🧺🐰🥚🐑🫘🌿 Wesołego Alleluja 🌿🐇🐣🌷

100 najlepszych filmow do obejrzenia przed R.I.P.

Odpowiedz

Emotikony
:) ;) :] :-) :tak :nie :tongue: :D :haha :( :P ;P :smt110 :silent: :smt013 :foch: :nununu: :super: :no :'( :scratch: :niewiem: :salut: :alien: :-)) :* :-* :cygaro: :mur: :tort :piwo: :przybija: :szok: :zaciera:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: 100 najlepszych filmow do obejrzenia przed R.I.P.

autor: nova.nike » 20 stycznia 2008, 18:09

Ok, to ja moze uzasadnię swoje propozycje.
A więc
- Artificial Intelligence
Podobało mi się ujęcie postawy wobec klonów. Czegoś innego, teoretycznie zależnego wobec ludzi i ich postawa. Teraz też mozna taką zaobserwować wobec inności. Generalnie film wg mnie bardzo smutny, ja na koniec beczałam jak bóbr, ale poruszający i dający do myslenia.
- Fucking Amal
Tu podobnie ale podejście wobec czegoś bardziej na czasie, przynajmniej na czasie w Polsce, bo u nas dpiero teraz ludzie zaczynają mówić o sobie, wyrażać swoją osobę. Film potrzebny, z bardzo dobrym zakończeniem.
- Identity i Sixth sense
Tu akurat żadnych przesłań nie ma, ale uważam że sa to bardzo dobre thillery, bez przesadnego rozlewu krwi, bez super zawrotnej akcji, ale wciągające i trzymające w napięciu, przynajmniej mnie :)
- Rocky
Tu już ktoś napisał wyżej, że nie wiadomo co ten film robi na liście. Jak dla mnie każdy ma inny gust, każdemu może się podobać co innego, ale jednak ten film nie zasługuje w żadnym wypadku do znieważania, zwłaszcza przy innych zadziwiających pozycjach. To historia człowieka który na początku jest praktycznie zerem. A jednak dochodzi do czegoś, poprzez swój upór, poprzez marzenia, daje z siebie wszystko. Ja oglądam ten film zawsze gdy tylko leci w tv, plus gdy nie lecie za często puszczam sobie dvd. Gdy mam doła i potrzebuję motywacji włączam sobie piosenkę - wiadomo jaką ;) - i świat staje się lepszy.

Co do reszty w mojej top 10 (przypominam: Butterfly Effect, A Beautiful Mind, Dead Poets Society, The Devil's arithmetic, The Pianist, Braveheart, Rain Man, The Seven Samurai) to wybrałam takie które starają się poruszyć istotny, czasem kontrowersyjny temat. Tak żebym przez RIP dać sobie do myslenia ;)

autor: haker_dream » 20 stycznia 2008, 15:12

I zostaje też kwestia gustów, a patrząc na listę z filmwebu to są tam przeważnie stare propozycje. A na tej liście jest liczne grono nowych filmów!

autor: elmo » 20 stycznia 2008, 15:11

Lisu11 pisze:A może zamiast zakładać ten temat lepiej można wejść sobie na stronke:
http://www.filmweb.pl/film/top/world :lol:
Owszem, można, ale nie byłoby tyle zabawy i takiej, rozgorzałej dyskusji na temat tworzenia owej listy, tak jak jest w naszym przypadku ;)

autor: Shedao Shai » 20 stycznia 2008, 15:01

Lisu11 pisze:A może zamiast zakładać ten temat lepiej można wejść sobie na stronke:
http://www.filmweb.pl/film/top/world :lol:
ale z ciebie bystrzak, no no no.

autor: Lisu11 » 20 stycznia 2008, 12:52

A może zamiast zakładać ten temat lepiej można wejść sobie na stronke:
http://www.filmweb.pl/film/top/world :lol:

autor: atathoth » 20 stycznia 2008, 10:03

hehe.
Dobra prawda troche namieszalem. Ale jak mozecie zobaczyc nic nie ujolem i nic nie dodalem do tej listy 100 filomow.
Zostala ona ze swoimi bledami i zaletami. a patrzac na ankiete, widzimy ze duzoooo osob sie nie zgadza z pewnymi pozycjami...

ja np. odkrylem nowe swietne filmy jak:
American History X
Bang Bang you're dead
Inside man (przeczytalem opis na imbd i mnie bardzo zaciekawil!)

a inne mnie powalily na kolana :P:
Eurotrip
Gattaca (dobry pomysl, specjalny film, nudny ale uwazam ze trzeba prze niego przebrnac)
How High
Independence day
Prestige, The
Transformers

A nie ma tyyyluuuu dobrych filmow (w wczesniejszym poscie dalem pare przykladow) po prostu chcialbym dowiedziec sie od tych ktorzy wystawili te filmy na liste, czemu mysleli ze to sa najlepsze ...?

autor: yellow » 19 stycznia 2008, 02:11

Thought Crimes widziałem i nie polecam, płytkie amerykańskie kino, udające ambitniejszy film. Zachowania bohaterów rażą nienaturalnością, przez co film bardzo traci. Aż wstyd przyznać, ale Grave of the Fireflies nie widziałem, natomiast wiele dobrego na temat tego anime słyszałem. Też zamierzam wkrótce tę zaległość nadrobić :wink:

autor: Bostonq » 19 stycznia 2008, 01:17

yellow pisze: Które filmy cię zainteresowały?
"Derailed", "Grave of the Fireflies" (ten szczególnie), "Osobennosti natsionalnoy okhoty", "Thought Crimes" :)

autor: yellow » 19 stycznia 2008, 00:12

Jakby wszyscy się zgadzali to byłoby nudno ;).
Które filmy cię zainteresowały?

autor: Bostonq » 18 stycznia 2008, 23:53

No pewnie. Kilka filmów nie widziałem, sprawdziłem sobie na imdb i mnie zainteresowały. Myślę, że było warto. A że toczą się dyskusje, kłótnie nawet - co to szkodzi. Jest przynajmniej dynamicznie :wink:

autor: yellow » 18 stycznia 2008, 23:45

Tak czy siak atathoth sie troche napracował i chwała mu za to :D

autor: Yogi_18 » 18 stycznia 2008, 23:08

Patrząc na ten temat już po woli nic nie wiadomo :?

Na początku miało być 100 najlepszych filmów do obejrzenia przed R.I.P. z czasem jak lista zaczęła nabierać kolejnych pozycji zaczęły się pytania "czemu to jest" lub "czemu tego nie ma" - poza tym w 100 pozycjach nie zmieścimy wszystkich gustów tego forum :P

Ja mam taką propozycje byśmy zaczęli od nowa i już na samym początku trzeba by sprecyzować jakieś konkretne zasady bo późniejsze wywalanie filmów jest beznadzieje - każdy ma swój gust (jak już było mówione w powyższych postach) i każdemu podoba się jakiś inny film, tak więc zasady powinny jasno mówić jakie filmy mają być czy jakieś wielkie kino czy może kasowe tandetne badziewia, poza tym byłbym za tym że zamiast eliminować to każdy powinien oddać głos od 1 do 6 a potem powinna być podana średnia - byłoby najbardziej uczciwe :)

autor: despo » 18 stycznia 2008, 22:43

Kino ambitne = nudne ?? Dosyć ciekawa opinia.
CO TAM ROBI Constantine??!!
Pytanie dlaczego tam nie ma The Last Samurai czy Sin City?

autor: Shedao Shai » 18 stycznia 2008, 21:11

ledwo wrocilem, wiec nie bede sie poki co rozpisywal, ale mam pytanie ktore mnie zaskoczylo.

Jak rozumiem, jakis milosnik kina ambitnego (czyt. nudnego) dal ankiete u gory, celem wyeliminowania filmow zbyt plebejskich na jego gust. Na to oczywiscie sie sklada American Pie, Eurotrip, How High, poniewaz sa to filmy niegodne przebywania w top 100, tak? Obecnosci Pily na tej liscie ani nie skomentuje. Ale co mnie zaskoczylo, zmiazdzylo, i spowodowalo ze to pisze:

CO TAM ROBI Constantine??!!

Imo to jeden z najlepszych filmow roku 2005 (jesli nie najlepszy, nie liczac Sin City); swietna rola Keanu, piekny klimat; jest to jeden z niewielu filmow ktore moge ogladac, ogladac i ogladac w nieskonczonosc i mi sie nie nudza. Soł, pytanie: co taki film robi na liscie do usuniecia, podczas gdy pominiete zostaly chociazby takie kichy jak Next (zarzniecie bdb swoja droga prozy Dicka), Rocky (rz@l.pl i szkoda gadac), Katyn (skok na kase czlowieka ktory przez ostatnie cwierc wieku nie potrafil nakrecic dobrego filmu) czy Disturbia (thriller dla nastolatkow ktory ani nie ciekawi, ani nie trzyma w napieciu; chyba tylko dzieki ladnej lasce i roli tego frania od transformrerow zostal zauwazony. Wyliczanka ta ma tylko jeden cel: dla kazdego cos innego nie zasluguje na bycie na tej liscie; uszanujmy wybor poszczegolnych osob i zostawmy tak jak jest.

btw: obywatel kane owszem, byl przelomowy, jednak drugi raz bym go juz nie chcial ogladac, bo bym na nim chyba sie przekrecil. Leave the dead where they belong. Kino ambitne niech i sobie bedzie ambitne, i wiadomo ze latwiej bedzie zaszpanowac znajomoscia Kane;a niz Tranformerow, jednak jesli z tych dwoch filmow bede cos kiedys drugi raz ogladal, to bez wahania wybiore Transformery, nie patrzac na stopien ambitnosci filmu.

pisze troche pod wplywem %% wiec za ew. bledy przepraszam :P

autor: Lisu11 » 18 stycznia 2008, 20:40

Tu chyba raczej nie ma o czym dyskutować o takich transformersach czy american pie ludzie zapomną za pare(naście) lat a coś takiego jak np Godfather przejdzie/przeszedł do historii kinematografi i chybaby każdy wolał oberzeć TAKI film przed śmiercia :|

autor: Bostonq » 18 stycznia 2008, 20:08

despo pisze:Gust każdy ma inny, no i gusty się zmieniają. Za parę lat jak by ktoś zrobił taką ankietę możliwe, że napisał bym zupełnie coś innego. Niektóre filmy parę((/naście)) lat temu wydawały mi się beznadziejne i nudne, ale teraz oglądając je kolejny raz uważam, że miałem mniej doświadczeń ,byłem mniej dojrzały, teraz mam inny system wartości i oceniam niektóre rzeczy inaczej.
Bardzo ciekawe i słuszne stwierdzenie.

Podkreślam raz jeszcze: broń Boże nie chodzi o to, by oglądać same arcydzieła - swoją drogą za wiele to by się człowiek wtedy nie naoglądał - tylko żeby umieć ocenić to, co się widzi. Chodzi o to, by mieć świadomość, że nie zawsze to, co się podoba, jest wybitne, lub też, nie wszystko to, co nudzi, jest do niczego. Gust jest pojęciem względnym, ale nie aż tak, jak to się potocznie przyjmuje. A listy mają to do siebie, że nigdy nie zadowolą wszystkich - więc trzeba to wszystko trochę z przymrużeniem oka traktować :)

autor: despo » 18 stycznia 2008, 19:53

Szczerze mówiąc Władca Pierścieni dla mnie nie jest arcydziełem, film wcale mi się nie podobał, no może fragmentarycznie był całkiem niezły i nawet czasem nowatorski. Ostatnie pół godziny 3. części to katorga, nie było jeszcze takiego filmu żebym tak się wynudził. Gdyby film był lepszy od książki, albo co najmniej jej dorównywał to bym się zgodził na to określenie. Matrix (pierwsza część) chyba mogę nazwać arcydziełem, nie żebym był jakimś zagorzałym fanem. Tu pewnie ktoś się sprzeciwi, no ale Matrix bardziej pasuje do definicji arcydzieła niż Władca Pierścieni.

Tak na marginesie Dungeons & Dragons na swój kiczowaty sposób mi się nawet podobał. Nie jest to dzieło wybitne, nawet nie jest przeciętne, ale nikt nie ogląda filmów tylko z przesłaniem. Monty Python też jest kiczem, ale niektórzy ten kicz lubią (P.S. ja nie).

Co do sporu o gusty też coś dorzucę. Gust każdy ma inny, no i gusty się zmieniają. Za parę lat jak by ktoś zrobił taką ankietę możliwe, że napisał bym zupełnie coś innego. Niektóre filmy parę((/naście)) lat temu wydawały mi się beznadziejne i nudne, ale teraz oglądając je kolejny raz uważam, że miałem mniej doświadczeń ,byłem mniej dojrzały, teraz mam inny system wartości i oceniam niektóre rzeczy inaczej.

autor: Bostonq » 18 stycznia 2008, 18:43

yellow pisze:Poza tym jakiś 15 latek wolałby, przed śmiercią obejrzeć Transformersów, a nie Citizen Kane :wink:
To prawda, dlatego nie chciałem się mądrzyć bez sensu, bo mam pełną świadomość, że różnica wieku (bez żadnej ujmy dla młodszych, to sprawa techniczna po prostu) przekłada się też na np. wybory filmowe.

Podałem te pozycje ("Obywatel Kane", "Casablanca"), bo raz: to według większości statystyk jedne z najlepiej ocenianych filmów w dziejach kina, a dwa - uwielbiam je jako widz, oglądałem po parę razy i nigdy mi się nie nudzą. To wcale nie jakieś przegadane mądrolstwa, a bardzo atrakcyjne kino, a cytaty z "Casablanki" weszły na stałe do języka potocznego (pewnie niektórzy używają, nie mając świadomości, że mówią "klasykiem kina" :) ) A "Obywatel Kane" Wellesa przecież zmienił kino w ogóle, był totalnie odkrywczym filmem w sposobie narracji. Bez niego kino wyglądałoby inaczej. Po prosu sądzę, że każdy, kto lubi filmy, winien choć spróbować się z tymi pozycjami zapoznać. A nuż okaże się, że to jednak nie takie straszne :)

autor: yellow » 18 stycznia 2008, 18:22

Tylko, że dla różnych ludzi, różne filmy są wartościowe.
Kiedyś zachęcony pozytywnymi recenzjami i ogólnym zachwytem poszedłem na film "Magnolia" i zasnąłem w kinie. Może i miał przesłanie, ale podane w ten sposób, że przynajmniej ja tego nie byłem w stanie strawić. Nie żebym był jakimś szczególnym miłośnikiem filmów typu american pie, ale przynajmniej byłem w stanie obejrzeć 1 część w całości.

Jeżeli byłoby na początku powiedziane, po zamknięciu listy robimy segregację filmów na godne i niegodne, to nie byłoby żadnego problemu. A tak zasady zostały zmienione podczas zabawy. Poza tym jakiś 15 latek wolałby, przed śmiercią obejrzeć Transformersów, a nie Citizen Kane :wink:

autor: Bostonq » 18 stycznia 2008, 17:32

Tu chyba nastąpiło nieporozumienie. Temat został sformułowany tak, że wymagał umieszczania filmów ważnych i istotnych, takich, które naprawdę warto obejrzeć - nomen omen - przed śmiercią.

Gdyby temat brzmiał: filmy fajne, które dobrze się ogląda, to ok, wtedy faktycznie rozstrzał jakościowy byłby ogromny i nikt nie mógłby zgłaszać pretensji.

Odnośnie gustu: chyba każdy intuicyjnie (bez wdawania się w szczegóły reżyserii, aktorstwa, fabuły, itp.) czuje, że jest różnica między "Ojcem chrzestnym" a "American Pie" i że jeśli ktoś nigdy nie obejrzy szarlotkowego cyklu to niewiele straci, a jeśli nie zobaczy filmu Coppoli, to coś ważnego go ominie.

Gust wbrew pozorom to nie coś nieuchwytnego, ale da się go jednak opisać, ująć w słowa. To umiejętność odróżniania tego, co wartościowe, od tego, co tej wartości jest pozbawione. Nie znaczy to, że kierując się gustem należy pomijać niejako programowo produkcje zabawne, lekkie, a oglądać tylko jakieś przerażająco mądre arcydzieła. Gust pozwala po prostu na właściwe ustawienie hierarchii.

W przypadku filmu jest wiele czynników, które pozwalają na ocenę, czy coś jest dobre, czy złe - aktorzy, scenariusz, sposób jego prezentowania, odkrywczość, warsztat operatora, dialogi. To są namacalne czynniki, które można ocenić w miarę obiektywnie. Niezależnie, czy będzie to komedia, dramat, czy horror.

I na koniec chyba dość wymowny przykład, jak łatwo można odróżnić dzieło wybitne od kiepskiego. Weźmy chociażby "Władcę pierścieni" Jacksona i "Dungeons & Dragons " ( http://www.imdb.com/title/tt0190374/ ). Ten sam gatunek, a jakaż różnica. Pierwszy to arcydzieło - co ważne, najprawdopodobniej na stałe zapisane na kartach historii kinematografii. A ktoś pamięta ten drugi film? A jeśli tak, to będzie pamiętał za rok, dwa? I chyba właśnie o to chodzi w tym sporze :)

Na górę