seriale-asd

W tym roku dokonaliśmy outsourcingu do HBO

Nadal jeszcze jestem przy drugim (po 2 epizodach) - i nadal nie mija moja euforia spowodowana oglądaniem tego serialu, jest sporo niewyjaśnionych spraw i tajemnic, ale ogląda się to wyśmienicie.
A na tym tak naprawdę wszystko polega - żeby nam się serial oglądało z przyjemnością, zaciekawieniem, gdzie nie patrzymy na czas do końca, bo leci on niezwykle szybko. Zmiana lokalizacji, dodatkowe postaci - kupuję wszystko.

Bardzo dobry powrót...
Odcinek pochłonąłem nie wiem kiedy.

0!
Tyle co ja się naśmiałem na tej premierze, to komedie dawno we mnie nie wzbudzały.

Hm, Stingie, czyżbyś odpuścił tłumaczenie?

Niczego nie odpuściłem, bo niczego nie zapowiadałem/planowałem. Przygoda z 2-sezonem była dla mnie wystarczająco stymulująca i czasochłonna, a na kolejną nie mam czasu czy chęci. Zresztą HBO robi robotę.

HBO nie mam, a w sieci jest tylko z lektorem, na szczęście widzę, że na n24 serial już znalazł tłumacza, autora napisów do "Black Mirror", cierpliwie sobie poczekam, bo i tak jest co oglądać.

Z tego co widzę to na napiprojekt się coś pojawiło

Już ich nie ma.

Po 6 odcinkach drugiego sezonu - jest rewelacyjnie, nie będę więcej pisał , po prostu trzeba to oglądać i chłonąć co może nam przynieść świat, nie jest to wykluczone, ogólnie serial jest świetnym filozoficzno - religijnym moralitetem.

Już jest 6 dostępnych? Widziałem 3 i każdy świetny.
Trzeci to australijski solowy popis Scotta Glena, czyli Kevina Garveya Seniora.

Tu jest z nim krótki - bardzo ciekawy - wywiad o jego roli (po angielsku).
http://www.watchingtheleftovers.com/blo ... -interview

Macmax40 pisze:drugiego sezonu

Słusznie, jestem nieco bardziej na bieżąco

Ja na razie sceptycznie podchodzę do tego sezonu, bo nie wiem, czy nie robi się z tego bańka mydlana jak z Zagubionymi (tutaj nie będzie tak źle, ale sam fakt).

Qrde, każdy odcinek to perełka... a już tylko 3 zostały do końca...
Świetny serial, świetne role.
W 5 odcinku - z jednej strony baaardzo dziwacznym (ale na plus, paluszki lizać) swój popis dał Christopher Ecclestone.
Powiem tylko jedno... Frasier...

Jestem rozczarowany dotychczasowymi odcinkami. Prowadzenie akcji nie w moim guście, choć jestem pewien, że to się w finale wszystko powiąże (jak w finale 2. sezonu), to i tak spory niedosyt. Pierwszy i czwarty odcinek wywarły największe wrażenie, ale i tak nie jakieś wybitne. No nic, oglądamy dalej.

Zgoła skrajne opinie mamy ze Stinngiem.
Ot, taki to serial

Nie do końca, to nadal świetny serial, jeden z najlepszych w tej dekadzie, ale jak na standardy tego serialu po prostu czuje się niespełniony. Pierwszy sezon był dla mnie wzorem wybitnej telewizji bez Lostowego zagubienia, a drugi mimo irytującego mistycznego klimatu w finale dał radę i ten będzie bardziej zbliżony do drugiego, co nie znaczy, że słaby.

Co prawda jestem przed finałem 2 sezonu, ale podpisuję się obiema rękami pod Stingwoodem, 1 sezon znakomity, drugi natomiast po świetnym początku w drugiej połowie rozpoczął niebezpieczne dryfowanie w jakieś obszary mistycyzmu i metafizyki, gdzie pojawiło się balansowanie na granicy zupełnej abstrakcji. I właśnie przez takie zabiegi jakoś już mnie tak nie zauroczyły odcinki 7-9 z drugiego sezonu.

Hmm, no jednak mieliście rację, ten ostatni epizod 2 sezonu niestety uderzył w takie klimaty, które ciężko mi kupić, jakieś życie po życiu, spora nielogiczność, mnóstwo metafizyki, brak spójności, oderwanie od rzeczywistości, dla mnie spore rozczarowanie, oczywiście pewnie można to wszystko jakoś wyjaśnić, ale dla mnie zrobiło się mocno nierealnie i w tym przypadku jestem sceptyczny.