seriale-asd

Właśnie, że się obrażę

Paradoksalnie, bo zazwyczaj jest na odwrót, streszczenie zakończenia brzmi całkiem sensownie - taka gra scena prawie jak z "Makbeta" - "życie snem wariata śnionym nieprzytomnie, powieścią idioty, głośną, wrzaskliwą a nic nie znaczącą" (z pamięci cytuję, więc może nie do końca dokładnie), theatrum mundi w wersji s-f

I pewnie Lem tak by to napisał, że zyskałoby to taką rangę. King stworzył za to świetną powieść o ludzkich charakterach, a zakończenie wyszło jak wyszło, jak się czyta, to trochę dziwnie to wygląda Choć nic a nic nie osłabia wartości powieści.

Ja się zgadzam, że pilot był fajny, chodziło mi tylko o to, że zabrakło mi w tym jakiegoś sznytu, obróbki ostatecznej, która by wywindowała to wszystko trochę wyżej, a nie pozwoliła w gruncie rzeczy pozostać na bardzo smacznej, konfiturowej, ale jednak średniej półce

A wiadomości o zmianie fabuły zbieram stąd i stamtąd - trochę strona o Kingu, trochę newsy w necie. Podobnie jak info o wydłużeniu serialu.

Wybacz mi o Panie
A na wszelki wypadek dodaję żem niesmaczna bo tłustawa i nasterydowana Na szczęscie Pennywise gustował w młodszym mięsku

Co do powieści, ja bardzo ją lubię do ...no właśnie do samego zakończenia. Piszesz że streszczenie brzmi lepiej . No dzieks . Natomiast Twoja interpretacja zakończenia bardzo mi się sposobała, a nawet podejrzewam że Mistrz miał coś takiego na myśli tylko potknął się tam gdzie zawsze od jakiegoś czasu potyka się Spielberg. Sentymentalnie, rodzinnie, poprawnie "do rzygu". W "Bastionie" mojej " ukochanej najukochańszej" książce też jest parę takich momentów że mi wrrrrrr. Ale to temat na osobną dyskusję a nie na oftopa jak stąd do Boulder (Colorado).

Co do alternatywnego zakończenia, czytałam na FB na fanowskiej stronie że King dość ochoczo zgodził się na zmianę zakończenia, podobno chodziło o następny sezon.

"Bastion" to również moje "wrrr", że takim skrótem myślowym się posłużę (Choć od razu napiszę, przypomnę, że moje najbardziej "wrrr" to jest "Worek kości" )Ba, nawet serial lubię, choć to głównie przez wzgląd na - jak to się pisze, cholera - Garego Sinise, plus niczego sobie kreację zniszczonej przestrzeni. Kinga "To" i "Bastion" to pewnie jedne z najlepszych powieści XX-wiecznych, choć trzeba trochę czasu, żeby to dotarło do wszystkich zainteresowanych A że spodobała się moja interpretacja, to tylko mogę podziękować, bo wbrew temu, co mi się tu wmawia, takie momenty mnie cieszą - mówiąc totalnie niepoprawnie, ale w klimacie - strasznie!

Tytańscy Gracze mi się przypomnieli. Fajne to zakończenie "książkowe" - nie rozumiem skąd tyle narzekań? Bo z gatunku sci-fi? Bo mało poważne (prawdopodobne)?
I co zrobią w serialu? Zmienią tych "zielonych" na szalonego naukowca i będzie już ok?

Wiesz, z tym zakończeniem to jest raczej tak, że czytasz tę cegłę, jak to u Kinga pochłaniasz, nakręcasz się, a tu jakoś tak ni stąd ni zowąd nadciąga takie coś, co przede wszystkim literacko nie wyszło, bo jak mówiłem - sama idea - jest bardzo pociągająca. Tej literackiej pary często Kingowi brakuje na końcu, jest absolutnym mistrzem początku i środka A jaka zmiana będzie w serialu, to nie wiem, ale niezależnie od jakości zakończenia książki, to generalnie fajny zabieg, żeby nawet Ci, którzy przeczytali książkę mogli się emocjonować nie tylko tym, że oglądają książkę na ekranie, ale również czekali na zakończenie, czuli ten przyjemny głód fabularny - w serialach to się sprawdza, weźmy choćby "Walking Dead". Tym bardziej, że te nowe zakończenie było ustalane z samym Królem, więc nie ma mowy o jakimiś podstępnym mataczeniu

Bostonq , wyjąłeś mi to ...spod klawiatury . Nieziemsko mnie wkurzyła ta scena, zwłaszcza kontrapunktowana przez sceny przy barierze. Po prostu cała idea rozmyła się gdzieś w jakimś sentymentalno- emocjonalnym sosie.Co do zakończeń kingowych, wiesz, z tym róznie jest.

Najgłośniej to zawyłam przy "Mrocznej Wieży" mimo że idea śliczna ale no kurde!!!!

Ale jednocześnie mogę wymienić kilka....naście których finały uwielbiam.

Na pewno będzie sporo wydziwiań na temay różnic pomiędzy książką a serialem. Zawsze tak jest a sztandarowym przykładem sa fani ksiązkowego "GOT" którzy potrafią niemiłosiernie wieszać psy na serialu a pyskówki są prześmieszne (czytam je z ciekawości bo nie oglądam serialu - też dziwne ale cóż )

Jak na ten moment to ja widzę w UtD duży potencjał i mam nadzieję, że się nie zawiodę.

A teraz wracam czytać "Zombiefilię" Jak ktoś lubi , polecam

Ale wiesz, że "Mroczna wieża" nie mogła skończyć się inaczej, prawda? Tak sobie kiedyś pomyślałem, też na początku jakoś tak rozczarowany, że przecież można było.. ale co? A jak się człowiek zastanowi, to dochodzi do wniosku, że akurat w przypadku tego cyklu, to było idealne zakończenie Mam wrażenie, że filmowo wyszłoby to jeszcze lepiej, stąd ciągle wyczekuję serialu na podstawie tej serii

No ba!!! Wiem. I pojęłam rozumowo. Ale co przeżyłam to moje . A co do ekranizacji - kto nie wyczekuje. Ciągle ploty chodzą ale co z tego wyniknie?

A w okle. na Hataku znalazłam takie cóś co King powiedział po premierze

"Stephen King, autor książki na podstawie której powstał serial, wypowiedział się na temat zmian poczynionych przez scenarzystów: - Jeśli wszystko byłoby takie samo, jak w książce, widzowie którzy ją przeczytali, nie byliby niczym zaskoczeni - tłumaczy pisarz. - A to przecież odbiera mnóstwo zabawy. Poza tym trzeba zaznaczyć, że wielu moim czytelnikom nie podobało się rozwiązanie tajemnicy w książce. W serialu zobaczą coś innego. Jest tylko jedna rzecz, która w książce i serialu musi pozostać taka sama. Poza tym, najlepiej traktować je jako bliźnięta dwujajowe - ich podróż rozpoczęła się wspólnie, ale będzie można je odróżnić. Jeśli jesteś fanem sci-fi, to możesz patrzeć na to, jak na alternatywne wersje tej samej rzeczywistości."

No i jak tu go nie kochać

No właśnie

"Jest tylko jedna rzecz, która w książce i serialu musi pozostać taka sama" - nie rozwija tego? Kurczę... Teraz myślę, o co konkretnie chodzi

Bostonq pisze:No właśnie

"Jest tylko jedna rzecz, która w książce i serialu musi pozostać taka sama" - nie rozwija tego? Kurczę... Teraz myślę, o co konkretnie chodzi

No mnie się wydaje, ze jedyną rzeczą która musi zostac taka sama i w książce i w serialu jest...kopuła

No tak, to oczywiste, ale może chodzi o jakieś konkretne rozwiązanie fabularne, które On uważa za kluczowe? W jakiś sposób dla Niego najważniejsze? Sprytny wywiad, nie ma co

Nadal jest fajnie choć ta akcja gaśnicza była mocno naciągana - samotnie stojący dom... nie wiem więc jak ten ogień miał się rozprzestrzenić... - po tym płocie??
Głupio to wyszło

asd pisze:Nadal jest fajnie choć ta akcja gaśnicza była mocno naciągana - samotnie stojący dom... nie wiem więc jak ten ogień miał się rozprzestrzenić... - po tym płocie??
Głupio to wyszło

A widziałeś jak ogień potrafi pójść po trawie kiedy jest sucho ? Ja widziałam i naprawdę trzeba mieć albo szybkie nogi albo dużo szczęscia.

A serial zgodnie z oczekwianiami- dobrze się ogląda

Tyle, że ta kanadyjka nie stała raczej w gęstej zabudowie.



No i kiedy Big Jim bohatersko wjechał w tą chałupę tym spychaczem to wyraźnie ledwo już się tliła

A czy on nie wjechał aby zatrzeć ślady? W ogóle co ten ksiądz tam robił?

Niszczył dowody na jakieś przekręty.

Oglądam oczywiście, jak każdy fan prozy króla, ale cholernie wiele trzeba tu przełykać i patrzeć przez palce. To jest bardzo źle zrealizowany serial i nie mówię tu efektach specjalnych - choć epatowanie w każdym odcinku tą przeciętą krową wskazuje, że to jest chyba szczyt ich możliwości technicznych. Problemem jest to, że ten serial w ogóle nie ma klimatu. Jest prosty, a wręcz prostacki zarówno w sferze wyrazu artystycznego, pracy kamery czy aktorstwa. Tak seriale kręciło się na początku 2000r., przed bumem i gwałtownym rozwojem tej gałęzi sztuki, jaki nastąpił 5 lat później.

Oglądam, bo chce na nowo przeżyć i zobaczyć te same dramaty i dylematy, które pamiętam z książki, ale jednocześnie mam wrażenie, że coraz bardziej tego serialu nie cierpię. I coraz więcej mnie to kosztuje zdrowia.

Jak sobie przypomnę klimacik, jaki udało się stworzyć np. w "Jericho", bardzo podobnej historii o małym miasteczku nagle odciętym od świata, to mnie aż zaczyna telepać.

Ja sobie odpuściłam ten serial, póki co.
Zobaczę, co napiszecie po całym sezonie i wtedy zdecyduję.
Pierwszy odcinek mnie nie przekonał.
Dobrze NajPhil napisał, z ekranu biło prostactwo, które drażni bardzo.

Ludzie przecież to serial telewizyjny!!
Jak chcecie czegoś więcej to idźcie do muzeum!
UtD nie jest może produkcją wysokich lotów ale za to doskonale się sprawdza w roli dostarczyciela rozrywki czy wypełniacza czasu w trakcie deszczowego popołudnia.
Nie marudzić więc tylko oglądać!!

Ludzie przecież to serial telewizyjny!!

A o jakich serialach my tu cały czas dyskutujemy? Kinowych? W każdej dziedzinie sztuki można zrobić coś ambitnego lub na przyzwoitym poziomie, albo pójść w tandetę. Ten serial naprawdę nie ma klimatu, nie sprawdza się nawet jako niezobowiązująca rozrywka i jest płaski niczym Ziemia w wiekach średnich. A mówię to, mimo że jestem fanem "IT", "Bastionu", "Langolierów" i innych tego typu produkcji telewizyjnych, które były tworzone za 1/10 budżetu tego serialu.