Jak podało dziś radio RMF FM Francja przepchnęła u siebie restrykcyjną ustawę, w myśl której osoby, którym zostanie udowodnione ściąganie plików objętych prawem autorskim mogą zostac odcięte od internetu na okres jednego roku...
Czy koledzy z Francji mają się czego bac??
Nie znam jeszcze szczegółów ale wg. mnie będzie to przepis martwy...
No bo jak faktycznie można człowieka odciąc od sieci??
Co z tego, że mój obecny dostawca internetu będzie musiał zawiesic swoje usługi względem mojej osoby? Co z tego, że trafię na czarna listę i nie będę mógł z nikim podpisac umowy na świadczenie usług internetowych??
Po pierwsze sąsiad... - dobry sąsiad za opłatą podzieli się swoim łączem (wifi lub pociągnę kabel).
Po drugie freespoty - tuż pod moim balkonem mam dwa lokale, które oferują dostęp do netu za darmo... (i mam zasięg w domu).
Po trzecie wifi... - wystarczy, że pójdę z lapem na rynek w krakowie...
Po czwarte "słup" - zawsze kolega moze w jednym z punktów GSM podpisac umowę na siebie.
Po piąte "kafejka" - wchodząc do takiego punku będę musiał się legitymowac czy co??
Możliwości jest wiele - zdaję sobie sprawę, że osoby zamieszkałe w mniejszych aglomeracjch mogą miec większe problemy ale to też nie jest barierą (moje propozycje pkt 1 i 4,5).
Do czego zmierzam?
Ano do tego, że taka ustawa w żaden sposób nie odetnie "pirata" od sieci - co najwyżej nieświadomą matkę niesfornego syna czy też "kozła ofiarnego".
Czemu więc ma służyc ten przepis? Jest to kolejna propaganda, która ma działac prewencyjnie. Zapewne za kilka tygodni pokażą w telewizji zmarnionego (aktora) internautę, który bijąc się w piersi wyzna swoją winę (że ściągnął losta s3

) oraz kilka matek będzie musiało sprawdzac pocztę u koleżanek i tyle... - afera ucichnie i burza rozpęta się na nowo...
A chcecie wiedzie na jaki temat??
Było już o osiołku, teraz jest o torrentach... nadciąga czas MU, RS, itp...
Jak podało dziś radio RMF FM Francja przepchnęła u siebie restrykcyjną ustawę, w myśl której osoby, którym zostanie udowodnione ściąganie plików objętych prawem autorskim mogą zostac odcięte od internetu na okres jednego roku...
Czy koledzy z Francji mają się czego bac??
Nie znam jeszcze szczegółów ale wg. mnie będzie to przepis martwy...
No bo jak faktycznie można człowieka odciąc od sieci??
Co z tego, że mój obecny dostawca internetu będzie musiał zawiesic swoje usługi względem mojej osoby? Co z tego, że trafię na czarna listę i nie będę mógł z nikim podpisac umowy na świadczenie usług internetowych??
Po pierwsze sąsiad... - dobry sąsiad za opłatą podzieli się swoim łączem (wifi lub pociągnę kabel).
Po drugie freespoty - tuż pod moim balkonem mam dwa lokale, które oferują dostęp do netu za darmo... (i mam zasięg w domu).
Po trzecie wifi... - wystarczy, że pójdę z lapem na rynek w krakowie...
Po czwarte "słup" - zawsze kolega moze w jednym z punktów GSM podpisac umowę na siebie.
Po piąte "kafejka" - wchodząc do takiego punku będę musiał się legitymowac czy co??
Możliwości jest wiele - zdaję sobie sprawę, że osoby zamieszkałe w mniejszych aglomeracjch mogą miec większe problemy ale to też nie jest barierą (moje propozycje pkt 1 i 4,5).
Do czego zmierzam?
Ano do tego, że taka ustawa w żaden sposób nie odetnie "pirata" od sieci - co najwyżej nieświadomą matkę niesfornego syna czy też "kozła ofiarnego".
Czemu więc ma służyc ten przepis? Jest to kolejna propaganda, która ma działac prewencyjnie. Zapewne za kilka tygodni pokażą w telewizji zmarnionego (aktora) internautę, który bijąc się w piersi wyzna swoją winę (że ściągnął losta s3 ;) ) oraz kilka matek będzie musiało sprawdzac pocztę u koleżanek i tyle... - afera ucichnie i burza rozpęta się na nowo...
A chcecie wiedzie na jaki temat??
Było już o osiołku, teraz jest o torrentach... nadciąga czas MU, RS, itp...