A ja bym powiedział, że odcinek z muchą genialny. Nie żeby zrobić Wam na przekór, ale dlatego, że ja - jak oniemiały - śledziłem kolejne symptomy popadania
Walta w paranoję. Widać, że coś się dzieje nie bardzo w jego głowie i zastanawiam się, o co chodzi. Czy wojna, którą toczy z muchą jest przejawem załamania psychicznego, czy wprost przeciwnie, próbą uzewnętrznienia agresji, której wcześniej - w postaci alter-ego,
Heisenberga - zasmakował, i której mu teraz brakuje. Bądź, co bądź nie żyje już w ciągłym napięciu, o jego sprawy (i życie) dbają inni, jego sytuacja zdaje się być ustabilizowana, ze
Skyler też zaczyna mu się, jeśli można to tak nazwać, układać.
Pinkman zasiał ziarno, swoją gadką, o tym, że ktoś kosi konkretny hajs na ich robocie, a
Walter, po pierwsze jest zachłanny (wiemy, ze ku masowej produkcji w pewnym okresie jego "wytwórczej" działalności pchnęła go żądza osiągnięcia większych pieniędzy, niż autentyczna potrzeba), a po drugie, wziąwszy pod uwagę jego wcześniejszą "karierę" zawodową (myjnia

) źle znosi poddaństwo.
Osobiście zakładam, że koniec sezonu przyniesie trzy istotne zagwozdki: pierwsza to kwestia
Hanka, którego policyjne obsesje nie pozwolą pozostawić pod znakiem zapytania tak dużej kwoty pieniędzy, jaką posiadł
Walt, nieważne, jak dobrze by tego ze
Skyler nie wytłumaczyli. Po drugie, sprawa
Pinkmana, którego postać niemiłosiernie mnie wkurwia w tym sezonie. Gorszego wspólnika niż taki
kamikadze sobie
Walter wybrać nie mógł.
Jessie namiesza w końcówce, i ściągnie sobie (i nie tylko) na głowę niezłe kłopoty. W tym wypadku dochodzimy do nr 3: czyli tego, jak zachowa się
Walt w przypadku, gdy
Pinkman znajdzie się na czarnej liście
Gustavo? Czy będzie to okazją do przeciwstawienia się szefostwu, a w efekcie do przejęcia biznesu? W końcu wciąż ma u
Jessiego "dług" - śmierć dziewczyny ciąży mu na sumieniu. Czy może
Walt, tak jak ostrzegał: "nie będzie mógł mu pomóc"?...
Ciekawi mnie jeszcze jedno, czy te "kryształki", które
Jessie kupił w 3x11 , to nie jest przypadkiem "niebieska meta"? Jeśli by tak było, to mielibyśmy ciekawy motyw - ludzie, którzy kropnęli jego ziomka rozprowadzają towar, który on produkuje, ergo, i on, i oni pracują dla tego samego człowieka. No i jeszcze ta nowa laska... Hm? Może ona mu przemówi do rozumu, wreszcie...
