Strona 27 z 41

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 22 grudnia 2014, 18:54
autor: asd
The Equalizer.


Film słaby - heroiczny magazynier w pojedynkę rozwala całą ruską mafię - naiwne i tak poprawne, że aż mdli.
Ale nie dlatego o nim piszę - jest tam taka scena, w której Denzel opowiada lasce wzruszającą historię swojego życia - jak to jego żona miała w swoim życiu misję przeczytania 100-tu (tak: STU) książek i niestety jej się nie udało bo zmarła... Teraz on kontynuuje schedę i wyobraźcie sobie, że zaliczył ich już 97...
Laska jest pod wrażeniem i widz amerykański pewnie też... Łał - szczęka opada... sto książek... :shock:
:D

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 22 grudnia 2014, 21:25
autor: Yugi_2142
asd pisze:...
Ale nie dlatego o nim piszę - jest tam taka scena, w której Denzel opowiada lasce wzruszającą historię swojego życia - jak to jego żona miała w swoim życiu misję przeczytania 100-tu (tak: STU) książek i niestety jej się nie udało bo zmarła... Teraz on kontynuuje schedę i wyobraźcie sobie, że zaliczył ich już 97...
Laska jest pod wrażeniem i widz amerykański pewnie też... Łał - szczęka opada... sto książek... :shock:
:D
Książki z obrazkami się liczą? :D

Nowy trailer Iron Sky 2... :D BLONDI!! :crazy


Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 23 grudnia 2014, 21:16
autor: najphil
The Drop

Tom Hardy , Noomi Rapace i śp. James Gandolfini - liczyłem na kino spod znaku ciemnych interesów klasy robotniczej, w oparach tanich papierosów i w sumie to dostałem. Nic dziwnego, scenariusz na podstawie własnej powieści napisał Dennis Lehane (autor "Shuutter Island", "Gdzie jesteś Amando" czy "Rzeki Tajemnic".)

Ale liczyłem też na wiarygodne postacie z krwi i kości i tu się zawiodłem. Czeczeńcy mafiozi są nieco przesadzeni, a Tom Hardy w roli dziwnie chodzącego Boba wprawiał mnie co i raz w zakłopotanie. Nijak nie potrafiłem zrozumieć ani się zidentyfikować z odgrywanym przez niego bohaterem. Matthias Schoenaerts w roli nieco psychopatycznego drobnego rzezimieszka też był jakiś dziwny i generalnie odklejony od realiów.

Nie zrozumcie mnie źle. Film ma momenty, kilka scen wartych zapamiętania i przede wszystkim Naomi, która całkiem zgrabnie odgrywa swoją rolę, ale jak na taki potencjał wyjściowy to film niestety rozczarowuje.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 26 grudnia 2014, 13:23
autor: asd
sindar pisze:
Za to ostatnio byłem w kinie na Furii i mam po niej mieszane uczucia.
Z jednej strony sceny militarystyczne - realizacyjnie bardzo duży plus (no może poza wiarygodnością finałowej potyczki...)
Z drugiej strony - moim zdaniem - film tak bardzo ostentacyjnie miał pokazać "brud" i "zgniliznę" wojny, że aż ocierał się o granicę pretensjonalności, czasem popadając w zbędne dłużyzny...

Sama załoga też dość mocno mi się kojarzyła z 4 pancernymi - choćby na linii - kierowca/mechanik - Gruzin kontra kierowca/mechanik Meksykanin ;)
Mamy też kilka naiwnych scen jak ta z pancerfaustem, którego pocisk przebija kadłub ich czołgu a wewnątrz widzimy tylko jakby łunę ognika.
Pech chciał, że oglądałem program dokumentalny, w których pokazywano co tak naprawdę dzieje się we wnętrzu czołgu gdy obrywa takim pociskiem i wyglądało to caaaałkiem inaczej..
Popsuło mi to trochę satysfakcję z filmu co jednak nie wpłynęło na moją opinię końcową:
Warto oglądnąć.

PS:
Spoiler:

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 22 stycznia 2015, 20:33
autor: asd
Interstellar - doskonały film i pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów gatunku sci-fi! Usiadłem na chwilę w galerii handlowej na wygodnej sofie by podładować na chwilę baterię w smartfonie i z ciekawości włączyłem ten film. Tak skutecznie zagiął czaso-przestrzeń, że nie wiedząc kiedy zleciały te trzy godziny (bo tyle trwa)... WOW :shock:

Świetny pomysł, doskonały scenariusz i genialne wykonanie
Spoiler:
Jak zawsze też Matthew McConaughey zagrał znakomicie - nic więc tylko oglądać! - Polecam :ok


Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 25 stycznia 2015, 13:44
autor: sindar

3 wystrzelone strzały w 0,6 sekundy?
To tylko mit hollywoodzki?
Tymczasem okazuje się, że to możliwe.
Łucznik Lars Andersen na podstawie starych manuskryptów odtworzył zapomnianą technikę łuczniczą, która to umożliwia.
Przy okazji łucznik obala parę mitów na temat łucznictwa.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 25 stycznia 2015, 14:09
autor: Lubec
Oglądałem. Przy nim Arrow to amator :)

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 19 lutego 2015, 13:42
autor: asd
Przyznać się - kto zaliczył już 50 Twarzy Grey'a?? hę? :D

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 19 lutego 2015, 18:35
autor: boron
Hmm, książki nie czytałem(nie zmusiłem się) więc film też sobie chyba odpuszczę.(chyba że w celach edukacyjnych, że książka + marketing = :blee )

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 19 lutego 2015, 21:00
autor: Lubec
Oglądałem The Fall i nie chce sobie psuć opinii o Dornanie oglądając Greya.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 19 lutego 2015, 21:57
autor: delta1908
I do tego bez irlandzkiego akcentu ;)

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 21 lutego 2015, 21:43
autor: grejpfrutella
a ja liczylam, ze jesli ktos jest w stanie cokolwiek wycisnac z tego filmu, na podstawie tej badziewnej ksiazki, to wlasnie Dornan. niestety, juz sie naczytalam, ze wypada jak drewniany kolek i ewidetnie zle sie czuje w tej roli. no to faktycznie juz nie ma po co ogladac ;)

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 22 lutego 2015, 14:33
autor: delta1908
Powinien zostać przy rolach morderców. Wychodzi mu to świetnie.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 23 lutego 2015, 18:20
autor: Sirm
Ja miałem ostatnio przymusowy odwyk od neta więc nadrobiłem kilka filmów.

Najpierw 'Maximum conviction' gdzie pan Stefan Seagal do spółki ze Stefanem Austinem biegają po opuszczonym więzieniu strzelając i bijąc się z przeciwnikiem. Po co to robią jest mało ważne i na dobrą sprawę nie pamiętam. Niskobudżetowy i bez ambicji na cokolwiek wyżej niż średniak, ale fakt, że akcja dzieje się w jednym miejscu i nie jest zbyt przekombinowana powoduje, że cała ta niskobudżetowość nie kłuje w oczy.

Potem obejrzałem 'Prestiż' gdzie dwóch magików granych przez Batmana i Wolvelirne próbuje się nawzajem wykończyć i przy okazji wymyślić lepszy trik. Ogląda się świetnie, akcja trzyma w napięciu, kilka przeplatających się planów czasowych jest kapitalnie wykorzystanych do zwodzenia widza, sceny są dynamiczne i pomysłowe, zwroty akcji wystarczająco zaskakujące i gdy wreszcie nadchodzi wielki finał, kulminacja, a ostateczna tajemnica ma zostać genialnie rozwiązana... (nie czytać dalej jeśli się nie widziało, poważnie, nawet nie klikajcie, spoilerus gigantus)
Spoiler:
A na deser zostawiłem sobie 'Red' i, o kurcze, po prostu fajny film! Brus Łilis jako emerytowany superagent, o którego upomina się przeszłość. Jest odpowiednia ilość strzelania, wybuchów i pościgów a do tego niewymuszony humor i luz. Proporcje idealne do odstresowania się wieczorem po trudnym dniu. Aż się sam sobie dziwię, że nie znałem tego filmu wcześniej.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 23 lutego 2015, 22:55
autor: delta1908
Ja też Red niedawno widziałem i całkiem fajnie się bawiłem. Nie jest to wybitne kino, ale w sam raz, by obejrzeć w niedzielę po obiedzie ;)
Mnie tam się podobał Malkowicz i Jelena Mironowa.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 23 lutego 2015, 23:05
autor: sindar
Prestiź naprawdę fajny, chyba będę musiał go sobie odświeżyć...

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 05 marca 2015, 15:55
autor: najphil
THE VOICES Ocena: 7/10

Jerry od dziecka ma problemy psychiczne, dlatego jest pod kuratelą pani psychiatry i musi łykać tableteczki. Problem w tym, że po lekach Jerry widzi świat takim, jakim on jest - ponurym, zapyziałym i nieciekawym miejscem. Bez wpływu pigułek mieszkanie wygląda super przytulnie, otoczenie zawsze skąpane jest w słonecznych promieniach, a nudna praca przy produkcji wanien wydaje się cholernie interesującym zajęciem. I jeszcze jedna sprawa - Jerry słyszy głosy. Głównie mówią do niego domowe zwierzaki. Pies jest poczciwy, prostolinijny i dobroduszny niczym anioł. Natomiast kot, no cóż, kot ta kawał skurwysyna. Złośliwy i namawiający do złego niczym szatan. Problemy się zaczynają, gdy Jerry przypadkowo morduje swoją koleżankę z pracy. Przypadkowo wywożąc ją do lasu i przypadkowo upadając na nią z nożem... kilka razy.

Ten film to przede wszystkim klimat. Cukierkowate wizje, makabreska połączona z komedią i Ryan Reynolds, który dość brawurowo odgrywa swoją rolę (zadziwiające, z jaką łatwością temu aktorowi przychodzi wcielanie się w tumanów :)

L\'AUTRE VIE DE RICHARD KEMP Ocena: 7/10

Francuskie thrillery mają w sobie zwykle pewną surowość, czy to w formie czy treści, która mocno podkreśla dramaturgię i generalnie wpływa na naszą percepcję. Tutaj jednak zabrakło mi nieco tej drapieżnej nuty. Dostajemy za to niezwykle ciekawą pogoń za psychopatą. Richard Kemp jest zbliżającym się do 60 inspektorem policji, który na skutek wypadku przenosi się w czasie o 20 lat. Znów jest rok 1989, a nasz policjant ma ponownie szansę schwytania bezwzględnego mordercy, który poprzednio zagrał mu na nosie. Sytuacja stwarza jednak kilka problemów, bo prowadzone na własną rękę śledztwo sprawia, że Richard zostaje głównym podejrzanym dla swojej młodszej o 20 lat wersji.

Polecam, bo to całkiem sympatyczny choć niezbyt wymagający filmik, z nietypową i w sumie niczym nieuzasadnioną nutką podróży w czasie.

https://www.youtube.com/embed/MKMQlZH6Kt8

THE GUEST Ocena 8/10

Wszystko w tym filmie jest swoistym hołdem dla kina akcji rodem z początku lat 90. Przesycone filtry, melodyjka, która się pojawia w scenach akcji, konstrukcja scenariusza, fabularny twist oraz finalny pojedynek w kiczowatej scenerii. Nie umiem jakoś sensownie tego uzasadnić, ale naprawdę się świetnie bawiłem, no i fajnie było zobaczyć Dana (Downton Abbey )w roli twardziela. :)

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 05 marca 2015, 21:20
autor: grejpfrutella
@delta @Sirm

Jesli nie widzieliscie Reda 2, to nie psujcie sobie wrazen po jedynce, w kolejnej czesci wg mnie przegieli i to co bawilo, zaczelo irytowac, ale to oczywiscie tylko moje zdanie. O ile Redowi dalam 7, jako przyzwoity film w swojej kategorii, o tyle Red2 3/10.

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 08 marca 2015, 19:31
autor: Sirm
Napaliłem się na 'Birdmana', bo oscary i dobre recenzje, i fajny trailer, więc myślę sobie: może coś dla mnie.
Spoiler:
Potem przyszedł 'The Sword and the Sorcerer' i tutaj na dobrą sprawę dostałem dokładnie to czego oczekiwałem: przygodowe fantasy z lat 80, z wszystkimi zaletami ale też niestety wadami. Z jednej strony fajne, klasycznie robione efekty specjalne i ogólny fajny klimat tamtych lat, z drugiej strony naiwna historyjka i czasami zwyczajnie głupkowate motywy i zagrania, właśnie tak typowe dla tamtego okresu. W tym samym roku wyszedł też o wiele lepszy 'Conan barbarzyńca' i przy nim 'Miecz i czarnoksiężnik' wygląda jak ubogi krewny, do tego niezbyt ogarnięty.

Na koniec tylko wspomnę, że dorwałem wreszcie 'The Watchmen' w wersji ultimate cut, czyli super dopasioną wersję jednego z moich ulubionych filmów (z całym szacunkiem dla pierwowzoru ale uważam, że jest lepszy niż komiks) i przez 3 i pół godziny utwierdzałem się, że zasługuje na 10/10. Naprawdę nie mogę się nadziwić jak człowiek, który nakręcił to arcydzieło dwa lata później firmował swoim nazwiskiem jeden z najgorszych/najgłupszych filmów jakie widziałem ('Sucker punch').

Re: (Niekoniecznie) fajny film (niekoniecznie) wczoraj widzi

: 10 marca 2015, 17:59
autor: najphil
WER

Horror odkurzający i przede wszystkim odświeżający już nieco skostniałą i zapomnianą postać z panteonu grozy. Twórcy mieli fajny pomysł by przez pierwsze pół filmu kręcić to w konwencji kryminału. Zadziałały też niektóre sceny akcji i zdjęcia, choć budżet nie był blockbusterowy. No i skopało jaja zatrudnienie basisty Eagles of Death Metal do roli brutala. Ależ on tu wygląda, aż człowiekowi ciarki przechodzą. Niestety dostaliśmy też kilka niespójności scenariuszowych oraz bezsensownych zachowań, ale i tak oglądało się bardzo dobrze.

Umieszczam dziwny trailer z włoskim dubbingiem, bo w innych zwiastunach streszczają cały film.