autor: Basia82 » 28 czerwca 2009, 23:04
"Tess of the D'urbervilles".
Obejrzałam, raz. I więcej nie zamierzam
To jeden z najbardziej dołujących, smutnych, melancholijnych filmów, jakie widziałam.
Właściwie film, ale podzielony na 4 części, dla niektórych mini-serial :roll:
Nie lubię filmów i seriali, które są tak przesiąknięte dramatyzmem i brakiem nadziei.
I to nie tak, że nie lubię się wzruszyć czy płakać :roll:
To dobrze jeśli film, tudzież serial, wzbudza emocje, ale "Tess of the D'urbervilles" to jeden powiększający się dół, a po 2 części właściwie jest przewidywalny

Na plus, że Gemma Arterton świetnie wpasowała się w rolę.
Ale ogólnie serial 6/10, warto obejrzeć, bo krótki

"Tess of the D'urbervilles".
Obejrzałam, raz. I więcej nie zamierzam :shock:
To jeden z najbardziej dołujących, smutnych, melancholijnych filmów, jakie widziałam.
Właściwie film, ale podzielony na 4 części, dla niektórych mini-serial :roll:
Nie lubię filmów i seriali, które są tak przesiąknięte dramatyzmem i brakiem nadziei.
I to nie tak, że nie lubię się wzruszyć czy płakać :roll:
To dobrze jeśli film, tudzież serial, wzbudza emocje, ale "Tess of the D'urbervilles" to jeden powiększający się dół, a po 2 części właściwie jest przewidywalny :cry:
Na plus, że Gemma Arterton świetnie wpasowała się w rolę.
Ale ogólnie serial 6/10, warto obejrzeć, bo krótki :smile: