autor: joana » 29 maja 2013, 11:11
Nareszcie obejrzane!
Od razu powiem, że książki nie czytałam i nie mam porównania.
Serial mi się podobał, może dlatego, że znalazłam się w Europie po paru pobytach w klimacie seriali amerykańskich.
Nienachalna narracja, mroczny klimat - tu zgadzam się z NajPhilem, bliższy Skandynawii niż gorącej Hiszpanii.
Właściwie tylko raz, w scenie rękoczynu w basenie, widziałam błękitne hiszpańskie niebo.
Do zalet serialu dodałabym jeszcze sposób filmowania. Taki plastyczny i budujący atmosferę.
Dialogi angielskie w Sewilli przeszkadzały niektórym. Mnie nie, bo pozwalały na mniej ekspresji, która tu byłaby przesadna.
Pierwsze śledztwo, z korzeniami w latach 60, dotyczące samego bohatera, bardzo dramatyczne i bolesne, jak ta szklanka mleka. Takie rozliczenie się ze sobą i historią swojej rodziny.
Druga część, to konfrontacja z pokręconymi namiętnościami, które ukrytymi miały pozostać, bo tak wygodniej.
Cholerny mechanizm, co angażuje ludzi do obrony takich, którym jedynie kula w łeb się należy.
I dwie moje sceny, gdzie się kurcze wzruszyłam:
- " tęsknię za tobą" - rzucone do siostry na cmentarzu,
- i rowerzysta mijający leżącego w wąskiej uliczce.
Własnoręcznie udusiłabym tę kobitkę skośnooką za złożenie takiej propozycji gliniarzom.
Nareszcie obejrzane!
Od razu powiem, że książki nie czytałam i nie mam porównania.
Serial mi się podobał, może dlatego, że znalazłam się w Europie po paru pobytach w klimacie seriali amerykańskich.
Nienachalna narracja, mroczny klimat - tu zgadzam się z NajPhilem, bliższy Skandynawii niż gorącej Hiszpanii.
Właściwie tylko raz, w scenie rękoczynu w basenie, widziałam błękitne hiszpańskie niebo.
Do zalet serialu dodałabym jeszcze sposób filmowania. Taki plastyczny i budujący atmosferę.
Dialogi angielskie w Sewilli przeszkadzały niektórym. Mnie nie, bo pozwalały na mniej ekspresji, która tu byłaby przesadna.
Pierwsze śledztwo, z korzeniami w latach 60, dotyczące samego bohatera, bardzo dramatyczne i bolesne, jak ta szklanka mleka. Takie rozliczenie się ze sobą i historią swojej rodziny.
Druga część, to konfrontacja z pokręconymi namiętnościami, które ukrytymi miały pozostać, bo tak wygodniej.
Cholerny mechanizm, co angażuje ludzi do obrony takich, którym jedynie kula w łeb się należy.
I dwie moje sceny, gdzie się kurcze wzruszyłam:
- " tęsknię za tobą" - rzucone do siostry na cmentarzu,
- i rowerzysta mijający leżącego w wąskiej uliczce.
Własnoręcznie udusiłabym tę kobitkę skośnooką za złożenie takiej propozycji gliniarzom.