autor: Bostonq » 13 kwietnia 2013, 13:46
Co można powiedzieć... Finał serialu jest znakomity, chyba pierwszy raz nie poczułem żadnego rozczarowania, a tylko ogromną satysfakcję, że mogłem obejrzeć ten serial, moim zdaniem - jako całość - wybitny, niesamowity, absolutnie niepowtarzalny. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek udało się jeszcze połączyć tak doskonale w jedną całość nieprawdopodobną efektowność i solidną fabułę, akcję i emocje.
W finalnym odcinku wszystko jest doskonałe - walki zbiorowe, pojedynki, rozmowy (te może nawet są z tego wszystkiego najlepsze), relacje między postaciami, ze szczególnym uwzględnieniem tego, co działo się między Krasussem a Spartakusem, pointa. Co ciekawe, wbrew temu, co pewnie wielu z nas się spodziewało, w finale wcale nie ma mnóstwa scen w zwolnionym tempie, wyjątkowo komiksowych (choć oczywiście się zdarzają) - więcej jest realizmu i surowości, co wyjątkowo dobrze podkreśla dramatyzm całego odcinka!
I udało się twórcom coś, co było bardzo trudne: tytuł odcinka rzeczywiście odnosi się do buntowników, choć nikt nie uciekał od historycznej prawdy. A co najciekawsze, wszystko to zostało podane bez ckliwego patosu, czego pewnie można było się spodziewać! Choć przyznam, że łzy się cisną, ale to tylko świadczy o wielkości serialu.
Generalnie - czapki z głów, jedna z najbardziej fascynujących przygód serialowych, jakie miałem okazję przeżyć!
Co można powiedzieć... Finał serialu jest znakomity, chyba pierwszy raz nie poczułem żadnego rozczarowania, a tylko ogromną satysfakcję, że mogłem obejrzeć ten serial, moim zdaniem - jako całość - wybitny, niesamowity, absolutnie niepowtarzalny. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek udało się jeszcze połączyć tak doskonale w jedną całość nieprawdopodobną efektowność i solidną fabułę, akcję i emocje.
W finalnym odcinku wszystko jest doskonałe - walki zbiorowe, pojedynki, rozmowy (te może nawet są z tego wszystkiego najlepsze), relacje między postaciami, ze szczególnym uwzględnieniem tego, co działo się między Krasussem a Spartakusem, pointa. Co ciekawe, wbrew temu, co pewnie wielu z nas się spodziewało, w finale wcale nie ma mnóstwa scen w zwolnionym tempie, wyjątkowo komiksowych (choć oczywiście się zdarzają) - więcej jest realizmu i surowości, co wyjątkowo dobrze podkreśla dramatyzm całego odcinka!
I udało się twórcom coś, co było bardzo trudne: tytuł odcinka rzeczywiście odnosi się do buntowników, choć nikt nie uciekał od historycznej prawdy. A co najciekawsze, wszystko to zostało podane bez ckliwego patosu, czego pewnie można było się spodziewać! Choć przyznam, że łzy się cisną, ale to tylko świadczy o wielkości serialu.
Generalnie - czapki z głów, jedna z najbardziej fascynujących przygód serialowych, jakie miałem okazję przeżyć!