Gdy Daniel opowiadał o tym, jak lot 815 szczęśliwie ląduje w Los Angeles, reakcja Kate ewidentnie wskazuje że nie byłaby zachwycona takim rozwiązaniem i nie ma się temu co dziwić. Podejrzewam nawet, że wiele (jeśli nie większość) naszych bohaterów nie chciałaby w ten sposób "korygować" przyszłości.
Heh Szkoda Faradaya ale jego wejście z bronią do obozu Othersów było zbyt sztuczne i takie trochę naciągane.
Nasuwa mi się taka refleksja. Wielkimi krokami zbliża się koniec przedostatniego sezonu. Jest bardzo fajnie, ale...czegoś mi brakuje. Tak naprawdę nie dowiedzieliśmy się tak dużo o naturze wyspy, o eksperymentach, o Dharmie.
Cały sezon to szukanie kto z kim i kto jest czyim mamą czy tatą (na samym początku, jak tylko wprowadzili podróże w czasie, powiedziałem, że na końcu się okaże, iż wszyscy są swoimi braćmi/ojcami/dziadkami).
Dodatkowo pokazują nam budowę bunkra, którego widzieliśmy już w przyszłości zbudowanego. No niewiarygodne, w życiu bym się nie domyślił, że musiał zostać wcześniej zbudowany.

Wolałbym się dowiedzieć po co w tym miejscu w ogóle kopali, skąd wiedzieli, żeby tam kopać itp., ale oczywiście nic z tego.
Dalej motyw , że wszyscy muszą wrócić, koniecznie i natychmiast, to ich przeznaczenie itd., Rozwijamy cały sezon zgodnie z tą myślą po czym na koniec sezonu niespodzianka?Może się okazać , że nie powinniście wracać, to nie jest wasze przeznaczenie"?.
Co gorsza - jeśli okaże się, że faktycznie niczego nie można zmienić i dojdzie do incydentu itp., Dopiero może być ciekawie