seriale-asd

Od kilku lat wysyp seriali zrobił się niesamowity, problem w tym, że wolny czas, którym każde z nas dysponuje nie jest z gumy. Ostatnio sporo czasu tracę na jakieś przeciętne produkcje, a nawet obejrzenie tych kilku odcinków żeby coś stwierdzić, zajmuje parę godzin. Na naszym forum sporo jest informacji o nowych tytułach, a dużo mniej opinii (które dla mnie zwykle są wstępnym sitem). Z drugiej strony, żeby mój czas przeznaczony na "testowanie produkcji" na coś pożytecznego się jednak przydał, staram się sam co nieco opisywać. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma czas i ochotę na coś podobnego. Ale, gdyby wprowadzić jakiś prosty system punktacji, może chętnych do podzielenia się własną oceną byłoby więcej.
Wrzucam jako luźny pomysł.

Taki system już jest.
Jeśli ktoś dodał serial do bazy, to w temacie z serialem będziesz miał zakładkę "zobacz więcej/ napisy/" klikasz i wyskakuje Ci takie coś https://baza.seriale-asd.eu/portal0.php?zmienna=temple na górze jest "oceń serial", przyznajesz gwiazdki w skali od 1 do 10.

Rzuciło mi się to jakiś czas temu w oczy, ale faktycznie o tym zapomniałem. Poklikałem w to teraz i są 2 bolączki tego systemu:
1. nie widać konkretnych ocen, a jedynie średnią (2 osoby dadzą 1 bo kicha, 3-cia da 10-kę bo jest ulubiony aktor , średnia wskoczy 4) i co się mocno z tym łączy:
2. nie wiadomo kto jak oceniał, a przecież już teraz po recenzjach widać, że są osoby o podobnych/różnych gustach

W efekcie tych braków jest równie przydatny, jak raiting na IMDB: przy dużej liczbie głosów jakąś statystykę pokaże i tyle, nie wiadomo komu i dlaczego się podoba, nie zastąpi czytania opinii.
Byłbym bardziej zainteresowany czymś, co by numerycznie pokazywało kto jak ocenia z może jednozdaniowym komentarzem.

Marzenia o takich modyfikacjach odeszły wraz z asd...

@Sindar, ja bym olał jakieś "modyfikacje", po prostu pisał na forum, coś typu "daję 7/10, bo fabuła fajna"
przecież tego nie będzie na setki (chyba) , a jak będzie, to się wtedy pomyśli.
Bardziej chodzi o to, żeby każdy chętny przyjął taką metodykę: kończy coś oglądać (bo się tytuł skończył lub ma dość) to niech wrzuci takie krótkie info dla "potomności", to się przyda to odsiewu.

No nie wiem, czy to będzie miarodajne, bo biorąc najświeższy przykład - Midsommar. Sindar był zachwycony, ja straciłam 2,5h, film zrył mi beret w negatywny sposób i w ogóle na filmwebie dałam mu 1, bo nawet fajna muzyka, widoczki czy inne prace kamery tudzież golizny nie przeważyły ogólnego wrażenia na nie.

2,5h, nieźle, jak odpadłem po scenie z urwiskiem.

Nie na temat, ale aż zapuszczę sobie ten Midsommar, skrajne opinie to zawsze lubię, bo znaczy że wyzwala emocje, a o to też w dużej mierze chodzi w filmach czy serialach.
A co do punktowania seriali ja jestem jak najbardziej za - zresztą długi czas to uskuteczniałem i to również na tym forum.
Oczywiście taka punktacja nie zawsze jest miarodajna, ale stanowi przynajmniej jakiś odnośnik czego spodziewać się po danym serialu. To dzięki dobrym opiniom na forum trafiłem na takie mało znane perełki jak Trial and Error czy Fallet.

kapryk pisze:2,5h, nieźle, jak odpadłem po scenie z urwiskiem.

Zgłosiłam się do korekty, więc chciałam dotrzymać słowa. Najgorsze, że ja na ten film bardzo, bardzo czekałam, a tu taki zawód Scena z urwiskiem to był moment, kiedy napisałam sindarowi, że ten film jest poj***** W sumie dobrze zrobiłeś, że odpadłeś, pod koniec jest lolkontentowa scena seksu, którą oglądałam z mieszaniną zażenowania i wielkiego "seriously??".

@Macmax40, o to właśnie mi chodzi, ja też dzięki wypowiedziom osób tutaj zerknąłem na coś, co gdzieś tam poleciało kilka lat temu. Przydałoby się tego po prostu więcej i na plus i na minus.
@Nazgul, jeśli nawet tobie się nie spodoba, to poznajesz (pokręcony ) gust innych, czyli zysk jest A serio, to jak 4 osoby napiszą że kicha, to raczej cudów nie ma. Jak oceny są mocno podzielone, to z ciekawości warto zapuścić (bo kontrowersyjne)

To ja dziękuję za taki gust, bo tak pokręconych snów to dawno nie miałam ale to może tylko moja jaźń przemawiała czy co tam, loool

Po takiej reklamie muszę to obejrzeć

Dla mnie pomysł dziobaka jest ok. Zawsze jak coś mną szarpnie na plus lub na minus to wyskrobie na forum parę słów, żeby się tym podzielić i często nawet jakaś dyskusja z tego powstaje. Chętnie też posłucham innych zwłaszcza w przypadku tych mniej ogranych seriali.

dziobak pisze:Po takiej reklamie muszę to obejrzeć

Tylko jak potem będzie rozczarowanie - to nie moja wina, ostrzegałam

No ciekawe, ja się skłaniam ku ocenie Sindara odnośnie Midsommer. Dobra wizja, spójna i bardzo dobrze nakręcona. Coś tam pamiętam z obrządków z "Wikingów" (które też w dużym stopniu szokowały), to mniej więcej by się zgadzało. Teraz jeśli taka sekta miałaby funkcjonować, to rzeczywiście potrzebowałaby cyklicznie powiększania puli genowej, no a dla własnego bezpieczeństwa dla kandydatów nie byłoby odwrotu. Dobrze pomyślane, doceniam

To i ja coś naskrobię, żeby ten nasz "punktowy" początek się rozpoczął i miał jakiś sens...(może? Nie wiem czy to dobry przykład ten akurat film - Midsommar?).
To może tak - początek świetny, pierwsze 20-25 minut wciska w fotel (9/10), dalej też jest ciekawie, bo nie wiadomo czego się spodziewać -----takie 6/10.
No i rozwinięcie i finał - sindar i dziobak są przykładem że znaleźli jakiś sens tego filmu, ja nie znalazłem żadnego powiązania między pierwszymi, powiedzmy, 40 minutami, a resztą - ta 3 część to 1/10!!! - głupie że aż żeby bolą (Wikingowie?? - dziobak, z całym szacunkiem, aż takimi idiotami Wikingowie to na pewno nie byli, poza tym to się kupy nie trzymało, głupkowate wizje reżysera)
Ogólnie wychodzi jakieś 5,3/10 - ja obniżam za ogólny chaos do 4/10 -- niech będzie że doceniam chęci;)

Dobra, wywołany do tablicy coś dopiszę, żeby przedstawić mój punkt myślenia/oceny. Jeśli ta sekta na serio podchodzi do "wiary" w sposób staronordycki, to tam była z jednej strony bliskość bóstw (ludzie nie bali się śmierci, która zresztą była codziennością, bo Valhalla, wieczne ucztowanie itp.), z drugiej jakaś gloryfikacja dzielności w przyjmowaniu śmierci ("krwawy orzeł"), ale też ofiary z ludzi (w tym dobrowolne) no i też element takiej "wspólnej rodzinności" (w tym orgie i halucynogeny) z szacunkiem do przyrody i jakimś kultem zmarłych. Plus czytanie "z bogów" na różne dziwne sposoby. I to w tym filmie wszystko jest, tylko przeniesione w czasy współczesne i ta wizja jest spójna.
Podejrzewam, że jakby sprawdzić po kolei wszystkie pojawiające się elementy wierzeń, to by się okazało że jest to czerpane z wierzeń Wikingów, np. https://en.wikipedia.org/wiki/%C3%84ttestupa . Składanie ofiar Odynowi/Wotanowi w Uppsali - po 9 sztuk (każdego rodzaju) płci męskiej. Teraz to jest straszne, ale przez setki lat kiedyś były miejsca na świecie, gdzie tak to funkcjonowało. Przyrządzanie potrawy miłosnej z włosów łonowych, żeby daleko nie szukać: "dawni Słowianie sporządzali miłosny napój składający się z uryny, krwi menstruacyjnej, spalonych włosów sromowych i nawozu końskiego". Robili tak, bo wierzyli że to ma moc sprawczą.

Tak jak napisałeś, wszystko w porządku, obrzędy staronordyckie, wzorowanie się na nich, ale nie w świecie współczesnym...
Nie ma opcji że ginie kilku Amerykanów, paru Europejczyków i nikt się tym nie interesuje - taka sekta zostałaby bardzo szybko namierzona i wykluczona z życia społecznego.
Ale tak jak pisałem doceniam pomysł, chęci i całkiem zgrabną pracę kamery, natomiast sama fabuła, imho, mocno kuleje.

@Macmax40, ja nie pisałem o realizmie, bo to horror. Ale jak rozważymy realizm: żadna z osób nie wiedziała, dokąd dokładnie jedzie, sekta jest samowystarczalna na jakimś odludziu (do stacji kolejowej jest chyba 90min samochodem, czyli ~100km). Nawet jeśliby ktoś się tym zainteresował, że zniknęły osoby w jakimś regionie, no to nie ma jak namierzyć, nie ma świadków (w sensie nikt nie puści pary), ciał, itp.
Co do fabuły, to fakt, że jest prosta, ale znów, film ma straszyć wizją, fabuła jest temu podporządkowana, no i nie widzę w niej zgrzytów.

Wow. Midsommar dyskusję wywolało. Nazgulka tak negatywnie po nim pojechała, a potem przyznała, że spać jej po nocach nie dawał, zatem zrobil to, co powinien zrobić dobry horror i to już samo w sobie na pewno na 1 punkt nie zasługuje.
Niemniej przyznaję, że Midsommar nie jest to filmem dla wszystkich. Adresuję go zdecydowanie do miłośników klimatów z folk horrorów, z kultowym (nomen omen ) Kultem na czele z 1973 (Wicker Man - nie mylić z nieudanym rimejkiem z 2006). Tu jest ciekawe zestawienie podobnych produkcji, gdyby ktoś chciał pogłębić ten temat https://morbidlybeautiful.com/five-folk-horror-films/ The Witch też jest paluszki lizać.
P.S. Zwróciliście uwagę, że inaczej niż w 99% produkcji, najstraszniejsze rzeczy działy się w pełnym blasku słońca, kiedy teoretycznie wydaje się, że jest najbezpieczniej?