Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi
: 11 czerwca 2013, 20:34
Oj, chyba nie trzeba specjalnie udowadniać nikomu, gdy coś się nie podobało. Jeżeli film odbiera się jako stratę czasu, to nonsensem jest tracić go jeszcze więcej na jego opisywanie.
Mnie też film nie zachwycił i dotrwałem do końca niejako z obowiązku. Choć nie żałuję tego, bo akurat druga połowa filmu zrobiła się interesująca. Po Smarzowskim przede wszystkim spodziewałem się realizmu. I można używać wielkich słów na temat stylizacji, metafor i konwencji, ale tego realizmu mi właśnie brakowało. I teraz zaczynam się zastanawiać, na ile jego wcześniejszym filmom dałem się oszukać, a na ile rzeczywiście oddawały prawdziwy koloryt.
Sceny "humorystyczne", głównie z początku film, mnie strasznie wymęczyły. Ja rozumiem, że bohaterowie nie są zbyt lotni, więc i poziom żartów jest dość niski, ale zakładam, że reżyser nie będzie tak samo traktował widza i starczyłoby zaledwie kilka takich scen, by wyrysować profil psychologiczny, a nie torturować mnie tym przez ponad godzinę.
Na plus sposób realizacji - szybki, wręcz teledyskowy, interesujący. No i ostatnia scena z ciężarówką. Chyba najlepszy scena kraksy samochodowej w historii polskiego kina.
Mnie też film nie zachwycił i dotrwałem do końca niejako z obowiązku. Choć nie żałuję tego, bo akurat druga połowa filmu zrobiła się interesująca. Po Smarzowskim przede wszystkim spodziewałem się realizmu. I można używać wielkich słów na temat stylizacji, metafor i konwencji, ale tego realizmu mi właśnie brakowało. I teraz zaczynam się zastanawiać, na ile jego wcześniejszym filmom dałem się oszukać, a na ile rzeczywiście oddawały prawdziwy koloryt.
Sceny "humorystyczne", głównie z początku film, mnie strasznie wymęczyły. Ja rozumiem, że bohaterowie nie są zbyt lotni, więc i poziom żartów jest dość niski, ale zakładam, że reżyser nie będzie tak samo traktował widza i starczyłoby zaledwie kilka takich scen, by wyrysować profil psychologiczny, a nie torturować mnie tym przez ponad godzinę.
Na plus sposób realizacji - szybki, wręcz teledyskowy, interesujący. No i ostatnia scena z ciężarówką. Chyba najlepszy scena kraksy samochodowej w historii polskiego kina.