seriale-asd

Nie pamiętam czy już to wrzucałem czy nie

"Jeśli zwątpisz choć jeden raz
Jeśli zwątpisz choć jeden raz
Jeśli zwątpisz choć raz
To choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę
Powrotów nie będzie"

Amen:(

Trochę magii

-- 27.12.2013 22:05 --





Utwory jakby się wykluczają, ale to całkiem dobry polski żeński wokal

-- 27.12.2013 22:10 --

I spore zaskoczenie - całą płytą...

To ja też żeńskie wokale podrzucę.
Jeden polski, a drugi - nie.

Ta Urlik jest naprawdę niesamowita, czasem całość brzmi jak Florence and The Machine, co mam za plus oczywiście

Dobrze, że napisałeś "czasami", do pani Welch to jej jednak trochę brakuje. Dobra jest owszem, ale nie niesamowita, dla mnie oczywiście, ale każdy ma prawo do własnej opinii.

To ja dorzucę dwa wokale jeden damski, prawie w ogóle nieznany, ale niesamowity orientalny klimat




Drugi wokal męski, który kojarzy mi się z innym wcześniej już słyszanym jednak za cholerę nie potrafię sobie przypomnieć

Lubec pisze:Dobrze, że napisałeś "czasami", do pani Welch to jej jednak trochę brakuje.

Przeczytaj dobrze, ja w ogóle nie napisałem, że Jej wokal "brzmi czasami" jak zdolności "pani Welch". Tam jest słowo "całość" - czyli śpiew, muzyka, aranżacja. A to w "całości" faktycznie przypomina PROJEKT, nie wokalistkę, Florence and the Machine. Ot, kwestia niuansów

Ok, rzeczywiście nie doczytałem.

Szukając kapel podobnych do Type o Negative wyrzuciło mi tę kapelę. Nie bardzo wiem, z której strony są oni podobni, niemniej jednak to cholernie skoczna grupa z bardzo charyzmatycznym frontmanem. Moja Sylwestrowa playlista została wzbogacona o ten kawałek, który teraz dumnie sąsiaduje z utworem "Who killed JFK? "

Ło matko Avatar! Kiedy to było.
Ja ich zacząłem słuchać od tego kawałka

no proszę, a myślałem, że to jakaś nowa grupa.

Avatar z 2001 roku jest, więc ma już całkiem niezły staż. Wiadomo, że nie taki jak TON, ale już świeżynki to nie są.

Normalnie spać nie można przy Waszej muzyce.
Głośno i smutno.
To ja też sobie coś wykrzyczę.

Widzę, że panowie na fejsie zabawiają się wspomnieniami swoich metalowych lat, to ja też coś wrzucę. Kiedy miałem naście lat i dopiero co zapuszczane włosy, których końcówki nerwowo przygryzałem, poznałem kapelę Sparagmos. Byli parę lat starsi, grali death metal i mieli śliczne groupies, które pojawiały się na każdej po koncertowej imprezie. No jakże miałem nie być pod wrażeniem? Z miejsca trafiłem pod ich skrzydła i przyjaźnię się z chłopakami do dzisiaj.

Jednak już na zawsze pozostanie dla mnie zagadką, dlaczego nie udało się im zrobić kariery na miarę Vadera czy Behemotha.



Na dodatek w dzisiejszych czasach robienie crossoverów, czy bonusowych utworów z przymrużeniem oka, jest na porządku dziennym. Wtedy taki dystans do siebie i własnej twórczości był swoistym strzałem w pysk dla wszystkich napinaczy.

No to ja pojadę trochę w inną stronę. Niemiecka szkoła metalcore'u.
Dwie bratnie kapele Caliban/Heaven Shall Burn

To ja filmowo.

http://seriale-asd.com/posting.php?mode ... =8&p=86095#
Chciałem taki z New Year, ale ten też całkiem dobrze oddaje "filing"...



Piękna rzecz przy okazji, w życiu wcześniej nie widziałem, warto tę chwilę poczekać: