jutro wybieram sie sluzbowo do czech na dwa dni i to co mnei najbardziej interesuje to ceny (tak zarcia jak i alkoholu...zwlaszcza alkoholu )
-ile mozna wywiezc alkoholu (o ile sie orientuje to nei ma zadnego limitu ze wzgledu na strefe schengen ale wole sie upewnic zeby na granicy nie musiec wypic kilku litrow roznej gorzaly )
-jakei sa ceny tego alkoholu (przyblizone)
-ceny za obiadek w knajpie (duzy ze mnie chlop to lubie dobrze zjesc i browarkiem popic wiec liczcie jak dla 2 osob )
na razie mam jakies 1100 koron ale nei problem wymienic wiecej
w czechach bede 1,5 dnia
i to tyle o co chcialem zapytac
byl ktos z was ostatnimi czasy o pepiczkow?
We crawl out from the wreckage
Fingers dig into the sands of the shores
Everything we worked for
Is ripped apart and ruined, drowned...
jutro wybieram sie sluzbowo do czech na dwa dni i to co mnei najbardziej interesuje to ceny (tak zarcia jak i alkoholu...zwlaszcza alkoholu :D ) -ile mozna wywiezc alkoholu (o ile sie orientuje to nei ma zadnego limitu ze wzgledu na strefe schengen ale wole sie upewnic zeby na granicy nie musiec wypic kilku litrow roznej gorzaly :D ) -jakei sa ceny tego alkoholu (przyblizone) -ceny za obiadek w knajpie (duzy ze mnie chlop to lubie dobrze zjesc i browarkiem popic wiec liczcie jak dla 2 osob :D )
na razie mam jakies 1100 koron ale nei problem wymienic wiecej w czechach bede 1,5 dnia
i to tyle o co chcialem zapytac byl ktos z was ostatnimi czasy o pepiczkow?
Mieszkam paręnaście km od granicy z Czechami, toteż bywam tam dosyć często i można powiedzieć, że jestem zorientowany w temacie.
Alkoholu możesz wywieźć ile chcesz, dziś już nikt nie będzie robił ci problemów.
Inna sprawa, że obecnie już niespecjalnie opłaca się go tam kupować. Ceny są niewiele mniejsze niż w Polsce, różnice są już praktycznie śladowe. No chyba że zamierzasz kupować spiryt u Wietnamczyków przy granicy, ale jak mniemam chodzi ci o zwyczajne, pewne trunki ze swojej strony poradziłbym ci zainteresować się absyntem, chodzi po 200-300 koron 0,7l - zależy od sklepu no i marki. Generalnie można dostać lepszy i dużo tańszy niż w Polsce. Piwo, wódka... tylko jeśli jesteś (jak ja ) zainteresowany miejscowymi specjałami, bo cenowo ani jakościowo nie różnią się od polskich wyrobów.
Na 1,5 czy 2 dni 1100 koron ci spokojnie starczy. Pojesz sobie, nakupisz chlania i wrócisz zadowolony... chyba że się nastawiasz na jakieś hurtowe zakupy typu -dziesiąt flaszek
Mieszkam paręnaście km od granicy z Czechami, toteż bywam tam dosyć często i można powiedzieć, że jestem zorientowany w temacie.
Alkoholu możesz wywieźć ile chcesz, dziś już nikt nie będzie robił ci problemów.
Inna sprawa, że obecnie już niespecjalnie opłaca się go tam kupować. Ceny są niewiele mniejsze niż w Polsce, różnice są już praktycznie śladowe. No chyba że zamierzasz kupować spiryt u Wietnamczyków przy granicy, ale jak mniemam chodzi ci o zwyczajne, pewne trunki :D ze swojej strony poradziłbym ci zainteresować się absyntem, chodzi po 200-300 koron 0,7l - zależy od sklepu no i marki. Generalnie można dostać lepszy i dużo tańszy niż w Polsce. Piwo, wódka... tylko jeśli jesteś (jak ja :) ) zainteresowany miejscowymi specjałami, bo cenowo ani jakościowo nie różnią się od polskich wyrobów.
Na 1,5 czy 2 dni 1100 koron ci spokojnie starczy. Pojesz sobie, nakupisz chlania i wrócisz zadowolony... chyba że się nastawiasz na jakieś hurtowe zakupy typu -dziesiąt flaszek :P
zarcie mają tanie i to bardzo, za talerz hranulek zapłacisz na nasze koło 2zł. Kurczaka w super panierce kupisz za 4-5 zł (taki jak w McDonaldzie), porcja około 30,40 kawałków!
Wóde mają niedobrą, piwo to kazdy wie jakie Jak tam byłem przez 2 tyg to jadłem kurczaka i frytki, popijałem piwem i kuszałem jakies podróby algidy:D Kasy na jedzenie wydałem bardzo mało a chodziłem najedzony:D
zarcie mają tanie i to bardzo, za talerz hranulek zapłacisz na nasze koło 2zł. Kurczaka w super panierce kupisz za 4-5 zł (taki jak w McDonaldzie), porcja około 30,40 kawałków!
Wóde mają niedobrą, piwo to kazdy wie jakie :D Jak tam byłem przez 2 tyg to jadłem kurczaka i frytki, popijałem piwem i kuszałem jakies podróby algidy:D Kasy na jedzenie wydałem bardzo mało a chodziłem najedzony:D
[quote]poradziłbym ci zainteresować się absyntem[/quote]
taki wlasnie mialem zamiar :mrgreen: bo to co sprzedaja w polsce to strasznie drogie jest a chetnie bym sie napil oryginalnej "zielonej wrozki" :alien:
[quote]chyba że się nastawiasz na jakieś hurtowe zakupy typu -dziesiąt flaszek[/quote]
dziesiat to moze nie ale kilka flaszek wodki i sporo piwa to na bank przywioze :alien:
[quote]Kurczaka w super panierce kupisz za 4-5 zł (taki jak w McDonaldzie), porcja około 30,40 kawałków![/quote]
:shock: :shock: :shock: no to juz wiem co bede jadl oprocz knedliczkow :mrgreen: :mrgreen:
dzieki wszystkim za informacje ja spadam bo droga daleka a chce dojechac jak najszybciej i napic sie piwka :alien:
fluid pisze:
taki wlasnie mialem zamiar Mr. Green bo to co sprzedaja w polsce to strasznie drogie jest a chetnie bym sie napil oryginalnej "zielonej wrozki" alien
To już trochę za późno napiszę, że coś takiego jak oryginalny absynt nie istnieje. Przynajmniej nie można kupić w sklepie. Zawartość tujony, czyli tego mitycznego związku jest tak mała, że trzeba mieć moooocny łeb, by dojść do halucynacji (przyjąć około 2,5 - 3l na głowę) . Podpowiem Wam, że absynt można samemu zrobić opierając się na zwykłym sklepie zielarskim. I wtedy może mieć kopa... A taki najtańszy z Czech smakuje dla mnie jak podrobiona Sambuca w kolorze płynu do mycia naczyń - ja podziękuję...
[quote="fluid"] taki wlasnie mialem zamiar Mr. Green bo to co sprzedaja w polsce to strasznie drogie jest a chetnie bym sie napil oryginalnej "zielonej wrozki" alien[/quote] To już trochę za późno napiszę, że coś takiego jak oryginalny absynt nie istnieje. Przynajmniej nie można kupić w sklepie. Zawartość tujony, czyli tego mitycznego związku jest tak mała, że trzeba mieć moooocny łeb, by dojść do halucynacji (przyjąć około 2,5 - 3l na głowę) ;). Podpowiem Wam, że absynt można samemu zrobić opierając się na zwykłym sklepie zielarskim. I wtedy może mieć kopa... A taki najtańszy z Czech smakuje dla mnie jak podrobiona Sambuca w kolorze płynu do mycia naczyń - ja podziękuję...