia powód, dla którego wyciął sobie tatuaż uff... na długo wszedł mi w głowę.