autor: joana » 26 maja 2014, 01:50
Kiedyś obejrzałam pierwszy odcinek, ale dopiero teraz dokończyłam.
Całkiem niezły mini, jest akcja, którą daje się śledzić z zainteresowaniem, nieźle nakreślone postaci, ale też są momenty naciągane.
Spoiler:
Postać Johna. O ile mogę uwierzyć, że facet nagle zapragnął poczuć siłę, adrenalinę i swą wielkość, to nie przekonuje mnie ta jego gwałtowna zmiana. Zahukany, strachliwy nagle potrafi gadać z mafiozem hinduskim, jak równy z równym, ba - nawet stara się go zaszantażować. Jego motywacja? Śmieszna, i słowa, że już nigdy nie będzie tym samym Johnem, co kiedyś - słabym i strachliwym. Zapomniał, że w sprawie napadu miał przewagę terenu, działał na własnym, znał procedury. W wiezieniu, na obcym i wrogim terenie ulegnie silniejszemu przy pierwszym schyleniu się po mydło. I tyle zostanie z jego przemiany. Poza tym szuja z niego straszna, chce zaspokoić swoje pragnienia nie licząc się z innymi, chociażby z dopiero co przysposobioną córką, która myśli, że zyskała dom. Gówniarz, nie facet. Jeden Chris się poznał na nim i nie chciał mieć z nim do czynienia. Miał rację, bo potem się okazało, że John nie przekazał Chrisowi nowego kodu, czyli dopuścił do tego, że "hindusy" będą próbowały siłą ten kod od Chrisa wyciągnąć. Też bym Johna wystawiła chętnie. Marcus i Chris przynajmniej myśleli o sobie wzajemnie. Chrisa nie nazwałabym kapusiem. Marcusa chciał ratować przed glinami, jak i zniechęcić wcześniej do napadu.
Kiedyś obejrzałam pierwszy odcinek, ale dopiero teraz dokończyłam.
Całkiem niezły mini, jest akcja, którą daje się śledzić z zainteresowaniem, nieźle nakreślone postaci, ale też są momenty naciągane.
[spoiler]Postać Johna. O ile mogę uwierzyć, że facet nagle zapragnął poczuć siłę, adrenalinę i swą wielkość, to nie przekonuje mnie ta jego gwałtowna zmiana. Zahukany, strachliwy nagle potrafi gadać z mafiozem hinduskim, jak równy z równym, ba - nawet stara się go zaszantażować. Jego motywacja? Śmieszna, i słowa, że już nigdy nie będzie tym samym Johnem, co kiedyś - słabym i strachliwym. Zapomniał, że w sprawie napadu miał przewagę terenu, działał na własnym, znał procedury. W wiezieniu, na obcym i wrogim terenie ulegnie silniejszemu przy pierwszym schyleniu się po mydło. I tyle zostanie z jego przemiany. Poza tym szuja z niego straszna, chce zaspokoić swoje pragnienia nie licząc się z innymi, chociażby z dopiero co przysposobioną córką, która myśli, że zyskała dom. Gówniarz, nie facet. Jeden Chris się poznał na nim i nie chciał mieć z nim do czynienia. Miał rację, bo potem się okazało, że John nie przekazał Chrisowi nowego kodu, czyli dopuścił do tego, że "hindusy" będą próbowały siłą ten kod od Chrisa wyciągnąć. Też bym Johna wystawiła chętnie. Marcus i Chris przynajmniej myśleli o sobie wzajemnie. Chrisa nie nazwałabym kapusiem. Marcusa chciał ratować przed glinami, jak i zniechęcić wcześniej do napadu.[/spoiler]