Czasem warto sięgnąć po klasykę.
Hrabia Monte Christo należy do najwybitniejszych powieści Aleksandra Dumasa i o czym jest chyba pisać nie trzeba.
Osobiście oglądałem go tak dawno, że już nie pamiętam więc z okazji świąt chętnie go sobie oglądnę - zapraszam do oglądania
Czasem warto sięgnąć po klasykę. Hrabia Monte Christo należy do najwybitniejszych powieści Aleksandra Dumasa i o czym jest chyba pisać nie trzeba. Osobiście oglądałem go tak dawno, że już nie pamiętam więc z okazji świąt chętnie go sobie oglądnę - zapraszam do oglądania :)
Ja tam chętnie obejrzę. Pan "Depardiejowicz" też mnie wkurzył, ale to mi nie przeszkodzi cieszyć się fantastyczną opowieścią, szczególnie, że to w tym wypadku ładnych kilka godzin zabawy.
Ja tam chętnie obejrzę. Pan "Depardiejowicz" też mnie wkurzył, ale to mi nie przeszkodzi cieszyć się fantastyczną opowieścią, szczególnie, że to w tym wypadku ładnych kilka godzin zabawy.
A co ma piernik do wiatraka?
Prywatne życie aktora mnie nie obchodzi i nikomu nie powinno przeszkadzać w odbiorze ról w jakich grywa.
Poza tym nie bardzo też rozumiem o co to halo - przecież Depardie nie złamał żadnego prawa. Wykorzystał "luki prawne" do ochrony majątku co przecież każdy z nas robi tyle, że na mniejszą skalę.
Nie bądźmy więc obłudni i nie mówmy innym co mają robić ze swoją kasą tylko dlatego, że mają jej więcej. Przecież zarobił je uczciwie i może z nią robić co chce.
A co ma piernik do wiatraka? Prywatne życie aktora mnie nie obchodzi i nikomu nie powinno przeszkadzać w odbiorze ról w jakich grywa. Poza tym nie bardzo też rozumiem o co to halo - przecież Depardie nie złamał żadnego prawa. Wykorzystał "luki prawne" do ochrony majątku co przecież każdy z nas robi tyle, że na mniejszą skalę. Nie bądźmy więc obłudni i nie mówmy innym co mają robić ze swoją kasą tylko dlatego, że mają jej więcej. Przecież zarobił je uczciwie i może z nią robić co chce.
Mój problem z Depardie absolutnie nie polega na tym co robi ze swoimi pieniędzmi, lecz na tym w jakie towarzystwo się pakuje. Przecież po tym co już odwalił to tylko czekać aż pojedzie za Rodmanem do Korei Północnej by tam też wygłaszać polityczne deklaracje
Mój problem z Depardie absolutnie nie polega na tym co robi ze swoimi pieniędzmi, lecz na tym w jakie towarzystwo się pakuje. Przecież po tym co już odwalił to tylko czekać aż pojedzie za [url=http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13497460,Dennis_Rodman__Kim_Dzong_Un_chce__zeby_Obama_do_niego.html]Rodmanem do Korei Północnej[/url] by tam też wygłaszać polityczne deklaracje :blee
A co ma jedno do drugiego? Pod linkiem nie znalazłem nic o Depardie... Czy to jakieś domniemanie w stylu:
Nie lubię Obamy bo tylko czekać aż pojedzie za [url=http://pl.euronews.com/2012/06/01/putin-na-bialorusi/]Putinem do Białorusi[/url] by tam też wygłaszać polityczne deklaracje :blee
Depardie jest znanym europejskim aktorem. Jego przeprowadzka do Rosji, chwalenie Rosji jako najlepszej demokracji na świecie, kumplowanie się nie tylko z Putinem ale z czeczeńskim watażką Kadyrowem legitymizuje, mniej lub bardziej oczywiste, łamanie praw człowieka w tamtym rejonie świata.
Link wskazany w drugiej części mojego posta pokazuje przykład jeszcze bardziej ekstremalny, ale utrzymany w tej samej tonacji. Znany amerykański sportowiec pokazuje się publicznie i głosi pochwały dla krwawego dyktatora totalitarnego kraju, poprawiając w ten sposób wizerunek tego ostatniego.
Krytykę takiej hipokryzji miał przekazywać mój post, może tylko w trochę zbyt dużym skrócie myślowym. Skoro Depardiemu tak łatwo przychodzi bratanie się z ludźmi o podejrzanej moralności, to może od razu pojedzie do Korei Północnej też i za zwolnienie z podatków ogłosi wszem i wobec że Korea Północna to kraj dobrobytu i wolności obywatelskich.
Depardie jest znanym europejskim aktorem. Jego przeprowadzka do Rosji, chwalenie Rosji jako najlepszej demokracji na świecie, kumplowanie się nie tylko z Putinem ale z czeczeńskim watażką Kadyrowem legitymizuje, mniej lub bardziej oczywiste, łamanie praw człowieka w tamtym rejonie świata. Link wskazany w drugiej części mojego posta pokazuje przykład jeszcze bardziej ekstremalny, ale utrzymany w tej samej tonacji. Znany amerykański sportowiec pokazuje się publicznie i głosi pochwały dla krwawego dyktatora totalitarnego kraju, poprawiając w ten sposób wizerunek tego ostatniego. Krytykę takiej hipokryzji miał przekazywać mój post, może tylko w trochę zbyt dużym skrócie myślowym. Skoro Depardiemu tak łatwo przychodzi bratanie się z ludźmi o podejrzanej moralności, to może od razu pojedzie do Korei Północnej też i za zwolnienie z podatków ogłosi wszem i wobec że Korea Północna to kraj dobrobytu i wolności obywatelskich.
"Wielka demokracja" - takiego zwrotu uzyl Depardie. Moze i faktycznie niezbyt fortunnie i trafnie ale mysle ze niechec do tego aktora wcale nie bierze sie z tego ale dlatego, ze uciekl ze swoim majatkiem przed 75% procentowym podatkiem jaki ma zostac wprowadzony we francji.
Jak pojedzie do kima to bedziemy go razem obsmarowywac a poki co to skupmy sie na czasie obecnym ewentualnie przeniesmy sie do 98 roku w ktorym nakrecono ten serial
"Wielka demokracja" - takiego zwrotu uzyl Depardie. Moze i faktycznie niezbyt fortunnie i trafnie ale mysle ze niechec do tego aktora wcale nie bierze sie z tego ale dlatego, ze uciekl ze swoim majatkiem przed 75% procentowym podatkiem jaki ma zostac wprowadzony we francji. Jak pojedzie do kima to bedziemy go razem obsmarowywac a poki co to skupmy sie na czasie obecnym ewentualnie przeniesmy sie do 98 roku w ktorym nakrecono ten serial :-)