Wow, wow, wow!
Super początek nowego sezonu
Tyle dynamiki to chyba jeszcze w CriminalMinds nie było :pirat:
Added after 14 minutes:
Spoiler:
Bostonq pisze:
Liczyłem na coś więcej. Taka wielka akcja terrorystów, a w sumie rozwiązanie problemu okazało się - w stosunku do skali problemu - dość proste.
Jak dostałeś rozwiązanie na tacy, a nie ty byłeś w tym chaosie, to wydaje się proste. Akcja terrorystyczna nie ma być skomplikowana, tylko skuteczna. A w tym przypadku siłą miało być zaskoczenie, zmylenie profilowców. Jak powiedział Einstein: Wszystko powinno się robić najprościej, jak tylko to jest możliwe...
Wow, wow, wow! Super początek nowego sezonu Tyle dynamiki to chyba jeszcze w Criminal Minds nie było :pirat:
[size=75][color=#999999]Added after 14 minutes:[/color][/size]
[spoiler] [quote="Bostonq"] Liczyłem na coś więcej. Taka wielka akcja terrorystów, a w sumie rozwiązanie problemu okazało się - w stosunku do skali problemu - dość proste. [/quote] Jak dostałeś rozwiązanie na tacy, a nie ty byłeś w tym chaosie, to wydaje się proste. Akcja terrorystyczna nie ma być skomplikowana, tylko skuteczna. A w tym przypadku siłą miało być zaskoczenie, zmylenie profilowców. Jak powiedział Einstein: Wszystko powinno się robić najprościej, jak tylko to jest możliwe... [/spoiler]
Ale właśnie tego zaskoczenia nie było. W ostatnim odcinku poprzedniego sezonu stworzono wizję całej sieci terrorystów i to nie takich stereotypowych "facetów w turbanach", krzyczących "Allah" i wymachujących maczetami, ale bardzo nowoczesnych specjalistów owładniętych mroczną ideą. A na końcu został jeden facet z bombą, który na dodatek dał się podejść jak dziecko. A bomba została w cudowny sposób wywieziona. Rozumiem, o co chodziło - wielka sieć, bohaterowie uganiają się za całym tabunem ludzi, a tu w rezultacie chodziło o jednego człowieka. I że to był ten cały plan. Ale mi zabrakło jednak rozmachu, tego chaosu, o którym piszesz, bo go w rezultacie nie pokazano. Ciekawy koncept z poprzedniego odcinka zamienił się w typowy dla filmów sensacyjnych wyścig z czasem, na dodatek nieuczciwie wygrany. I to mi nie leży, bo ja tego napięcia, o którym piszesz, nie zauważyłem, a przecież w tym serialu potrafili przerazić przedstawiając szaleńców działających na o wiele mniejszą skalę. I gdy mówię, że liczyłem na coś więcej, to dlatego, że to taki serial jest, momentami naprawdę wielki. W innym uznałbym ten odcinek za bardzo dobry. Im lepszy serial, tym większe oczekiwania. Liczyłem, że spotkanie z tymi szaleńcami zmieni jakoś bohaterów, doprowadzi do większej destrukcji. Mam wrażenie, że ten serial może sobie na to pozwolić, zakończyć coś w sposób tragiczny. A za takie trudno uznać śmierć postaci pobocznej. Możliwe, że ta zmiana, o której piszę, da o sobie znać w późniejszych odcinkach, ale póki co, oceniam to, co jest
[spoiler] Ale właśnie tego zaskoczenia nie było. W ostatnim odcinku poprzedniego sezonu stworzono wizję całej sieci terrorystów i to nie takich stereotypowych "facetów w turbanach", krzyczących "Allah" i wymachujących maczetami, ale bardzo nowoczesnych specjalistów owładniętych mroczną ideą. A na końcu został jeden facet z bombą, który na dodatek dał się podejść jak dziecko. A bomba została w cudowny sposób wywieziona. Rozumiem, o co chodziło - wielka sieć, bohaterowie uganiają się za całym tabunem ludzi, a tu w rezultacie chodziło o jednego człowieka. I że to był ten cały plan. Ale mi zabrakło jednak rozmachu, tego chaosu, o którym piszesz, bo go w rezultacie nie pokazano. Ciekawy koncept z poprzedniego odcinka zamienił się w typowy dla filmów sensacyjnych wyścig z czasem, na dodatek nieuczciwie wygrany. I to mi nie leży, bo ja tego napięcia, o którym piszesz, nie zauważyłem, a przecież w tym serialu potrafili przerazić przedstawiając szaleńców działających na o wiele mniejszą skalę. I gdy mówię, że liczyłem na coś więcej, to dlatego, że to taki serial jest, momentami naprawdę wielki. W innym uznałbym ten odcinek za bardzo dobry. Im lepszy serial, tym większe oczekiwania. Liczyłem, że spotkanie z tymi szaleńcami zmieni jakoś bohaterów, doprowadzi do większej destrukcji. Mam wrażenie, że ten serial może sobie na to pozwolić, zakończyć coś w sposób tragiczny. A za takie trudno uznać śmierć postaci pobocznej. Możliwe, że ta zmiana, o której piszę, da o sobie znać w późniejszych odcinkach, ale póki co, oceniam to, co jest :) [/spoiler]
Dla mnie, wiele wcześniejszych spraw, też było zrobionych bardziej ciekawiej - ale same przestępstwa też były mniej 'codzienne'. Łatwiej zrobić mniej spodziewane zakończenie, gdy mamy do czynienia z psychopatą, któremu ubzdurało się coś w głowie, bo to już od fantazji scenarzysty zależy, a ma na prawdę szeroki wachlarz zachowań i pomysłów do zrealizowania. Z kolei koleś z bombą, no cóż nie ma aż tak szerokiego pola do popisu A wywiezienia karetki to już bronić nie będę
[spoiler]Dla mnie, wiele wcześniejszych spraw, też było zrobionych bardziej ciekawiej - ale same przestępstwa też były mniej 'codzienne'. Łatwiej zrobić mniej spodziewane zakończenie, gdy mamy do czynienia z psychopatą, któremu ubzdurało się coś w głowie, bo to już od fantazji scenarzysty zależy, a ma na prawdę szeroki wachlarz zachowań i pomysłów do zrealizowania. Z kolei koleś z bombą, no cóż nie ma aż tak szerokiego pola do popisu :eye: A wywiezienia karetki to już bronić nie będę ;)[/spoiler]
No właśnie o to mi chodzi, przez takie głupoty - jak dla mnie - popsuł się cały odcinek. Przyznam, że liczyłem bardzo, że jadący tą karetką jednak zginie - i to by było to, o co mi chodziło. Mocny akcent, który wyniósłby tę historię wyżej. Bo w kontakcie z taką skalą przestępstwa, trudno nie spodziewać się ofiar. A na dodatek jeszcze wsadzili tam tę nieszczęsną rozmowę przez telefon, z tym - "mów do mnie zawsze", no ej, ale tak się nie robi Co nie zmienia oczywiście mojej opinii o serialu w ogóle - nadal liczę, że jeszcze mnie zaskoczą, jak robili to już tyle razy wcześniej
[spoiler]No właśnie o to mi chodzi, przez takie głupoty - jak dla mnie - popsuł się cały odcinek. Przyznam, że liczyłem bardzo, że jadący tą karetką jednak zginie - i to by było to, o co mi chodziło. Mocny akcent, który wyniósłby tę historię wyżej. Bo w kontakcie z taką skalą przestępstwa, trudno nie spodziewać się ofiar. A na dodatek jeszcze wsadzili tam tę nieszczęsną rozmowę przez telefon, z tym - "mów do mnie zawsze", no ej, ale tak się nie robi :) Co nie zmienia oczywiście mojej opinii o serialu w ogóle - nadal liczę, że jeszcze mnie zaskoczą, jak robili to już tyle razy wcześniej :) [/spoiler]
W jednym z odcinków "Hotch" ma problemy ze słuchem ale już w następnym szybko mu to przeszło. Dziwne.
Dlaczego dziwne, nie jest powiedziane ile minęło czasu pomiędzy odcinkami.
Istnieje teoria, że jeśli kiedyś ktoś się dowie, dlaczego powstał i czemu służy wszechświat,
to cały kosmos zniknie i zostanie zastąpiony czymś znacznie dziwaczniejszym i jeszcze bardziej pozbawionym sensu.
Istnieje także teoria, że dawno już tak się stało.
Douglas Adams
[quote="mikel2"][spoiler]W jednym z odcinków "Hotch" ma problemy ze słuchem ale już w następnym szybko mu to przeszło. Dziwne.[/spoiler][/quote] Dlaczego dziwne, nie jest powiedziane ile minęło czasu pomiędzy odcinkami.
Ostatni odcinek wymiata :D :D :D [spoiler]Od początku wiadomo co się stanie z uwięzioną parą, ale sceny były tak skonstruowane, że i tak trzymały w napięciu[/spoiler] 4x04 to zdecydowanie najlepszy epizod tej serii :!:
[size=75][color=#999999]Added after 3 minutes:[/color][/size]
No i brava za grę aktora znanego z Losta - William'a Mapother grającego Ian'a Corbin.
Ciekawe o co chodzi z tymi snami Spencera: ojciec go wykorzystywał, czy może był odpowiedzialny za śmierć chłopca, którego Reid wspomina w swoich snach (to mi bardziej pasuje) :?:
[size=75][color=#999999]Added after 1 hours 38 minutes:[/color][/size]
[spoiler]Ciekawe o co chodzi z tymi snami Spencera: ojciec go wykorzystywał, czy może był odpowiedzialny za śmierć chłopca, którego Reid wspomina w swoich snach (to mi bardziej pasuje) :?: [/spoiler]
W ogóle trzeba powiedzieć, że dr Reid od jakiegoś czasu jest postacią może nie czołową, ale na pewno jedną z bardziej istotnych. Zaczęło się to już wcześniej, wraz z jego problemami narkotykowymi, a teraz
Spoiler:
sprawa tego snu i ojca, który okazuje się być kimś gorszym, niż można by przypuszczać. Chyba, bo faktycznie jak piszesz - ana81 - nie jest to takie do końca pewne, co tam się stało. Możliwe, że Spencer widział ojca w takiej sytuacji i po prostu wyprał to ze świadomości. Próbuję sobie przypomnieć, co wcześniej wiedzieliśmy już o nim, ale jakoś kiepsko mi idzie
W ogóle trzeba powiedzieć, że dr Reid od jakiegoś czasu jest postacią może nie czołową, ale na pewno jedną z bardziej istotnych. Zaczęło się to już wcześniej, wraz z jego problemami narkotykowymi, a teraz
[spoiler] sprawa tego snu i ojca, który okazuje się być kimś gorszym, niż można by przypuszczać. Chyba, bo faktycznie jak piszesz - ana81 - nie jest to takie do końca pewne, co tam się stało. Możliwe, że Spencer widział ojca w takiej sytuacji i po prostu wyprał to ze świadomości. Próbuję sobie przypomnieć, co wcześniej wiedzieliśmy już o nim, ale jakoś kiepsko mi idzie :) [/spoiler]
W tym odcinku ze snem zastanawiająca jest też postawa matki, która próbuje wmówić Reidowi, że to wymysł jego wyobraźni; a przecież Morgan znalazł akta sprawy, pokrywającej się z tym co w swoich koszmarach widzi Spencer...
Może mamusia próbuje chronić syna przed złymi wspomnieniami, a może i ojcem.
Hmm, w każdym razie ciekawy wątek, można sobie pogdybać trochę nad nim
[spoiler]W tym odcinku ze snem zastanawiająca jest też postawa matki, która próbuje wmówić Reidowi, że to wymysł jego wyobraźni; a przecież Morgan znalazł akta sprawy, pokrywającej się z tym co w swoich koszmarach widzi Spencer... Może mamusia próbuje chronić syna przed złymi wspomnieniami, a może i ojcem. Hmm, w każdym razie ciekawy wątek, można sobie pogdybać trochę nad nim :grin: [/spoiler]
A kto jest waszym ulubionym bohaterem z serialu? Ja głosuję na Hotcha.
Istnieje teoria, że jeśli kiedyś ktoś się dowie, dlaczego powstał i czemu służy wszechświat,
to cały kosmos zniknie i zostanie zastąpiony czymś znacznie dziwaczniejszym i jeszcze bardziej pozbawionym sensu.
Istnieje także teoria, że dawno już tak się stało.
Douglas Adams
Trudno powiedzieć, ale chyba właśnie dr Reid. Zawsze wydawał mi się postacią, która skrywa więcej, niż to widać na zewnątrz.
A zupełnie "prywatnie" kibicuję A. J. Cook, która będąc w ciąży (w świecie rzeczywistym) wygląda coraz piękniej Zapamiętałem ją z filmu "Virgin Suicides" ("Przekleństwa niewinności") Sofii Coppoli - a jest to jeden z moim ulubionych
Trudno powiedzieć, ale chyba właśnie dr Reid. Zawsze wydawał mi się postacią, która skrywa więcej, niż to widać na zewnątrz.
A zupełnie "prywatnie" kibicuję A. J. Cook, która będąc w ciąży (w świecie rzeczywistym) wygląda coraz piękniej :) Zapamiętałem ją z filmu "Virgin Suicides" ("Przekleństwa niewinności") Sofii Coppoli - a jest to jeden z moim ulubionych :)
A mi zapadł w pamięc Gideon. Oglądając trzeci sezon strasznie mi go brakowało.
Ale kreacja Spencera też jest świetna. Taki chłopczyk, lekko zakompleksiony, ale za to posiadający wielką wiedzę. Widac w tym chłopaku jakieś wewnętrzne problemy, z którymi nie może sobie samemu poradzic. Praca pomimo tego, że go przeraża, również go fascynuje. Naprawdę ta postac jest świetnie nakreślona przez scenarzystów.
Ostatnio zmieniony 11 listopada 2008, 14:26 przez djjasiek, łącznie zmieniany 1 raz.
[spoiler]A mi zapadł w pamięc Gideon. Oglądając trzeci sezon strasznie mi go brakowało.[/spoiler] Ale kreacja Spencera też jest świetna. Taki chłopczyk, lekko zakompleksiony, ale za to posiadający wielką wiedzę. Widac w tym chłopaku jakieś wewnętrzne problemy, z którymi nie może sobie samemu poradzic. Praca pomimo tego, że go przeraża, również go fascynuje. Naprawdę ta postac jest świetnie nakreślona przez scenarzystów.
Tak myślałem, że dr Reid będzie miał największy fanklub, jest bardzo ciekawą postacią.
Spoiler:
Głosowałbym na Gideon, ale że już niema
głosowałem na Hotcha, chyba dlatego, że zawsze jest najbardziej opanowany i świetnie kieruję jednostką w sposób profesjonalny, ale też nie pozbawiony luzu.
Spoiler:
Osobiście uważam, że odejście Gideona to największy minus tego serialu. Mógłby się pojawić, choćby gościnnie.
Istnieje teoria, że jeśli kiedyś ktoś się dowie, dlaczego powstał i czemu służy wszechświat,
to cały kosmos zniknie i zostanie zastąpiony czymś znacznie dziwaczniejszym i jeszcze bardziej pozbawionym sensu.
Istnieje także teoria, że dawno już tak się stało.
Douglas Adams
Tak myślałem, że dr Reid będzie miał największy fanklub, jest bardzo ciekawą postacią. [spoiler]Głosowałbym na Gideon, ale że już niema [/spoiler]głosowałem na Hotcha, chyba dlatego, że zawsze jest najbardziej opanowany i świetnie kieruję jednostką w sposób profesjonalny, ale też nie pozbawiony luzu. [spoiler]Osobiście uważam, że odejście Gideona to największy minus tego serialu. Mógłby się pojawić, choćby gościnnie. [/spoiler]
Hmm, Spencer jest teraz na tapecie, stąd pewnie tyle głosów :pirat:
Ale faktycznie fajna postać
Ja osobiście lubię cały zespół - każdy jest inny i myślę, że kilka odcinków w świetle reflektorów może z każdego bohatera zrobić nr jeden
Po prostu świetni scenarzyści i aktorzy
Ten serial ma do siebie to, że nawet jednoodcinkowi bohaterowie przykuwają uwagę (jak już wspomniany iks postów wcześniej William Mapother)
Hmm, Spencer jest teraz na tapecie, stąd pewnie tyle głosów :pirat: Ale faktycznie fajna postać Ja osobiście lubię cały zespół - każdy jest inny i myślę, że kilka odcinków w świetle reflektorów może z każdego bohatera zrobić nr jeden Po prostu świetni scenarzyści i aktorzy Ten serial ma do siebie to, że nawet jednoodcinkowi bohaterowie przykuwają uwagę (jak już wspomniany iks postów wcześniej William Mapother)