TWD wróciło i to będzie chyba mój pierwszy krytyczny post wobec tego serialu, bo zwykle jestem cholernym "fanbojem". Scenarzyści zaczynają lekko przesadzać z tymi twistami z rodzaju: "... i nagle"; "... ale w ostatniej chwili"; "... już było po ptakach, gdy wtem".
Zamiast zamierzonego dramatyzmu powoduje to niechciane pytania o stopień prawdopodobieństwa, które się rodzą w głowie widza.
Ale ja i tak kocham ten serial i będę wiernym widzem do samego końca. Mojego lub jego.
TWD wróciło i to będzie chyba mój pierwszy krytyczny post wobec tego serialu, bo zwykle jestem cholernym "fanbojem". Scenarzyści zaczynają lekko przesadzać z tymi twistami z rodzaju: "... i nagle"; "... ale w ostatniej chwili"; "... już było po ptakach, gdy wtem". Zamiast zamierzonego dramatyzmu powoduje to niechciane pytania o stopień prawdopodobieństwa, które się rodzą w głowie widza.
Ale ja i tak kocham ten serial i będę wiernym widzem do samego końca. Mojego lub jego. ;)
wlasnie obejrzalam. ja tam sie jaram Carol madafaka nie wiem czy moja sympatia do tego serialu przyslania mi fakt, ze obnizyl poziom? ja az tak tego nie analizuje, nadal ogladam z przyjemnoscia i jest to zdecydowanie serial, ktorego nie dalabym za nic w swiecie rady chomikowac, zeby obejrzec hurtem 3 pierwsze sezony mi sie udalo, bo zaczelam go stosunkowo pozno (doba jest zdecydowanie za krotka). wiadomo, mozna sie czepiac, tak jak zauwazyl Sirm mogliby znalezc jakies porzadniejsze ciuchy ja z kolei zachodze w glowe, dlaczego nie znalezli zadnego nosidla dla Judith? normalnie przy kazdym odcinku, kiedy widze jak ja nosza na rekach sie nad tym zastanawiam. albo chuste chociaz, z zaslony, koca, cokolwiek
wlasnie obejrzalam. ja tam sie jaram :-p Carol madafaka ;) nie wiem czy moja sympatia do tego serialu przyslania mi fakt, ze obnizyl poziom? ja az tak tego nie analizuje, nadal ogladam z przyjemnoscia i jest to zdecydowanie serial, ktorego nie dalabym za nic w swiecie rady chomikowac, zeby obejrzec hurtem :) 3 pierwsze sezony mi sie udalo, bo zaczelam go stosunkowo pozno (doba jest zdecydowanie za krotka). wiadomo, mozna sie czepiac, tak jak zauwazyl [b]Sirm[/b] mogliby znalezc jakies porzadniejsze ciuchy ;) ja z kolei zachodze w glowe, dlaczego nie znalezli zadnego nosidla dla Judith? normalnie przy kazdym odcinku, kiedy widze jak ja nosza na rekach sie nad tym zastanawiam. albo chuste chociaz, z zaslony, koca, cokolwiek :D
Obejrzałem. Dla mnie ten odcinek był lepszy niż całe 2 poprzednie sezony razem wzięte głównie dlatego, że nie był rozwleczony i przegadany. Trochę naciągana ta kumulacja szczęśliwych zbiegów okoliczności ale jeśli w przyszłości nie będą tego nadużywać to raz na jakiś czas da się przełknąć. Poza tym musieli jakoś efektownie zacząć sezon. Nie do końca podoba mi się wątek z tym naukowcem i podejrzewam, że raz dwa się go pozbędą. Z drugiej strony w tym serialu brakuje jakiegoś nadrzędnego celu, do którego mogli by dążyć bohaterowie, a znalezienie sposobu na pokonanie zarazy wydaje się najlogiczniejszym wyborem. Pozbyli się już tylu postaci, tych z początku została jedynie garstka a są to postacie, z którymi ludzie chyba zżyli się najmocniej. Nikt z nowych nie jest na tyle interesujący aby przejmować się jego losem (może oprócz pani z szablą). Na razie będę oglądał dalej, chyba że zaciukają Daryla, wtedy olewam definitywnie.
Obejrzałem. Dla mnie ten odcinek był lepszy niż całe 2 poprzednie sezony razem wzięte głównie dlatego, że nie był rozwleczony i przegadany. Trochę naciągana ta kumulacja szczęśliwych zbiegów okoliczności ale jeśli w przyszłości nie będą tego nadużywać to raz na jakiś czas da się przełknąć. Poza tym musieli jakoś efektownie zacząć sezon. Nie do końca podoba mi się wątek z tym naukowcem i podejrzewam, że raz dwa się go pozbędą. Z drugiej strony w tym serialu brakuje jakiegoś nadrzędnego celu, do którego mogli by dążyć bohaterowie, a znalezienie sposobu na pokonanie zarazy wydaje się najlogiczniejszym wyborem. Pozbyli się już tylu postaci, tych z początku została jedynie garstka a są to postacie, z którymi ludzie chyba zżyli się najmocniej. Nikt z nowych nie jest na tyle interesujący aby przejmować się jego losem (może oprócz pani z szablą). Na razie będę oglądał dalej, chyba że zaciukają Daryla, wtedy olewam definitywnie.
Mnie się podobało i to bardzo, no ale ja ten serial oglądam na bieżąco od samego początku i mimo że miał słabe momenty to mu daruję i nie odpuszczam.
Akcja w Terminusie z selekcją ubrań, zabawek i innych dóbr osobistych, jak z jakiegoś obozu koncentracyjnego. No i widać, że mieszkańcy mają nie po kolei w głowach i chyba nieźle im się odkleja. Nawet to, co ich spotkało, widziane w retrospekcjach, tego nie tłumaczy.
Powrócił Lennie James i pojawił się tajemniczy znaczek wyryty na drzewie (ktoś wie, o co chodzi, czy to coś nowego?). Lubię takie tajemnice, z których, jak znam życie, i tak nic nie będzie i człowiek się tylko niepotrzebnie napala
Liczę też na to, że ekipa z Terminusa jeszcze się pokaże, bo inaczej połowa zeszłego sezonu psu na budę i będzie wielki zawód.
A co do tego doktorka, którego tak się starają dostarczyć do Waszyngtonu, to uważam, że gość nic nie wie, a tylko ściemnia sierżanta, by ten go chronił.
Mnie się podobało i to bardzo, no ale ja ten serial oglądam na bieżąco od samego początku i mimo że miał słabe momenty to mu daruję i nie odpuszczam. Akcja w Terminusie z selekcją ubrań, zabawek i innych dóbr osobistych, jak z jakiegoś obozu koncentracyjnego. No i widać, że mieszkańcy mają nie po kolei w głowach i chyba nieźle im się odkleja. Nawet to, co ich spotkało, widziane w retrospekcjach, tego nie tłumaczy. Powrócił Lennie James i pojawił się tajemniczy znaczek wyryty na drzewie (ktoś wie, o co chodzi, czy to coś nowego?). Lubię takie tajemnice, z których, jak znam życie, i tak nic nie będzie i człowiek się tylko niepotrzebnie napala ;) Liczę też na to, że ekipa z Terminusa jeszcze się pokaże, bo inaczej połowa zeszłego sezonu psu na budę i będzie wielki zawód. A co do tego doktorka, którego tak się starają dostarczyć do Waszyngtonu, to uważam, że gość nic nie wie, a tylko ściemnia sierżanta, by ten go chronił.
Po odcinku 6 piątej serii. Niestety poziom fabuły zaczął lecieć na pysk. Kilkukrotnie podkreślałem we wcześniejszych, pełnych zachwytu postach, jakie wrażenie robi na mnie fakt, że twórcą udaje się pokazać "prawdziwy" obraz świata po katastrofie. Że bohaterowie zachowują się logicznie i dokonują wyborów, które sam bym dokonał. Niestety ta sensowność zaczyna się kończyć. Akcja przy karetce pogotowia, czy rozpalanie ogniska by spalić zwłoki. Kuleją także takie drobne rzeczy techniczne, jak za pomocą zapalniczki podpalenie notatnika, który momentalnie rozpala się jak nasączona benzyną szmata. A już z zupełnie zadziwiających dla mnie powodów cały odcinek obfituje w kilku-/kilkunastosekundowe flashbacki z Carol. Sceny te absolutnie nic nie wnoszą. Ani dzięki nim nie poznajemy historii tej bohaterki, ani nie wiemy nic o jej stanie emocji. Ot zwykłe zapchajdziury. Ehh naprawdę, co się, do cholery, dzieje?
Po odcinku 6 piątej serii. Niestety poziom fabuły zaczął lecieć na pysk. Kilkukrotnie podkreślałem we wcześniejszych, pełnych zachwytu postach, jakie wrażenie robi na mnie fakt, że twórcą udaje się pokazać "prawdziwy" obraz świata po katastrofie. Że bohaterowie zachowują się logicznie i dokonują wyborów, które sam bym dokonał. Niestety ta sensowność zaczyna się kończyć. Akcja przy karetce pogotowia, czy rozpalanie ogniska by spalić zwłoki. Kuleją także takie drobne rzeczy techniczne, jak za pomocą zapalniczki podpalenie notatnika, który momentalnie rozpala się jak nasączona benzyną szmata. A już z zupełnie zadziwiających dla mnie powodów cały odcinek obfituje w kilku-/kilkunastosekundowe flashbacki z Carol. Sceny te absolutnie nic nie wnoszą. Ani dzięki nim nie poznajemy historii tej bohaterki, ani nie wiemy nic o jej stanie emocji. Ot zwykłe zapchajdziury. Ehh naprawdę, co się, do cholery, dzieje?
No rzeczywiście rozpalenie ogniska, kiedy się ukrywa przed tymi ze szpitala, to była porażka. Ale wielki plus dla muzyki w tym odcinku. Bardzo mi sie podobała.
No rzeczywiście rozpalenie ogniska, kiedy się ukrywa przed tymi ze szpitala, to była porażka. Ale wielki plus dla muzyki w tym odcinku. Bardzo mi sie podobała.
Można powiedzieć, że serial wrócił, jednak nie zaprezentował nic ciekawego. Spodziewałem się o wiele więcej. [spoiler]Śmierć Tyreese'a obeszła mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg, już bardziej było mi szkoda Beth z poprzedniego odcinka.[/spoiler]
Odcinek nudny jak flaki i na dobrą sprawę o niczym, chyba, że autorzy chcieli ukazać nudę i przypadkowość życia w zazombionym świecie.
Spoiler:
Mi też kompletnie zwisało czy przeżyje czy nie, a nawet dobrze, że się go pozbyli bo to była strasznie irytująca postać. Teraz niech zjedzą tego pseudonaukowca i księdza, a potem może jeszcze pana władzę bo go tez nie lubię. Byle Daryla nie tykali bo sobie ten serial odpuszczę.
Odcinek nudny jak flaki i na dobrą sprawę o niczym, chyba, że autorzy chcieli ukazać nudę i przypadkowość życia w zazombionym świecie.[spoiler]Mi też kompletnie zwisało czy przeżyje czy nie, a nawet dobrze, że się go pozbyli bo to była strasznie irytująca postać. Teraz niech zjedzą tego pseudonaukowca i księdza, a potem może jeszcze pana władzę bo go tez nie lubię. Byle Daryla nie tykali bo sobie ten serial odpuszczę.[/spoiler]
Mam podobne uczucia, co przy poprzednim odcinku. Nuda i dłużyzny. Gdyby nie końcówka i zapowiedź kolejnego odcinka, nie dopatrzyłbym się w nim żadnego pozytywu. Oby to były złe dobrego początki i w kolejnych odcinkach zaczęło się w końcu coś dziać.
Mam podobne uczucia, co przy poprzednim odcinku. Nuda i dłużyzny. Gdyby nie końcówka i zapowiedź kolejnego odcinka, nie dopatrzyłbym się w nim żadnego pozytywu. Oby to były złe dobrego początki i w kolejnych odcinkach zaczęło się w końcu coś dziać.
Odcinek 5x12 przypomniał w końcu, czemu warto oglądać ten serial.
Spoiler:
Zmiana scenerii, idylliczne miasteczko, konflikt z synami pani burmistrz, oziębienie stosunków w grupie - głównie buntującego się Daryla i przede wszystkim dwie sceny, które zrobiły klimat. Scena z mordowaniem zombie przez szeryfa i syna - "tato, TATO, mogę ja?!" - swoją drogą na końcu syn morduje Scott Ian, gitarzystę Anthraxu.
Druga scena to oczywiście końcówka i Rick mówiący - "zostajemy w tym miasteczku, a jeśli tubylcy za bardzo będą nam przeszkadzać, to je przejmiemy".
Odcinek 5x12 przypomniał w końcu, czemu warto oglądać ten serial.
[spoiler]Zmiana scenerii, idylliczne miasteczko, konflikt z synami pani burmistrz, oziębienie stosunków w grupie - głównie buntującego się Daryla i przede wszystkim dwie sceny, które zrobiły klimat. Scena z mordowaniem zombie przez szeryfa i syna - "tato, TATO, mogę ja?!" - swoją drogą na końcu syn morduje Scott Ian, gitarzystę Anthraxu.
Druga scena to oczywiście końcówka i Rick mówiący - "zostajemy w tym miasteczku, a jeśli tubylcy za bardzo będą nam przeszkadzać, to je przejmiemy".[/spoiler]
Ten sezon zaczal sie tak mocnymi odcinkami, ze chyba kazdy z nas liczyl, ze bedzie on najlepszy z dotychczasowych. Niestety. O ile nigdy nie przeszkadzal mi brak akcji, bo bardziej liczyly sie dla mnie emocje, zachowanie bohaterow w trudnych sytuacjach, relacje w grupie, mogloby sie cos ruszyc
Ten sezon zaczal sie tak mocnymi odcinkami, ze chyba kazdy z nas liczyl, ze bedzie on najlepszy z dotychczasowych. Niestety. O ile nigdy nie przeszkadzal mi brak akcji, bo bardziej liczyly sie dla mnie emocje, zachowanie bohaterow w trudnych sytuacjach, relacje w grupie, mogloby sie cos ruszyc ;)
Mnie odcinki po przerwie bardzo się podobają. Nie wiem, skąd to narzekanie. A w 14 dostajemy akcję w markecie i znowu cudeńko w postaci ludzkich zachowań - moralność, pragmatyzm. Kablowanie księdza, które jednak daje do myślenia, bo pozwala spojrzeć na całą sytuacje z przebywaniem ocalonej grupy wśród spokojnych mieszkańców, którzy żyli do tej pory pod kloszem, z nieco innej strony. Dla tychże mieszkańców wpuszczenie otrzaskanych, wyzutych z moralności, pragmatycznych do bólu i przede wszystkim mających świra na punkcie wzajemnego braterstwa i lojalności ludzi było błędem, które będzie ich kosztować życie. To jak wpuścić wilka do zagrody.
Mnie odcinki po przerwie bardzo się podobają. Nie wiem, skąd to narzekanie. A w 14 dostajemy akcję w markecie i znowu cudeńko w postaci ludzkich zachowań - moralność, pragmatyzm. Kablowanie księdza, które jednak daje do myślenia, bo pozwala spojrzeć na całą sytuacje z przebywaniem ocalonej grupy wśród spokojnych mieszkańców, którzy żyli do tej pory pod kloszem, z nieco innej strony. Dla tychże mieszkańców wpuszczenie otrzaskanych, wyzutych z moralności, pragmatycznych do bólu i przede wszystkim mających świra na punkcie wzajemnego braterstwa i lojalności ludzi było błędem, które będzie ich kosztować życie. To jak wpuścić wilka do zagrody.
Pierwsze 2 odcinki po powrocie nie bardzo mi sie podobaly, ale od pojawienia sie watku Alexandrii jest dobrze. Nie wiem skad narzekania na stronie Hatakow na nude, bo dzisiejszy odcinek byl swietny! Takie Trupy lubie, troche akcji, troche pytan o moralnosc i czlowieczenstwo. Tez mnie zastanawia postawa kaznodzieji, juz dawno powinni go zostawic! Nie wiem skad mu sie teraz zebralo na takie wyflaczenia, w koncu to grupa Ricka go uratowala, pomogla mu tutaj dotrzec i nie wiem co chce przez to osiagnac. No i ciekawe jak zereaguje na to Leanna. Przyszly odcinek pewnie bedzie o Darylu
Pierwsze 2 odcinki po powrocie nie bardzo mi sie podobaly, ale od pojawienia sie watku Alexandrii jest dobrze. Nie wiem skad narzekania na stronie Hatakow na nude, bo dzisiejszy odcinek byl swietny! Takie Trupy lubie, troche akcji, troche pytan o moralnosc i czlowieczenstwo. Tez mnie zastanawia postawa kaznodzieji, juz dawno powinni go zostawic! Nie wiem skad mu sie teraz zebralo na takie wyflaczenia, w koncu to grupa Ricka go uratowala, pomogla mu tutaj dotrzec i nie wiem co chce przez to osiagnac. No i ciekawe jak zereaguje na to Leanna. Przyszly odcinek pewnie bedzie o Darylu :-p
Ta końcówka sezonu robi się coraz głupsza, ogólnie ten serial robi się coraz bardziej absurdalny i naciągany. Rickowi wali w dekiel z powodu ciśnienia w gaciach, tej ze snajperką odwala, ksiądz coś tam bredzi, wszyscy mają jakieś wydumane powody żeby mimo doświadczenia zachowywać się jak najgłupszy idiota, nagle autorom przypomina się, że dawno zombiaki nikogo nie zeżarły więc metodą na wyliczankę trzeba kogoś poświęcić. Ten świat coraz mniej trzyma się kupy, zombie mimo kilku lat nadal w magiczny sposób nie gniją (trawę żrą??), główna banda szwenda się bez ładu i składu wszędzie ZAWSZE natrafiając na kłopoty, a jak ich akurat nie ma bo w ogrodzonej blachą wiosce scenarzyści postanowili zaimprowizować rezerwat american dream to trzeba sobie te problemy wymyślić. Z dosyć ciekawego sensacyjnego survival horroru wszystko ewoluuje w stronę jakiegoś komiksu o żywych trupach (ot paradoks) z 'dylematami moralnymi' tak absurdalnie popieprzonymi, żeby lubiąca udawać dorosłych gimbaza mogła się cieszyć że łapie kontekst. Jeszcze niech się w ostatnim odcinku okaże, że ktoś sobie buduje żywy płot z kadłubków, bo trzeba przecież jakiś mocnym akcentem zakończyć sezon. Może niech już zabiją tego Daryla, będę mógł z czystym sumieniem sobie odpuścić.
Ta końcówka sezonu robi się coraz głupsza, ogólnie ten serial robi się coraz bardziej absurdalny i naciągany. Rickowi wali w dekiel z powodu ciśnienia w gaciach, tej ze snajperką odwala, ksiądz coś tam bredzi, wszyscy mają jakieś wydumane powody żeby mimo doświadczenia zachowywać się jak najgłupszy idiota, nagle autorom przypomina się, że dawno zombiaki nikogo nie zeżarły więc metodą na wyliczankę trzeba kogoś poświęcić. Ten świat coraz mniej trzyma się kupy, zombie mimo kilku lat nadal w magiczny sposób nie gniją (trawę żrą??), główna banda szwenda się bez ładu i składu wszędzie ZAWSZE natrafiając na kłopoty, a jak ich akurat nie ma bo w ogrodzonej blachą wiosce scenarzyści postanowili zaimprowizować rezerwat american dream to trzeba sobie te problemy wymyślić. Z dosyć ciekawego sensacyjnego survival horroru wszystko ewoluuje w stronę jakiegoś komiksu o żywych trupach (ot paradoks) z 'dylematami moralnymi' tak absurdalnie popieprzonymi, żeby lubiąca udawać dorosłych gimbaza mogła się cieszyć że łapie kontekst. Jeszcze niech się w ostatnim odcinku okaże, że ktoś sobie buduje żywy płot z kadłubków, bo trzeba przecież jakiś mocnym akcentem zakończyć sezon. Może niech już zabiją tego Daryla, będę mógł z czystym sumieniem sobie odpuścić.