seriale-asd

Nie oglądam już więc zapytam - załatwili już definitywnie wroga (lub poczyniono jakiś znaczący postęp?) czy też wprowadzenie "nowych" miało na celu "rozmydlenie" scenariusza?

To zależy, kto Ci odpowie. Ja napiszę, że jednak są postępy, sytuacja uległa znaczącej zmianie, choć definitywnego pokonania nie ma. Skłaniałbym się do rozwiązania, żeby następny sezon definitywnie kończył sprawę (ale to ja, podejrzewam, że producenci mają inne zdanie ), to całość okazałaby się całkiem fajnym militarnym s-f z nacechowaniem postapokaliptycznym z uwzględnieniem okoliczności familijnych

Postęp jest ale jak to zawsze towarzyszy mu wiele znaków zapytania. Ująłbym to tak Mogliby w 4 sezonie rozwiązać wszystkie wątki i zamknąć serial bo jak wprowadzą jeszcze jedną rasę obcych to już będzie za dużo.

A czy wyjaśniono po co im była ta inwazja i co te zniewolone dzieci budowały? Jaki był jej cel i dlaczego aż dwie różne rasy zainteresowały się naszą planetą?
Skoro jedna z ras jest naszymi sojusznikami to chyba takie pytanie musiało zostać zadane?

asd zadajesz zbyt ambitne pytania jak na ten serial
końcówka ostatniego odcinka to jak wypisz wymaluj końcówka 2 sezonu - tam coś spadło z nieba coś wylazło, miało być pieknie i wspaniale, tu też kończymy ""deus ex machina"
Cały sezon - może oprócz pogoniu za kretem [ zaskoczyło nie powiem] to jakaś bieda , już nawet nie chce mi się dokładnie liczyć ale ilu oni utłukli obcych w całym sezonie - 20 ?
i gdzie ci władcy [ Karen jeden mech i dwa pełzacze?] Wojna ze skali globalnej zamieniła się w bitwę podwórkową ? A już zawirowania w środku odcinka mnie rozłożyły dokumentnie - familoia Masonów opuszcza buntowników by w sposób rodem z dzikiego zachodu samotnie podążyc na poszukiwania . Może byłby to dobry sposób na pokazanie post-apokaliptycznej rzeczywiostości - a tu Masonowie wpadaja w zasadzkę , potem sami napadją bad -guyów , potem znowu są pokonani , potem ... masakra jakać. Cały odcinek kręci się wokół Mason vs Prricket [bodajże ] i nic kompletnie nic z tego nie wynika [ gdyby chodziło o uwairygodnienie schwytania Toma możnaby dziesiątki innych pomysłow znaleźć ]
epickości potyczek czy bitew nie ma tu za grosz- nie wiem czy budżetu nie ma czy pomysłów. Jest coraz gorzej niestety.Na plus piszę odcinek z potyczką między snajperami

Tak, jak mówiłem, wszystko zależy, kto odpowie Co ciekawe, jakże krańcowo różny jest odbiór. Ja uważam, że jest lepiej, brexerb, że coraz gorzej I weź tu bądź mądry. Warto jednak pamiętać, że mówimy o serialu wakacyjnym, który z założenia jest dość prosty, co nie znaczy oczywiście, że winien być głupi jak rozwiązane sznurowadło. Przy wszystkich uwagach negatywnych, z którymi miejscami się zgadzam, nadal uważam, że świat przedstawiony w tym serialu nie jest taki zły, momentami nawet udaje mu się uzyskać pewną złożoność - odnośnie tego konfliktu, a i potrafi przedstawić bardzo piękne sceny, jak choćby ta, kiedy Mason wracał z próby ocalenia swojej żony. To takie chwile, które wznoszą ten serial ponad przeciętność

Nie chodzi mi o to że coraz gorzej ... tylko jakoś się tak to wszystko rozmywa , brak jakiejś spójności - nowa stara ameryka stary prezydent , i nagle bach juz go nie ma , jakieś się takie to podwórkowe stało , mniej postaci interesujących, wszystko kręci się wokół paru osób - nawet tego łysego z Losta od razu na starcie sezonu uśmiercili a mozna było wyciągnąc jeszcze wiele z postaci którą kreował. Mimo tego wszystkiego świetny był odcinek w którym Karen próbowała wyciągnąć z Masona ionfo o ataku - ta retrospekcja z przeszłości - Pope w roli profesora filozofii - świetne . Ale całość , a tym bardziej zakończenie nie miało rozmachu który mógł być . A szkoda

Falling Skies powraca na antenę TNT 22 czerwca.

A Great Battle Is Coming głosi nowy trailer Falling Skies.
Nowy sezon zapowiada się naprawdę ciekawie.

Pojawiło się kolejne promo Falling Skies.
Tym razem nosi tytuł Killing Moon.

A teraz czas na Fire Back.

Oto kolejne 2 teasery zapowiadające powrót Falling Skies

Falling Skies powraca 22 czerwca, a tymczasem możemy obejrzeć 5-minutowy sneak peak pierwszego odcinka 4 sezonu tego serialu.

Odpadłem na początku 2 sezonu. Dzieje się tam potem coś ciekawego?

Moim zdaniem seon 3 był lepszy, choć bardzo wielkiego skoku jakościowego nie było.
Jestem ciekaw sezonu 4, gdyż nowym showrunnerem serialu został jeden z producentów Battlestar Galactica, trailery zwiastują sporo akcji.
A jak bedzie naprawdę - to się okaże

Poznaliście już naszego wroga?
To czarny szerszeń.

Obejrzałem pierwszy odcinek 4 sezonu i powiem, że może być ciekawiej niż w poprzednich 3 sezonach, które, nie ma co ukrywać, momentami bywały dość infantylne.
Faktycznie czuć zmianę showrunnera - jest nim David Eick, zaangażowany niegdyś w Battlestar Galactica i Capricę.
Mamy przeskok w czasie, nowe zawiązanie fabuły i jest bardziej mrocznie niż do tej pory.
Nie do końca wiadomo, czy niektórzy bohaterowie nie ulegli jakiejś metamorfozie i czy nadal grają w tej samej drużynie.
Kierunek nadany tym epizodem naprawdę mi się podoba.
Będę z ciekawością czekał na kolejne odcinki.

Też mi się podoba nowy kierunek, ciekawe tylko jak będzie dalej wyglądała sytuacja z Volmami oraz intryguje mnie bardzo postać Lexi.Jakimi mocami dysponuje?Odcinek zaciekawił z chęcią będę oglądał dalej.

Z tego co widzę to producenci nie mają pomysłu na ten serial i co rusz czarują widza wprowadzając a to nowych obcych a to nowe moce itp. zamiast zabrać się za opracowanie spójnej fabuły i wytłumaczenia całego tego ewentu obcych na ziemi.
Nie lubię takiego dryfowania dlatego przestałem go oglądać.

Jak już kiedyś pisałem odpadłem na początku 2 sezonu, teraz powoli zabierałem się za nadrobienie zaległości ale tak czytam te wasze posty o jakichś supermocach, nowych kosmitach i innych głupotach, i coraz mniej mam ochotę na powrót do oglądania. Śmierdzi mi to tym, że autorzy nie mają sami pojęcia o co biega i po prostu wprowadzają kolejne dziwactwa. Miałem nadzieję, że zrobią z tego opowieść jak to ostatni ludzie walczą o przetrwanie w wojnie z kosmitami, może formują jakiś ruch oporu i powoli przechylają szalę zwycięstwa, by po jakimś czasie wygrać. Taka prosta ale w miarę logiczna i efektowna historyjka. I na dobrą sprawę pierwszy sezon mniej więcej na tym polegał, dlatego mi się podobał. A potem zaczęli kombinować i chyba tak czuję, że przekombinowali.