Jedyna rzecz ktora tak naprawde bardzo mnie ciekawi to
Spoiler:
kim jest "zywy" Locke skoro ten prawdziwy nadal nie zyje. Z dialogu wynika ze to niby ten koles co na poczatku rozmawial z Jacobem ale dlaczego mialby on wygladac jak Locke. Podobaly mi sie sceny w ktorych Jacob pojawial sie w zyciu roznych rozbitkow, wyszlo to bardzo naturalnie.
Nie mam zielonego pojecia co bedzie w kolejnym sezonie ktory ma przeciez zakonczyc caly serial.
Jedyna rzecz ktora tak naprawde bardzo mnie ciekawi to [spoiler] kim jest "zywy" Locke skoro ten prawdziwy nadal nie zyje. Z dialogu wynika ze to niby ten koles co na poczatku rozmawial z Jacobem ale dlaczego mialby on wygladac jak Locke. Podobaly mi sie sceny w ktorych Jacob pojawial sie w zyciu roznych rozbitkow, wyszlo to bardzo naturalnie. [/spoiler] Nie mam zielonego pojecia co bedzie w kolejnym sezonie ktory ma przeciez zakonczyc caly serial.
bartek1 pisze:Jedyna rzecz ktora tak naprawde bardzo mnie ciekawi to kim jest "zywy" Locke skoro ten prawdziwy nadal nie zyje. Z dialogu wynika ze to niby ten koles co na poczatku rozmawial z Jacobem ale dlaczego mialby on wygladac jak Locke.
To jest on, to akurat jest pewne. Są już różne spekulacje, ludzie zwracają uwagę na takie rzeczy jak ubiór obu bohaterów (Jacob - biała koszula, Wróg - czarna - dobry/zły, jak również teoria że w 6 sezonie się okaże że tak na prawdę to Wróg jest tym dobrym) itd., Wróg nie może sam zabić Jacoba, dlatego przybrał postać Locke'a, jako szef Innych zarządził pielgrzymkę do niego, przekonał (a właściwie zmusił... czy też skłonił, by Ben sam tego chciał) Bena do morderstwa, zauważcie - Richard sprzeciwiał się żeby do wnętrza Statuy weszły dwie osoby - być może Jacob wydał taki zakaz, wiedząc że sam Wróg go nie skrzywdzi a inni nie będą mieć powodu, obawiał się dokładnie tego co zaszło w ostatnich kilku minutach odcinka.
Dalej. Kim jest Wróg? Jak dla mnie jest to Set, zły bóg toczący walkę z dobrym bogiem (Jacobem - który mieszka pod posągiem Sobka, kim jest sam Jacob, to już zwykła zgadywanka an dziś dzień). Dowiadujemy się że byli na wyspie jeszcze przed przybyciem Black Rock - wezwanego przez Jacoba, na pokładzie którego jest Ricardus... tfu, Richard . Richard, który został następnie wybrany przez Jacoba na swojego strażnika i w zamian nagrodzony nieśmiertelnością. Nie czarujmy się, takich rzeczy jak brak starzenia się Jacoba i Richarda nie da się wytłumaczyć naukowo, tu musi być już boski pierwiastek.
I tu jeszcze kolejny wniosek, mianowicie że w chatce Jacoba tak na prawdę nigdy nie było Jacoba, że było to miejsce uwięzienia Wroga (który wyrwał się na wolność po przerwaniu kręgu popiołu). To by tłumaczyło czemu nigdy nie pokazywał się Benowi, czemu do Locke'a zwrócił się: Help me, no i czemu Ilana, Bran i reszta good guysów spaliła chatkę (bo tak na prawdę nie należała ona do Jacoba).
Jest jeszcze druga ciekawa teoria, że Wróg to Potwór, Cerberus, czy jak tam jeszcze chcecie go wołać. No i pokazywał się cały czas Lostiesom, a to jako Christian, a to jako koń Kate, Yemi-brat Eko itd itp, "osądził" Bena - zostawił go żywego, ale w końcu gorliwie słuchającego Locke'a (czyli samego siebie) aż w końcu pokierował pielgrzymką która zakończyła się śmiercią Jacoba.
No i przypominam o malowidle w podziemiach Świątyni, przedstawiającym z jednej strony statuę (wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że statua równie dobrze może oznaczać Jacoba) a z drugiej potwora - dwie przeciwne sobie siły na Wyspie. A no nie było tam czasem gdzieś po drodze gadane o jakiejś nadchodzącej wojnie?
Teraz o drugim wątku, czyli Dharma 70s tralala, cóż, wątek nie tak ciekawy jak ten z Lockiem, Jacobem i Benem, ale wciąż mega, zaskakująca i poruszająca śmierć Juliet - i dobrze zrobili, bo jej postać się już wypalała, odeszła we właściwym momencie, jak jeszcze fani ją lubili i nie wzbudzała takiej niechęci jak Kate - dosyć tego, odeszła jak bohaterka, chociaż czy dobrze zrobiła... okaże się. Jak dla mnie nic w przyszłości nie zmienili, wszystko będzie po staremu, tyle że ich przyniesie spowrotem do 07. Mam nadzieję że Sayid umrze, nigdy go nie lubiłem i cieszyłbym się bardzo gdyby się go w końcu pozbyli... ale coś czuję że skoro nie kipnął teraz, to nie zostawią tego na 6x01 :/
Nie muszę chyba podkreślać, że wiadomością że LOCKE jest jednak martwy, jestem zdruzgotany. Ale pewnie w pełni dotrze to do mnie dopiero za parę dni szkoda, duża szkoda, gdyby nie to że Wróg to taka intrygująca postać, skrytykowałbym to posunięcie... no ale zaprezentowana nam alternatywa również jest świetna.
bartek1 pisze:Nie mam zielonego pojecia co bedzie w kolejnym sezonie ktory ma przeciez zakonczyc caly serial.
Jednego jestem pewien, w przyszłym sezonie nie wyjaśnią wszystkich zagadek, część rzeczy zostanie niedopowiedziana (zresztą twórcy serialu powiedzieli kiedyś, że wyjaśnienie wszystkich zagadek zabiłoby magię tego serialu... z czym ciężko mi się nie zgodzić.
[spoiler] [quote="bartek1"]Jedyna rzecz ktora tak naprawde bardzo mnie ciekawi to kim jest "zywy" Locke skoro ten prawdziwy nadal nie zyje. Z dialogu wynika ze to niby ten koles co na poczatku rozmawial z Jacobem ale dlaczego mialby on wygladac jak Locke. [/quote]
To jest on, to akurat jest pewne. Są już różne spekulacje, ludzie zwracają uwagę na takie rzeczy jak ubiór obu bohaterów (Jacob - biała koszula, Wróg - czarna - dobry/zły, jak również teoria że w 6 sezonie się okaże że tak na prawdę to Wróg jest tym dobrym) itd., Wróg nie może sam zabić Jacoba, dlatego przybrał postać Locke'a, jako szef Innych zarządził pielgrzymkę do niego, przekonał (a właściwie zmusił... czy też skłonił, by Ben sam tego chciał) Bena do morderstwa, zauważcie - Richard sprzeciwiał się żeby do wnętrza Statuy weszły dwie osoby - być może Jacob wydał taki zakaz, wiedząc że sam Wróg go nie skrzywdzi a inni nie będą mieć powodu, obawiał się dokładnie tego co zaszło w ostatnich kilku minutach odcinka.
Dalej. Kim jest Wróg? Jak dla mnie jest to Set, zły bóg toczący walkę z dobrym bogiem (Jacobem - który mieszka pod posągiem Sobka, kim jest sam Jacob, to już zwykła zgadywanka an dziś dzień). Dowiadujemy się że byli na wyspie jeszcze przed przybyciem Black Rock - wezwanego przez Jacoba, na pokładzie którego jest Ricardus... tfu, Richard ;) . Richard, który został następnie wybrany przez Jacoba na swojego strażnika i w zamian nagrodzony nieśmiertelnością. Nie czarujmy się, takich rzeczy jak brak starzenia się Jacoba i Richarda nie da się wytłumaczyć naukowo, tu musi być już boski pierwiastek.
I tu jeszcze kolejny wniosek, mianowicie że w chatce Jacoba tak na prawdę nigdy nie było Jacoba, że było to miejsce uwięzienia Wroga (który wyrwał się na wolność po przerwaniu kręgu popiołu). To by tłumaczyło czemu nigdy nie pokazywał się Benowi, czemu do Locke'a zwrócił się: Help me, no i czemu Ilana, Bran i reszta good guysów spaliła chatkę (bo tak na prawdę nie należała ona do Jacoba).
Jest jeszcze druga ciekawa teoria, że Wróg to Potwór, Cerberus, czy jak tam jeszcze chcecie go wołać. No i pokazywał się cały czas Lostiesom, a to jako Christian, a to jako koń Kate, Yemi-brat Eko itd itp, "osądził" Bena - zostawił go żywego, ale w końcu gorliwie słuchającego Locke'a (czyli samego siebie) aż w końcu pokierował pielgrzymką która zakończyła się śmiercią Jacoba.
No i przypominam o malowidle w podziemiach Świątyni, przedstawiającym z jednej strony statuę (wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że statua równie dobrze może oznaczać Jacoba) a z drugiej potwora - dwie przeciwne sobie siły na Wyspie. A no nie było tam czasem gdzieś po drodze gadane o jakiejś nadchodzącej wojnie? :D
Teraz o drugim wątku, czyli Dharma 70s tralala, cóż, wątek nie tak ciekawy jak ten z Lockiem, Jacobem i Benem, ale wciąż mega, zaskakująca i poruszająca śmierć Juliet - i dobrze zrobili, bo jej postać się już wypalała, odeszła we właściwym momencie, jak jeszcze fani ją lubili i nie wzbudzała takiej niechęci jak Kate - dosyć tego, odeszła jak bohaterka, chociaż czy dobrze zrobiła... okaże się. Jak dla mnie nic w przyszłości nie zmienili, wszystko będzie po staremu, tyle że ich przyniesie spowrotem do 07. Mam nadzieję że Sayid umrze, nigdy go nie lubiłem i cieszyłbym się bardzo gdyby się go w końcu pozbyli... ale coś czuję że skoro nie kipnął teraz, to nie zostawią tego na 6x01 :/
Nie muszę chyba podkreślać, że wiadomością że LOCKE jest jednak martwy, jestem zdruzgotany. Ale pewnie w pełni dotrze to do mnie dopiero za parę dni :D szkoda, duża szkoda, gdyby nie to że Wróg to taka intrygująca postać, skrytykowałbym to posunięcie... no ale zaprezentowana nam alternatywa również jest świetna.[/spoiler]
[quote="bartek1"]Nie mam zielonego pojecia co bedzie w kolejnym sezonie ktory ma przeciez zakonczyc caly serial.[/quote]
Jednego jestem pewien, w przyszłym sezonie nie wyjaśnią wszystkich zagadek, część rzeczy zostanie niedopowiedziana (zresztą twórcy serialu powiedzieli kiedyś, że wyjaśnienie wszystkich zagadek zabiłoby magię tego serialu... z czym ciężko mi się nie zgodzić.
ale zastanawiam sie w niektorych miejscach czy to nie jest tak jak z interpretacja wiersza, czyli doszukujemy sie przeslania ktorego autor nawet nie mial na mysli, a niektore fakty to po prostu zbiegi okolicznosci To scenarzysci musieliby sie wypowiedziec, bo jesli to bylo zamierzone to wielki uklon dla nich, poniewaz teorie, ktore przedstawiles wygladaja baaardzo interesujaco i jak bylem sceptyczny gdy lost z akcji przechodzil science fiction to teraz troche zmienilem zdanie.
Szkoda ze na 6 sezon dopiero w styczniu 2010 :/
Na pocieszenie juz jutro final Supernatural, ktory zapowiada sie genialnie
EDIT:
A propo wyjasniania wszystkich zagadek, zeby je wyjasnic musieliby najpierw cos madrego wymyslic zeby to mialo sens, a przy calej zawilosci serialu to byloby bardzo trudne wiec niech lepiej niektore rzeczy pozostana tajemnica
Ostatnio zmieniony 14 maja 2009, 22:45 przez bartek1, łącznie zmieniany 2 razy.
Wielkie dzieki za obszerne wyjasnienia, [spoiler]ale zastanawiam sie w niektorych miejscach czy to nie jest tak jak z interpretacja wiersza, czyli doszukujemy sie przeslania ktorego autor nawet nie mial na mysli, a niektore fakty to po prostu zbiegi okolicznosci :D To scenarzysci musieliby sie wypowiedziec, bo jesli to bylo zamierzone to wielki uklon dla nich, poniewaz teorie, ktore przedstawiles wygladaja baaardzo interesujaco i jak bylem sceptyczny gdy lost z akcji przechodzil science fiction to teraz troche zmienilem zdanie.[/spoiler] Szkoda ze na 6 sezon dopiero w styczniu 2010 :/ Na pocieszenie juz jutro final Supernatural, ktory zapowiada sie genialnie :D
EDIT: A propo wyjasniania wszystkich zagadek, zeby je wyjasnic musieliby najpierw cos madrego wymyslic zeby to mialo sens, a przy calej zawilosci serialu to byloby bardzo trudne wiec niech lepiej niektore rzeczy pozostana tajemnica :)
Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek odczuwał takie emocje przy oglądaniu jakiegokolwiek finału sezonu serialowego Jak pisał, Shedao - mistrzostwo, sporo scen zaskakujących (nie uczę się na pamięć detali z serialu, stąd może zaskoczyło mnie coś, co nie powinno ), kapitalny wątek "wędrującego" po postaciach Jacoba, no i - mówicie, co chcecie - cholernie dramatyczna scena w tym szybie, ja się dałem nabrać na te może i tanie efekty - "nie umieraj, kocham Cię, itp."
W ogóle zaczęło się to wszystko świetnie - nie wiem dlaczego, ale każda scena - a nie było ich wiele - z posągiem wywołuje u mnie jakieś specyficzne odczucia A tu zobaczyliśmy go prawie w całości. Co do głównych antagonistów - sporo już napisał Shedao, ja bym dodał jeszczae jeden element: Jacob bardzo często podkreśla, że bohaterowie mają wolną wolę, mogą wybierać, co zrobić - Hurley może wrócić na wyspę, ale nie musi, Ben może wybrać, zabić, czy nie: w jakimś sensie jego koncepcja jest związana również z religią judaistyczną, a tym samym chrześcijańską, wszak Bóg obdarzył człowieka wolną wolą Ten drugi, niby zły, ale tutaj pewności mieć też nie można, reprezentowałby w takim układzie przeznaczenie, czyli brak możliwości jakiegokolwiek wyboru. Czyli abstrahując od inklinacji religijnych (a tych pełno, od Egiptu do Biblii), główna oś sporu toczyłaby się wokół wolnej woli i predestynacji. I muszę powiedzieć, że bardzo mi to odpowiada, bo zagadnienie to niebanalne, a przy tym podane niezwykle efektownie
No i pytanie - kto nadchodzi?
Tak czy siak, czapki z głów
Spoiler:
A propos tych, co nadchodzą: w sumie mogą być to nasi starzy znajomi, czyli Jack i reszta towarzystwa, gdyż jak można przypuszczać, wybuch końcowy sprowadzi się to tego, co już widzieliśmy przy "złotym strzale" Desmonda, gdy popsuł bunkier. Tym samym Juliet może się przetransportować tak jak on, wszak go również wyrzuciło w innym miejscu. Czyli jej śmierć nie jest wcale taka pewna.
No i oni właśnie mogą być rodzajem "wojska", które sprowadził Jacob. A że sprowadzał już dawno innych, to wiemy z początku odcinka. Kłóci mi się to trochę z teorią na temat jego rozważań o wolnej woli, bo w sumie wychodzi na to, że to on jest głównym powodem, dla którego ludzie na wyspę trafiają. Pytanie, czy w jakiś sposób jednak ich do tego zmusza (wizyta u Sayida wskazuje, że chyba jednak manipuluje solidnie, wszak gdyby nie on, żona niedoszłego zabójcy Bena nie zostałaby potrącona; choć równie dobrze mógł uratować Sayida, bo w wypadku mogli zginąć oboje, ale praktycznie wychodzi generalnie na to samo), czy też daje jedynie możliwość skorzystania z okazji.
Niektórym nie podobała się akcja lostowiczów w celu asekuracji Jacka. No faktycznie, działali jak doświadczeni żołnierze. Niby można założyć, że już trochę wprawy mają, wszak nie raz brali się do bitki na wyspie, ale jednak coś jest na rzeczy. Chyba że pójdziemy inną drogą - spora część rozbitków generalnie wykazywała od początku spore zdolność do wojaczki, czy to ręczno-gębnej, czy też przy użyciu broni wszelakiej. Trochę podejrzane są te zdolności, bo o ile da się to wyjaśnić w przypadku np. Sawyera, to już lekarz niekoniecznie musi dobrze władać pięścią, w końcu to jego cenne narzędzie pracy. Czyli może jednak są oni nie tylko wyjątkowi w sensie metafizycznym - wybrańcy - ale też fizycznym, co potwierdzałoby koncepcję wojowników Jackoba.
No, trochę sobie więc poteoretyzowałem, ale w sumie mało jest seriali, w którym można to robić, więc co będę sobie żałował
Ostatnio zmieniony 15 maja 2009, 21:06 przez Bostonq, łącznie zmieniany 1 raz.
[spoiler]Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek odczuwał takie emocje przy oglądaniu jakiegokolwiek finału sezonu serialowego :) Jak pisał, Shedao - mistrzostwo, sporo scen zaskakujących (nie uczę się na pamięć detali z serialu, stąd może zaskoczyło mnie coś, co nie powinno :) ), kapitalny wątek "wędrującego" po postaciach Jacoba, no i - mówicie, co chcecie - cholernie dramatyczna scena w tym szybie, ja się dałem nabrać na te może i tanie efekty - "nie umieraj, kocham Cię, itp." :)
W ogóle zaczęło się to wszystko świetnie - nie wiem dlaczego, ale każda scena - a nie było ich wiele - z posągiem wywołuje u mnie jakieś specyficzne odczucia :) A tu zobaczyliśmy go prawie w całości. Co do głównych antagonistów - sporo już napisał Shedao, ja bym dodał jeszczae jeden element: Jacob bardzo często podkreśla, że bohaterowie mają wolną wolę, mogą wybierać, co zrobić - Hurley może wrócić na wyspę, ale nie musi, Ben może wybrać, zabić, czy nie: w jakimś sensie jego koncepcja jest związana również z religią judaistyczną, a tym samym chrześcijańską, wszak Bóg obdarzył człowieka wolną wolą :) Ten drugi, niby zły, ale tutaj pewności mieć też nie można, reprezentowałby w takim układzie przeznaczenie, czyli brak możliwości jakiegokolwiek wyboru. Czyli abstrahując od inklinacji religijnych (a tych pełno, od Egiptu do Biblii), główna oś sporu toczyłaby się wokół wolnej woli i predestynacji. I muszę powiedzieć, że bardzo mi to odpowiada, bo zagadnienie to niebanalne, a przy tym podane niezwykle efektownie :)
No i pytanie - kto nadchodzi? :)
Tak czy siak, czapki z głów :) [/spoiler]
[spoiler]A propos tych, co nadchodzą: w sumie mogą być to nasi starzy znajomi, czyli Jack i reszta towarzystwa, gdyż jak można przypuszczać, wybuch końcowy sprowadzi się to tego, co już widzieliśmy przy "złotym strzale" Desmonda, gdy popsuł bunkier. Tym samym Juliet może się przetransportować tak jak on, wszak go również wyrzuciło w innym miejscu. Czyli jej śmierć nie jest wcale taka pewna.
No i oni właśnie mogą być rodzajem "wojska", które sprowadził Jacob. A że sprowadzał już dawno innych, to wiemy z początku odcinka. Kłóci mi się to trochę z teorią na temat jego rozważań o wolnej woli, bo w sumie wychodzi na to, że to on jest głównym powodem, dla którego ludzie na wyspę trafiają. Pytanie, czy w jakiś sposób jednak ich do tego zmusza (wizyta u Sayida wskazuje, że chyba jednak manipuluje solidnie, wszak gdyby nie on, żona niedoszłego zabójcy Bena nie zostałaby potrącona; choć równie dobrze mógł uratować Sayida, bo w wypadku mogli zginąć oboje, ale praktycznie wychodzi generalnie na to samo), czy też daje jedynie możliwość skorzystania z okazji.
Niektórym nie podobała się akcja lostowiczów w celu asekuracji Jacka. No faktycznie, działali jak doświadczeni żołnierze. Niby można założyć, że już trochę wprawy mają, wszak nie raz brali się do bitki na wyspie, ale jednak coś jest na rzeczy. Chyba że pójdziemy inną drogą - spora część rozbitków generalnie wykazywała od początku spore zdolność do wojaczki, czy to ręczno-gębnej, czy też przy użyciu broni wszelakiej. Trochę podejrzane są te zdolności, bo o ile da się to wyjaśnić w przypadku np. Sawyera, to już lekarz niekoniecznie musi dobrze władać pięścią, w końcu to jego cenne narzędzie pracy. Czyli może jednak są oni nie tylko wyjątkowi w sensie metafizycznym - wybrańcy - ale też fizycznym, co potwierdzałoby koncepcję wojowników Jackoba.
No, trochę sobie więc poteoretyzowałem, ale w sumie mało jest seriali, w którym można to robić, więc co będę sobie żałował :) [/spoiler]
Bostoneq teraz powinieneś się sam zbanować za wrzucenie nieukrytych spoilerów :D:D
A wszedłem tu, bo chciałem powiedzieć że jak na TAKI finał, dyskusja jest żenująco mała... znikoma. Ruszcie się ludzie, trochę pisania nikomu nie zaszkodziło jeszcze :roll:
Bostoneq teraz powinieneś się sam zbanować za wrzucenie nieukrytych spoilerów :D:D:D
A wszedłem tu, bo chciałem powiedzieć że jak na TAKI finał, dyskusja jest żenująco mała... znikoma. Ruszcie się ludzie, trochę pisania nikomu nie zaszkodziło jeszcze :roll:
No miał być spoiler :oops: Przepraszam. No ale chyba nikt, kto nie miał zobaczyć, nie zobaczył I całe szczęście edytowałem posta, a nie nowy stworzyłem, a wtedy rzadziej ludzie zaglądają I fakt, dyskusja dziwnie nikła...
No miał być spoiler :shock: :oops: Przepraszam. No ale chyba nikt, kto nie miał zobaczyć, nie zobaczył :) I całe szczęście edytowałem posta, a nie nowy stworzyłem, a wtedy rzadziej ludzie zaglądają :) I fakt, dyskusja dziwnie nikła...
Wrą, teorie sypią się jak z rękawa Są i fajne pomysły i głupie, choć trudno czasem odróżnić jedne od drugich Ale myślę, że warto snuć hipotezy, wszak teraz sporo czekania przed nami Na youtubie można znaleźć już filmiki z hipotezami odnośnie 6 sezonu O, a może u nas akurat prawie nikt "Losta" nie ogląda? To też jest na swój sposób tajemnicze, choć wiem, że znajdzie się taki jeden, co napisze, że to normalne, bo to słaby serial jest
Wrą, teorie sypią się jak z rękawa :) Są i fajne pomysły i głupie, choć trudno czasem odróżnić jedne od drugich ;) Ale myślę, że warto snuć hipotezy, wszak teraz sporo czekania przed nami :) Na youtubie można znaleźć już filmiki z hipotezami odnośnie 6 sezonu :) O, a może u nas akurat prawie nikt "Losta" nie ogląda? To też jest na swój sposób tajemnicze, choć wiem, że znajdzie się taki jeden, co napisze, że to normalne, bo to słaby serial jest ;)
Ja strasznie sie wynudzilem na tym finale, na trzy raty ogladalem, slabe zakonczenie slabego sezonu. Ostatnia scena nie wywolala we mnie zadnych emocji, za to na kolejny sezon supernatural nie moge sie doczekac.
Ja strasznie sie wynudzilem na tym finale, na trzy raty ogladalem, slabe zakonczenie slabego sezonu. Ostatnia scena nie wywolala we mnie zadnych emocji, za to na kolejny sezon supernatural nie moge sie doczekac.
Bostonq pisze:To też jest na swój sposób tajemnicze, choć wiem, że znajdzie się taki jeden, co napisze, że to normalne, bo to słaby serial jest
No taki bardzo słaby to nie jest.... :-] Widzę że dyskusja się wywiązała gorąca, na razie nie wypowiadam się, jakoś nie mogę zebrać się do obejrzenia finału. O czym to świadczy? O tym że słaby serial jest? NIE :!:
Po prostu czasami odkłada się pewne przyjemności , żeby się nimi w pełni delektować. Kawka, fotel, ( do tego mój kochany nałóg...) i obejrzę.
Lost zawsze mnie pociągał ze względu na swoje, że tak powiem skomplikowanie- chociaz czasem wkurzałam się na scenarzystów za wydłużanie historii w nieskończoność. No i jeszcze Sayid ...miodzio
Czyli seansik jutro. Ocenka też.
Oczywiście jak się czegoś nie mogę doczekać.... przyznam się że Supernatural już obejrzane :-]
Added after 2 minutes:
Acha, i nie jest to absolutnie żaden głos o wyższości jednego serialu nad drugim (Lost vs. Supernatural) bo o gustach się nie dyskutuje. Każdy ma swoje.
[quote="Bostonq"]To też jest na swój sposób tajemnicze, choć wiem, że znajdzie się taki jeden, co napisze, że to normalne, bo to słaby serial jest [/quote]
No taki bardzo słaby to nie jest.... :-p :-] Widzę że dyskusja się wywiązała gorąca, na razie nie wypowiadam się, jakoś nie mogę zebrać się do obejrzenia finału. O czym to świadczy? O tym że słaby serial jest? NIE :!: Po prostu czasami odkłada się pewne przyjemności , żeby się nimi w pełni delektować. Kawka, fotel, ( do tego mój kochany nałóg...) i obejrzę. Lost zawsze mnie pociągał ze względu na swoje, że tak powiem skomplikowanie- chociaz czasem wkurzałam się na scenarzystów za wydłużanie historii w nieskończoność. No i jeszcze Sayid ...miodzio :D Czyli seansik jutro. Ocenka też. :)
Oczywiście jak się czegoś nie mogę doczekać.... przyznam się że [b]Supernatural[/b] już obejrzane :-]
[size=75][color=#999999]Added after 2 minutes:[/color][/size]
Acha, i nie jest to absolutnie żaden głos o wyższości jednego serialu nad drugim (Lost vs. Supernatural) bo o gustach się nie dyskutuje. Każdy ma swoje.
[quote="Shedao Shai"] Dziwi mnie ten brak dyskusji, bo jednak Lost to jeden z najpopularniejszych seriali i na innych forach tematy "LOST" aż wrą.[/quote] Hehe, no cóż, mnie wciągnęło na razie w The Inside, ale jak tylko go skończę, to pewnie dorzucę swoje trzy grosze :grin:
ana81 pisze:
Hehe, no cóż, mnie wciągnęło na razie w The Inside, ale jak tylko go skończę, to pewnie dorzucę swoje trzy grosze
No to jestem w stanie wybaczyć, wszak "The Inside" to serial znakomity Ale jak jeszcze jakiś inny powód spowoduje, że finał "Losta" pozostanie odstawiony na czas późniejszy, to już nie
[quote="ana81"] Hehe, no cóż, mnie wciągnęło na razie w The Inside, ale jak tylko go skończę, to pewnie dorzucę swoje trzy grosze :grin:[/quote]
No to jestem w stanie wybaczyć, wszak "The Inside" to serial znakomity :) Ale jak jeszcze jakiś inny powód spowoduje, że finał "Losta" pozostanie odstawiony na czas późniejszy, to już nie ;)
W sumie nie wiemy nawet czy ta bomba wybuchła, no nie oszukujmy się, potrzeba chyba czegoś więcej niż kamienia żeby odpalić atomówkę. Mnie najbardziej zastanawia, czemu ze statuy została tylko noga i co do diabła leży w cieniu statuy ; p ktoś może gdzieś rozszyfrował co odpowiedział Richard ? I czemu nazwała go ricardusem czyżby pamiętał czasy gdy posąg był cały (no właśnie i co to za czasy gdy statua jeszcze stała) Zdaje mi się że statek na horyzoncie z początku to wrak z wyspy, co do locka to domyśliłem się, że to on jest w skrzyni i stawiam, że nowym lockiem jest gość który rozmawiał z Jakobem na początku odcinka.
Edit:
Spoiler:
Eh, teraz mnie naszło, że Hugo wsiadał do samolotu z futerałem który przecież "nie" należał do Jakoba i jakoś nie sądzę że była w nim gitara...
Ostatnio zmieniony 16 maja 2009, 14:27 przez Gawith, łącznie zmieniany 1 raz.
Ehh, no i są mieszane uczucia odnośnie finału... [spoiler]W sumie nie wiemy nawet czy ta bomba wybuchła, no nie oszukujmy się, potrzeba chyba czegoś więcej niż kamienia żeby odpalić atomówkę. Mnie najbardziej zastanawia, czemu ze statuy została tylko noga i co do diabła leży w cieniu statuy ; p ktoś może gdzieś rozszyfrował co odpowiedział Richard :-p ? I czemu nazwała go ricardusem czyżby pamiętał czasy gdy posąg był cały (no właśnie i co to za czasy gdy statua jeszcze stała) Zdaje mi się że statek na horyzoncie z początku to wrak z wyspy, co do locka to domyśliłem się, że to on jest w skrzyni :alien: i stawiam, że nowym lockiem jest gość który rozmawiał z Jakobem na początku odcinka. [/spoiler]
Edit: [spoiler] Eh, teraz mnie naszło, że Hugo wsiadał do samolotu z futerałem który przecież "nie" należał do Jakoba i jakoś nie sądzę że była w nim gitara...[/spoiler]