Tak się zastanawiałem ciągle - dlaczego ja to oglądam
fabularnie to to leży i macha kopytkami.
Motyw przewodni z początków [dziewoja rusza szukać wuja aby uwolnić porwanego brata] szybko się rozmył.
Pokazanie wizji świata po katastrofie [mini apokalipsa] też szczątkowo.
W sumie to 3 wykreowane postacie - Miles Bass i Tom [właściciel kurczakowni z Breaking Bad ] Trzymały mnie przy tej mieszance pomyłek i niepowodzeń
Tak się zastanawiałem ciągle - dlaczego ja to oglądam :) fabularnie to to leży i macha kopytkami. Motyw przewodni z początków [dziewoja rusza szukać wuja aby uwolnić porwanego brata] szybko się rozmył. Pokazanie wizji świata po katastrofie [mini apokalipsa] też szczątkowo. W sumie to 3 wykreowane postacie - Miles Bass i Tom [właściciel kurczakowni z Breaking Bad :)] Trzymały mnie przy tej mieszance pomyłek i niepowodzeń :)
I oto zdarzył się powrót serialu, pierwszy odcinek nowego sezonu, który był lepszy, niż wszystko, co było wcześniej Bohaterowie się rozpierzchli, mają swoje cele, często całkiem ciekawe - Nemezis poprzedniego sezonu wyjątkowo dobrze trafił z "celem" na aktualny - do tego w końcu cukierkowa główna bohaterka w stylu "Igrzysk śmierci" stała się jakby bardziej dorosła i drapieżna, do tego świetnie ogląda się to, co stało się Generałem Monroe, a i nowa "rodzina" zapowiada się niczego sobie No i nowa tajemnica - świetliki Generalnie, jestem przekonany, że to wszystko pójdzie znowu w stronę intelektualnych mielizn, ale muszę uczciwie przyznać - pierwszy odcinek drugiego sezonu jest dobry, wciąga, a to już coś
I oto zdarzył się powrót serialu, pierwszy odcinek nowego sezonu, który był lepszy, niż wszystko, co było wcześniej :) Bohaterowie się rozpierzchli, mają swoje cele, często całkiem ciekawe - Nemezis poprzedniego sezonu wyjątkowo dobrze trafił z "celem" na aktualny - do tego w końcu cukierkowa główna bohaterka w stylu "Igrzysk śmierci" stała się jakby bardziej dorosła i drapieżna, do tego świetnie ogląda się to, co stało się Generałem Monroe, a i nowa "rodzina" zapowiada się niczego sobie :) No i nowa tajemnica - świetliki ;) Generalnie, jestem przekonany, że to wszystko pójdzie znowu w stronę intelektualnych mielizn, ale muszę uczciwie przyznać - pierwszy odcinek drugiego sezonu jest dobry, wciąga, a to już coś :)
Nadrobiłem. Serial do przerwy świątecznej wypada całkiem nieźle, choć wątek rozumnej nanotechnologii tradycyjnie już dość mocno naciągnięty, aczkolwiek, gdy się zawiesi mocno niewiarę, okazuje się być całkiem atrakcyjnym nośnikiem iście apokaliptycznych (ogień!) zdarzeń
Bohaterowie ciągle są łapani, po czym uwalniani, co w sumie z lekka nuży, bo ileż można stosować identyczny niemal schemat na budowę odcinka. Aczkolwiek relacje między nimi są całkiem ciekawe, zwłaszcza Bass czyni sporo zamieszania No i Arron, który już od dłuższego czasu wyrasta na najważniejszego bohatera
Ale i tak wszystkich przebija Tom Neville ze swoją krucjatą przeciwko nowemu rządowi USA. Znaczna w tym zasługa aktora, gdyż naprawdę sprawia wrażenie bezwzględnego, skoncentrowanego na jednym celu człowieka. Choćby dla niego warto się na ekran (lub ekranik, gdyż oglądam w sumie głównie na telefonie) pogapić
Nadrobiłem. Serial do przerwy świątecznej wypada całkiem nieźle, choć wątek rozumnej nanotechnologii tradycyjnie już dość mocno naciągnięty, aczkolwiek, gdy się zawiesi mocno niewiarę, okazuje się być całkiem atrakcyjnym nośnikiem iście apokaliptycznych (ogień!) zdarzeń :)
Bohaterowie ciągle są łapani, po czym uwalniani, co w sumie z lekka nuży, bo ileż można stosować identyczny niemal schemat na budowę odcinka. Aczkolwiek relacje między nimi są całkiem ciekawe, zwłaszcza Bass czyni sporo zamieszania :) No i Arron, który już od dłuższego czasu wyrasta na najważniejszego bohatera :)
Ale i tak wszystkich przebija Tom Neville ze swoją krucjatą przeciwko nowemu rządowi USA. Znaczna w tym zasługa aktora, gdyż naprawdę sprawia wrażenie bezwzględnego, skoncentrowanego na jednym celu człowieka. Choćby dla niego warto się na ekran (lub ekranik, gdyż oglądam w sumie głównie na telefonie) pogapić :)
Zgadzam się z Bostonq, że Tom i Bass to postacie najbardziej wyraziste w tym sezonie a cała połówka sezonu wypada jak dla mnie więcej niż przyzwoicie. Wprowadzenie wątku patriotów i ich nieznanych lecz na pewno niecnych zamiarów rozruszało serial, nawet cukierkowe blondynki tak nie rażą
Zgadzam się z Bostonq, że Tom i Bass to postacie najbardziej wyraziste w tym sezonie a cała połówka sezonu wypada jak dla mnie więcej niż przyzwoicie. Wprowadzenie wątku patriotów i ich nieznanych lecz na pewno niecnych zamiarów rozruszało serial, nawet cukierkowe blondynki tak nie rażą
Kolejny powrót. Wszystko całkiem fajne, Tom ma tu chyba swoją kwestię życia, gdy tłumaczy żonie, żeby nigdy nie zapominała, z kim rozmawia - myślę, że gdybym był na miejscu tej aktorki, to bym się go naprawdę wystraszył Natomiast jedna rzecz mnie gnębi - co prawda nie oglądam tego serialu z ogromną uwagą, śledząc każdy detal i niuans, ale jak to jest, że syn Bassa ma 25 lat? To ile to wszystko trwa, ten czas od zaćmienia i ile lat mają bohaterowie? Wszyscy są powyżej 50? Czy ktoś może wie więcej i może mi to rozjaśnić?
Kolejny powrót. Wszystko całkiem fajne, Tom ma tu chyba swoją kwestię życia, gdy tłumaczy żonie, żeby nigdy nie zapominała, z kim rozmawia - myślę, że gdybym był na miejscu tej aktorki, to bym się go naprawdę wystraszył :) Natomiast jedna rzecz mnie gnębi - co prawda nie oglądam tego serialu z ogromną uwagą, śledząc każdy detal i niuans, ale jak to jest, że syn Bassa ma 25 lat? To ile to wszystko trwa, ten czas od zaćmienia i ile lat mają bohaterowie? Wszyscy są powyżej 50? Czy ktoś może wie więcej i może mi to rozjaśnić?
Jakieś błędy muszą być ale co tam fajne dwa odcinki. Drażni mnie tylko, że
Spoiler:
synio tak szybko zawiązał sztamę z Bassem
. Pytanie kto jest tym karaluchem bo możliwości jest więcej niż jedna. Dalej mamy wątek w Białym Domu chyba najciekawszy z powodu aktora grającego Nevilla, maska na twarzy bardzo pasuje do jego misji ale spotyka go też niepowodzenie. Wątek Arona też zapowiada się ciekawie i mam nadzieję, ze zostanie sensownie rozwinięty w kolejnym odcinkach.
Jakieś błędy muszą być ale co tam fajne dwa odcinki. Drażni mnie tylko, że[spoiler]synio tak szybko zawiązał sztamę z Bassem[/spoiler]. Pytanie kto jest tym karaluchem bo możliwości jest więcej niż jedna. Dalej mamy wątek w Białym Domu chyba najciekawszy z powodu aktora grającego Nevilla, maska na twarzy bardzo pasuje do jego misji ale spotyka go też niepowodzenie. Wątek Arona też zapowiada się ciekawie i mam nadzieję, ze zostanie sensownie rozwinięty w kolejnym odcinkach. :ok
Stałą już dominantą kompozycyjną tego serialu jest formuła: bohaterowie zostają pojmani, następnie są odbijani, po czy znowu zostają pojmani, ci sami lub ewentualnie ci, co odbijali, przez co teraz ci odbici, muszą odbijać tych pojmanych, itp...
Najciekawsze w serialu dzieje się trochę obok tych pojmań (choć biorący udział w tym wątku też zostali oczywiści pojmani ), a chodzi mi o wątek nanotechnologii. W najnowszym odcinku pojawia się swoisty kaznodzieja, który uważa, że to Bóg do niego przemawia i te cuda, które wykonuje za pośrednictwem tych latających nanotechnologicznych robaczków, to jego zasługa, Boga czyli. W sumie to jest interesujące, bo faktycznie, jaka różnica, jeśli stworzylibyśmy coś, co jest wszędzie, ma moc wzniecania pożarów, uzdrawiania, zna myśli ludzkie. To intrygujący temat, oczywiści ginie gdzieś w tych wszystkich pojmaniach i oswobodzeniach
Stałą już dominantą kompozycyjną tego serialu jest formuła: bohaterowie zostają pojmani, następnie są odbijani, po czy znowu zostają pojmani, ci sami lub ewentualnie ci, co odbijali, przez co teraz ci odbici, muszą odbijać tych pojmanych, itp... :)
Najciekawsze w serialu dzieje się trochę obok tych pojmań (choć biorący udział w tym wątku też zostali oczywiści pojmani ;) ), a chodzi mi o wątek nanotechnologii. W najnowszym odcinku pojawia się swoisty kaznodzieja, który uważa, że to Bóg do niego przemawia i te cuda, które wykonuje za pośrednictwem tych latających nanotechnologicznych robaczków, to jego zasługa, Boga czyli. W sumie to jest interesujące, bo faktycznie, jaka różnica, jeśli stworzylibyśmy coś, co jest wszędzie, ma moc wzniecania pożarów, uzdrawiania, zna myśli ludzkie. To intrygujący temat, oczywiści ginie gdzieś w tych wszystkich pojmaniach i oswobodzeniach :)
Tom Neville Rules. Kto zgadnie jaką intrygę montuje ten szczwany lis? To jest wątek nr 1 wątkiem nr 2 jest nanotechnologia, po co trójka zebrała się razem i czy to już komplet ludzi mających jako taką władzę na nad tą technologią. Zobaczymy jeszcze jak z problemami poradzi sobie powiększona ostatnio rodzina Monroe.
Tom Neville Rules. Kto zgadnie jaką intrygę montuje ten szczwany lis? To jest wątek nr 1 wątkiem nr 2 jest nanotechnologia, po co trójka zebrała się razem i czy to już komplet ludzi mających jako taką władzę na nad tą technologią. Zobaczymy jeszcze jak z problemami poradzi sobie powiększona ostatnio rodzina Monroe.
I dobrze.Pomysł na serial fajny wykonanie kiepskie.Sezon 2 zapowiadał się na dużo lepszy niż pierwsza odsłona ale 2 ostatnie odcinki zepsuły mi to wrażenie.Wątki nie zostały zakończone (nie spodziewano się anulowania?) strzelaniny wyglądają jak w legendarnym Commando czyli nas się kule nie imają a z drugiej strony połowa armii pada po pierwszej salwie.Patrioci mają kiepską organizację i ochronę vide porwanie pociągu i prezydenta, Monroe staje się człowiekiem a nie pozbawionym serca draniem dążącym do celu, nanotechnologia będzie rządzić światem i pokazała już ludziom swoje miasto, szkoda, że nie wszyscy znają jej prawdziwe zamiary.Kto chce oglądać niech nie ogląda ale na własną odpowiedzialność.
I dobrze.Pomysł na serial fajny wykonanie kiepskie.Sezon 2 zapowiadał się na dużo lepszy niż pierwsza odsłona ale 2 ostatnie odcinki zepsuły mi to wrażenie.Wątki nie zostały zakończone (nie spodziewano się anulowania?) strzelaniny wyglądają jak w legendarnym Commando czyli nas się kule nie imają a z drugiej strony połowa armii pada po pierwszej salwie.Patrioci mają kiepską organizację i ochronę vide porwanie pociągu i prezydenta, Monroe staje się człowiekiem a nie pozbawionym serca draniem dążącym do celu, nanotechnologia będzie rządzić światem i pokazała już ludziom swoje miasto, szkoda, że nie wszyscy znają jej prawdziwe zamiary.Kto chce oglądać niech nie ogląda ale na własną odpowiedzialność.