Ostatni 16 odcinek BB moze nie niosl az tyle emocji co 14, czy moj ulubiony 11, ale pobicie tych 2 wczesniejszych epizodow bylo niemozliwe.
Moja ocena finalu? Byl dokladnie taki jak oczekiwalem.
Nie bylo w nim najistotniejsze osiagniecie celow Walta/Heisenberga, bo cele te byly juz okreslone we wczesniejszych epizodach i juz znane widzowi wczesniej. Bylo tez oczywistoscia, ze je osiagnie, bo tak tez sie zawsze dzialo w poprzednich 4,5 sezonach.
Wazniejsze od zrealizowania celow byl sposob w jaki te cele zostaly osiagniete. I tu znow mozna zobaczyc wiele swietnych perelek, w ktorych pozegnalismy sie nie tylko z Waltem i Jesse'm, ale tez z gronem drugoplanowych acz barwnych postaci.
Moje ulubione scenki z finalowego epizodu to nie pozbawione odrobiny czarnego humoru
Mocno poruszala scena pozegnania
Sam final finalu byl dla mnie chyba najbardziej przewidywalny,
i zakonczyl cala opowiesc na wlasnych warunkach, co oczywiscie nie znaczy, ze nie byla to opowiesc o smaku gorzkim, a wlasciwie nawet niebieskim

.
Breaking Bad jest ewidentnie najlepszym serialem ostanich lat, ledwo sie skonczyl a juz za nim tesknie...
co ja bede ogladal dalej??? ech...
Juz wiem. Obejrze BB raz jeszcze!

Ostatni 16 odcinek BB moze nie niosl az tyle emocji co 14, czy moj ulubiony 11, ale pobicie tych 2 wczesniejszych epizodow bylo niemozliwe.
Moja ocena finalu? Byl dokladnie taki jak oczekiwalem.
Nie bylo w nim najistotniejsze osiagniecie celow Walta/Heisenberga, bo cele te byly juz okreslone we wczesniejszych epizodach i juz znane widzowi wczesniej. Bylo tez oczywistoscia, ze je osiagnie, bo tak tez sie zawsze dzialo w poprzednich 4,5 sezonach.
Wazniejsze od zrealizowania celow byl sposob w jaki te cele zostaly osiagniete. I tu znow mozna zobaczyc wiele swietnych perelek, w ktorych pozegnalismy sie nie tylko z Waltem i Jesse'm, ale tez z gronem drugoplanowych acz barwnych postaci.
Moje ulubione scenki z finalowego epizodu to nie pozbawione odrobiny czarnego humoru [spoiler]spotkanie Walta z Elliotem i Gretchen i rola zakreconych kumpli Jesse'go w roli "platnych zabojcow", czy tez nagle wlaczenie sie Walta do rozmowy z Toddem i Lydia i pozniejsza konsekwencja rozmowy dla Lydii.[/spoiler]
Mocno poruszala scena pozegnania [spoiler]i nie do konca udanej proby pojednania Walta z rodzina i jego deklaracja przed Skyler dlaczego tak naprawde zrobil to co zrobil...[/spoiler]
Sam final finalu byl dla mnie chyba najbardziej przewidywalny, [spoiler]Heisenberg znalazl znow sposob, by wszystkich na koncu przechytrzyc - w tym przypadku oczywiscie Todda, wujka Jacka i ich nazi kumpli. Walt natomiast doprowadzil jednoczesnie do quasi pogodzenia sie z Jesse'm (za duzo ostatnio wycierpial, by zginac)[/spoiler]
i zakonczyl cala opowiesc na wlasnych warunkach, co oczywiscie nie znaczy, ze nie byla to opowiesc o smaku gorzkim, a wlasciwie nawet niebieskim ;).
Breaking Bad jest ewidentnie najlepszym serialem ostanich lat, ledwo sie skonczyl a juz za nim tesknie...
co ja bede ogladal dalej??? ech... :smt089
Juz wiem. Obejrze BB raz jeszcze! :)