Uczciwie byłoby napisać, że pojawiło się coś fajnego w serialu. Obok absolutnych głupot Więc piszę -
Spoiler:
A rozchodzi się o agenta Selfa - jest bodaj najciekawszą postacią w tym całym interesie. Jego wizyta u Generała wypadła bardzo dobrze. A scena, gdy Generał wstaje i jest... niziutki - bezcenna.
A po drugie - humor Wątek hipotetycznego geja i jego "interesu" z Sucre - kapitalny. A takiego rozwiązania tej sytuacji się nie spodziewałem - a i pytanie pozostaje - co Sucre zrobił? Ale chyba jednak wypełnił umowę
Nie jest co prawda dobrze, gdy serial zaskakuje wątkami pobocznymi, a nie fabułą główną, ale lepsze to niż nic
Uczciwie byłoby napisać, że pojawiło się coś fajnego w serialu. Obok absolutnych głupot :) Więc piszę -
[spoiler] A rozchodzi się o agenta Selfa - jest bodaj najciekawszą postacią w tym całym interesie. Jego wizyta u Generała wypadła bardzo dobrze. A scena, gdy Generał wstaje i jest... niziutki - bezcenna.
A po drugie - humor :) Wątek hipotetycznego geja i jego "interesu" z Sucre - kapitalny. A takiego rozwiązania tej sytuacji się nie spodziewałem - a i pytanie pozostaje - co Sucre zrobił? :) Ale chyba jednak wypełnił umowę ;) [/spoiler]
Nie jest co prawda dobrze, gdy serial zaskakuje wątkami pobocznymi, a nie fabułą główną, ale lepsze to niż nic :)
... a i pytanie pozostaje - co Sucre zrobił? :) Ale chyba jednak wypełnił umowę ;)
Na pewno wypełnił, mówili nawet, że się spóźnia :D A ta jego
Spoiler:
żona niezła
:shock:
Istnieje teoria, że jeśli kiedyś ktoś się dowie, dlaczego powstał i czemu służy wszechświat,
to cały kosmos zniknie i zostanie zastąpiony czymś znacznie dziwaczniejszym i jeszcze bardziej pozbawionym sensu.
Istnieje także teoria, że dawno już tak się stało.
Douglas Adams
[quote="Bostonq"][spoiler]... a i pytanie pozostaje - co Sucre zrobił? :) Ale chyba jednak wypełnił umowę ;) [/spoiler][/quote] Na pewno wypełnił, mówili nawet, że się spóźnia :D A ta jego [spoiler]żona niezła[/spoiler] :shock:
Chociaż co wtedy z jego wielką miłością do Mari Cruz? Ciekawe czy teraz gdy się wszyscy już dowiedzieli, że szukają tego samego i są w tym samym miejscu połączą siły przeciwko Firmie? Z takim potencjałem, chęcią zemsty i motywacją mogli by odstawić uprzedzenia do siebie na jakiś czas. Tylko co później? Ktoś kogoś musiałby wystawić? Ale T-Bag jest nieśmiertelny a brunetka też sobie nie da w kaszę dmuchać.
[spoiler]Chociaż co wtedy z jego wielką miłością do Mari Cruz? Ciekawe czy teraz gdy się wszyscy już dowiedzieli, że szukają tego samego i są w tym samym miejscu połączą siły przeciwko Firmie? Z takim potencjałem, chęcią zemsty i motywacją mogli by odstawić uprzedzenia do siebie na jakiś czas. Tylko co później? Ktoś kogoś musiałby wystawić? Ale T-Bag jest nieśmiertelny a brunetka też sobie nie da w kaszę dmuchać.[/spoiler]
Trochę ta 4 seria Prisona mnie zawodzi. Oczywiście akcja jest, dzieje się dużo i fajnie się to ogląda, ale ..
Spoiler:
Ileż razy można oglądać jak geniusz nad geniuszami Michael Scofield w ostatniej chwili wpada na cudowny plan, dzięki któremu wszyscy mogą wyjść z opresji ("odbicie" Mahone w sądzie). I oczywiście zawsze są na styk, sekundy decydują o tym, że im się jednak udało. Poza tym T-Bag mnie już trochę męczy, niewiele ta jego postać wnosi. Za to cholernie ciekawi mnie współpraca Michaela z Gretchen. No reakcja Sary na to.
Poza tym - Michael to ma caaaałe życie pod górkę. Najpierw aresztowali mu brata i poświęcił całe życie, by go uratować. Potem go rozdzielają z ukochaną, zabijają mu ojca, jest poszukiwany w całym kraju (i jeszcze ten pierdołowaty Bellick go łapie). Potem trafia do Sony, zabijają mu ukochaną, porywają bratanka, w 2 tygodnie (!!) wymyśla plan i ucieka z więzienia, w 4 serii ma chyba guza mózgu ... nie za dużo tego jak na jednego bohatera?
Trochę ta 4 seria Prisona mnie zawodzi. Oczywiście akcja jest, dzieje się dużo i fajnie się to ogląda, ale ..
[spoiler]Ileż razy można oglądać jak geniusz nad geniuszami Michael Scofield w ostatniej chwili wpada na cudowny plan, dzięki któremu wszyscy mogą wyjść z opresji ("odbicie" Mahone w sądzie). I oczywiście zawsze są na styk, sekundy decydują o tym, że im się jednak udało. Poza tym T-Bag mnie już trochę męczy, niewiele ta jego postać wnosi. Za to cholernie ciekawi mnie współpraca Michaela z Gretchen. No reakcja Sary na to.
Poza tym - Michael to ma caaaałe życie pod górkę. Najpierw aresztowali mu brata i poświęcił całe życie, by go uratować. Potem go rozdzielają z ukochaną, zabijają mu ojca, jest poszukiwany w całym kraju (i jeszcze ten pierdołowaty Bellick go łapie). Potem trafia do Sony, zabijają mu ukochaną, porywają bratanka, w 2 tygodnie (!!) wymyśla plan i ucieka z więzienia, w 4 serii ma chyba guza mózgu ... nie za dużo tego jak na jednego bohatera? :P :P[/spoiler]
W sumie 7 odcinek wedlug mnie byl ok, nie bylo w nim takiej ilosci bajek i niestworzonych rzeczy jak w poprzednich, i szczerze mam nadzieje ze zakoncza ten serial
W sumie 7 odcinek wedlug mnie byl ok, nie bylo w nim takiej ilosci bajek i niestworzonych rzeczy jak w poprzednich, i szczerze mam nadzieje ze zakoncza ten serial [spoiler] smiercia Michaela na raka mozgu [/spoiler] albo na kazdy inny sposob ;D
No wiesz co, takiego zakończenia by 90% fanów nie przeżyło
Poza tym jak już pisałam wcześniej, ten facet ma całe życie pod górkę, niech będzie jakieś "otwarte" zakończenie, to w sam będzie pasowało do formuły serialu. I niech ta seria będzie ostatnia, bo serial niby o ucieczce z więzienia .. i fabuła nijak się ma do tego
No wiesz co, takiego zakończenia by 90% fanów nie przeżyło :D
Poza tym jak już pisałam wcześniej, ten facet ma całe życie pod górkę, niech będzie jakieś "otwarte" zakończenie, to w sam będzie pasowało do formuły serialu. I niech ta seria będzie ostatnia, bo serial niby o ucieczce z więzienia .. i fabuła nijak się ma do tego :D :D
A mi by takie odpowiadało i rzeczywiście, w jakimś sensie wynikałoby z fabuły - w końcu coś by miało sens. I byłoby to godne szacunku, na pewno na długo by zapamiętano takie rozwiązanie. Jak zakończenie "Rodziny Soprano"
A mi by takie odpowiadało i rzeczywiście, w jakimś sensie wynikałoby z fabuły - w końcu coś by miało sens. I byłoby to godne szacunku, na pewno na długo by zapamiętano takie rozwiązanie. Jak zakończenie "Rodziny Soprano" :)
Ja bym wolała, żeby szlag trafił Lincolna, bo mi wyyyyjątkowo działa na nerwy
A producenci kiedyś wspominali, że wszystko ma się zakończyć śmiercią któregoś z bohaterów. Ale wydaje mi się, że gdyby to miałby być Michael to by nie wprowadzali jego choroby już teraz.
[spoiler]Ja bym wolała, żeby szlag trafił Lincolna, bo mi wyyyyjątkowo działa na nerwy :P
A producenci kiedyś wspominali, że wszystko ma się zakończyć śmiercią któregoś z bohaterów. Ale wydaje mi się, że gdyby to miałby być Michael to by nie wprowadzali jego choroby już teraz.[/spoiler]
Ale to by mogło być właśnie takie przygotowanie do rozstania z postacią i serialem. Powoli się rozwija, dowiadujemy się więcej faktów z życia Michaela - jak to tej matce, co zmarła mając lat 31. I on ma teraz tyle. Jak dla mnie, pierwszy raz oczywiste rozwiązanie, byłoby najlepsze. Bo przecież chyba nawet najwięksi fani widzą, że na ten serial pomysłu nie ma już żadnego. A że da się oglądać? No cóż, "Modę na sukces" też SIĘ DA oglądać
[spoiler]Ale to by mogło być właśnie takie przygotowanie do rozstania z postacią i serialem. Powoli się rozwija, dowiadujemy się więcej faktów z życia Michaela - jak to tej matce, co zmarła mając lat 31. I on ma teraz tyle. Jak dla mnie, pierwszy raz oczywiste rozwiązanie, byłoby najlepsze. Bo przecież chyba nawet najwięksi fani widzą, że na ten serial pomysłu nie ma już żadnego. A że da się oglądać? No cóż, "Modę na sukces" też SIĘ DA oglądać ;) [/spoiler]
Byś się zdziwił, mnóóóstwo osób jest dalej wiernie zakochanych w serialu
Mnie się osobiście najbardziej podobała seria 2 - była dynamiczna, ciekawa, mniej 'klaustrofobiczna".
Ale największą głupotą serialu było i tak
Spoiler:
Odcięcie Sarze głowy i potem jej 'powrót'. Ja wiem, że Linc do bystrych nie należy, ale żeby aż tak?
Byś się zdziwił, mnóóóstwo osób jest dalej wiernie zakochanych w serialu ;) Mnie się osobiście najbardziej podobała seria 2 - była dynamiczna, ciekawa, mniej 'klaustrofobiczna".
Ale największą głupotą serialu było i tak
[spoiler]Odcięcie Sarze głowy i potem jej 'powrót'. Ja wiem, że Linc do bystrych nie należy, ale żeby aż tak? :smt082 [/spoiler]
Co do dwóch pierwszych panów to mam podobne odczucia, ale już dawno przestałam wierzyć w ideał ;) Ale jakby z nich zrobić jednego :eye: :pirat: :tongue: