autor: MAZMAZIK » 26 stycznia 2009, 23:28

Aqua Teen Hunger Force opowiada o przygodach grupy detektywów - Master Shake'u (który naprawdę jest mlecznym napojem), Frylocku (będącym paczką frytek) oraz Meatwadzie (kulka mięsna). Rozwiązują różnorakie tajemnice... przez jakieś pierwsze pięć odcików. W późniejszych zajmują się zupełnie przypadkowymi rzeczami: smażeniem wielkiej krowy, gadaniem z kosmitami czy wykradaniem przedmiotów z muzeum. Nie ma zazwyczaj konkretniejszej linii fabularnej, wydarzenia często są przypadkowe, pojawiają się różne dziwolągi, a wątki często są urywane. Jak się jednak okazuje - w ogóle to nie przeszkadza w odbiorze całokształtu, mało tego - jest cholernie zabawne.
Ciekawe są zwłaszcza postacie - szef grupy Master Shake jest egoistycznym leniem o skłonnościach sadystycznych. Często wyładowuje swoją wściekłość na Meatwadzie, który z kolei ma mentalność dziecka i nie grzeszy inteligencją. Meatwadem niczym synem zajmuje się Frylock, i to on jest głosem rozsądku w grupie. Często pojawia się też sąsiad z domu obok, Carl, uzależniony od pornografii, któremu ATHF regularnie rozwalają samochód, a czasem także dom.
Humor prezentowany w serialu jest bardzo specyficzny i raczej niespotykany, opiera się głównie na tekstach postaci i często na sposobie ich wymawiania. Shake, gdy nie wie co powiedzieć, rzuca często zupełnie przypadkowym tekstem, np. Frylock zabrania mu czegoś, a Shake stwierdza, że nikt nie ucieka z Alcatraz. Innym razem przynosi rynnę do domu i zaczyna nią okładać Meatwada krzycząc "ZASMAKUJ CHROMU!". Tak więc mamy tu sporą dawkę absurdu, zwłaszcza w pierwszych dwóch sezonach. W trzecim twórcy idą w nieco innym kierunku - pojawia się humor kiblowy i gross-out, czyli obdzieranie ze skóru itp. atrakcje, co nie wychodzi serialowi na zdrowie. Czwarty sezon, z drobnymi wyjątkami (Ezekial, Global Grilling, Party All the Time), jest już pasmem zniesmaczeń i ogólnej słabizny.
No i sprawa dla wielu bardzo ważna - animacja i dźwięk. O ile ten drugi jest świetny (genialne głosy i dialogi), o tyle wygląd pozostawia wiele do życzenia. Postacie są cholernie statyczne, posiadają tylko parę min i w ogóle niewiele się ruszają. Każda osoba, która potrafi rysować i jako-tako zna flasha przy odrobinie pracy byłaby w stanie stworzyć animację podobnej jakości. Mimo to, po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja i zaczyna wręcz uwielbiać ten "styl". Poza tym, jeśli ktoś chce poznać inne twory William Street, lepiej niech się już teraz przyzwyczaja, bo ATHF i tak ma niezłą animację w porównaniu z paroma innymi.
[newsimg=left]https://baza.seriale-asd.eu/upload_files/Aqua_Teen_Hunger_Force_main_characters.png[/newsimg]Aqua Teen Hunger Force opowiada o przygodach grupy detektywów - Master Shake'u (który naprawdę jest mlecznym napojem), Frylocku (będącym paczką frytek) oraz Meatwadzie (kulka mięsna). Rozwiązują różnorakie tajemnice... przez jakieś pierwsze pięć odcików. W późniejszych zajmują się zupełnie przypadkowymi rzeczami: smażeniem wielkiej krowy, gadaniem z kosmitami czy wykradaniem przedmiotów z muzeum. Nie ma zazwyczaj konkretniejszej linii fabularnej, wydarzenia często są przypadkowe, pojawiają się różne dziwolągi, a wątki często są urywane. Jak się jednak okazuje - w ogóle to nie przeszkadza w odbiorze całokształtu, mało tego - jest cholernie zabawne.
Ciekawe są zwłaszcza postacie - szef grupy Master Shake jest egoistycznym leniem o skłonnościach sadystycznych. Często wyładowuje swoją wściekłość na Meatwadzie, który z kolei ma mentalność dziecka i nie grzeszy inteligencją. Meatwadem niczym synem zajmuje się Frylock, i to on jest głosem rozsądku w grupie. Często pojawia się też sąsiad z domu obok, Carl, uzależniony od pornografii, któremu ATHF regularnie rozwalają samochód, a czasem także dom.
Humor prezentowany w serialu jest bardzo specyficzny i raczej niespotykany, opiera się głównie na tekstach postaci i często na sposobie ich wymawiania. Shake, gdy nie wie co powiedzieć, rzuca często zupełnie przypadkowym tekstem, np. Frylock zabrania mu czegoś, a Shake stwierdza, że nikt nie ucieka z Alcatraz. Innym razem przynosi rynnę do domu i zaczyna nią okładać Meatwada krzycząc "ZASMAKUJ CHROMU!". Tak więc mamy tu sporą dawkę absurdu, zwłaszcza w pierwszych dwóch sezonach. W trzecim twórcy idą w nieco innym kierunku - pojawia się humor kiblowy i gross-out, czyli obdzieranie ze skóru itp. atrakcje, co nie wychodzi serialowi na zdrowie. Czwarty sezon, z drobnymi wyjątkami (Ezekial, Global Grilling, Party All the Time), jest już pasmem zniesmaczeń i ogólnej słabizny.
No i sprawa dla wielu bardzo ważna - animacja i dźwięk. O ile ten drugi jest świetny (genialne głosy i dialogi), o tyle wygląd pozostawia wiele do życzenia. Postacie są cholernie statyczne, posiadają tylko parę min i w ogóle niewiele się ruszają. Każda osoba, która potrafi rysować i jako-tako zna flasha przy odrobinie pracy byłaby w stanie stworzyć animację podobnej jakości. Mimo to, po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja i zaczyna wręcz uwielbiać ten "styl". Poza tym, jeśli ktoś chce poznać inne twory William Street, lepiej niech się już teraz przyzwyczaja, bo ATHF i tak ma niezłą animację w porównaniu z paroma innymi.