Takie przypomnienie Czas urlopów sprzyja wolnemu czasowi, a ten pozwala sobie przypomnieć coś, co niby się zna, ale dawno się nie widziało. Tak uczyniłem z tym serialem. Jest to chyba jeden z niewielu przypadków, kiedy powrót po dłuższym czasie nie kończy się rozczarowaniem, a wręcz przeciwnie - okazuje się, że dana książka, film, w tym przypadku serial, nie zestarzały się w ogóle, a wręcz przeciwnie - nadal są tak samo znakomite, jak kiedyś.
Kiedy tak oglądałem, uzmysłowiłem sobie, jak wielki wpływ ten serial wywarł na produkcje najnowsze, jak wielu chciałoby mu dorównać i jak boleśnie się okazuje, że to jest po prostu niemożliwe. Serial jest doskonały - tajemniczy, zagadkowy, absurdalny, zabawny, straszny, dziwaczny, znakomicie zagrany. Przy okazji przypomniałem sobie rolę Davida Duchovnego:
Dlatego założyłem wątek - bo w sumie go nie było. A może warto pogadać o tym serialu, bo w odróżnieniu od wielu obecnych - naprawdę jest o czym
Takie przypomnienie :) Czas urlopów sprzyja wolnemu czasowi, a ten pozwala sobie przypomnieć coś, co niby się zna, ale dawno się nie widziało. Tak uczyniłem z tym serialem. Jest to chyba jeden z niewielu przypadków, kiedy powrót po dłuższym czasie nie kończy się rozczarowaniem, a wręcz przeciwnie - okazuje się, że dana książka, film, w tym przypadku serial, nie zestarzały się w ogóle, a wręcz przeciwnie - nadal są tak samo znakomite, jak kiedyś.
Kiedy tak oglądałem, uzmysłowiłem sobie, jak wielki wpływ ten serial wywarł na produkcje najnowsze, jak wielu chciałoby mu dorównać i jak boleśnie się okazuje, że to jest po prostu niemożliwe. Serial jest doskonały - tajemniczy, zagadkowy, absurdalny, zabawny, straszny, dziwaczny, znakomicie zagrany. Przy okazji przypomniałem sobie rolę Davida Duchovnego:
Młodszym będąc, parę odcinków widziałem, nie porwał mnie wtedy, ale od jakiegoś czasu chodzi za mną chęć obejrzenia całości, trzeba się będzie w końcu za to wziąć- właśnie przez takie opinie/posty/opisy, jak Twój
Młodszym będąc, parę odcinków widziałem, nie porwał mnie wtedy, ale od jakiegoś czasu chodzi za mną chęć obejrzenia całości, trzeba się będzie w końcu za to wziąć- właśnie przez takie opinie/posty/opisy, jak Twój :)
Ładnych parę lat temu już go oglądałem, kiedyś jeszcze w telewizji. Mi też chodzi po głowie od dłuższego czasu ten tytuł i chyba nastawię sobie niedługo torrenta.
Istnieje teoria, że jeśli kiedyś ktoś się dowie, dlaczego powstał i czemu służy wszechświat,
to cały kosmos zniknie i zostanie zastąpiony czymś znacznie dziwaczniejszym i jeszcze bardziej pozbawionym sensu.
Istnieje także teoria, że dawno już tak się stało.
Douglas Adams
Ładnych parę lat temu już go oglądałem, kiedyś jeszcze w telewizji. Mi też chodzi po głowie od dłuższego czasu ten tytuł i chyba nastawię sobie niedługo torrenta.
Jedyne, co może razić, to jakość obrazu - nienajlepsza, może komuś przeszkadzać jakość dźwięku, ale poza tym - w warstwie fabularnej to jest nadal tak samo dobre, jak było Oczywiście, można nie lubić stylu Davida Lyncha - to jednak jest konwencja absurdu, groteski, szaleństwa, ale trzeba przyznać, że akurat ten serial, w odróżnieniu np. do "Inland Epire" jest w gruncie rzeczy bardzo przystępny i generalnie zrozumiały na poziomie większości wydarzeń (ale już ich interpretacja nie jest taka oczywista) - no i trzeba wspomnieć o sytuacjach, które nie mieszczą się w żadnym porządku logicznym Jest w miarę uporządkowana narracja, czasowo też się to jakoś mieści w ryzach - ale te sceny - choćby porwanie w lesie, las w ogóle, sowy, pieniek, Bob, facet na wózku, MUZYKA (Badalamenti, jak zawsze u Lyncha) - to kwintesencja poetyki twórcy "Zagubionej autostrady". No i ten absurdalny humor - jak choćby Gordon, który stale wrzeszczy przez telefon - to sam Lynch zresztą
Jedyne, co może razić, to jakość obrazu - nienajlepsza, może komuś przeszkadzać jakość dźwięku, ale poza tym - w warstwie fabularnej to jest nadal tak samo dobre, jak było :) Oczywiście, można nie lubić stylu Davida Lyncha - to jednak jest konwencja absurdu, groteski, szaleństwa, ale trzeba przyznać, że akurat ten serial, w odróżnieniu np. do "Inland Epire" jest w gruncie rzeczy bardzo przystępny i generalnie zrozumiały na poziomie większości wydarzeń (ale już ich interpretacja nie jest taka oczywista) - no i trzeba wspomnieć o sytuacjach, które nie mieszczą się w żadnym porządku logicznym :) Jest w miarę uporządkowana narracja, czasowo też się to jakoś mieści w ryzach - ale te sceny - choćby porwanie w lesie, las w ogóle, sowy, pieniek, Bob, facet na wózku, MUZYKA (Badalamenti, jak zawsze u Lyncha) - to kwintesencja poetyki twórcy "Zagubionej autostrady". No i ten absurdalny humor - jak choćby Gordon, który stale wrzeszczy przez telefon - to sam Lynch zresztą :)
Ogladalem go z dwa lata temu, zyciowa rola MacLachlan. Zmyslowa Audrey Horne, swietna muzyka i ciezki klimat. Pierwszy sezon podobał mi sie najbardziej, pozostaje jednak zalowac tego ze trzeci sezon nie powstal.
Ogladalem go z dwa lata temu, zyciowa rola MacLachlan. Zmyslowa Audrey Horne, swietna muzyka i ciezki klimat. Pierwszy sezon podobał mi sie najbardziej, pozostaje jednak zalowac tego ze trzeci sezon nie powstal.