seriale-asd

Akurat taki ton serial obrał już w 2. sezonie.

Wiem, ale ciągle jakoś miałem nadzieję na powrót do stylistyki i tempa z 1 sezonu. Ten sezon nawet próbował zacząć się z konkretnym przytupem, już miałem nadzieję, a potem powietrze uszło. Tak się niedawno zastanawiałem kiedy w tym serialu był ostatni taki naprawdę dobry, mocny, zapadający w pamięć moment... I wyszło mi, że wtedy gdy znaleźli Sofie.

Sezon byl nierowny, mial mocne odcinki i takie sobie, koncowka na plus, ale przyznajcie, ze final miazga!

Nie za bardzo wiem, co masz na myśli mówiąc o tempie pierwszego sezonu. Serial od początku jest nierówny, taki zamysł twórców, że na dwa/ trzy odcinki spokojniejsze dostajemy jeden dynamiczny. Schemat dość grubymi nićmi szyty, ale aż tak nie przeszkadzający w odbiorze całości.

Finał naprawdę genialny. Trochę się obawiałem przed ostatnim odcinkiem tego, że to będzie brutalna i radykalna jatka, wszystko po to, by udowodnić, że to stanowisko grupy Ricka jest bardziej uzasadnione, rozsądniejsze i dające szanse przeżycia, i przez dużą część odcinka wszystko w tym kierunku zmierzało. Na szczęście twórcy rozwiązali wątki inaczej, przenosząc ciężar konfrontacji stanowisk na przyszły sezon.

Jedna rzecz mnie rozbawiła. Mąż pani burmistrz mówi: "Byli kiedyś jaskiniowcy, wyginęli całkowicie, bo byli nomadami". Pomijam już nonsens oparty na przeświadczeniu, że cywilizacja osiadła daje większe szanse na przeżycie, ale tu dodatkowo jest drugi nonsens, bo akurat "jaskiniowcy" trzymali się swoich terenów i nie w głowie im było wędrowanie.

Najphil, ogólnie zgoda, ale nie zaprzeczysz, że The Walking Dead to i tak najgorszy z "najlepszych". Serial z tak wielkim potencjałem, klimatem i obsadą mógłby wznieść się na wyżyny serialowej ekstraklasy, ale AMC niestety uczepiło się tego, by zadowolić jak największą grupę odbiorców (nie oszukujmy się - bezmózgich nastolatków) na czym traci cały koncept postapokaliptycznego dramatu czy też horroru. Ja nie oczekuję zbyt wiele licząc na rzeczywiście solidny dramat, a aktualnie to ni ckliwe, ni twarde - zbyt duży balans wynaleźli.

Sam finał bardzo dobry, podobnie jak 6/7 innych odcinków w tym sezonie, tyle że nadal trzeba przemęczyć tragiczną połowę sezonu - co jest zbędne, bo wątki można spokojnie wykreować na przestrzeni 2-3.

Jaram się wraz z całą gimbazą.

Trochę już naciągany

Jak dotąd nie udało mi się nawet zabrać za 5 sezon, więc się nie jaram.

AMC zamówiło 7 sezon serialu.

Akurat temu to się nie ma co dziwić.
Ja utknąłem na drugim i jakoś mnie do niego nie ciągnie.

Muszę powiedzieć, że trzy odcinki nowego sezonu są rzeczywiście niezłe. Powróciła mi ochota na oglądanie, a wręcz czekam na każdy następny. Tylko ta strata bohatera strasznie mnie dobiła.

Poprzedni sezon też zaczął się dobrze a potem zgłupiał, i chyba ten przed nim też, więc nie ma co za bardzo na zapas napalać się na dobry sezon. Ja już i tak oglądam tylko z przyzwyczajenia, jak kiedyś Lost.

Kapitalny czwarty odcinek. Jak to zwykle bywa w sezonie twórcy pozwalają sobie raz na pewien oddech od głównego wątku i snują opowieść poboczną. Tutaj wyszło im to świetnie i przekonująco. Świetna rola kozy.

Potwierdzam, bardzo dobry odcinek, w ogóle TWD bardzo mocno zaczęło ten sezon

6 odcinek minął a ja nadal nie mam za bardzo się do czego przyczepić (oprócz akcji z Japończykiem), czyli dosyć dobry ten sezon, w porównaniu do słabujących poprzednich oczywiście.

Ja bym tylko powiedziala, ze poprzedni odcinek taki sobie, czyli podobnie jak w zeszlym sezonie - zaczeli z rozmachem, pozniej spokojny odcinek z Morganem, co nie znaczy, ze nudny, ale kolejny zapowiadal sie ostro, Ostatni z zapowiedzi tez wygladal na pelen akcji, a w sumie tak wszystko sie rozeszlo po kosciach. Nie mniej jednak nadal czekam z wytesknieniem na kolejne odcinki

Bo w sezonie zwykle mamy dwa/trzy odcinki, które na własne potrzeby nazywam refleksyjnymi krajobrazami po bitwie. Innymi słowy zwykle po gorących wydarzeniach przychodzi nam oglądać wszelkiej maści rozterki bohaterów, niekiedy kompletne przewartościowanie priorytetów lub zwykłe gadki mające na celu pogodzenie się ze stratą. Taki urok tej produkcji. Ja akurat sobie cenię te zwolnienia, bo zwykle ich efektem jest jeszcze większy pragmatyzm i zdecydowanie grupy przy radzeniu sobie z przeciwnościami.

No dobra, zmieniam zdanie.

wow wow wow! coz to byl za odcinek! moglabym wymieniac i wymieniac, ale tak naprawde jedna scena mowi wszystko - kiedy wszyscy sieka i trupy padaja gesto

Serial dostał 8. sezon. Goni Supernatural.
Wymiękłem przy 4. sezonie...