Dziwaczny twór, jakim jest bez wątpienia BBC America, postanowiło zadebiutować na rynku mocnym uderzeniem. Nakręconym ze sporym rozmachem widowiskiem historyczno-kryminalnym.
Akcja przeniesie nas do Nowego Jorku, tuż przed końcem wojny secesyjnej. Mamy rok 1864 i ulice pełne imigrantów, dezerterów, wszelkiej maści rzezimieszków, portowych dziwek i członków gangów. Innymi słowy, nie jest to najbezpieczniejsze miejsce do życia. Głównym bohaterem jest twardy gliniarz, odznaczony weteran - Kevin Corcoran, któremu niejednokrotnie z pomocą spieszyć będzie dwóch przyjaciół z wojska. Czarnoskóry lekarz oraz bogaty arystokrata brylujący na salonach Fifth Avenue.
Twórcy zapewniają, że serial będzie miał bardzo mocny wątek główny, związany ze zniknięciem rodziny Kevina oraz tajemnicą z czasów wojny.
Z trailera można wywnioskować, że będzie to swoisty zlepek kilku znanych motywów, ale ja uwielbiam ciężki XIX wieczny klimat, więc dla mnie to pozycja obowiązkowa.
Dziwaczny twór, jakim jest bez wątpienia BBC America, postanowiło zadebiutować na rynku mocnym uderzeniem. Nakręconym ze sporym rozmachem widowiskiem historyczno-kryminalnym.
Akcja przeniesie nas do Nowego Jorku, tuż przed końcem wojny secesyjnej. Mamy rok 1864 i ulice pełne imigrantów, dezerterów, wszelkiej maści rzezimieszków, portowych dziwek i członków gangów. Innymi słowy, nie jest to najbezpieczniejsze miejsce do życia. Głównym bohaterem jest twardy gliniarz, odznaczony weteran - Kevin Corcoran, któremu niejednokrotnie z pomocą spieszyć będzie dwóch przyjaciół z wojska. Czarnoskóry lekarz oraz bogaty arystokrata brylujący na salonach Fifth Avenue.
Twórcy zapewniają, że serial będzie miał bardzo mocny wątek główny, związany ze zniknięciem rodziny Kevina oraz tajemnicą z czasów wojny.
Z trailera można wywnioskować, że będzie to swoisty zlepek kilku znanych motywów, ale ja uwielbiam ciężki XIX wieczny klimat, więc dla mnie to pozycja obowiązkowa.
widziałem zapowiedz i trailer na patataku :) http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=kLC28IGCAPI dziki zachód na wschodzie ? Zapowiada sie rzeczywiście ciekawie
Też trochę o serialu poczytałem.Na razie jestem nastawiony umiarkowanie entuzjastycznie (nie chcę się rozczarować), pewnie przez to jak jest serial promowany. Ale serial zapowiada się ciekawie mam nadzieję, że wszystkie zapewnienia twórców zostaną spełnione.
Też trochę o serialu poczytałem.Na razie jestem nastawiony umiarkowanie entuzjastycznie (nie chcę się rozczarować), pewnie przez to jak jest serial promowany. Ale serial zapowiada się ciekawie mam nadzieję, że wszystkie zapewnienia twórców zostaną spełnione.
Pilot bardzo fajny. Nieźle postarano się oddać klimat epoki - łącznie z brakiem higieny jamy ustnej. Oczywiście serial nie ma budżetu hollywoodzkich filmów, więc brak jakichś szerokich ujęć całego planu, ale wbrew pozorom to nie przeszkadza.
Historii w odcinku też trudno coś zarzucić i co ważniejsze, oglądając zapowiedź drugiego epizodu widać, że wszystkie wątki będą kontynuowane. To dobrze rokuje.
Pilot bardzo fajny. Nieźle postarano się oddać klimat epoki - łącznie z brakiem higieny jamy ustnej. Oczywiście serial nie ma budżetu hollywoodzkich filmów, więc brak jakichś szerokich ujęć całego planu, ale wbrew pozorom to nie przeszkadza.
Historii w odcinku też trudno coś zarzucić i co ważniejsze, oglądając zapowiedź drugiego epizodu widać, że wszystkie wątki będą kontynuowane. To dobrze rokuje.
Rzeczywiście, rzecz bardzo interesująca, z wyraźnym wątkiem przewodnim i niczego sobie historią w tle. Realia nie wiem, czy aż tak bardzo wierne, ale wyglądają na wiarygodne, a w sumie o to najbardziej chodzi Świetne pierwsze sceny, która zarówno opisują głównego bohatera - dobry, choć wcale nie doskonale święty człowiek, jak i realia pracy policji - myślę, że z tych pieniędzy to za wiele nie zostało
Nie wiem, na ile te metody, który stosuje czarnoskóry przyjaciel Kevina były tak oczywiste już wtedy, ale może faktycznie, w sumie zresztą można to sprawdzić. Ogólnie jednak całość bardzo intrygująca (klimatyczna), co ostatnio nie jest wcale oczywiste
Rzeczywiście, rzecz bardzo interesująca, z wyraźnym wątkiem przewodnim i niczego sobie historią w tle. Realia nie wiem, czy aż tak bardzo wierne, ale [b]wyglądają [/b]na wiarygodne, a w sumie o to najbardziej chodzi :) Świetne pierwsze sceny, która zarówno opisują głównego bohatera - dobry, choć wcale nie doskonale święty człowiek, jak i realia pracy policji - myślę, że z tych pieniędzy to za wiele nie zostało :)
Nie wiem, na ile te metody, który stosuje czarnoskóry przyjaciel Kevina były tak oczywiste już wtedy, ale może faktycznie, w sumie zresztą można to sprawdzić. Ogólnie jednak całość bardzo intrygująca (klimatyczna), co ostatnio nie jest wcale oczywiste :)
A mnie się nie podobał.
Począwszy od wyglądu - wszystko jakieś za czyste, zarówno i ulice jak i ludzie - nie widać tego prawdziwego brudu. Sam Copper też jakiś taki sztuczny - w banalnej scenie wykreowano go na szlachetnego - ot odmówił seksu za jajeczko na twardo...
Sama sprawa też trochę naiwna -
Spoiler:
niby sprawca nie mógł mieć ani mniej ani więcej niż 180cm tyle, że narzędziem była laska... - skąd wiadomo w którym miejscu sprawca ją trzymał? (w jakiej odległości od główki?). Gdyby np. uderzył kolbą pistoletu to faktycznie można by mówić o odpowiednim kącie i wysokości a tak??
Nie wiem też - być może się mylę ale albo józek coś źle przetłumaczył albo scenarzystów poniosła wyobraźnia ale czy zwrot "glina" nie jest czasem współczesnym slangiem??
Może nie są to istotne sprawy i można by na nie przymknąć oko bo suma sumarum odcinek nie był zły, ale jednak sobie odpuszczę dalsze oglądanie - głównie z powodu innych seriali
A mnie się nie podobał. Począwszy od wyglądu - wszystko jakieś za czyste, zarówno i ulice jak i ludzie - nie widać tego prawdziwego brudu. Sam Copper też jakiś taki sztuczny - w banalnej scenie wykreowano go na szlachetnego - ot odmówił seksu za jajeczko na twardo... Sama sprawa też trochę naiwna - [spoiler]niby sprawca nie mógł mieć ani mniej ani więcej niż 180cm tyle, że narzędziem była laska... - skąd wiadomo w którym miejscu sprawca ją trzymał? (w jakiej odległości od główki?). Gdyby np. uderzył kolbą pistoletu to faktycznie można by mówić o odpowiednim kącie i wysokości a tak??[/spoiler] Nie wiem też - być może się mylę ale albo józek coś źle przetłumaczył albo scenarzystów poniosła wyobraźnia ale czy zwrot "glina" nie jest czasem współczesnym slangiem??
Może nie są to istotne sprawy i można by na nie przymknąć oko bo suma sumarum odcinek nie był zły, ale jednak sobie odpuszczę dalsze oglądanie - głównie z powodu innych seriali :)
xvidasd pisze: Sam Copper też jakiś taki sztuczny - w banalnej scenie wykreowano go na szlachetnego - ot odmówił seksu za jajeczko na twardo...
Nie bardzo rozumiem, mniej banalnie by było, gdyby się jednak skusił? Dość dobrze jest uzasadnione, dlaczego nie, nawet jeśli w tamtych czasach sporo by postąpiło inaczej... A taki szlachetny do końca nie jest, za chwilę przywłaszcza sobie pieniądze z napadu, więc jak na serial w dość ładny - owszem, skrótowy - sposób stworzono wstępny rys postaci
[quote="xvidasd"] Sam Copper też jakiś taki sztuczny - w banalnej scenie wykreowano go na szlachetnego - ot odmówił seksu za jajeczko na twardo... [/quote]
Nie bardzo rozumiem, mniej banalnie by było, gdyby się jednak skusił? Dość dobrze jest uzasadnione, dlaczego nie, nawet jeśli w tamtych czasach sporo by postąpiło inaczej... A taki szlachetny do końca nie jest, za chwilę przywłaszcza sobie pieniądze z napadu, więc jak na serial w dość ładny - owszem, skrótowy - sposób stworzono wstępny rys postaci :)
Jeśli już się czepiać tej sceny, to raczej logiki postępowania dziewczynki. Na cholerę proponowała usługę za coś, co już zjadła i miała w brzuchu? Kto tak robi?
A mówiąc poważnie, rzeczywiście mamy tu w miarę do przełknięcia uzasadnienie, dlaczego główny bohater tak się przejął losem tej dziewczynki.
Mamy też całkiem nieźle ukazaną postać czarnoskórego lekarza. Co prawda jego medyczne czary- mary też mnie jakoś nie przekonały, za to całe zachowanie, brak pewności i odczuwane zagrożenia było wiarygodne.
Trzeba pamiętać, że akcja dzieje się niedługo po zamieszkach przeciwko masowym poborom, które bardzo szybko przekształciły się w pogrom Murzynów. Do stłumienia rozruchów, Abraham Lincoln musiał ściągnąć liniowe oddziały wojska, które naprawdę nie patyczkowały się i rozpruły miasto, masakrując wszystkich jak popadnie.
To informacje tak tylko na marginesie, bo zawsze mnie strasznie bawiło, że do tego rodzaju jatki doszło właśnie w Nowym Jorku, które bądź co bądź było jankeską Mekką abolicjonizmu i "oświecenia".
Jeśli już się czepiać tej sceny, to raczej logiki postępowania dziewczynki. Na cholerę proponowała usługę za coś, co już zjadła i miała w brzuchu? Kto tak robi? ;)
A mówiąc poważnie, rzeczywiście mamy tu w miarę do przełknięcia uzasadnienie, dlaczego główny bohater tak się przejął losem tej dziewczynki.
Mamy też całkiem nieźle ukazaną postać czarnoskórego lekarza. Co prawda jego medyczne czary- mary też mnie jakoś nie przekonały, za to całe zachowanie, brak pewności i odczuwane zagrożenia było wiarygodne.
Trzeba pamiętać, że akcja dzieje się niedługo po zamieszkach przeciwko masowym poborom, które bardzo szybko przekształciły się w pogrom Murzynów. Do stłumienia rozruchów, Abraham Lincoln musiał ściągnąć liniowe oddziały wojska, które naprawdę nie patyczkowały się i rozpruły miasto, masakrując wszystkich jak popadnie. To informacje tak tylko na marginesie, bo zawsze mnie strasznie bawiło, że do tego rodzaju jatki doszło właśnie w Nowym Jorku, które bądź co bądź było jankeską Mekką abolicjonizmu i "oświecenia".
Czepiam się wykonania sceny - dziewczyna wcale nie wyglądała na wilczo głodną. Nawet się nie odezwała, że chce jeść. Jajko zjadła ze stoickim spokojem i bez pośpiechu. Dopiero potem, jakby od niechcenia, zaproponowała seks. Jak najphil słusznie zauważył - po co?
Może gdyby wyglądała na sponiewieraną i błagała o jedzenie - jakby jajko zjadła ze skorupką w dwie sekundy wylizując brudne ręce itp to scena by do mnie przemówiła a tak to jakoś głupio wyszło
Czepiam się wykonania sceny - dziewczyna wcale nie wyglądała na wilczo głodną. Nawet się nie odezwała, że chce jeść. Jajko zjadła ze stoickim spokojem i bez pośpiechu. Dopiero potem, jakby od niechcenia, zaproponowała seks. Jak najphil słusznie zauważył - po co?
Może gdyby wyglądała na sponiewieraną i błagała o jedzenie - jakby jajko zjadła ze skorupką w dwie sekundy wylizując brudne ręce itp to scena by do mnie przemówiła a tak to jakoś głupio wyszło :D
No tak, ale zakładasz, że ona była wilczo głodna, bidna, zahukana itd. Innymi słowy, oceniasz ją z perspektywy współczesnego dziecka wrzuconego bez opieki w tamte czasy.
Była głodna, bo dopiero co wstała. Przyjęła jajko, bo zanim znajdzie klienta i zarobi parę groszy, to jest już zwykle południe. Tysiące dzieci żyły na ulicy i doskonale sobie radziły bez pomocy dorosłych. Dlatego tak istotnym jest całkiem przekonujący ukazania, dlaczego Copper w ogóle zwrócił na nią uwagę i chciał pomóc.
No tak, ale zakładasz, że ona była wilczo głodna, bidna, zahukana itd. Innymi słowy, oceniasz ją z perspektywy współczesnego dziecka wrzuconego bez opieki w tamte czasy.
Była głodna, bo dopiero co wstała. Przyjęła jajko, bo zanim znajdzie klienta i zarobi parę groszy, to jest już zwykle południe. Tysiące dzieci żyły na ulicy i doskonale sobie radziły bez pomocy dorosłych. Dlatego tak istotnym jest całkiem przekonujący ukazania, dlaczego Copper w ogóle zwrócił na nią uwagę i chciał pomóc.
Drugi odcinek i jest coraz lepiej. Strasznie podobała mi się scena, w której były dowódca - kuternoga odwiedza Kevina w domu. Rubaszne, niewybredne żarty całego towarzystwa w kontraście do arystokraty, który się im przygląda.
W każdym innym serialu twórcy mający za zadanie przedstawienie głównego bohatera, jako osoby wywodzącej się z nizin społecznych, starliby się nadać mu nieco ogłady i wyrafinowania - zrobić z niego istną różę wyrosłą na śmietniku. Tu tego zabiegu nie ma. Twórcy ukazują Kevina jako prostaka, nie umiejącego się zachować w towarzystwie, chlającego, plującego, chędożącego, a gdy sytuacja tego wymaga, nie wahającego się zarżnąć nożem kobiety.
Druga sprawa, i znów pewnie będę przynudzał. W serialu pojawia się agent Pinkertona - zachowując się równie bezkompromisowo, jak to miałoby miejsce w rzeczywistości. Allan Pinkerton stworzył agencje detektywistyczną w połowie XIXw. rekrutując do jej szeregów największych zakapiorów, byłych szeryfów, a nawet bandytów. Byli za grube pieniądze wynajmowani do różnych, często niezbyt legalnych zadań. W czasie wojny agencja zmieniła się w swoiste CIA, wyłapując konfederackich szpiegów, powstrzymując ataki i sabotaże. Potem zajmowała się łapaniem bandytów, za których wyznaczona była nagroda, ochroną kolei oraz łamistrajków.
To właśnie ta firma opracowała oraz skutecznie wykorzystywała technikę działania 'pod przykrywką", która do dziś jest w arsenale każdych służb policyjnych.
-- 03.10.2012 20:50 --
Jestem już przy 7 odcinku i dalej mi serial podoba - a to ostatnio rzadkość. Jednak nie ustrzegł się kilku niepotrzebnych dłużyzn. Cały wątek z Annie, dziewczynką, którą poznajemy już w pierwszym odcinku, zaczyna być coraz bardziej irytujący i jakoś w ogóle do mnie nie przemawia.
Nie ustrzeżono się także błędów merytorycznych, czy może raczej zbyt dużego fantazjowania - otóż pojawia się informacja o spaleniu St.Albans. Konfederaci ukrywający się w Kanadzie przedarli się przez granicę i zaatakowali miasteczko. W serialu widzimy, jak to wszyscy się tym przejmują, traktując to jako przedsmak ataku na NY. Co więcej widzimy później konfederackich szpiegów, którzy w różnych częściach miasta mają poukrywane zapasy "greckiego ognia" w ilości, która mogła by spalić wszystko do gołej ziemi.
Tymczasem całkiem sławny atak na St. Albans rzeczywiście przeprowadzili żołnierze w szarych mundurach, ale w liczbie zaledwie kilkunastu. I niczego nie zdołali podpalić, za to obrabowali 3 banki, kradnąc niebotyczną jak na owe czasy sumę ponad 200 tys dolarów. Była to czysta akcja rabunkowa, a nie żadna ofensywa.
Z kolei planowany atak na NY, to już czysty wymysł. Szczególnie, że miałby się odbyć za pomocą "greckiego ognia" - na poły legendarnej substancji używanej w starożytności, bardzo łatwopalnej, której przepisu nikt tak do końca nie zna. Śmieszne jest również to, że w serialu, pokaz możliwości tego wynalazku - spalenie dorożki - kończy się ugaszeniem jej za pomocą wiader z wodą. Scenarzyści coś nie odrobili do końca lekcji, bo jedną z najbardziej charakterystycznych cech :greckiego ognia" jest to, że woda tylko podsyca płomień. Jedynym sposobem ugaszenia go jest odcięcie dopływu tlenu.
Drugi odcinek i jest coraz lepiej. Strasznie podobała mi się scena, w której były dowódca - kuternoga odwiedza Kevina w domu. Rubaszne, niewybredne żarty całego towarzystwa w kontraście do arystokraty, który się im przygląda. W każdym innym serialu twórcy mający za zadanie przedstawienie głównego bohatera, jako osoby wywodzącej się z nizin społecznych, starliby się nadać mu nieco ogłady i wyrafinowania - zrobić z niego istną różę wyrosłą na śmietniku. Tu tego zabiegu nie ma. Twórcy ukazują Kevina jako prostaka, nie umiejącego się zachować w towarzystwie, chlającego, plującego, chędożącego, a gdy sytuacja tego wymaga, nie wahającego się zarżnąć nożem kobiety.
Druga sprawa, i znów pewnie będę przynudzał. W serialu pojawia się agent Pinkertona - zachowując się równie bezkompromisowo, jak to miałoby miejsce w rzeczywistości. Allan Pinkerton stworzył agencje detektywistyczną w połowie XIXw. rekrutując do jej szeregów największych zakapiorów, byłych szeryfów, a nawet bandytów. Byli za grube pieniądze wynajmowani do różnych, często niezbyt legalnych zadań. W czasie wojny agencja zmieniła się w swoiste CIA, wyłapując konfederackich szpiegów, powstrzymując ataki i sabotaże. Potem zajmowała się łapaniem bandytów, za których wyznaczona była nagroda, ochroną kolei oraz łamistrajków.
To właśnie ta firma opracowała oraz skutecznie wykorzystywała technikę działania 'pod przykrywką", która do dziś jest w arsenale każdych służb policyjnych.
-- 03.10.2012 20:50 --
Jestem już przy 7 odcinku i dalej mi serial podoba - a to ostatnio rzadkość. Jednak nie ustrzegł się kilku niepotrzebnych dłużyzn. Cały wątek z Annie, dziewczynką, którą poznajemy już w pierwszym odcinku, zaczyna być coraz bardziej irytujący i jakoś w ogóle do mnie nie przemawia.
Nie ustrzeżono się także błędów merytorycznych, czy może raczej zbyt dużego fantazjowania - otóż pojawia się informacja o spaleniu St.Albans. Konfederaci ukrywający się w Kanadzie przedarli się przez granicę i zaatakowali miasteczko. W serialu widzimy, jak to wszyscy się tym przejmują, traktując to jako przedsmak ataku na NY. Co więcej widzimy później konfederackich szpiegów, którzy w różnych częściach miasta mają poukrywane zapasy "greckiego ognia" w ilości, która mogła by spalić wszystko do gołej ziemi.
Tymczasem całkiem sławny atak na St. Albans rzeczywiście przeprowadzili żołnierze w szarych mundurach, ale w liczbie zaledwie kilkunastu. I niczego nie zdołali podpalić, za to obrabowali 3 banki, kradnąc niebotyczną jak na owe czasy sumę ponad 200 tys dolarów. Była to czysta akcja rabunkowa, a nie żadna ofensywa.
Z kolei planowany atak na NY, to już czysty wymysł. Szczególnie, że miałby się odbyć za pomocą "greckiego ognia" - na poły legendarnej substancji używanej w starożytności, bardzo łatwopalnej, której przepisu nikt tak do końca nie zna. Śmieszne jest również to, że w serialu, pokaz możliwości tego wynalazku - spalenie dorożki - kończy się ugaszeniem jej za pomocą wiader z wodą. Scenarzyści coś nie odrobili do końca lekcji, bo jedną z najbardziej charakterystycznych cech :greckiego ognia" jest to, że woda tylko podsyca płomień. Jedynym sposobem ugaszenia go jest odcięcie dopływu tlenu.
[url=http://xvidasd.com/n/portal0.php?zmienna=copper][img]http://xvidasd.com/n/bar3/copper.gif[/img][/url] Coś chyba hiciora z tego nie będzie bo jakoś cicho o tym serialu..
Ja wymiękłem po 4 odcinku. Nie kupił mnie ten serial niestety. Lubie takie klimaty, ale tutaj jest po prostu nudno. Rozwiązania spraw takie na odwal się, bez większego twistu, czy zaskoczenia. No i sam główny bohater kiepściutki raczej. Mogli lepiej się postarać.
Zobaczymy jak to wyjdzie z Ripper Street (dość podobnie się prezentuje według mnie). Aktorsko wygląda to o wiele lepiej i sam temat też jest ciekawszy.
Ja wymiękłem po 4 odcinku. Nie kupił mnie ten serial niestety. Lubie takie klimaty, ale tutaj jest po prostu nudno. Rozwiązania spraw takie na odwal się, bez większego twistu, czy zaskoczenia. No i sam główny bohater kiepściutki raczej. Mogli lepiej się postarać. Zobaczymy jak to wyjdzie z Ripper Street (dość podobnie się prezentuje według mnie). Aktorsko wygląda to o wiele lepiej i sam temat też jest ciekawszy.
Copper poszedł z drugim sezonem. Od razu mnie rozruszał fajną sceną z polowania na sarny, gdy w oddali widać budynki Nowego Yorku. Do stałej ekipy dołączył Donal Logue - i to jest najlepsza informacja, jaka może być. Uwielbiam tego gościa od czasu serialu "Terriers".
Bardzo fajny też motyw z uwięzionym byłym przyjacielem głównego bohatera, rozbawił mnie sposób, w jaki pokazano jego pojedynek ze strasznym zakapiorem oraz wraca motyw szpiegów z południa. Super!
Nie wiem, ile ma być odcinków, ale na wszystkie już zacieram łapki.
Copper poszedł z drugim sezonem. Od razu mnie rozruszał fajną sceną z polowania na sarny, gdy w oddali widać budynki Nowego Yorku. Do stałej ekipy dołączył Donal Logue - i to jest najlepsza informacja, jaka może być. Uwielbiam tego gościa od czasu serialu "Terriers".
Bardzo fajny też motyw z uwięzionym byłym przyjacielem głównego bohatera, rozbawił mnie sposób, w jaki pokazano jego pojedynek ze strasznym zakapiorem oraz wraca motyw szpiegów z południa. Super!
Nie wiem, ile ma być odcinków, ale na wszystkie już zacieram łapki.
BBC Ameria, tuz przed emisja ostatniego odcinka 2 sezonu, oglosila ze Copper dostal cancela.
Poniewaz sezon ten dopiero zaczne ogladac pozostaje miec jedynie nadzieje, ze serial nie zakonczyl sie cliffhangerem.
BBC Ameria, tuz przed emisja ostatniego odcinka 2 sezonu, oglosila ze Copper dostal cancela. Poniewaz sezon ten dopiero zaczne ogladac pozostaje miec jedynie nadzieje, ze serial nie zakonczyl sie cliffhangerem.