autor: Bostonq » 30 sierpnia 2008, 00:17
Shedao Shai pisze:
Bostonq: Ja obejrzałem. Całość. Jestem wytrwały

A to szczere wyrazy uznania

To chyba do CV można wpisywać, jako szczególne osiągnięcia
A co do tego "The sercet life cośtam", to pobrałem pierwszy odcinek i zobaczę zaraz, bo w końcu dobrze wiedzieć, o czym w ogóle się rozmawia. Chcę zauważyć, że na stronie jest "Married With Children", a ile to było gadania dość licznej grupy, że to "gie" najgorsze z możliwych. Różnie to bywa z tymi serialami
Ech, no dobrze, obejrzałem. Nie idzie to w stronę "Juno" nawet przez moment, porównywanie tego serialu do filmu może stworzyć fałszywe wyobrażenie, że "Juno" jest banalną historią o nastolatkach, a tak przecież nie jest.
Serial pewnie nie jest zły, podejrzewam, że problemy tam poruszane (seks, seks, seks i seks) są niewątpliwe bardzo ważne i zajmujące dla grupy docelowej, ale mam nieodparte wrażenie, że świat jest jednak bardziej skomplikowany, niż to opisuje - widziałem tylko pierwszy odcinek, więc mogę się mylić - ten serial.
No i te klisze - wszyscy, nawet Ci niby nie popularni, są śliczni - nie ma w Ameryce ludzi brzydkich, średnich, przeciętnych? - a jako usprawiedliwienie dla całej tej urody pojawia się chłopiec chory na zespól Downa. Był kiedyś taki serial, ale nie mogę sobie przypomnieć tytułu (po polsku to chyba było "Dzień za dniem" - wiem, że grała tam jedną z głównych ról aktorka, która później, już jako starsza trochę, została pocięta przez jakiegoś szaleńca i umarła w serialu "E.R" - jakieś tajemnicze mam skojarzenia, ale tak naprawdę było

)
(w sumie spoiler, ale go nie ukryję, bo to jest oczywiste od początku, co się stanie i chyba nie ma kogoś, kto byłby tym zaskoczony)
Mamy również chrześcijańską parę, która nie uprawia seksu (szok!), ale jak mówi męska część tej pary - "Jestem chrześcijaninem, ale i mężczyzną" i bierze się do czynu z inną niewiastą, z czym związany jest przejmujący cliffhanger na końcu odcinka.
(koniec potencjalnego spoilera)
No dobra - im dłużej piszę, tym bardziej się wyzłośliwiam, a nie o to chodzi. Wydaje mi się, że serial nie jest ani lepszy, ani gorszy od mu podobnych, adresowanych wyraźnie do młodzieży i to chyba nie tej zbuntowanej, ciekawej świata, twórczo myślącej, ale - no, dopowiedzcie sobie sami. Młodzieżowość nie musi być czymś złym - patrz kapitalne "Skins" czy choćby "Juno". Trzeba mieć pomysł, by ją ciekawie i oryginalnie pokazać. Tu - moim zdaniem - tego zabrakło.
[quote="Shedao Shai"]
Bostonq: Ja obejrzałem. Całość. Jestem wytrwały :D[/quote]
A to szczere wyrazy uznania :) To chyba do CV można wpisywać, jako szczególne osiągnięcia :)
A co do tego "The sercet life cośtam", to pobrałem pierwszy odcinek i zobaczę zaraz, bo w końcu dobrze wiedzieć, o czym w ogóle się rozmawia. Chcę zauważyć, że na stronie jest "Married With Children", a ile to było gadania dość licznej grupy, że to "gie" najgorsze z możliwych. Różnie to bywa z tymi serialami :)
Ech, no dobrze, obejrzałem. Nie idzie to w stronę "Juno" nawet przez moment, porównywanie tego serialu do filmu może stworzyć fałszywe wyobrażenie, że "Juno" jest banalną historią o nastolatkach, a tak przecież nie jest.
Serial pewnie nie jest zły, podejrzewam, że problemy tam poruszane (seks, seks, seks i seks) są niewątpliwe bardzo ważne i zajmujące dla grupy docelowej, ale mam nieodparte wrażenie, że świat jest jednak bardziej skomplikowany, niż to opisuje - widziałem tylko pierwszy odcinek, więc mogę się mylić - ten serial.
No i te klisze - wszyscy, nawet Ci niby nie popularni, są śliczni - nie ma w Ameryce ludzi brzydkich, średnich, przeciętnych? - a jako usprawiedliwienie dla całej tej urody pojawia się chłopiec chory na zespól Downa. Był kiedyś taki serial, ale nie mogę sobie przypomnieć tytułu (po polsku to chyba było "Dzień za dniem" - wiem, że grała tam jedną z głównych ról aktorka, która później, już jako starsza trochę, została pocięta przez jakiegoś szaleńca i umarła w serialu "E.R" - jakieś tajemnicze mam skojarzenia, ale tak naprawdę było :) )
[color=darkred]
(w sumie spoiler, ale go nie ukryję, bo to jest oczywiste od początku, co się stanie i chyba nie ma kogoś, kto byłby tym zaskoczony)
[/color]
Mamy również chrześcijańską parę, która nie uprawia seksu (szok!), ale jak mówi męska część tej pary - "Jestem chrześcijaninem, ale i mężczyzną" i bierze się do czynu z inną niewiastą, z czym związany jest przejmujący cliffhanger na końcu odcinka.
[color=darkred](koniec potencjalnego spoilera)[/color]
No dobra - im dłużej piszę, tym bardziej się wyzłośliwiam, a nie o to chodzi. Wydaje mi się, że serial nie jest ani lepszy, ani gorszy od mu podobnych, adresowanych wyraźnie do młodzieży i to chyba nie tej zbuntowanej, ciekawej świata, twórczo myślącej, ale - no, dopowiedzcie sobie sami. Młodzieżowość nie musi być czymś złym - patrz kapitalne "Skins" czy choćby "Juno". Trzeba mieć pomysł, by ją ciekawie i oryginalnie pokazać. Tu - moim zdaniem - tego zabrakło.