Sfabularyzowana opowieść o prawdziwych wydarzeniach z lat 80. ubiegłego wieku. Grupa motocyklistów z klubu Comancheros MC wyłamała się i utworzyła pierwszy australijski oddział Bandidos MC. Między Commos, a nowym oddziałem Bandidos wybuchła krwawa wojna. Wojna, która swój moment kulminacyjny osiągnęła 2 września, 1984 roku, kiedy to w Dzień Ojca, na parkingu przed pubem Viking w sydneyskiej dzielnicy Milperra rozpętało się piekło.
Sfabularyzowana opowieść o prawdziwych wydarzeniach z lat 80. ubiegłego wieku. Grupa motocyklistów z klubu Comancheros MC wyłamała się i utworzyła pierwszy australijski oddział Bandidos MC. Między Commos, a nowym oddziałem Bandidos wybuchła krwawa wojna. Wojna, która swój moment kulminacyjny osiągnęła 2 września, 1984 roku, kiedy to w Dzień Ojca, na parkingu przed pubem Viking w sydneyskiej dzielnicy Milperra rozpętało się piekło.
Tłumacz serialu napisał na swojej stronie:
"Zainteresowanym tematem polecam dwie książki:
Arthur Veno: The Brotherhoods: Inside the Outlaw Motorcycle Clubs
Caesar Campbell, Donna Campbell: Enforcer:The Real Story of One of Australia's Most Feared Outlaw Bikers. Obydwie niestety tylko po angielsku, ale obydwie napisane prostym językiem i dostepne na Amazonie. /z77"
Dodatkowo parę zdjęć - jak to było naprawdę https://www.facebook.com/media/set/?set ... bba5661877
Tłumacz serialu napisał na swojej stronie: "Zainteresowanym tematem polecam dwie książki: Arthur Veno: The Brotherhoods: Inside the Outlaw Motorcycle Clubs Caesar Campbell, Donna Campbell: Enforcer:The Real Story of One of Australia's Most Feared Outlaw Bikers. Obydwie niestety tylko po angielsku, ale obydwie napisane prostym językiem i dostepne na Amazonie. /z77" Dodatkowo parę zdjęć - jak to było naprawdę https://www.facebook.com/media/set/?set=a.457086314338875.92713.243168762397299&type=1&l=bba5661877
Serial polecam. Mocna produkcja o wojnie gangów. Niektórym pewnie będzie brakować rozbudowanych wątków obyczajowych, ale dla mnie tu jest to zaletą. Męskie kino.
Chociaż czytałam też opinie panów, którzy ..."nie lubią oglądać serialu o facetach, którzy tylko na motocyklach jeżdżą, piją piwo i lubią dziewczyny."
Serial polecam. Mocna produkcja o wojnie gangów. Niektórym pewnie będzie brakować rozbudowanych wątków obyczajowych, ale dla mnie tu jest to zaletą. Męskie kino. Chociaż czytałam też opinie panów, którzy ..."nie lubią oglądać serialu o facetach, którzy tylko na motocyklach jeżdżą, piją piwo i lubią dziewczyny."
Bikie Wars: Brothers in Arms to nie tylko wojna gangów - to także rozbudowana walka pomiędzy dwoma odmiennymi charakterami. Coś jak starcie tytanów - Jock (Prezydent) to bezwzględny uzurpator władzy, nie cierpiący sprzeciwu. Budując swój gang sam wyznacza granice i zasady w nim panujące. Jest żądny władzy i gotowy pójść na całość. Potrafi naginać własne dekrety byle tylko osiągnąć wyznaczony przez siebie cel.
Po drugiej stronie barykady stoi Snoddy - z początku trochę zagubiony ale za to uczciwy facet i z zasadami. Posiadający sumienie, rozum i empatię. Niestety przez to jest trochę "słabszy".
Który z nich wygra to starcie i jak się to zakończy?
Serial jest niesamowity - wczoraj oglądnąłem trzy odcinki pod rząd tak mnie wciągnął. Poza tym miło oglądnąć jak niektórzy potrafią się dobrze bawić - przypominają mi się stare dobre czasy
Bikie Wars: Brothers in Arms to nie tylko wojna gangów - to także rozbudowana walka pomiędzy dwoma odmiennymi charakterami. Coś jak starcie tytanów - Jock (Prezydent) to bezwzględny uzurpator władzy, nie cierpiący sprzeciwu. Budując swój gang sam wyznacza granice i zasady w nim panujące. Jest żądny władzy i gotowy pójść na całość. Potrafi naginać własne dekrety byle tylko osiągnąć wyznaczony przez siebie cel. Po drugiej stronie barykady stoi Snoddy - z początku trochę zagubiony ale za to uczciwy facet i z zasadami. Posiadający sumienie, rozum i empatię. Niestety przez to jest trochę "słabszy". Który z nich wygra to starcie i jak się to zakończy? Serial jest niesamowity - wczoraj oglądnąłem trzy odcinki pod rząd tak mnie wciągnął. Poza tym miło oglądnąć jak niektórzy potrafią się dobrze bawić - przypominają mi się stare dobre czasy :D
Zacząłem oglądać. Bardzo mi się podoba sposób, w jaki ukazano budowanie klubu. Widać, że chłopcy żyją mitem harleyowców z Ameryki, kopiując pewne schematy, ale jest to nieporadne i z początku bardziej przypomina dziecięce zabawy w odtwarzanie scen z ulubionych filmów. Wszystko jest pompatyczne, a gadki drętwe i pełne frazesów o lojalności i braterstwie.
Jednak z czasem dochodzą do tego bijatyki, walki z innymi gangami oraz strzelaniny i to, co wyglądało na zabawę niedzielnych harleyowców, z wolna przyjmuje coraz brutalniejszą formę.
Zacząłem oglądać. Bardzo mi się podoba sposób, w jaki ukazano budowanie klubu. Widać, że chłopcy żyją mitem harleyowców z Ameryki, kopiując pewne schematy, ale jest to nieporadne i z początku bardziej przypomina dziecięce zabawy w odtwarzanie scen z ulubionych filmów. Wszystko jest pompatyczne, a gadki drętwe i pełne frazesów o lojalności i braterstwie.
Jednak z czasem dochodzą do tego bijatyki, walki z innymi gangami oraz strzelaniny i to, co wyglądało na zabawę niedzielnych harleyowców, z wolna przyjmuje coraz brutalniejszą formę.
Niedawno skończyłem oglądać 3 pierwsze odcinki i już miałem się pytać o następne ale widzę, że już są wiec dzisiaj już chyba skończę oglądać. Bardzo wciągająca historia. Zastanawia mnie tylko jak Jock tworząc "podklub" chciał zachować jedność. Prędzej czy później musiało dojść do konfrontacji.
-- 04.02.2013 18:34 --
Nie wiem czy to tylko u mnie ale przy próbie poprania 4 odcinka z Mega pasek popierania dochodzi do 100% a potem wyskakuje Decryption error
Niedawno skończyłem oglądać 3 pierwsze odcinki i już miałem się pytać o następne ale widzę, że już są wiec dzisiaj już chyba skończę oglądać. Bardzo wciągająca historia. Zastanawia mnie tylko jak Jock tworząc "podklub" chciał zachować jedność. Prędzej czy później musiało dojść do konfrontacji.
-- 04.02.2013 18:34 --
Nie wiem czy to tylko u mnie ale przy próbie poprania 4 odcinka z Mega pasek popierania dochodzi do 100% a potem wyskakuje Decryption error
Spróbowałem go ściągnąć i dostałem podobny komunikat. Wrzucę go więc jeszcze raz (piąty pobrałem na próbę i działa normalnie).
karol_maverick pisze:(...)Zastanawia mnie tylko jak Jock tworząc "podklub" chciał zachować jedność. Prędzej czy później musiało dojść do konfrontacji.
Nie chciał. To było jedyne wyjście na wybrnięcie sytuacji z twarzą. Gdyby tego nie zrobił wcześniej czy później tamci by odeszli a to była by potwarz rzucona klubowi.
Spróbowałem go ściągnąć i dostałem podobny komunikat. Wrzucę go więc jeszcze raz (piąty pobrałem na próbę i działa normalnie).
[quote="karol_maverick"](...)Zastanawia mnie tylko jak Jock tworząc "podklub" chciał zachować jedność. Prędzej czy później musiało dojść do konfrontacji.[/quote]
Nie chciał. To było jedyne wyjście na wybrnięcie sytuacji z twarzą. Gdyby tego nie zrobił wcześniej czy później tamci by odeszli a to była by potwarz rzucona klubowi.
No i obejrzałem całość. Mimo, iż od początku wiadomo jak to wszystko się skończy serial oglądało mi się bardzo dobrze.
xvidasd pisze:
Nie chciał. To było jedyne wyjście na wybrnięcie sytuacji z twarzą. Gdyby tego nie zrobił wcześniej czy później tamci by odeszli a to była by potwarz rzucona klubowi.
No niby tak ale robiąc z nich chłopców na posyłki tylko przyspieszył ich odejście a nowego, konkurencyjnego klub chyba nie potrzebował na własnym podwórku.
BTW Jednym z głównych inwestorów jest rząd Australii. Ciekawie kiedy doczekamy się serialu współfinansowanego przez polski rząd?
No i obejrzałem całość. Mimo, iż od początku wiadomo jak to wszystko się skończy serial oglądało mi się bardzo dobrze.
[quote="xvidasd"] Nie chciał. To było jedyne wyjście na wybrnięcie sytuacji z twarzą. Gdyby tego nie zrobił wcześniej czy później tamci by odeszli a to była by potwarz rzucona klubowi.[/quote]
No niby tak ale robiąc z nich chłopców na posyłki tylko przyspieszył ich odejście a nowego, konkurencyjnego klub chyba nie potrzebował na własnym podwórku.
BTW Jednym z głównych inwestorów jest rząd Australii. Ciekawie kiedy doczekamy się serialu współfinansowanego przez polski rząd? :)
Zacznij oglądać obrady sejmu
Choć serial od początku był przewidywalny to jednak nie spodziewałem się jednej rzeczy -
Spoiler:
że Spencer okaże się takim tchórzem. Zamiast walczyć na otwartym terenie (tak jak wcześniej zagrzewał wszystkich - jak mężczyzna) stał z tyłu i prał do wszystkich jak leci, ze strzelby, nie patrząc gdzie celuje - stąd ta przypadkowa ofiara.
W sumie to spokojnie mogli by dokręcić drugi sezon gdyż historia gangu ciągnie się dalej -
W 2009 roku na lotnisku w Sydney pobili jednego człowieka na śmierć - policja oszacowała, że aż 15 mężczyzn zaangażowanych było w tą zbrodnie. Bójka wniknęła z prozaicznego powodu - tym samym samolotem miał lecieć członek klubu gangu "Hells Comanchero" i "Aniołów".
Ale zabawa trwała nadal - sześciu Comancheros aresztowano w wyniku kłótni i wszczynania zamieszek, które skończyły się kolejną tragedią w dniu 2 listopada 2011 roku.
W wyniku eskalacji przemocy policja stanowa podniosła ilość członków swojej brygady "anty-motocyklowej" aż do 125 członków.
Zacznij oglądać obrady sejmu ;) Choć serial od początku był przewidywalny to jednak nie spodziewałem się jednej rzeczy - [spoiler]że Spencer okaże się takim tchórzem. Zamiast walczyć na otwartym terenie (tak jak wcześniej zagrzewał wszystkich - jak mężczyzna) stał z tyłu i prał do wszystkich jak leci, ze strzelby, nie patrząc gdzie celuje - stąd ta przypadkowa ofiara.[/spoiler]
W sumie to spokojnie mogli by dokręcić drugi sezon gdyż historia gangu ciągnie się dalej - W 2009 roku na lotnisku w Sydney pobili jednego człowieka na śmierć - policja oszacowała, że aż 15 mężczyzn zaangażowanych było w tą zbrodnie. Bójka wniknęła z prozaicznego powodu - tym samym samolotem miał lecieć członek klubu gangu "Hells Comanchero" i "Aniołów". Ale zabawa trwała nadal - sześciu Comancheros aresztowano w wyniku kłótni i wszczynania zamieszek, które skończyły się kolejną tragedią w dniu 2 listopada 2011 roku. W wyniku eskalacji przemocy policja stanowa podniosła ilość członków swojej brygady "anty-motocyklowej" aż do 125 członków.
Jakiś czas temu zwróciłem uwagę już a ten serial ale wtedy jeszcze nie było napisów. Wspaniała wiadomość że się pojawiły.
Jestem właśnie po pierwszym odcinku a tekst
[19658][19676]Zaatakujemy ich na ich terenie.
[19677][19688]W środę.
[19689][19713]- Nie mogę w środę.|- W środę leci "Dallas".
[19715][19730]- Właśnie.|- Ten serial?
[19739][19746]Nie oglądasz?
[19753][19774]JR jest o krok od skrojenia|dziadkowi jego fortuny.
[19774][19805]W życiu nie przegapię "Dallas",|więc idziemy we wtorek.
Jakiś czas temu zwróciłem uwagę już a ten serial ale wtedy jeszcze nie było napisów. Wspaniała wiadomość że się pojawiły. Jestem właśnie po pierwszym odcinku a tekst
[code][19658][19676]Zaatakujemy ich na ich terenie. [19677][19688]W środę. [19689][19713]- Nie mogę w środę.|- W środę leci "Dallas". [19715][19730]- Właśnie.|- Ten serial? [19739][19746]Nie oglądasz? [19753][19774]JR jest o krok od skrojenia|dziadkowi jego fortuny. [19774][19805]W życiu nie przegapię "Dallas",|więc idziemy we wtorek.[/code] mnie rozwalił. :-)
Taka ciekawostka, jaką wyłapałem oglądając dzisiaj znakomity film "Zero Dark Thirty".
W filmie tym wystąpił nasz australijski motocyklista z krzywym oczkiem, co prawda pojawia się w zaledwie trzech króciutkich ujęciach, za to to właśnie on bezpośrednio ubija bin Ladena.
Taka ciekawostka, jaką wyłapałem oglądając dzisiaj znakomity film "Zero Dark Thirty".
W filmie tym wystąpił nasz australijski motocyklista z krzywym oczkiem, co prawda pojawia się w zaledwie trzech króciutkich ujęciach, za to to właśnie on bezpośrednio ubija bin Ladena. :D
jc-k pisze:... Męskie kino.
Chociaż czytałam też opinie panów, którzy ..."nie lubią oglądać serialu o facetach, którzy tylko na motocyklach jeżdżą, piją piwo i lubią dziewczyny."
Winny wszystkim zarzutom, co do nielubienia!
Jeśli chodzi o serial to obejrzałem przez weekend całość. Nie znam historii australijskich "klubów" motocyklowych, więc rozwój akcji po części był dla mnie niespodzianką, ale tylko po części. Poznając bohaterów i motywacje ich działań na początku pierwszego odcinka bez problemu można się domyślić, że cała historia musi się skończyć jakąś jatką. Pozostawało więc tylko pytanie kiedy, co w sumie samo w sobie może wystarczyć na fabułę interesującego serialu. Jest tylko ten mały problem, który miałem też w przypadku mini serialu "Promise" o historii palestyńsko-izraelskiej, czyli pewna subiektywność narracji. Tutaj powinienem wrócić do tego od czego zacząłem ten wywód, czyli nielubienia...
Jako bohaterów serialu pokazano grupkę wyrzutków społecznych, którzy aby się dowartościować zakładają motocyklowy nazi-gang. Jak jednak można zobaczyć w serialu, nie ma w tym nic specjalnie złego, istnienie "klubu" pozwala im wieść żywota imprezowych hipisów, a flagę ze swastyką w siedzibie klubu mają tylko dla ozdoby. Potem trochę się z niczyjej winy nie potrafią porozumieć i mamy jatkę. Zmierzam do tego, że w moim odczuciu Bikie Wars: Brothers in Arms relatywizuje zło, sugerując że tego typu "kluby" motocyklowe to coś fajnego, a nie godne potępienia prymitywne gangsterstwo jakim jest w rzeczywistości.
[quote="jc-k"]... Męskie kino. Chociaż czytałam też opinie panów, którzy ..."nie lubią oglądać serialu o facetach, którzy tylko na motocyklach jeżdżą, piją piwo i lubią dziewczyny."[/quote]
Winny wszystkim zarzutom, co do nielubienia! :tak
Jeśli chodzi o serial to obejrzałem przez weekend całość. Nie znam historii australijskich "klubów" motocyklowych, więc rozwój akcji po części był dla mnie niespodzianką, ale tylko po części. Poznając bohaterów i motywacje ich działań na początku pierwszego odcinka bez problemu można się domyślić, że cała historia musi się skończyć jakąś jatką. Pozostawało więc tylko pytanie kiedy, co w sumie samo w sobie może wystarczyć na fabułę interesującego serialu. Jest tylko ten mały problem, który miałem też w przypadku mini serialu "Promise" o historii palestyńsko-izraelskiej, czyli pewna subiektywność narracji. Tutaj powinienem wrócić do tego od czego zacząłem ten wywód, czyli nielubienia... Jako bohaterów serialu pokazano grupkę wyrzutków społecznych, którzy aby się dowartościować zakładają motocyklowy nazi-gang. Jak jednak można zobaczyć w serialu, nie ma w tym nic specjalnie złego, istnienie "klubu" pozwala im wieść żywota imprezowych hipisów, a flagę ze swastyką w siedzibie klubu mają tylko dla ozdoby. Potem trochę się z niczyjej winy nie potrafią porozumieć i mamy jatkę. Zmierzam do tego, że w moim odczuciu Bikie Wars: Brothers in Arms relatywizuje zło, sugerując że tego typu "kluby" motocyklowe to coś fajnego, a nie godne potępienia prymitywne gangsterstwo jakim jest w rzeczywistości.
Ale tego typu teorie możesz praktycznie wysnuć z każdego serialu!
Bracia Sam&Dean pokazują, że strzelanie jest fajne, ciągłe picie i palenie jest super (Mad Men)a chciwość przynosi bogactwo (The Borgias) o Dexterze już nie wspominając, itp., itd......
Można by tak wymieniać praktycznie bez końca.
Wg. mnie wrażenie, że "tego typu "kluby" motocyklowe to coś fajnego," odnosimy tylko na początku. Kiedy jednak sytuacja się rozwija i kończy jak kończy, tylko skończony bałwan może dalej trzymać się tej tezy
(bez urazy oczywiście )
Ale tego typu teorie możesz praktycznie wysnuć z każdego serialu! Bracia Sam&Dean pokazują, że strzelanie jest fajne, ciągłe picie i palenie jest super (Mad Men)a chciwość przynosi bogactwo (The Borgias) o Dexterze już nie wspominając, itp., itd...... Można by tak wymieniać praktycznie bez końca.
Wg. mnie wrażenie, że [i]"tego typu "kluby" motocyklowe to coś fajnego,"[/i] odnosimy tylko na początku. Kiedy jednak sytuacja się rozwija i kończy jak kończy, tylko skończony bałwan może dalej trzymać się tej tezy :] (bez urazy oczywiście :) )
asd pisze:Ale tego typu teorie możesz praktycznie wysnuć z każdego serialu!
Bracia Sam&Dean pokazują, że strzelanie jest fajne, ciągłe picie i palenie jest super (Mad Men)a chciwość przynosi bogactwo (The Borgias) o Dexterze już nie wspominając, itp., itd......
Można by tak wymieniać praktycznie bez końca.
Nieprawda. Winchesterowie od początku mają przerąbane i przez wszystkie sezony w kółko mamy temat tego, że robią co robią w imię wyższego dobra, a całe to strzelanie i tłuczenie się po pyskach z demonami odziedziczyli z dobrodziejstwem inwentarza po ojcu, czy tego chcą czy nie.
Picie i palenie to nie przestępstwo, nikomu się w ten sposób bezpośrednio krzywdy nie czyni, może poza samym sobą.
Chciwość przynosi bogactwo, to uniwersalna prawda, więc po co dyskutować z faktami. Inna sprawa jak się ta chciwość materializuje, jeśli pracoholizmem to ok, jeśli skrytobójstwami (Borgias) to już niespecjalnie.
Dexterem jako postać mnie zupełnie odrzuca. Nie da się zaprzeczyć że czasem wesoło jest popatrzeć jak pozbywa się innych takich jak on, ale sceny gdzie morduje innych ludzi tylko po to by zatuszować swoje zbrodnie są odrażające.
asd pisze:Wg. mnie wrażenie, że "tego typu "kluby" motocyklowe to coś fajnego," odnosimy tylko na początku. Kiedy jednak sytuacja się rozwija i kończy jak kończy, tylko skończony bałwan może dalej trzymać się tej tezy
(bez urazy oczywiście )
Cała historia rozwija się w taki sposób że w zasadzie nikt nie jest winny, jeden broni honoru klubu, drugi się broni się przed fizycznymi atakami pierwszego i tak krok po kroku dochodzi do sytuacji gdzie mamy dzicz w której nic nie jest ważne poza zabiciem gościa z inną naszywką na kurtce. W moim odczuciu cała historia pokazana Bikie Wars: Brothers in Arms jest sztucznie rozjaśniona, nacisk położony jest na jakieś tam elementy odbierane przez potencjalnego widza jako pozytywne a zręcznie omija się te mroczne, które odbiorcę mogłby zrazić (tak jak we wspomnianym prezeze mnie wcześniej "The Promise")
[quote="asd"]Ale tego typu teorie możesz praktycznie wysnuć z każdego serialu! Bracia Sam&Dean pokazują, że strzelanie jest fajne, ciągłe picie i palenie jest super (Mad Men)a chciwość przynosi bogactwo (The Borgias) o Dexterze już nie wspominając, itp., itd...... Można by tak wymieniać praktycznie bez końca.[/quote] Nieprawda. Winchesterowie od początku mają przerąbane i przez wszystkie sezony w kółko mamy temat tego, że robią co robią w imię wyższego dobra, a całe to strzelanie i tłuczenie się po pyskach z demonami odziedziczyli z dobrodziejstwem inwentarza po ojcu, czy tego chcą czy nie.
Picie i palenie to nie przestępstwo, nikomu się w ten sposób bezpośrednio krzywdy nie czyni, może poza samym sobą.
Chciwość przynosi bogactwo, to uniwersalna prawda, więc po co dyskutować z faktami. Inna sprawa jak się ta chciwość materializuje, jeśli pracoholizmem to ok, jeśli skrytobójstwami (Borgias) to już niespecjalnie.
Dexterem jako postać mnie zupełnie odrzuca. Nie da się zaprzeczyć że czasem wesoło jest popatrzeć jak pozbywa się innych takich jak on, ale sceny gdzie morduje innych ludzi tylko po to by zatuszować swoje zbrodnie są odrażające.
[quote="asd"]Wg. mnie wrażenie, że [i]"tego typu "kluby" motocyklowe to coś fajnego,"[/i] odnosimy tylko na początku. Kiedy jednak sytuacja się rozwija i kończy jak kończy, tylko skończony bałwan może dalej trzymać się tej tezy :] (bez urazy oczywiście :) )[/quote] Cała historia rozwija się w taki sposób że w zasadzie nikt nie jest winny, jeden broni honoru klubu, drugi się broni się przed fizycznymi atakami pierwszego i tak krok po kroku dochodzi do sytuacji gdzie mamy dzicz w której nic nie jest ważne poza zabiciem gościa z inną naszywką na kurtce. W moim odczuciu cała historia pokazana Bikie Wars: Brothers in Arms jest sztucznie rozjaśniona, nacisk położony jest na jakieś tam elementy odbierane przez potencjalnego widza jako pozytywne a zręcznie omija się te mroczne, które odbiorcę mogłby zrazić (tak jak we wspomnianym prezeze mnie wcześniej "The Promise")
Yugi_2142 pisze:... W moim odczuciu cała historia pokazana Bikie Wars: Brothers in Arms jest sztucznie rozjaśniona, nacisk położony jest na jakieś tam elementy odbierane przez potencjalnego widza jako pozytywne a zręcznie omija się te mroczne, które odbiorcę mogłby zrazić...
Na całe szczęście nie ma happy endu, który by to pozytywne wrażenie umocnił.
[quote="Yugi_2142"]... W moim odczuciu cała historia pokazana Bikie Wars: Brothers in Arms jest sztucznie rozjaśniona, nacisk położony jest na jakieś tam elementy odbierane przez potencjalnego widza jako pozytywne a zręcznie omija się te mroczne, które odbiorcę mogłby zrazić...[/quote] Na całe szczęście nie ma happy endu, który by to pozytywne wrażenie umocnił.
Yugi, znowu mnie zadziwiasz stopniem swojej wrażliwości i nieco purytańskimi poglądami. Tak samo było, gdy dyskutowaliśmy na temat Korei Północnej
Moich 3 przyjaciół należy do motocyklowego klubu (pracują w Harley Polska, więc to praktycznie z obowiązku). Jeździłem z nimi wielokrotnie na zloty i to rzeczywiście wygląda tak, że przyjeżdża mnóstwo motocyklistów, jest grill, koncerty, dużo alkoholu i niecenzuralnej zabawy. Co najwyżej od czasu do czasu ktoś dostanie po mordzie. Nie ma w tym nic złego, ani nagannego.
Problem zaczyna się wtedy, gdy członkom takiego klubu przestaje wystarczać dobra zabawa i wspólne spędzanie czasu. Pojawia się motyw chęci zarobku, przestępstw i ogólnego poczucia, że w kupie siła i może sobie pozwolić na więcej. Ta granica w serialu była bardzo ładnie pokazana i każdy przeciętnie ogarnięty człowiek, bezproblemowo ją wyłapuje. Ten serial nie był dla dzieci, więc zupełnie nie wiem, jak traktować te Twoje moralizatorskie apele. Bez urazy.
Yugi, znowu mnie zadziwiasz stopniem swojej wrażliwości i nieco purytańskimi poglądami. Tak samo było, gdy dyskutowaliśmy na temat Korei Północnej ;)
Moich 3 przyjaciół należy do motocyklowego klubu (pracują w Harley Polska, więc to praktycznie z obowiązku). Jeździłem z nimi wielokrotnie na zloty i to rzeczywiście wygląda tak, że przyjeżdża mnóstwo motocyklistów, jest grill, koncerty, dużo alkoholu i niecenzuralnej zabawy. Co najwyżej od czasu do czasu ktoś dostanie po mordzie. Nie ma w tym nic złego, ani nagannego.
Problem zaczyna się wtedy, gdy członkom takiego klubu przestaje wystarczać dobra zabawa i wspólne spędzanie czasu. Pojawia się motyw chęci zarobku, przestępstw i ogólnego poczucia, że w kupie siła i może sobie pozwolić na więcej. Ta granica w serialu była bardzo ładnie pokazana i każdy przeciętnie ogarnięty człowiek, bezproblemowo ją wyłapuje. Ten serial nie był dla dzieci, więc zupełnie nie wiem, jak traktować te Twoje moralizatorskie apele. Bez urazy. ;)
najphil pisze:Yugi, znowu mnie zadziwiasz stopniem swojej wrażliwości i nieco purytańskimi poglądami. Tak samo było, gdy dyskutowaliśmy na temat Korei Północnej
....
Oj tam, oj tam! Czasem się trafi mi się gorszy dzień i w efekcie wypadam z roli
asd pisze:...
Wg. mnie wrażenie, że "tego typu "kluby" motocyklowe to coś fajnego," odnosimy tylko na początku. ...
najphil pisze:Problem zaczyna się wtedy, gdy członkom takiego klubu przestaje wystarczać dobra zabawa i wspólne spędzanie czasu. Pojawia się motyw chęci zarobku, przestępstw i ogólnego poczucia, że w kupie siła i może sobie pozwolić na więcej. Ta granica w serialu była bardzo ładnie pokazana i każdy przeciętnie ogarnięty człowiek, bezproblemowo ją wyłapuje.
Tak, około 9wiątej minuty pierwszego docinka, jeśli nie wcześniej
Za Naród, za Kraj, trzy razy: Sieg Heil! Sieg Heil! Sieg Heil!
[quote="najphil"]Yugi, znowu mnie zadziwiasz stopniem swojej wrażliwości i nieco purytańskimi poglądami. Tak samo było, gdy dyskutowaliśmy na temat Korei Północnej ;) ....[/quote] Oj tam, oj tam! Czasem się trafi mi się gorszy dzień i w efekcie wypadam z roli :salut:
[quote="asd"]... Wg. mnie wrażenie, że [i]"tego typu "kluby" motocyklowe to coś fajnego,"[/i] odnosimy tylko na początku. ...[/quote]
[quote="najphil"]Problem zaczyna się wtedy, gdy członkom takiego klubu przestaje wystarczać dobra zabawa i wspólne spędzanie czasu. Pojawia się motyw chęci zarobku, przestępstw i ogólnego poczucia, że w kupie siła i może sobie pozwolić na więcej. Ta granica w serialu była bardzo ładnie pokazana i każdy przeciętnie ogarnięty człowiek, bezproblemowo ją wyłapuje.[/quote] Tak, około 9wiątej minuty pierwszego docinka, jeśli nie wcześniej :no
[img]http://s6.ifotos.pl/img/88jpg_nxhrsah.jpg[/img] [center][i]Za Naród, za Kraj, trzy razy: Sieg Heil! Sieg Heil! Sieg Heil![/i][/center]
A dla mnie ten serial to straszna nuda. Dopiero w ostatnim odcinku coś tam drgnęło, ale to zdecydowanie za mało. Ten serial jest tak bezpłciowy, jak twarz głównego bohatera.
Gdzieś tam wyczytałem, że SoA nie dorasta temu serialowi do pięt. Uznam to za niezły żart.
A dla mnie ten serial to straszna nuda. Dopiero w ostatnim odcinku coś tam drgnęło, ale to zdecydowanie za mało. Ten serial jest tak bezpłciowy, jak twarz głównego bohatera. Gdzieś tam wyczytałem, że SoA nie dorasta temu serialowi do pięt. Uznam to za niezły żart.