Happyish...

Odpowiedz

Emotikony
:) ;) :] :-) :tak :nie :tongue: :D :haha :( :P ;P :smt110 :silent: :smt013 :foch: :nununu: :super: :no :'( :scratch: :niewiem: :salut: :alien: :-)) :* :-* :cygaro: :mur: :tort :piwo: :przybija: :szok: :zaciera:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Happyish...

Re: Happyish...

autor: Lubec » 25 lipca 2015, 17:28

Cancel po pierwszym sezonie.
Oglądał ktoś?

Re: Happyish...

autor: Stingwood » 07 marca 2015, 21:09

Nie jestem fanem Coogana, ale zapowiada się ciekawie. Jak nikt nie będzie tłumaczył, to może się za to wezmę. :-)

Re: Happyish...

autor: Lubec » 07 marca 2015, 20:43

Pełen trailer zapowiadający serial, którego premiera jest 26 kwietnia.



Zapowiada się niezła komedia.

Re: Happyish...

autor: sindar » 22 listopada 2014, 10:38

obrazek
Ellen Barkin dołączyła do obsady serialu

Re: Happyish...

autor: sindar » 23 października 2014, 11:45

obrazek

Znamy przyszłość serialu Happyish.
Brytyjski aktor komediwy Steve Coogan zagra rolę pierwotnie przewidzianą dla Philipa Seymoura Hoffmana.
Pilot serialu zostanie nakręcony na nowo.

Re: Happyish...

autor: Bostonq » 04 lutego 2014, 22:37

To był aktor wybitny. Capote, tego nie mógłby zagrać ktokolwiek inny. "Synecdoche, New York" to film z Jego udziałem, wyjątkowy. "Mistrz" - jeszcze nie widziałem, ponoć znakomity. Miał teraz zagrać w serialu, ważną rolę, jako kolejny, znakomity aktor potwierdzić, że to taka sama gałąź sztuki, jak każda inna. Odczuwam tylko żal, nie myślę, że to Jego wina, bo nadużywał, wielu tam nadużywa, żyje na granicy. Najbardziej to się zdziwiłem, że również Jego to dotyczyło. Wybitność nie chroni przed słabością, a historia uczy, że często nawet ją potęguje.

Z tego, co wyczytałem, to jest nagrany jeden odcinek. Podobnie jak z Gandolfinim. HBO nie wyemitowało pilota z aktorem znanym z "Rodziny Soprano". Pytanie, czy powinni? Czy Showtime powinien udostępnić ten epizod z Hoffmanem? Skoro publikuje się książki zmarłych pisarzy, ich dzieła chowane często do szuflady...? Nie wiem...

Re: Happyish...

autor: najphil » 04 lutego 2014, 22:12

Niezapomniany Capote. Świetny w maleńkiej, ale jakże sugestywnej roli w "Empire Falls". Ostatnio nawet widziałem fragment filmu "Twister" i z dużym rozbawieniem odkryłem, że grał tam rolę jednego z naukowców ścigających tornado - młodo wyglądał. Szkoda, ogromna szkoda.

Czytałem kiedyś artykuł, w którym koleś próbował forsować tezę, że jeśli chodzi o uzależnienia u aktorów, to są one często skutkiem walki z nieśmiałością i brakiem wiary w swoje możliwości. Mam wrażenie, że w przypadku tego aktora, autor trafił w sedno.

Re: Happyish...

autor: joana » 04 lutego 2014, 21:37

Gdy czytam o takiej śmierci, już sama nie wiem, czy więcej we mnie żalu, czy złości?

Happyish...

autor: Bostonq » 04 lutego 2014, 21:36

Obrazek

Obrazek

Obrazek


...

Na górę