1. odcinek w miarę OK, poznajemy nowych bohaterów, oglądało się w miarę ciekawie. Bardzo słaba postać chłopaka Kate. Kilka śmiesznych scen, ogólnie dla mnie OK.
2. odcinek o Cook też ok, na podobnym poziomie co pierwszy, sama postać nieco irytująca, jednak wydarzenia wydały mi się znośne, fajna postać tego pseudokibica.
3. odcinek wygląda jak by postać Thomasa była wrzucona na siłę, jakby brakowało im pomysłu. Moim zdaniem odcinek słabiutki a sama postać Thomasa niepotrzebna, mało charakterystyczna, nie wnosi zbyt dużo do serialu.
4. odcinek oglądało się nawet fajnie, był ciekawy, lecz same wydarzenia, które miały miejsce są przesadzone i to strasznie. Przegięli z tym naćpaniem matki Pandory oraz z tym tajemniczym pokojem
5. odcinek wywołał u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony mi się podobał, bo w końcu dowiedzieliśmy się nieco więcej o Freddym, który wydaje mi się tutaj postacią w miarę główniejszą, niczym Tony. Z drugiej strony za dużo było jej siostry i tego żałosnego konkursu.
6. odcinek to kompletna porażka, zdecydowanie NAJGORSZY odcinek w historii całego serialu. Wieje nudą od początku do końca, postać Naomi, która z początku wydawała się w miarę ciekawą po tym odcinku wydaje mi się kompletnie beznadziejna.
7. odcinek oglądało mi się całkiem dobrze, postać JJ'a jest chyba najfajniejszą ze wszystkich, takie połączenie Sid'a i Jal jak dla mnie.
8 odcinek denerwujący do granic, totalnie bez sensu! Wyjątkowo głupi pomysł z kłusownikami, kompletnie nie wiadomo po co! Niczemu to nie służyło. Sam wypad do lasu też kompletnie bez sensu. A z tymi grzybami i całą akcją to brak słów, strasznie słabe to wszystko było jak dla mnie
Kilka moich kolegów po pierwszych 2-3. odcinkach dała sobie spokój, bo stwierdzili, że jest beznadziejny. Ja mimo wszystko wytrwałem...
Ogólnie sezon może nie jest tragiczny, ale w porównaniu do poprzednich jest zdecydowanie gorszy. Dlaczego? Postacie były zdecydowanie lepsze, były że tak powiem, bardziej klawe, miały fajniejsze problemy. W 2 sezonie Sketch była o wiele bardziej lepiej wkomponowana w fabułę niż Thomas. Ponadto przypomnijcie sobie chociażby świetny odcinek w Rosji (dla mnie zdecydowanie najlepszy).
Nie podoba mi się, że została postać Effy, która dla mnie w poprzednich sezonach była zdecydowanie najsłabsza, jakby nie było w niej życia, wszystko miała gdzieś. Nie podoba mi się to w niej.