Norvik - dzięki.

Właśnie też myślałem o podobnym poście ale nie mogłem się jakoś zmobilizować, by go założyć.

Zatem czas na moje serialowe podsumowanie 2019. To był kolejny rok, kiedy mam podobne odczucia, jak w zeszłym - ilość seriali nie przekłada się na jakość... Z drugiej jednak strony, kiedy już w miarę skompletowałem listę tego, co obejrzałem w 2019, stwierdzam, że udało mi się trochę ciekawych rzeczy wyłuskać. Zatem czyżby jednak rok 2019 był ciekawszy serialowo niż 2018 (przynajmniej jeśli o mnie chodzi)? Chyba głównym problemem się staje odsianie serialowych ziaren od plew, a nie mała ilość udanych seriali - nieco podobnie jak się dzieje obecnie z muzyką.
Niemniej nadal też zauważyłem, że sam przyglądam się coraz krótszym serialom, a nawet - po latach - mam coraz większą skłonność, by bardziej zainteresować się filmami, nie serialami (napki do Midsommar i The Lighthouse są tego niewątpliwymi przykładami).
No ale wracając do seriali postarałem się je ponownie podzielić na kategorie:
Najlepsze debiuty:
- Good Omens - rewelacyjna adaptacja książki Pratchetta/Gaimana.
- The Dark Crystal: Age Of Resistance - niespodziewane nawiązanie do filmu sprzed lat. Swego rodzaju serialowe dzieło sztuki.
- His Dark Materials - udana ekranizacja pierwsza część trylogii.
Ciekawostka, że dwa ostatnie oglądałem wraz z moim synem. Czyżbym wchodził w wiek zdziecinnienia?

- The Capture - niespodzianka roku
W tej kategorii wyróżniłbym jeszcze:
- Wiedźmin (nieco niżej też o nim)
- Dublin Murders - jedna z nielicznych udanych premier serialowych Brytyjczyków.
- Giri/Haji - jak wyżej.
- Mandalorian - zgadzam się, że jest nierówny, ale IMHO i tak o głowę bije ostatnią odsłonę Gwiezdnych Wojen.
- Carnival Row - nieco na zachętę, serial ma naprawdę duży potencjał rozwojowy, świat kojarzy mi się z książkami China Mieville'a.
Najlepsze powroty:
- Line of Duty - wciąż wysoka forma, ale staje się nieco hermetycznie i czas pomyśleć, jak ten serial zakończyć
- Wataha - kolejny udany sezon przygód naszych pograniczników. Polak też potrafi.
- Mindhunter - grzebanie w umysłach seryjnych zabójców jest na równi fascynujące, jak i przerażające. Chcę więcej.
- Expanse - to nadal najlepsze SF ostatnich lat na antenie.
- Dark - mam nadzieję, że finał opowieści będzie godny dwóch pierwszych sezonów
- Mayans MC - 1 sezon oglądałem raczej z sentymentu po SoA, pozytywne "rozczarowanie" w kolejnym - nie spodziewałem się takiej zwyżki formy w 2 sezonie tego serialu, ciekawe, co nas czeka po odejściu Suttera?
- Mr. Robot - nieźle Esmail nas zwiódł, jeśli chodzi o ten serial (kilka odcinków z finału opowieści wręcz genialnych). Jeden z najbardziej interesujących seriali ostatnich lat.
- American Gods - mimo perturbacji z producentami udany ciąg dalszy adaptacji książki Gaimana, pytanie, co dalej? Gdyż perturbacje nie ustają...
- Counterpart - nadal żałuję kasacji...
- Britannia - niespodziewanie wyrósł na mój ulubiony serial fantasy, i to w roku finału Gry o Tron i premiery Wiedźmina!
Wyróżniłbym też w tej kategorii:
- Baptiste - traktuję jako kontynuację The Missing, ciąg dalszy przygód Juliena Baptiste'a.
- Man in the High Castle - drugiego takiego serialu szybko nie obejrzymy. Niestety, nie posłużyły mu zmiany producentów, było lepiej niż w 3 sezonie, ale sporo wątków urwanych, kontrowersyjne zakończenie (mnie akurat przypadło do gustu - takie dickowskie w duchu)
- Gomorra - formuła tego serialu się powoli wyczerpuje, odcinki mocno nierówne, brak postaci równie przykuwających uwagę, co w pierwszych sezonach
- Snowfall - nadrobiłem wszystkie sezony w tym roku, zatem ta opowieść o zalewie kokainy z lat 80. przypadła mi do gustu
- Legion - jedyny serial o superbohaterach, który oglądałem. Chyba dlatego, że był inny niż cała reszta.
Najlepsze mini:
- Czernobyl (nie mogę się przełamać do tej nowej pisowni przez "a") - zarazem dla mnie serial roku - doczytałem , że sporo spraw w nim wyolbrzymiono i przekłamano, niepotrzebnie strasząc przed atomem, ale i tak na mnie zrobił piorunujące wrażenie.
- Catch 22 - udana adaptacja Paragrafu 22
- Years And Years - ciekawy powrót do tv Russela t. Daviesa.
Skandynaw roku:
Nie przyznaję tym razem nagrody głównej, chyba lekkie rozczarowanie w tej kategorii - produkcje dobre, lecz nie wybitne:
- Trapped (2 sezon)
- Wisting
- Beforeigners
Rozczarowania roku:
- Gra o Tron - mam nadzieję (choć z roku na rok mniejszą), że doczekamy się godnego książkowego zwieńczenia tej sagi
- True Detective - twórcy nadal błądzą we mgle
- Luther - mam nadzieję, że to już koniec tej sagi, ostatnie sezony mają dobra początki, potem jest zjazd w dół.
- Cardinal - chyba twórcy nam się gdzieś zagubili wraz z topniejącym śniegiem...
- Wojna Światów (BBC) - spodziewałem się raczej adaptacji Wellsa w klasycznym wydaniu, a dostaliśmy tylko momenty takiego serialu, na jaki liczyłem, cała reszta to nomen omen... bardziej Poldark niż Wojna Światów...
- Stranger Things (3 sezon) - ile można lecieć na samym sentymencie do lat 80.? Scenariuszowo niewypał i odgrzewany kotlet, na dodatek głupota goni głupotę. Nawet odejście niektórych postaci przyniosło mi ulgę, a nie smutek...
Wydarzenie roku:
- Gra o Tron - to raczej antywydarzenie - mocno rozczarowujące zakończenie sagi...
- Wiedźmin - premiera - nie brakuje mankamentów w tym serialu, ale byłem nastawiony do premiery dość ostrożnie i milo się rozczarowałem. Swoją drogą, ilu możemy się spodziewać seriali o polskim rodowodzie w czubie światowej popularności?
Pewnie jeszcze o czymś zapomniałem. Jakby co - uzupełnię później.

Norvik - dzięki. :) Właśnie też myślałem o podobnym poście ale nie mogłem się jakoś zmobilizować, by go założyć. :)
Zatem czas na moje serialowe podsumowanie 2019. To był kolejny rok, kiedy mam podobne odczucia, jak w zeszłym - ilość seriali nie przekłada się na jakość... Z drugiej jednak strony, kiedy już w miarę skompletowałem listę tego, co obejrzałem w 2019, stwierdzam, że udało mi się trochę ciekawych rzeczy wyłuskać. Zatem czyżby jednak rok 2019 był ciekawszy serialowo niż 2018 (przynajmniej jeśli o mnie chodzi)? Chyba głównym problemem się staje odsianie serialowych ziaren od plew, a nie mała ilość udanych seriali - nieco podobnie jak się dzieje obecnie z muzyką.
Niemniej nadal też zauważyłem, że sam przyglądam się coraz krótszym serialom, a nawet - po latach - mam coraz większą skłonność, by bardziej zainteresować się filmami, nie serialami (napki do Midsommar i The Lighthouse są tego niewątpliwymi przykładami).
No ale wracając do seriali postarałem się je ponownie podzielić na kategorie:
[b]Najlepsze debiuty:[/b]
- Good Omens - rewelacyjna adaptacja książki Pratchetta/Gaimana.
- The Dark Crystal: Age Of Resistance - niespodziewane nawiązanie do filmu sprzed lat. Swego rodzaju serialowe dzieło sztuki.
- His Dark Materials - udana ekranizacja pierwsza część trylogii.
Ciekawostka, że dwa ostatnie oglądałem wraz z moim synem. Czyżbym wchodził w wiek zdziecinnienia? :D
- The Capture - niespodzianka roku
W tej kategorii wyróżniłbym jeszcze:
- Wiedźmin (nieco niżej też o nim)
- Dublin Murders - jedna z nielicznych udanych premier serialowych Brytyjczyków.
- Giri/Haji - jak wyżej.
- Mandalorian - zgadzam się, że jest nierówny, ale IMHO i tak o głowę bije ostatnią odsłonę Gwiezdnych Wojen.
- Carnival Row - nieco na zachętę, serial ma naprawdę duży potencjał rozwojowy, świat kojarzy mi się z książkami China Mieville'a.
[b]Najlepsze powroty:[/b]
- Line of Duty - wciąż wysoka forma, ale staje się nieco hermetycznie i czas pomyśleć, jak ten serial zakończyć
- Wataha - kolejny udany sezon przygód naszych pograniczników. Polak też potrafi.
- Mindhunter - grzebanie w umysłach seryjnych zabójców jest na równi fascynujące, jak i przerażające. Chcę więcej.
- Expanse - to nadal najlepsze SF ostatnich lat na antenie.
- Dark - mam nadzieję, że finał opowieści będzie godny dwóch pierwszych sezonów
- Mayans MC - 1 sezon oglądałem raczej z sentymentu po SoA, pozytywne "rozczarowanie" w kolejnym - nie spodziewałem się takiej zwyżki formy w 2 sezonie tego serialu, ciekawe, co nas czeka po odejściu Suttera?
- Mr. Robot - nieźle Esmail nas zwiódł, jeśli chodzi o ten serial (kilka odcinków z finału opowieści wręcz genialnych). Jeden z najbardziej interesujących seriali ostatnich lat.
- American Gods - mimo perturbacji z producentami udany ciąg dalszy adaptacji książki Gaimana, pytanie, co dalej? Gdyż perturbacje nie ustają...
- Counterpart - nadal żałuję kasacji...
- Britannia - niespodziewanie wyrósł na mój ulubiony serial fantasy, i to w roku finału Gry o Tron i premiery Wiedźmina!
Wyróżniłbym też w tej kategorii:
- Baptiste - traktuję jako kontynuację The Missing, ciąg dalszy przygód Juliena Baptiste'a.
- Man in the High Castle - drugiego takiego serialu szybko nie obejrzymy. Niestety, nie posłużyły mu zmiany producentów, było lepiej niż w 3 sezonie, ale sporo wątków urwanych, kontrowersyjne zakończenie (mnie akurat przypadło do gustu - takie dickowskie w duchu)
- Gomorra - formuła tego serialu się powoli wyczerpuje, odcinki mocno nierówne, brak postaci równie przykuwających uwagę, co w pierwszych sezonach
- Snowfall - nadrobiłem wszystkie sezony w tym roku, zatem ta opowieść o zalewie kokainy z lat 80. przypadła mi do gustu
- Legion - jedyny serial o superbohaterach, który oglądałem. Chyba dlatego, że był inny niż cała reszta.
[b]Najlepsze mini:[/b]
- Czernobyl (nie mogę się przełamać do tej nowej pisowni przez "a") - zarazem dla mnie serial roku - doczytałem , że sporo spraw w nim wyolbrzymiono i przekłamano, niepotrzebnie strasząc przed atomem, ale i tak na mnie zrobił piorunujące wrażenie.
- Catch 22 - udana adaptacja Paragrafu 22
- Years And Years - ciekawy powrót do tv Russela t. Daviesa.
[b]Skandynaw roku:[/b]
Nie przyznaję tym razem nagrody głównej, chyba lekkie rozczarowanie w tej kategorii - produkcje dobre, lecz nie wybitne:
- Trapped (2 sezon)
- Wisting
- Beforeigners
[b]Rozczarowania roku:[/b]
- Gra o Tron - mam nadzieję (choć z roku na rok mniejszą), że doczekamy się godnego książkowego zwieńczenia tej sagi
- True Detective - twórcy nadal błądzą we mgle
- Luther - mam nadzieję, że to już koniec tej sagi, ostatnie sezony mają dobra początki, potem jest zjazd w dół.
- Cardinal - chyba twórcy nam się gdzieś zagubili wraz z topniejącym śniegiem...
- Wojna Światów (BBC) - spodziewałem się raczej adaptacji Wellsa w klasycznym wydaniu, a dostaliśmy tylko momenty takiego serialu, na jaki liczyłem, cała reszta to nomen omen... bardziej Poldark niż Wojna Światów...
- Stranger Things (3 sezon) - ile można lecieć na samym sentymencie do lat 80.? Scenariuszowo niewypał i odgrzewany kotlet, na dodatek głupota goni głupotę. Nawet odejście niektórych postaci przyniosło mi ulgę, a nie smutek...
[b]Wydarzenie roku:[/b]
- Gra o Tron - to raczej antywydarzenie - mocno rozczarowujące zakończenie sagi...
- Wiedźmin - premiera - nie brakuje mankamentów w tym serialu, ale byłem nastawiony do premiery dość ostrożnie i milo się rozczarowałem. Swoją drogą, ilu możemy się spodziewać seriali o polskim rodowodzie w czubie światowej popularności?
Pewnie jeszcze o czymś zapomniałem. Jakby co - uzupełnię później. :)