seriale-asd

Jak dla mnie beznadziejny jest ten serial. Lepiej obejrzeć coś innego.

Uwielbiam ten serial i już nie mogę się doczekać kiedy znowu poleci w tv

The CW w ostatnim czasie rozpieszcza fanów i serwuje kolejne zapowiedzi czwartego sezonu, który ma wprowadzić trochę świeżości do serialu i lżejszy ton odcinków.
Strzała wraca na antenę 7 października.

Super serial

Po 1 proceduralnym i dosyć nudnym sezonie kolejna odsłona zapewniła dobrą, komiksową rozrywkę i był to w tamtym okresie chyba najlepszy komiksowy serial. Ten 3 sezon rozpoczął się nieźle, ale im dalej w las tym było gorzej. Widać, że twórcy zupełnie nie poradzili sobie z przedstawieniem Ligi Zabójców i trochę dziwią mnie komentarze, że ten sezon był taki mroczny i ciężki (zgony w 2 sezonie faktycznie były drobnostką, poza tym dla mnie ten serial zawsze miał lekki klimat ), a tu mnie uświadomiono, że ten 4 sezon ma być jeszcze lżejszy . Na ten 4 sezon patrzę z nadzieją, przede wszystkim z powodu głównego złego (trzeba przyznać, że wybrali świetnego aktora do tego typu ról). O aktorstwie rozpisywać się nie będę, bo w tego typu serialach nie to gra główną rolę (choć fajnie by było zobaczyć np. u O.Q jakąś inną minę, niż tą standardową)

Fajny serial

Lubec i jak tam Strzala w 4 sezonie? Ja zrezygnowalam, ale troche tesknie, bo lubie Amella

Tak w skrócie: szału nie ma, ale i tak lepiej niż w poprzednim sezonie.

Na razie lepiej niż 3 sezon, ale i tak nadal najjaśniejszym punktem serialu jest Felicity

Jestem po 2 odcinkach a trzeci w planach dzisiaj ale na pewno jest lepiej niż było. Tylko maska Diggla jakoś mi nie pasuje.Nowy łotr jest potężny interesuje mnie jak . Sporą rolę do odegrania będzie miała Liga Zabójców i Jama Łazarza Potencjał na nowy sezon jest zobaczymy co się będzie działo.

Potencjał jest i to bardzo duży.
Wprowadzono kilka nowych postaci, co na razie na plus choć ich potencjał jeszcze nie został w pełni wykorzystany.
Na pewno w porównaniu do poprzedniego sezonu główny czarny charakter prezentuje się zdecydowanie lepiej, choć może to tez przez to, że nie znam w ogóle komiksowego oryginału, a postać Ra'sa jest znana choćby z animacji czy filmu Nolana. Neal McDonough całkiem nieźle się spisuje i tworzy złowieszczą, choć trochę przerysowaną postać, która i tak na tle bohatera, w którego wcielał się Matta Nable wypada bardziej przekonująco.

Twórcy zapowiadali lżejszy ton, choć raczej tego nie widać. No chyba, że mieli na myśli Felicity, która swoją postacią i tekstami trochę rozluźnia atmosferę.
A mi tam nie przeszkadza ten hełm (czy co tam to jest) Diggla, wygląda całkiem nieźle. Pierwsze odcinki czwartego sezonu traktuję jako wprowadzenie do LoT, bo na razie scenarzyści powoli przedstawiają podbudowę pod nowy serial. Co może złe nie jest, ale mogłoby zostać lepiej zrealizowane, by bieżące wątki zarówno z Arrow jak i The Flash nie były spychane na dalszy plan.

Zapowiedź crossovera seriali The Flash i Arrow, które powrócą do ramówki po przerwie kolejno 1 i 2 grudnia.
W przeciwieństwie do tamtego roku ten crossover ma być bardziej jednolitą historią rozbitą na dwa odcinki, która jednocześnie jest wprowadzeniem do Legends of Tomorrow.
Epizod 4x08 Arrow będzie nosił tytuł Legends of Yesterday.

Po tym jak użyczyła swojego głosu w produkcji dla CW Seed Megalyn Echikunwoke ze świata animacji "Vixen" przeniesie się do serialu aktorskiego i zawita do Star City, gdzie wcieli się w postać Mari McCabe i wystąpi w 15. odcinku czwartego sezonu "Arrow".

Mamy pierwsze oficjalne zdjęcie Megalyn Echikunwoke jako Vixen.

Powrót taki sobie jedna rzecz mnie zaskoczyła żona Darkha domaga się

Jedenasty odcinek niestety mocno średni. O ile wątki Diggle i jego brata jeszcze są w miarę dobrze poprowadzone to watek rozterek Felicity już nie. Jeżeli zdecydowali się na halucynacje to mogli to lepiej zrobić, na przykład w retrospekcjach. A najgorsza scena zasadzi w Afganistanie, przecież to wyglądało jak zrobione przez amatorów i bez budżetu. Jeden samochód i już zasadzka, to jest obraza dla wszystkich żołnierzy amerykańskich. Mam nadzieję, że takie potworki już się nie będą pojawiać.

Zapowiadano luźniejszy klimat,więcej humoru, ale jak na razie tego nie zauważyłem. Serial klimatycznie jest taki jak w trzecim sezonie. Wciąż mam nadzieję, że będzie lepiej, ale z każdym kolejnym odcinkiem niestety ta nadzieja słabnie.

W końcu dobry odcinek! W czwartym sezonie chyba najlepszy. Dwunasty odcinek pokazuje, że ten serial jeszcze ma coś do zaoferowania.

Po pierwsze walki wyglądają jak walki, a nie taniec wokół przeciwnika i markowanie ciosów, tym razem się przyłożyli zwłaszcza .
Dialogi tym razem na przyzwoitym poziomie, a czasami nawet wybijające się ponad dobry poziom. Bez tej patetyczności i pustych frazesów. nieźle pokazał się też w scenie dramatycznej z Theą, tak jak i Amell, który pokazał jakieś emocje... chyba w końcu jakiś ogarnięty reżyser wziął się do roboty.

Watek ojca Felicity bardzo dobrze wykorzystali, spekulowało się że to będzie czarny charakter i od dłuższego czasu zastanawiano się kto nim będzie. Ale z "tą" postacią trafili w dziesiątkę i dobrze ją pokazali, choć pierwowzoru z komiksów nie znam w ogóle. Liczę na dobre rozwinięcie tego wątku.

W końcu jest akcja. Co prawda historia nie posuwa się do przodu jeżeli chodzi o wątek główny, ale jest napięcie są emocje i nawet humor na dobrym poziomie. Nawet retrospekcje jakieś lepsze im wyszły, bo tylko tą z Constantinem dało się obejrzeć bez zgrzytania zębami.
Jedyny minus odcinka to scena kiedy Oliver idzie na akcję po cywilu, ale poza tym dostajemy naprawdę dobry odcinek "Arrow". Mam nadzieję, że pozostałe odcinki sezonu będą trzymały ten poziom.

Jesteśmy już przed finałowymi odcinkami ale poziom serialu nie wzrósł.Pozostaje tylko pytanie jak pokonają Darkha i jak wydobędą Speedy'ego z wiadomej lokalizacji.Co też się porobiło z tym serialem

Finał bardzo słaby. Nawet nie chce mi się za bardzo pisać co nie zagrało w finale, bo łatwiej byłoby wymienić plusy, choć po krótkim zastanowieniu stwierdzam, że nic mi nie przychodzi do głowy

Domęczyłem wreszcie ten sezon i odetchnąłem z ulgą, wlokło się to niemiłosiernie, nawet śmierć kto-oglądał-ten-wie-kogo kompletnie mnie nie obeszła, w pewnym momencie znów zacząłem kibicować tym złym, a to najlepszy znak, że serial stracił dla mnie poziom. Bohaterowie nie robią nic oprócz użalania się nad sobą i powtarzania jak chcą ratować "to miasto", ile można?! Gdzie się podział ten madafaka Arrow z pierwszego sezonu? Teraz coraz więcej czarów-marów, wskrzeszeń, jakichś bożków i innych pierdół (i użalania się nad sobą!) zamiast sensu. Nagle okazało się, że najlepszą postacią jest mamuśka Felicity, bo reszta mnie po prostu wnerwia. Następny sezon i tak obejrzę, z przyzwyczajenia i zwiedziony podszeptami mojej ciemnej masochistycznej strony, ale niech ten serial już się zakończy. Był fajny, ale przestał. A przy okazji, wpadł mi w oko taki szczegół: ex-chłopak Felicity nazywa się Seldon Cooper, to przypadek czy jakiś easteregg?