autor: Bostonq » 05 marca 2014, 12:57
FINAŁ SERIALU.
Teraz się przyznam. Z pewnych względów, był to mój ulubiony serial :oops: Absolutnie nie był najlepszy, najbardziej oryginalny, nie był nawet jakoś szczególnie mądry. Ale niezwykle go lubiłem. Z jednej prostej przyczyny - przez wzgląd na bohaterów
Robert Sheehan zagrał w pierwszych epizodach chyba rolę życia, choć - nomen omen - życzę Mu, żeby powtórzył ten sukces
Gdy już się wydawało, że nikt go nie zastąpi, pojawił się Rudy 1&2, czyli Joseph Gilgun - jak dla mnie wybitna kreacja

I solidnie przypieczętowana sceną, która powinna - jak i parę innych z Jego udziałem - zapisać się do historii kina: skoro nie ma matki pod ręką, to dziecko może possać... męską pierś

Z laktacją... To z finału serialu
I mój faworyt, trochę ukryty, pozostający w cieniu:
Czyli Shaun Dooley. Chyba każdy, kto oglądał zapamięta jego miny, zachowania, absurdalne reakcje, groteskowe odzywki

A maestrię Jego gry można dostrzec jak w pigułce w finalnym odcinku, gdy przesłaniając się ręką, tłumaczy Finnowi, jakie twarze powinien przyjmować kurator
A na koniec, prześliczna Karla Crome:
No trudno, taki wątek też należy wspomnieć, żeby być uczciwym
W sumie każdy bohater, który przewinął się przez ten serial, zapadł mi w pamięć, a przecież obsada miała tendencje do sporych zmian. A jakoś wszystko pozostawało spójne, z charakterystycznym, niepopodrabialnym klimatem
A finał?
Nie jest spełnieniem moich oczekiwań, ale też mnóstwo w nim jest scen świetnych, niekiedy genialnych, no i sam pomysł na moc głównego złego - jest niezły

Przyznam, że trochę mnie wkurzyło, że to, na co czekałem, czyli sceny rodem z "Heroes" - nie spełniło się. Ale też sobie pomyślałem, że właśnie tak musiało być - przecież w tym serialu nic nie dzieje się tak, jak byśmy oczekiwali

Tak, jestem trochę zły, bo czekałem na większą spektakularność, ale też ostatnia scena, plus te ją poprzedzające (przecudowna mobilizacja "Przystojnego Barmana" do akcji

i finał tejże:
) - są więcej niż dobre!

I choć - chyba? - nie spotkamy już tych bohaterów, to zapowiedź tego, że w ich życiu wydarzy się coś wielkiego - pozwala mi pożegnać ten serial z może nie ogromną, ale na pewno znaczną satysfakcją
Tak, łza mi się uroniła w pewnym momencie finałowego odcinka... A całościowy koncept jest naprawdę niezły, nawet jeśli nie spełnia oczekiwań - również moich - odnośnie finałowego epizodu
Kto nie oglądał tego serialu, winien nadrobić, w końcu po ip da się dojść, gdzie mieszkacie... I tą drogą, bardziej osobistą Was przekonywać
-- 03.01.2014 02:27 --
Nikt nie dotrwał do finału

FINAŁ SERIALU.
Teraz się przyznam. Z pewnych względów, był to mój ulubiony serial :oops: Absolutnie nie był najlepszy, najbardziej oryginalny, nie był nawet jakoś szczególnie mądry. Ale niezwykle go lubiłem. Z jednej prostej przyczyny - przez wzgląd na bohaterów :)
[img]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/Robert+Sheehan+with+Joe+Echo+600fullrobertsheehan.jpg[/img]
Robert Sheehan zagrał w pierwszych epizodach chyba rolę życia, choć - nomen omen - życzę Mu, żeby powtórzył ten sukces :)
Gdy już się wydawało, że nikt go nie zastąpi, pojawił się Rudy 1&2, czyli Joseph Gilgun - jak dla mnie wybitna kreacja :) I solidnie przypieczętowana sceną, która powinna - jak i parę innych z Jego udziałem - zapisać się do historii kina: skoro nie ma matki pod ręką, to dziecko może possać... męską pierś :) Z laktacją... To z finału serialu :)
[img]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/Joseph-Gilgun22.jpg[/img]
I mój faworyt, trochę ukryty, pozostający w cieniu:
[img]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/probation-worker.jpg[/img]
Czyli Shaun Dooley. Chyba każdy, kto oglądał zapamięta jego miny, zachowania, absurdalne reakcje, groteskowe odzywki :) A maestrię Jego gry można dostrzec jak w pigułce w finalnym odcinku, gdy przesłaniając się ręką, tłumaczy Finnowi, jakie twarze powinien przyjmować kurator :D
A na koniec, prześliczna Karla Crome:
[img]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/karla-crome-joue-le-role-de-jess-une-jeune.jpg[/img]
No trudno, taki wątek też należy wspomnieć, żeby być uczciwym :)
W sumie każdy bohater, który przewinął się przez ten serial, zapadł mi w pamięć, a przecież obsada miała tendencje do sporych zmian. A jakoś wszystko pozostawało spójne, z charakterystycznym, niepopodrabialnym klimatem :)
A finał?
[img]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/es1234.jpg[/img]
Nie jest spełnieniem moich oczekiwań, ale też mnóstwo w nim jest scen świetnych, niekiedy genialnych, no i sam pomysł na moc głównego złego - jest niezły :) Przyznam, że trochę mnie wkurzyło, że to, na co czekałem, czyli sceny rodem z "Heroes" - nie spełniło się. Ale też sobie pomyślałem, że właśnie tak musiało być - przecież w tym serialu nic nie dzieje się tak, jak byśmy oczekiwali :) Tak, jestem trochę zły, bo czekałem na większą spektakularność, ale też ostatnia scena, plus te ją poprzedzające (przecudowna mobilizacja "Przystojnego Barmana" do akcji :D i finał tejże:
[img]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/es12345.jpg[/img]
) - są więcej niż dobre! :) I choć - chyba? - nie spotkamy już tych bohaterów, to zapowiedź tego, że w ich życiu wydarzy się coś wielkiego - pozwala mi pożegnać ten serial z może nie ogromną, ale na pewno znaczną satysfakcją :)
Tak, łza mi się uroniła w pewnym momencie finałowego odcinka... A całościowy koncept jest naprawdę niezły, nawet jeśli nie spełnia oczekiwań - również moich - odnośnie finałowego epizodu ;)
[img]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/es1234577.jpg[/img]
Kto nie oglądał tego serialu, winien nadrobić, w końcu po ip da się dojść, gdzie mieszkacie... I tą drogą, bardziej osobistą Was przekonywać ;)
[img]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/es123457700.jpg[/img]
-- 03.01.2014 02:27 --
Nikt nie dotrwał do finału :scratch: :(