Żeby było weselej, to powiem, że film wspomniany powyżej widziałem i - źle to, czy dobrze? - mi się podobał
A jak powiem, że w ogóle produkcje Bollywoodu w stylu "Czasem słońce, czasem deszcz" mi się podobają i znajduję w nich nieco perwersyjną przyjemność z obcowania z doskonałym i zamierzonym kiczem - to nikt mi później nie uwierzy, że głównym źródłem mego zainteresowania są filmy takie, jak opisywałem już w tym wątku trochę wyżej -
http://www.imdb.com/title/tt0856288/
Widać da się pogodzić jakoś w sobie tak sprzeczne ze sobą estetyki
Żeby nie być gołosłownym, polecam dwa horrory:
"The Abandoned" -
http://www.imdb.com/title/tt0475937/
"Sei mong se jun" ("Ab-normal beauty") -
http://www.imdb.com/title/tt0434762/
Oba o śmierci, bardzo przerażające, choć inne w formie. Pierwszy w reżyserii Nacho Cerdà to film o poszukiwaniu korzeni, taka próba powrotu do źródeł dzieciństwa, która to wędrówka okazuje się być drogą ku umieraniu. Jeden z tych filmów, które nawet z pozoru banalnymi scenami wywołują u widza podskórny niepokój.
A drugi to kolejna przygoda z braćmi Pang - ci co widzieli "Gin gwai", czyli "The Eye" w wersji oryginalnej, domyślają się, czego można się spodziewać. Ci, co nie widzieli - spodziewać się można niezłej, przemyślanej fabuły i kilku scen, które będą śnić się po nocach. Takich jak ta w windzie z "Oka"
Musiałem jakoś zatrzeć wrażenie po ujawnieniu moich skłonności w stronę kina bollywoodzkiego
