Obejrzałem.
Plusy:
1. brak banalnie ładnych kobiet - potencjalna wybranka głównego bohatera nie jest podlotkiem wprost ze stron kolorowych pism, co - przynajmniej dla mnie - jest oznaką pewnej oryginalności w podejściu do tematu;
2. pomysł z biurkami - zabawne i mające w sumie pewne uzasadnienie w historycznej logice serialu;
3. przyzwoita gra aktorska głównego bohatera - to bardzo trudne być wiarygodnym w roli człowieka, który żyje ... 400 lat - ale Nikolaj Coster-Waldau wypada nie najgorzej w tej sytuacji.
Minusy:
1. scenarzyści nie wypadają tak dobrze jak aktor, z tych samych przyczyn - stworzyć taką kreację to wysiłek ogromny, a i talentu by potrzeba do tego - polecam powieść "Orlando" autorstwa Virginii Woolf - tam można się przekonać, jak może wyglądać taka postać;
2. banalna zagadka kryminalna - jeśli tak ma być dalej, to nie wróży to nic dobrego;
3. brak zdecydowania - czy ma być to mroczne, czy lekkie, czy romansowe, czy kryminalne, czy zabawne, czy wszystko na raz - takie połączenia czasem się udają, ale tu coś za bardzo widać szwy.
I pytanie: czy Lasse Hallström - reżyser m. in. "Co gryzie Gilberta Grepe'a", "Regulaminu tłoczni win" ("Wbrew regułom"), "Kronik portowych" i "Czekolady" - będzie reżyserował tylko pilota, czy całość? To ciekawy reżyser, więc jego udział w tym projekcie może dawać nadzieję na niebanalne rozwiązania. Ale jeśli zajął się tylko pilotem, to cóż - nie pierwszy to przypadek, kiedy reżyser z Europy w USA zmienia swoją wrażliwość i talent w $. Ale nadzieja zawsze pozostaje
