Strona 4 z 6

: 10 października 2008, 19:28
autor: Lisu11
Piosenka świetna więc teledysk nie mógł być gorszy(mógł?) ;)

: 10 października 2008, 19:30
autor: Bostonq
Jest to o tyle ciekawe, że konkurencja jest dość popowa, ogólnie z kręgów muzyki popularnej - tu jest lista cała, jeśli ktoś ciekawy - http://www.dziennik.pl/kultura/article2 ... tml#reqRss - więc tym bardziej cieszy obecność takiego rodzaju twórczości.

: 12 października 2008, 11:19
autor: fluid
jako ze podczas ostatnich testow forumowych wcielo kilka postow (w tym i moj z opisem dwoch albumow) napisze ponownie (tym rzem krotko) o tym co zniknelo a co polecam posluchac

1.Falconer - Among Beggars and Thieves
Obrazek
Sporo kawalkow ktore mozna okreslic jako epickie zarowno pod wzgledem tekstu jak i muzyki, do tego zgrabnie wplecione elementy muzyki sredniowiecznej
polecam zapoznac sie z:
- rewelacja

- kolejny utwor ktory czesto gosci w moim foobarku


2.Sabaton - tutaj ogolnie warto zapoznac sie z caloscia tworczosci Szwedow.
Ich muzyke mozna okreslic jako war metal.
Chlopaki spiewaja generalnie o II Wojnie Swiatowej.

Obrazek

Dodatkowym magnesem jest fakt ze jeden z ich utworow poswiecony jest polskim zolnierzom ktorzy mimo ogromnej przewagi liczebnej (720 Polakow na ponad 42000 Niemieckich zolnierzy) przez 5 dni bronili punkt oporu nad Wizną. Bitwa ta jest nazywana "polskimi Termopilami" (dla tych co nie wiedza film 300 opowiada o bitwie pod Termopilami)
Ponizej link do teledysku (zrobionego przez jakiegos fana) do tego utworu
naprawde jest to cos niesamowitego i zapewniam ze dasz sie porwac i przy sluchaniu ciarki beda przebiegac ci po plecach (pomijam tlumaczenie ktore moze i jest wierne ale na pewno nie jest piekne i mozna bylo to zrobic duzo lepiej, jednak dla tych ktorzy nie znaja angielskiego na pewno wystarczy)


inne ich utwory warte posluchania






czekam na wasze komentarze

: 12 października 2008, 23:39
autor: Gość
Sabaton, jeden z moich ulubionych zespołów. Muszę sie zgodzić z tym co Fluid proponuje do posłuchania i od siebie dodam:

http://pl.youtube.com/watch?v=eNlRqyUV4ss Attero Dominatus

http://pl.youtube.com/watch?v=1d_9RZ3ShVs In the name of God
Dochodzi jeszcze sporo kawałków ale za dużo linków bym musiał wrzucać :D dlatego zachęcam do przesłuchania ich innych płyt.

Jeśli chodzi o Falconer to najbardziej lubię kawałek Man of the hour, Fluid podał linka i ja także zachęcam. Ogólnie cała nowa płytka jest bardzo dobra.

: 19 października 2008, 23:27
autor: piotr_cebo
Mi ostatnio w ręce wpadła bardzo ciekawa płyta:

Obrazek

Maiden Heaven są to utwory Iron Maiden wykonywane przez inne zespoły w czasem bardzo innych, ciekawych aranżacjach. Płyta warta przesłychania, choćby dla zespołów wykonujących piosenki (nie wspominając już o samych piosenkach Ironów), a grają między innymi: Metallica, Dream Theater czy Machine Head. Inaczej mówiąc kawał dobrej muzyki. Polecam.

P.S. fluid dzięki za Alestorm! Poprostu się zakochałem!

: 01 listopada 2008, 00:00
autor: Gość
Tym razem to ja zaproponuję trochę dobrego grania :alien:
Mam tutaj na myśli kapelę Ensiferum, wcześniej słuchałem ich bardzo często i ostatnio wróciłem do tej twórczości.

Obrazek

Ensiferum to fiński zespół grający Viking/folk metal, w dorobku mają juz kilka dobrych albumów. Moim ulubionym jest album "Victory Songs"

Kilka kawałków do przesłuchania:
http://pl.youtube.com/watch?v=ioWDijQ2Enw --> Battle Song(Jeden z moich ulubionych kawałków)
http://pl.youtube.com/watch?v=uKZd4U397M4 -->> Wanderer
http://pl.youtube.com/watch?v=ovdmkfxzmNY -->> Warrior's Quest

: 01 listopada 2008, 08:51
autor: fluid
Obrazek

Od zawsze HIM kojarzony byl raczej z slodkim pitoleniem dla nastoletnich piczek z gimnazjum niz za metal (moze dlatego ze spiewaja glownie o milosci, zdradzie i cierpieniu zwiaznym z rozstaniem itd...) co nie przeszkadzalo mi ich lubic i z checia sluchac (polecam zapuscic cos z plytki Razorblade Romance podczas zabaw lozkowych - rewelacyjnie buduje nastroj)
Jakis czas temu ukazala sie nowa plytka zatytulowana Venus Doom.
Zanim ja dorwalem czytalem ze Ville Vallo (wokalista) poszedl w strone duzo mocniejszej muzyki niz do tej pory (death i doom metal).
Podszedlem do tego troche z dystansem bo nie chcialo mi sie wierzyc ze zeszli ze sciezki ktora do tej pory kroczyli i ktora sprawzala sie bardzo dobrze na rzecz eksperymentow ktore po prostu nie pasuja do maniery i wygladu zespolu.
Po szybkim "zakupieniu" albumu w jednym z najwiekszych sklepow muzycznych na swiecie (rapidshare rulez :D ) zabralem sie za sluchanie.
Odpaleniu pierwszego utworu towarzyszylo pozytywne zaskoczenie.
Otwierajace riffy gitarowe sa mocne, ostre i dynamiczne plus wokal Ville Valo stal sie bardziej szorstki i nabral duzo bardziej ciezkiego wydzwieku.
Dalej bylo jeszcze lepiej - mimo ze wciaz spiewaja o milosci i problemach z nia zwiazanych to calosc jest duzo bardziej ciezka i smiem twierdzic ze jezeli do tej pory HIM odrzucal cie bo byl za slodki to mysle ze jak sprobujesz Venus Doom mozesz zmienic zdanie na ich temat
Generalnie doom czy death metal to to nie jest i nigdy raczej nie bedzie (chociazby dlatego ze nei ma tu nawet minimalnej ilosci growlu) to jesdnak zmiana na "mocniejsza" strone metalu jest widoczna w partiach gitarowych i perkusyjnych.


Standardowo kilka utworkow


- tytulowy utwor Venus Doom
- Love in cold blood

: 02 listopada 2008, 10:51
autor: piotr_cebo
A ja przeglądając ostatnio jedną ze stron z linkami do jakto wcześniej fluid określił "największego sklepu świata" natknąłem się na nieznaną mi dotąd nazwę zespołu mianowicie Avantasia. A ponieważ jeżeli nie znam zespołu to jedną rzeczą, która czasem decyduje o tym czy "zakupie" płyte jest jej okładka, a ponieważ ona mnie zaciekawiła, a pod nią widniał napis Symphonic Power Metal, to stwierdziłem, że warto zobaczyć co to jest. I muszę przyznać, że nie zawiodłem się, płyta bardzo oryginalna, fajnie sie jej słucha. Zresztą sam tytułowy kawałek trwający ponad 11 minut (reszta trwa normalnie od 4 do 6 minut) jest bardzo kilmatyczny i ciekawy.

Obrazek

Jako, że nie potrafie pisać recenzjii płyt to tu zamieszczam linki do dwóch utworów dla posłuchania i ocenienia:

- Twisted Mind
- The Scarecrow

Zalecam słuchania w tej kolejności.

: 02 listopada 2008, 11:57
autor: fluid
zespołu mianowicie Avantasia

w ramach wyjasnienia to nei jest zespol tylko PROJEKT wokalisty Edguy - Tobiasa Sammet'a
Zaprosil on wiele znanych gwiazd i tak oto narodzila sie Avantasia.
To co zaproponowales to drugi album i niestety akurat ten gorszy.
Polecam zassac pierwszy album Avantasia - The Metal Opera (2 czesci tego sa)
Caly album opowiada historie mnicha Gabriela ktory i jego podrozy w celu odnalezienia sensu zycia.
Album ten w przeciwienstiwe do Scarecrow jest albumem koncepcyjnym co duzo bardziej pasuje do tego rodzaju muzyki.
Wiec jezeli jeszcze nie zaczales sluchac Scarecrow to sugeruje zaczac sluchac od pierwszej plyty a jezeli juz posluchales to koniecznie zassaj Metal Opera.

Ponizej troche historii odnosnie powstania projektu Avantasia i dokladnie cala historia ktora opowiada album - koniecznie przeczytaj podczas sluchania albumu

Kod: Zaznacz cały

Avantasia - dwuczęściowy album napisany przez Tobiasa Sammeta - wokalistę power metalowego zespołu Edguy. Album został wydany w 2000 roku i znajdują sie na nim utwory z gatunku symfonicznego metalu. Nazwa Avantasia pochodzi od słów "Avalon" i "Fantasia" i opisuje świat "poza ludzką wyobraźnią". Album zawiera 23 utwory opowiadające o fikcyjne historii Dominikanina Gabriela we wczesnym XVII wieku.
Wiosną 1998 roku podczas tournee zespołu Edguy "Theater Of Salvation", Tobias Sammet rozpoczął zbieranie pomysłów na operę metalową, czyli autorski album stworzoney gościnnie z wieloma innymi muzykami. Po zakończeniu tournee przystąpił do realizacji swoich planów, werbując wielu znanych wykonawców muzyki metalowej m.in. Kai Hansena oraz ex-solistę zespołu Helloween Michaela Kiske. W 2000 roku ukazał się pierwszy album "Avantasia: The Metal Opera Part I". Projekt został ukończony we wrześniu 2002 roku drugim albumem "Avantasia: The Metal Opera Part II".

Album nazywany jest "operą metalową" ponieważ posiada ciągłą fabułą a każdy piosenkarz odgrywa inną rolę. Nie jest to oczywiście opera w klasycznym znaczeniu tego słowa. Jest to jedynie zbiór utworów, które odwołują się do wybranych elementów fabuły dokładniej opisanych w broszurce płyty.

Zdecydowaną większość utworów stanowią brzmienia power metalowe w połączenie z obfitością dźwięków, wielu przejść orkiestrowych oraz śpiewów chóru powoduje, że Avantasia często nazywana jest metalem symfonicznym. Utwory "Inside" oraz "In Quest For" akompaniowane są jedynie przez pianino. Pierwszy album wzbogacony jest o kilkunastosekundowe przerywniki instrumentalne.

Najbardziej złożonym utworem drugiego albumu jest pierwszy utwór "The Seven Angels". Ten trwający ponad 14 minut utwór zawiera klasyczny refren, dźwięk dwóch gitar solowych, przejście wokalne wraz z akompaniamentem pianina oraz zapierający dech w piersiach finał. Utwór śpiewany jest przez siedmiu piosenkarzy, którzy wcielili się w postacie elfów. Utwór ten stanowi najważniejszą część albumu, ponieważ jest kluczem do zrozumienia fabuły. Najciekawszą częścią (czas utworu około 7:00) piosenki pojawiające się przed słowami głosu z wieży który mówi "Woe to you, longing from the wisdom [...]" (Biada tobie, tęskniącemu za wiedzą...). Słowa te nie są zawarte w tekście piosenki, są tajemnicą. Wielu ludzi uważa, że wśród niezrozumiałej mowy słychać słowa "Father, Forgive Us." i "When will the angel come?".

Głównym bohaterem jest młody Gabriel Laymann, nowicjusz klasztoru Dominikanów w opactwie Mainz. Akcja toczy się w roku 1602 gdzie wraz z resztą braci bierze udział w polowaniu na czarownice. Jednak niespodziewane spotkanie swojej przyrodniej siostry Anny Held, osądzanej o wykonywanie czarów, powoduje że Gabriel odrzuca regułę klasztoru. Podstępnie zakrada się do biblioteki gdzie studiuje zakazane księgi. Zostaje przyłapany przez swojego nauczyciela brata Jakoba i uwięziony w lochu.

Główny bohater spotyka tam starszego człowieka Lugaida Vandroiy, który przedstawia mu się jako druid (Reach Out For The Light). Spotkany człowiek opowiada Gabrielowi o innym zagrożonym wymiarze - Avantasii. W zamian za pomoc w uratowaniu Avantasii druid obiecuje uratowanie Anny. Razem udaje im się uciec z lochów ("Breaking Away") po czym Vandroiy zabiera Gabriela do kamieniołomu, gdzie ukryty jest portal łączący oba światy. Vandroiy używa go by przenieść Gabriela do równoległego świata.

W tym czasie Johann Adam von Bicken biskup Mainz, brat Jakob oraz rządca Falk von Kronberg są w drodze do Rzymu gdzie zamierzają spotkać się z papieżem Clemensem VIII ("Glory Of Rome"). Niosą ze sobą także księgę odkrytą przez Gabriela. Wedle starożytnego zapisu wynika że księga jest ostatnią siódmą częścią pieczęci, która w całości daje właścicielowi absolutną wiedzę gdy tylko dostanie się on do wieży wyznaczającej środek Avantasii.

Gdy Gabriel dostaje się do równoległego świata jest powitany przez dwóch jego mieszkańców elfa Elderana oraz krasnoluda Regrina ("Inside"). Opowiadają mu o toczącej się wojnie przeciwko siłom zła oraz o planach papieża ("Sign Of The Cross"). Jeżeli papież użyje pieczęci połączenie między Avantasią a światem ludzi zostanie zamknięte a oba światy dotkną straszliwe kataklizmy. Gabriel przybywa w momencie gdy Clemens VIII rozmawia z tajemniczym głosem dochodzącym z wieży. Zręcznemu Gabrielowi udaje się skraść pieczęć papieżowi po czym zanosi ją do miasta elfów ("The Tower"). Zdarzenie to kończy pierwszy album.

Jednak Gabriel nie jest usatysfakcjonowany. Chce dowiedzieć się więcej o świecie Avantasii dlatego Elderane wysyła nowicjusza do drzewa poznania. Tam Gabriel podczas objawienia widzi brata Jakoba który znosił okropny ból w jeziorze ognia ("The Final Sacrifice"). Elderane opowiada Gabrielowi o złotym kielichu ukrytym w rzymskich katakumbach. Kielich jest więzieniem dla ogromnej ilości torturowanych dusz, artefakt strzeżony jest także przez siejącą postrach bestię. Mimo niepowodzeń delfickich wypraw, Gabriel i Regrin powracają na ziemię by zmierzyć się z bestią. Przyjaciele znajdują kielich i przewracają go co umożliwia ucieczkę duszom. Przebudzona bestia zabija jednak krasnoluda, Gabrielowi udaje się uciec.

Gabriel wraca do Vandroiya, który czekał na niego. Druid spełnia obietnice, zakrada się do więzienia by uwolnić Annę. Jednak znajduje tam "przemienionego" brata Jakoba który także chce uwolnić Annę. Falk von Kronberg nakrywa ich i każe aresztować. Rozpoczęła się walka w której poległ Vandroiy raniony przez Kronberga, który później zostaje uśmiercony przez brata Jakoba. Anna ucieka by ponownie złączyć się z Gabrielem. Podążają wspólnie nieznaną drogą w przyszłość ("Into The Unknown").

: 02 listopada 2008, 12:10
autor: Helventis
piotr_cebo ten albumik był juz zachwalany przez fluida w 1 poscie tego tematu, wiec jakbys przeglądał uważnie, to byś miał przyjemność słuchania go juz w marcu :D

Moim zdaniem Scarecrow jest bardzo dobrym albumem, ale w porównaniu z Metal Opera (wczesniejszy album Avantasii) to jest jedynie niezły ;)

Obrazek

:P widze że fluid już mnie wyręczył w opisywaniu "The Metal Opera" :D

ja tylko dodam kilka linków do utworków
- Breaking Away
- Avantasia
- Reach Out for the light

: 02 listopada 2008, 13:45
autor: piotr_cebo
No to podpadłem :D Jakoś wtedy to musiałem przeoczyć. Ale lepiej późno niż wcale...

A co do piosenek które podał Helventis to rzeczywiście są lepsze niż te ze Scarecrow.

: 11 listopada 2008, 18:51
autor: Lisu11
Obrazek

Płytka jeszcze ciepła bo swoją premierę miała dopiero tydzień temu.
Jak opisać ją jednym słowem: WYŚMIENITA
Nie jestem wielkim fanem black metalu, ale Satyricona naprawdę lubię, a ta płytka tylko utwierdza mnie w przekonaniu że jest to zespół na którego albumy warto czekać. Zawartość to po prostu kontynuacja tego co było na Now Diabolical. Utwory są bardzo podobne tyle tylko, że wszystkie są drastycznie zwolnione i między innymi dlatego poprzednia płytka mi sie bardziej podoba. Ale i tak polecam





tym co nie znają satyricona w ogóle (?) radzę najpierw sięgnąć po Now Diabolical

: 11 listopada 2008, 18:56
autor: fluid
Płytka jeszcze ciepła bo swoją premierę miała dopiero tydzień temu.
w sieci byla juz ponad 2 tygodnie temu :D

polecam wersje limited edition - zawiera wiecej utworow

Cd1
01-Commando 04:29
02-The Wolfpack 04:05
03-Black Crown on A Tombstone 03:53
04-Die by My Hand 07:08
05-My Skin is Cold 05:16
06-The Sign of the Trident 06:58
07-Last Man Standing 03:40
08-Den Siste 07:25

Cd2
01-My Skin is Cold (Ep Version) 05:07
02-Live Through Me 05:12
03-Existential Fear-Questions 06:01
04-Repined Bastard Nation (Live) 05:49
05-Mother North (Live) 09:06
06-The Pentagram Burns (Radio Edit) 04:03
07-Last Man Standing (Guitar Wall Mix) 03:38
08-Den Siste (Analog Mix) 07:22

: 13 listopada 2008, 22:57
autor: Bostonq
Miałem nie pisać o tym, ale napiszę :) Jak wiadomo pewnie większości obecnych w tym temacie (możliwe, że już o tym ktoś wspomniał) Nightwish zmienił wokalistkę. Z Tarji Turunen na Anette Olzon. W pierwszej chwili wiadomość ta wielce mnie zasuciła, bo Tarja była (jest cały czas - nagrała świetny album solowy - wybitną wokalistką).

Ot, przypomnijmy sobie:



Głos prawie że operowy, kapitalny kontakt z publicznością, charyzma sceniczna, ogólnie niesamowite wrażenia.

W drugiej chwili było jeszcze gorzej, bo usłyszałem i zobaczyłem teledysk do piosenki z najnowszej płyty Nightwish z nową wokalistką - 36 letnią Anette:



Wokal wydał mi się płaski, taki "cukierkowaty", popowy, na dodatek wokalistka porusza się na teledysku co najmniej dziwnie - na pewno nie jak osoba śpiewająca w kapeli metalowej (szeroko pojętej).

Później obejrzałem teledysk do piosenki "Bye Bye Beautiful":



I znowu tajemnicze ruchy wokalistki, przytupy jak na dyskotece, ale ogólnie nie było tak źle, bo piosenka ma swoją energię, przypomina stare kawałki zespołu.

Więc postanowiłem posłuchać jednak nowej płyty w całości. Tak oto "Dark Passion Play" rozgościł się w słuchawkach i ... został. W zasadzie leci mi na okrągło, bo wszystkie pierwsze i drugie wrażenie odwróciły się - jakby to powiedział Lech W. - o 360% ;)

Tak, to nie jest stary Nightwish, tak, wokalistka nie ma takich możliwości wokalnych jak poprzednia, tak, nie ma takiej osobowości, tak... itp., itd.

Ale co z tego? Nic nie poradzę, że spodobała mi się nowa płyta bardzo. I wokal. Bo im dłużej się go słucha, tym bardziej wydaje się atrakcyjny. Jest zupełnie inny od Tarji, nie ma co w ogóle tego porównywać. Owszem, jest bardziej popowy, ale okazało się, że jakoś wpasował się w melodykę Nightwisha.

A piosenki takie jak: "Master Passion Greed", "Sahara", "Whoever Brings The Night", "7 Days to The Wolves" brzmią potężnie, i nawet "stary dobry Nightwish" by się ich nie powstydził. Chłopaki nadal grają dobrze, aranżacje są bogate - do tego stopnia, że pierwszy utwór - "The Poet And The Pendulum" to swoista epopeja muzyczna.

Co robić. Fluid pewnie mnie tu zje żywcem, tudzież złoży w ofierze siłom nieczystym za bluźnierstwa, zresztą pewnie nie tylko on :) Ale nic nie poradzę, że polubiłem Anette Olzon a nową płytę słucha mi się równie dobrze, co wszystkie poprzednie. Bo zaznaczam, Nightwisha znam w całości, nie jestem niedzielnym słuchaczem, który nie rozumie wokalu Tarjii, a załapał się na popowe, nowe brzmienie. Zaręczam, w całości nowej płycie zespołu tak daleko do popu, jak mi do polubienia polskich komedii romantycznych. Czyli jest to odległość nie do przebycia :)

: 13 listopada 2008, 23:06
autor: fluid
Co robić. Fluid pewnie mnie tu zje żywcem, tudzież złoży w ofierze siłom nieczystym za bluźnierstwa

az tak zle nie bedzie :D :D

Wszystko jest dobrze poki nowa wokalistka nie zaczyna spiewac starych utworow - wtedy moje uszy skrecaja sie w trabke
Nowa plyta totalnie mi nie podeszla jednak utworek bye bye beautiful jest calkiem calkiem (ale chyba tylko dzieki glosowi Marco)
Jezeli jeszcze dojdzie do tego ze uslysze jak nowa wokalistka spiewa jeden z moich ulubionych utworow Phantom of the Opera - genialny utwor gdzie operowy wokal Tarji zgrywa sie z szorstkim glosem Marco to kompletnie chyba strace juz do nich szacunek, gdyz po prostu nie ma ona wystarczajacego glosu.
Ogolnie nowa plyte przesluchalem niejako z obowiazku i to raptem 2 razy i nie zanosi sie abym do niej wrocil a po drugie zauwazylem ze nie bawi mnie juz takie melodyjne granie :shock:
Zaczynalem sluchac metalu od Artrosis (to raczej gothic), Highlord (power metal) i Nightwisha (to raczej opera metal) i niestety juz takie delikatne granie mi nie wystarcza - to chyba naturalna kolej rzeczy - ewolucja :alien:

: 13 listopada 2008, 23:12
autor: Bostonq
fluid pisze: Zaczynalem sluchac metalu od Artrosis (to raczej gothic), Highlord (power metal) i Nightwisha (to raczej opera metal) i niestety juz takie delikatne granie mi nie wystarcza - to chyba naturalna kolej rzeczy - ewolucja :alien:
Albo słuch Ci się stępił i potrzebujesz mocniejszych dźwięków ;)

Fakt, stare utwory brzmią cokolwiek dziwacznie w nowym wykonaniu, bo - też o tym pisałem - tak jak mówisz, Olzon nie ma takich możliwości. No ale niezależnie od wszystkiego, mi nowa płyta leży i to bardzo. Ekhm, słuch mam jeszcze jako taki, więc ewolucji nie przechodzę ;)

: 01 grudnia 2008, 20:46
autor: fluid
Dzisiaj dzien dolujacy i melancholijny tak wiec razem z jedna osoba z forum podczas debaty na gg stwierdzilismy ze trzeba sie podolowac jeszcze bardziej i wbic sie w nastroj i klimat wiec odkopalem cos ze swojej kolekcji.
Skladanka utworow doom i gothic metal.
Zawiera takie kapele jak Katatonia, My dying bride, Cemetery of screams, Tiamat, Swans czy Anathema.
Dla wszystkich anty metali - to nikt nie drze mordy, nikt nie growluje nie ma agresywnej perkusji ani ostrych gitarowych riffow.
Skladanka to 70 minut ciezkiego, dolujacego, depresyjnego i smierdzacego mokrą ziemią grania.
Jeden z utworow z tej skladanki.
Cos w rodzaju poezji spiewanej ktory daje do myslenia



Reszta utworow jest juz spiewana (a nie recytowana) jednak uczucie przygnebienia towarzyszy nam przez caly czas.
Jest to jeden z najbardziej depresyjnych naboi w mojej kolekcji i zarezerwowany jest na naprawde ciezkie chwile

Dla chetnych wrzucam cala skladaneczke bo moze ktos ma dola i potrzebuje sie bardziej dobic.
Rewelacyjnie wprowadza w nastroj kieliszek czegos mocniejszego a jeszcze lepiej kilka tych kieliszkow...

http://rapidshare.com/files/169274919/M ... c.rar.html

: 01 grudnia 2008, 21:48
autor: Helventis
ja mogę polecić bardzo dobry najnowszy (co prawda z 2007r ale niedawno ktoś mi o tym zespoliku przypomniał) album zespołu "Helloween" - Gambling with the Devil. Muzycznie jest naprawde mocno zróżnicowany. np. Utwór "Kill It" przywodzi na myśl heavy metalowe granie w stylu "Judas Priest" czy "Primal Fear", a utwory "As long as i fall" , czy "final fortune" to bardziej melodic/power metal.

Obrazek

a tu kilka utworów na zachętę
Kill It


The Saints


oraz singiel promujący album - As long as i fall"

: 02 grudnia 2008, 16:48
autor: Lisu11
niezorientowanych informuję- jako że żyjemy w czasach internetu najnowsze dzieło KREATORa wypłynęło do sieci 2 miesiące przed oficjalną premierą
Obrazek
na youtube nic nie ma bo wszystko usuwają na bieżąco ale na Rapidzie jest do pobrania. Co do samej muzyki, jest ona lepsza niż ta z enemy of god aczkolwiek bardzo podobna. Bezkonkurencyjny kawaek na albumie to Hordes of Chaos (A Necrologue for the Elite), ale reszta też daje radę. Moja ocena - 7,8/10

Święta za pasem więc pora wprowadzić się w świąteczny nastrój a idealnie do tego pasuje:
Obrazek
Lemmy Kilmister i Alice Cooper Billy F. Gibbons z ZZ Top, Dave Grohl z Foo Fighters, Ronnie James Dio i Tony Iommi z Heaven And Hell czy Chuck Billy z Testament
te nazwiska sa chyba wystarczającą rekomendacją
na płytce mamy do czynienia głównie z heavy metalem ale są również wyjątki (jeden poniżej).



: 03 grudnia 2008, 21:13
autor: Bostonq
A ja się podzielę piosenką, którą słucham nagminnie, wręcz obsesyjnie :) Sam nie wiem, dlaczego podoba mi się aż tak bardzo :) A rozchodzi się o "The Price of a Mile" zespołu Sabaton z płyty "Art of War". Pewnie nie ja jeden zacząłem znajomość z zespołem od piosenki "40-1", ale lepiej późno niż później. A jestem już po całej dyskografii, całość jest absolutnie godna uwagi, bardzo pasuje mi ten energetyczno-militarny entourage zespołu.

A tu wzmiankowana na początku piosenka: