autor: dziobak » 29 maja 2020, 16:25
Obejrzałem odcinek finałowy i moje rozterki tylko wzrosły. Owszem, wyjaśniła się mniej więcej cała oś opowieści, prowadząca do finału, pewne elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce. Ale sam sposób zrobienia tego ostatniego odcinka jest co najwyżej średni. I to można rozciągnąć na cały sezon, tak jak od pierwszego posta stwierdziłem, że pomysł, historia jest z tych ciekawych, ma spory potencjał. Tak od strony wykonawczej, takiej implementacyjnej, warsztatowej, gry aktorskiej, relacji między bohaterami - wszystko leży. Pewnie po prostu źródłowy komiks jest dobry, a już przy jego adaptacji do scenariusza historia mocno poległa (bo to, kiedy się ogląda końcowe minuty ostatniego odcinka i puzzle się odsłaniają aż krzyczy - czemu w tak kiepski sposób zostało to wcześniej opowiedziane). No i głupie to jest i to często, niestety, dla ilustracji taka sytuację z ostatniego odcinka (będę trochę szyfrował), bohaterowie wzywają pomocy, przybywa support, to mamy najpierw kilka minut przywitań (-o przybyliśmy; -dobrze że przybyliscie; -wzwywaliście to przybyliśmy, itd.), nic to, że czas nagli, bo wróg leży otumaniony obok (może się ocknąć, dla utrzymania emocji to tempo w tym miejscu w dobrej produkcji powinno być szybkie), w końcu jeden z przybyłych, mówi, no dobra, czasu nie ma, bo wróg może się ocknąć, to gdzie on jest. I jeden z głównych bohaterów pokazuje ręką w bok, a tam jakieś 3m dalej, na widoku, leży ten wróg

Realnie scena powinna wyglądać tak, że wzywany w stanie wyższej konieczności support jest czujny, wchodzą, rozglądają się i widzą. Ale wtedy całość trwałaby z 15s, a nie kilka minut. I takich przerysowań, extra kwestii/scen/rozterek wewnętrznych jest sporo, co tylko potęguje wrażenie sztuczności i odrealnienia.
Dawno nie miałem takich "wrażeń", chyba z Wiedźminem też miałem problem jak odseparować wrażenia z książek od serialu i nie byłem w stanie, dałem ocenę sporo na wyrost za historię, kiepsko przedstawioną serialowo.
Dlatego będą 2 oceny, bo inaczej nie umiem oddać rzeczy

Historia, potencjał - dam 8. Realizacja - max 6 (średniak z dolnej półki, zbyt dużo odcinków jak na zawartość o jakiejś wartości, na dobrą sprawę ze 4 odcinki na te 10 pcha fabułę do przodu, reszta to wypełniacze, których mogłoby nie być, klimat poległ, zamiast straszne jest infantylne i śmieszne). Zupełnie nie wiem czy polecać i komu. Sama historia za mało, żeby tutaj można było popłynąć. Może najlepiej po prostu przeczytać komiks
PS. Moja kobieta obejrzała, ocenia na 7/10. Miała też problem z odcyfrowaniem znaczenia całego zakończenia (to jest jeden z problemów serialu, kiepska narracja związana z czarnym bohaterem, nie jest jasne co jest jego sprawstwem, a co dziełem przypadku).
Obejrzałem odcinek finałowy i moje rozterki tylko wzrosły. Owszem, wyjaśniła się mniej więcej cała oś opowieści, prowadząca do finału, pewne elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce. Ale sam sposób zrobienia tego ostatniego odcinka jest co najwyżej średni. I to można rozciągnąć na cały sezon, tak jak od pierwszego posta stwierdziłem, że pomysł, historia jest z tych ciekawych, ma spory potencjał. Tak od strony wykonawczej, takiej implementacyjnej, warsztatowej, gry aktorskiej, relacji między bohaterami - wszystko leży. Pewnie po prostu źródłowy komiks jest dobry, a już przy jego adaptacji do scenariusza historia mocno poległa (bo to, kiedy się ogląda końcowe minuty ostatniego odcinka i puzzle się odsłaniają aż krzyczy - czemu w tak kiepski sposób zostało to wcześniej opowiedziane). No i głupie to jest i to często, niestety, dla ilustracji taka sytuację z ostatniego odcinka (będę trochę szyfrował), bohaterowie wzywają pomocy, przybywa support, to mamy najpierw kilka minut przywitań (-o przybyliśmy; -dobrze że przybyliscie; -wzwywaliście to przybyliśmy, itd.), nic to, że czas nagli, bo wróg leży otumaniony obok (może się ocknąć, dla utrzymania emocji to tempo w tym miejscu w dobrej produkcji powinno być szybkie), w końcu jeden z przybyłych, mówi, no dobra, czasu nie ma, bo wróg może się ocknąć, to gdzie on jest. I jeden z głównych bohaterów pokazuje ręką w bok, a tam jakieś 3m dalej, na widoku, leży ten wróg :) Realnie scena powinna wyglądać tak, że wzywany w stanie wyższej konieczności support jest czujny, wchodzą, rozglądają się i widzą. Ale wtedy całość trwałaby z 15s, a nie kilka minut. I takich przerysowań, extra kwestii/scen/rozterek wewnętrznych jest sporo, co tylko potęguje wrażenie sztuczności i odrealnienia.
Dawno nie miałem takich "wrażeń", chyba z Wiedźminem też miałem problem jak odseparować wrażenia z książek od serialu i nie byłem w stanie, dałem ocenę sporo na wyrost za historię, kiepsko przedstawioną serialowo.
Dlatego będą 2 oceny, bo inaczej nie umiem oddać rzeczy :) Historia, potencjał - dam 8. Realizacja - max 6 (średniak z dolnej półki, zbyt dużo odcinków jak na zawartość o jakiejś wartości, na dobrą sprawę ze 4 odcinki na te 10 pcha fabułę do przodu, reszta to wypełniacze, których mogłoby nie być, klimat poległ, zamiast straszne jest infantylne i śmieszne). Zupełnie nie wiem czy polecać i komu. Sama historia za mało, żeby tutaj można było popłynąć. Może najlepiej po prostu przeczytać komiks :)
PS. Moja kobieta obejrzała, ocenia na 7/10. Miała też problem z odcyfrowaniem znaczenia całego zakończenia (to jest jeden z problemów serialu, kiepska narracja związana z czarnym bohaterem, nie jest jasne co jest jego sprawstwem, a co dziełem przypadku).