Californication
-
Gawith
Wskaż do odpowiedzi - większość oglądam
- Posty: 986
- Rejestracja: 20 listopada 2007, 13:07
- Kontakt:
-
Wskaż do odpowiedzi
-
anetag77
Wskaż do odpowiedzi - seriale to moja pasja
- Posty: 887
- Rejestracja: 15 grudnia 2007, 22:54
- Lokalizacja: Zaświaty
-
AreQ_BAH
Wskaż do odpowiedzi - Expert
- Posty: 1706
- Rejestracja: 01 stycznia 2008, 16:48
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontakt:
-
Wskaż do odpowiedzi
Jutro ostatni odcinek - jest to jeden z nielicznych seriali, w przypadku których autentycznie czekam na zakończenie i jednocześnie szkoda mi, że znowu rozstanę się z bohaterami.
Ale nie można narzekać - to, że serial nie jest rozciągany w rejony absurdu, można zapisać mu tylko na plus.
Kurczę, większość scenarzystów mogłaby pobierać korepetycje od twórców "Californication". Wszystko jest tu przemyślane, nie ma zbędnych "zapchajdziur", akcja prowadzi do konkretnego punktu kulminacyjnego.
Nie jest to serial komediowy sensu stricto, a człowiek śmieje się nieustannie, a dowcip jest inteligenty, choć niepozbawiony wulgarności.
Bohaterowie są ludźmi z krwi i kości - jak choćby mój faworyt w tym sezonie - Lew Ashby. Te połączenie naiwnego dziecka, tęsknoty, smutku z rozpasaną obyczajowością tworzy efekt znakomity
Kapitalny też jest Charlie Runkle ze swoimi problemami małżeńskimi - jedna z nielicznych historii miłosnych, która mnie obchodzi i chcę poznać jej zakończenie.
Piszę tak sobie, bo niewiele się w temacie dzieje, (biedny batman wstawia te odcinki, a wygląda, jakby niewielu oglądało) choć tak myślę, że jest też tak dlatego, ponieważ o tym serialu można pisać tylko pozytywnie, nie ma o co się spierać. Można by wklejać całą linię dialogową z każdego odcinka, bo nie ma w serialu rozmów słabych. W każdej pojawiają się "teksty", które chciałby się zapamiętać
Jeśli ktoś nie zaczął jeszcze przygody z Hankiem Moodym, to jest to najlepszy moment - odcinków jest niewiele, szybko da się nadrobić a zysk - moim zadaniem - jest gwarantowany
Ale nie można narzekać - to, że serial nie jest rozciągany w rejony absurdu, można zapisać mu tylko na plus.
Kurczę, większość scenarzystów mogłaby pobierać korepetycje od twórców "Californication". Wszystko jest tu przemyślane, nie ma zbędnych "zapchajdziur", akcja prowadzi do konkretnego punktu kulminacyjnego.
Nie jest to serial komediowy sensu stricto, a człowiek śmieje się nieustannie, a dowcip jest inteligenty, choć niepozbawiony wulgarności.
Bohaterowie są ludźmi z krwi i kości - jak choćby mój faworyt w tym sezonie - Lew Ashby. Te połączenie naiwnego dziecka, tęsknoty, smutku z rozpasaną obyczajowością tworzy efekt znakomity

Piszę tak sobie, bo niewiele się w temacie dzieje, (biedny batman wstawia te odcinki, a wygląda, jakby niewielu oglądało) choć tak myślę, że jest też tak dlatego, ponieważ o tym serialu można pisać tylko pozytywnie, nie ma o co się spierać. Można by wklejać całą linię dialogową z każdego odcinka, bo nie ma w serialu rozmów słabych. W każdej pojawiają się "teksty", które chciałby się zapamiętać

Jeśli ktoś nie zaczął jeszcze przygody z Hankiem Moodym, to jest to najlepszy moment - odcinków jest niewiele, szybko da się nadrobić a zysk - moim zadaniem - jest gwarantowany

-
Wskaż do odpowiedzi
może w temacie dzieje się mało bo wiele osób jak ja, postanowiło wytrzymać te 12 tygodni wiecej, zeby obejrzeć za jednym zamachem cały sezonBostonq pisze:(biedny batman wstawia te odcinki, a wygląda, jakby niewielu oglądało)


-
Wskaż do odpowiedzi
Serial jest znakomity.
Oglądam na bieżąco i czekam z niecierpliwością na finałowy odcinek.
Głupio mi tylko, jak koleżanka ostatnio, widząc jeden odcinek(2x01) skomentowała go tak krótko : "zboczony" .
Myślę, że nawet gdyby w serialu nie było ani jednej sceny "łóżkowej" to i tak bym go oglądał.
Niesamowity klimat, postacie, scenariusz, to buduje sukces Californication, przynajmniej wg mnie.
Oglądam na bieżąco i czekam z niecierpliwością na finałowy odcinek.
Głupio mi tylko, jak koleżanka ostatnio, widząc jeden odcinek(2x01) skomentowała go tak krótko : "zboczony"
Spoiler:
Myślę, że nawet gdyby w serialu nie było ani jednej sceny "łóżkowej" to i tak bym go oglądał.
Niesamowity klimat, postacie, scenariusz, to buduje sukces Californication, przynajmniej wg mnie.
Ostatnio zmieniony 14 grudnia 2008, 20:57 przez GreG, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Wskaż do odpowiedzi
Dokładnie. Te wszystkie elementy seksualne nie są po to, by nimi epatować i przyciągać widownię spragnioną gołych bab na ekranie
Są funkcjonalnie wykorzystane, służą opisowi świata głównego bohatera. Poza tym, wbrew pozorom, większość - nie wszystko, czasem jest bardziej dosłownie
- rzeczy pokazana jest w sposób dość wyważony, więcej się o tym mówi, niż widzi
A że mówi się w sposób dosadny, ale i szalenie zabawny - to kapitalny przykład języka żywego, ale nie zbrutalizowanego niepotrzebnie.
Tak, siłą serialu jest traktowanie widza w sposób partnerski, jako osoby dojrzałej, a nie idioty, który nie zrozumie co bardziej inteligentnych żartów, pogubi się w złożonych relacjach, oburzy na co bardziej kontrowersyjne rozwiązania fabularne.



Tak, siłą serialu jest traktowanie widza w sposób partnerski, jako osoby dojrzałej, a nie idioty, który nie zrozumie co bardziej inteligentnych żartów, pogubi się w złożonych relacjach, oburzy na co bardziej kontrowersyjne rozwiązania fabularne.
-
Wskaż do odpowiedzi
-
Wskaż do odpowiedzi
-
grego1980
Wskaż do odpowiedzi - Expert
- Posty: 2480
- Rejestracja: 26 listopada 2007, 16:03
- Płeć: Mężczyzna
- Ulubiony Serial: 2 i pół
- Lokalizacja: Wielki świat kuchenny blat czyli wawa
-
Wskaż do odpowiedzi
Oceń ten serial
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość