Dramat medyczny stacji TNT, za który odpowiedzialne jest cudowne dziecko telewizji - David E. Kelley. Akcja toczy się w fikcyjnym szpitalu w Portland, Tym razem twórcy postanowili bardziej skupić się na samej pracy lekarzy, wyzwaniom przed jakim codziennie stają oraz wszelkim możliwym implikacjom natury moralno-etyczno-prawnej, wynikającym z wykonywanego przez nich zawodu, niźli ich życiu osobistym i romansach. Tytuł serialu odnosi się do cotygodniowej konferencji chirurgów, na której wspólnie omawiane są poszczególne przypadki pacjentów, błędy lekarzy oraz nowe techniki leczenia. Te spotkania są specyficzną klamrą, spinającą cały serial, wprowadzając nietypowy, ale niezwykle interesujący element opowieści.
Obejrzałem dwa pierwsze odcinki i jestem bardzo zadowolony. Co prawda moją opinią nie należy się w tym wypadku jakoś mocno sugerować, ponieważ mam generalnie słabość do seriali medycznych (za wyjątkiem "Chirurgów"). Technicznie nic nie można zarzucić. Serial jest zrobiony z dużym nerwem i w dobrym tempie, świetne, wręcz filmowe ujęcia kamery i ciekawa oprawa muzyczna. Pojawia się kilka znanych twarzy, które przyjąłem z zadowoleniem, bo dzięki temu aktorstwo jest bardzo dobre. No i jest pewien fajny detal, który mi od razu ucieszył japę. Jedną z drugoplanowych postaci jest koreański lekarz, którego zachowanie i sposób bycia od razu kojarzy się z pewnym słynnym telewizyjnym doktorem.
Dramat medyczny stacji TNT, za który odpowiedzialne jest cudowne dziecko telewizji - David E. Kelley. Akcja toczy się w fikcyjnym szpitalu w Portland, Tym razem twórcy postanowili bardziej skupić się na samej pracy lekarzy, wyzwaniom przed jakim codziennie stają oraz wszelkim możliwym implikacjom natury moralno-etyczno-prawnej, wynikającym z wykonywanego przez nich zawodu, niźli ich życiu osobistym i romansach. Tytuł serialu odnosi się do cotygodniowej konferencji chirurgów, na której wspólnie omawiane są poszczególne przypadki pacjentów, błędy lekarzy oraz nowe techniki leczenia. Te spotkania są specyficzną klamrą, spinającą cały serial, wprowadzając nietypowy, ale niezwykle interesujący element opowieści.
Obejrzałem dwa pierwsze odcinki i jestem bardzo zadowolony. Co prawda moją opinią nie należy się w tym wypadku jakoś mocno sugerować, ponieważ mam generalnie słabość do seriali medycznych (za wyjątkiem "Chirurgów"). Technicznie nic nie można zarzucić. Serial jest zrobiony z dużym nerwem i w dobrym tempie, świetne, wręcz filmowe ujęcia kamery i ciekawa oprawa muzyczna. Pojawia się kilka znanych twarzy, które przyjąłem z zadowoleniem, bo dzięki temu aktorstwo jest bardzo dobre. No i jest pewien fajny detal, który mi od razu ucieszył japę. Jedną z drugoplanowych postaci jest koreański lekarz, którego zachowanie i sposób bycia od razu kojarzy się z pewnym słynnym telewizyjnym doktorem.
I już człowiek sobie ułoży, rozplanuje, a tu proszę, jednak nowa, ciekawa rzecz No trudno, zobaczyć trzeba, a z rekomendacji wnoszę, że mi się spodoba
-- 18.02.2013 14:36 --
I faktycznie się spodobało! Rzeczywiście, bardzo mało wątków pozaszpitalnych, wszystko skoncentrowane na pracy lekarzy, oddanej - patrząc jako laik - bardzo wiarygodnie, najphil słusznie prawi, gdy mówi o zdjęciach, ujęciach kamery - bardzo filmowe, co niebagatelnie wpływa na przyjemność czerpaną z oglądania Świetny Molina w roli wybitnego lekarza, choć zastanawiam się, na ile te specyficzne "sądy", które często przypominają "biczowanie" lekarza istnieją faktycznie.. No i ta niejednoznaczność zachowań - jak choćby w przypadku tego transplantologa - bardzo trudno ocenić, czy działa dobrze, czy jednak przekracza jakieś grancie. I co ważne - pacjenci umierają, nie zawsze udaje się lekarzom uratować człowieka, co - nie, nie wynika to z wrodzonej skłonności do makabry - wpływa na realizm serialu Myślę, że warto!
-- 06.03.2013 21:25 --
I nadal się podoba, dwa kolejne odcinki bardzo dobre, ciekawe dylematy medyczne, choć nie jakieś przesadnie oryginalne - ogólnie ogląda się bardzo dobrze A i tak całe show kradnie doktor Park i jego wielce specyficzny angielski Szukałem memów w sieci, nie znalazłem, aż dziwne, może źle szukałem, bo aż się prosi
I już człowiek sobie ułoży, rozplanuje, a tu proszę, jednak nowa, ciekawa rzecz :) No trudno, zobaczyć trzeba, a z rekomendacji wnoszę, że mi się spodoba :)
-- 18.02.2013 14:36 --
I faktycznie się spodobało! :) Rzeczywiście, bardzo mało wątków pozaszpitalnych, wszystko skoncentrowane na pracy lekarzy, oddanej - patrząc jako laik - bardzo wiarygodnie, najphil słusznie prawi, gdy mówi o zdjęciach, ujęciach kamery - bardzo filmowe, co niebagatelnie wpływa na przyjemność czerpaną z oglądania :) Świetny Molina w roli wybitnego lekarza, choć zastanawiam się, na ile te specyficzne "sądy", które często przypominają "biczowanie" lekarza istnieją faktycznie.. No i ta niejednoznaczność zachowań - jak choćby w przypadku tego transplantologa - bardzo trudno ocenić, czy działa dobrze, czy jednak przekracza jakieś grancie. I co ważne - pacjenci umierają, nie zawsze udaje się lekarzom uratować człowieka, co - nie, nie wynika to z wrodzonej skłonności do makabry - wpływa na realizm serialu :) Myślę, że warto! :)
-- 06.03.2013 21:25 --
I nadal się podoba, dwa kolejne odcinki bardzo dobre, ciekawe dylematy medyczne, choć nie jakieś przesadnie oryginalne - ogólnie ogląda się bardzo dobrze :) A i tak całe show kradnie doktor Park i jego wielce specyficzny angielski :D Szukałem memów w sieci, nie znalazłem, aż dziwne, może źle szukałem, bo aż się prosi :)
Ten serial też chyba tylko ja oglądam, no ale trudno - przynajmniej mam okazję zetknąć się z serialem, który mimo wszystkich "ERów", "GREYsów", "HOUSEów" stworzył coś nowego w gatunku seriali medycznych Nadal uważam, że dr Park kradnie całe "szoł" i choćby dla niego warto pogapić się te 40 minut w ekran. Ostatnio nawet grał na skrzypcach, oczywiści wcześniej spokojnie informując pacjenta - światowej sławy muzyka - że potencjalną konsekwencję operacji jest "DEAD" Ten z pozoru - nomen omen - niepozorny geniusz - mógłby stać się bohaterem osobnego serialu i oglądałbym go z dużym zacięciem Ale do tego mamy świetnego Molinę, kapitalnego Rhymsa, generalnie aktorsko ten serial rządzi No i całkiem specyficzne, oryginalne "sądy" nad lekarzami, które na początku wydawały mi się dziwaczne, niehumanitarne, ale z biegiem czasu - JEZU, KIEDY BĘDĄ U NAS Tak czy siak, serial jest świetny, mam nadzieję, że chociaż polecający, czyli najphil ogląda, bo jak nie, to założę, że co tknę serial, to nikt więcej nie A może w zasadzie
Ten serial też chyba tylko ja oglądam, no ale trudno - przynajmniej mam okazję zetknąć się z serialem, który mimo wszystkich "ERów", "GREYsów", "HOUSEów" stworzył coś nowego w gatunku seriali medycznych :) Nadal uważam, że dr Park kradnie całe "szoł" i choćby dla niego warto pogapić się te 40 minut w ekran. Ostatnio nawet grał na skrzypcach, oczywiści wcześniej spokojnie informując pacjenta - światowej sławy muzyka - że potencjalną konsekwencję operacji jest "DEAD" :) Ten z pozoru - nomen omen - niepozorny geniusz - mógłby stać się bohaterem osobnego serialu i oglądałbym go z dużym zacięciem :) Ale do tego mamy świetnego Molinę, kapitalnego Rhymsa, generalnie aktorsko ten serial rządzi :) No i całkiem specyficzne, oryginalne "sądy" nad lekarzami, które na początku wydawały mi się dziwaczne, niehumanitarne, ale z biegiem czasu - JEZU, KIEDY BĘDĄ U NAS ;) Tak czy siak, serial jest świetny, mam nadzieję, że chociaż polecający, czyli najphil ogląda, bo jak nie, to założę, że co tknę serial, to nikt więcej nie ;) A może w zasadzie :(
Oglądam, oglądam - bez obaw. Co prawda trochę wolniej niż planowałem, bo po 6 tygodniach gipsu oraz 2 tyg rehabilitacji w końcu się wykaraskałem i teraz mam takie zaległości we wszystkich dziedzinach życia, że ledwo mi go starcza na podrapanie się po tyłku, ale nie zamierzam odpuszczać.
Postać kreowana przez Moline jest niezwykle interesująca. Ja nie wiem, czy on jest genialnym lekarzem. Na pewno jest genialnym organizatorem oraz swoistym cerberem stojącym na straży moralności, technicznych procedur i etyki. Skutecznie też gasi zbyt rozbuchane ego niektórych lekarzy.
Zresztą te całe spotkania, ich forma oraz konsekwencje, przypominają mi pewną teorię Roberta Heinleina, bodajże z książki "Żołnierz kosmosu". Opisywał on społeczeństwo przyszłości oraz rozważając różne sposoby wychowywania i dyscyplinowania ludzi udowodnił, że najlepszą formą jest publiczne wytykanie błędów oraz publiczna kara. Co prawda koleś pisał to w latach 50tych i był twardogłowym konserwatystą, ale nie zmienia to faktu, że czytając jego powieści w wielu sprawach musiałem przyznawać mu rację.
Oglądam, oglądam - bez obaw. Co prawda trochę wolniej niż planowałem, bo po 6 tygodniach gipsu oraz 2 tyg rehabilitacji w końcu się wykaraskałem i teraz mam takie zaległości we wszystkich dziedzinach życia, że ledwo mi go starcza na podrapanie się po tyłku, ale nie zamierzam odpuszczać.
Postać kreowana przez Moline jest niezwykle interesująca. Ja nie wiem, czy on jest genialnym lekarzem. Na pewno jest genialnym organizatorem oraz swoistym cerberem stojącym na straży moralności, technicznych procedur i etyki. Skutecznie też gasi zbyt rozbuchane ego niektórych lekarzy.
Zresztą te całe spotkania, ich forma oraz konsekwencje, przypominają mi pewną teorię Roberta Heinleina, bodajże z książki "Żołnierz kosmosu". Opisywał on społeczeństwo przyszłości oraz rozważając różne sposoby wychowywania i dyscyplinowania ludzi udowodnił, że najlepszą formą jest publiczne wytykanie błędów oraz publiczna kara. Co prawda koleś pisał to w latach 50tych i był twardogłowym konserwatystą, ale nie zmienia to faktu, że czytając jego powieści w wielu sprawach musiałem przyznawać mu rację.
Coś zauważyłem na, ech, nich już będzie, Facebooku, ale nie nie wczytałem się, przepraszam odruch, żeby tam lecieć, a tu mówisz, że złe rzeczy się działy! To tak uczciwie współczuję, bo często wątki podobne nam się podobają, to bez udawania - szlag, że trafia fajnych i czasem mądrych
Molina jest ciekawy, a - moim zdaniem - najciekawsze jest to, jak on rozgranicza te "biczowania" i późniejszy pobyt w pubie. Bo że ich "napie!@#@$" jako dyrektor to rozumiem, ale zdaje się - tam sporo z nich, to jego przyjaciele - jak oni to łączą, dają radę... Niby serial to jakoś ukazuje, ale już ostatnio Ving miał spory problem z przekroczeniem tej granicy Co tylko dodaje serialowi smaczku Oglądanego u nas przez nas dwóch... Czad..
Coś zauważyłem na, ech, nich już będzie, Facebooku, ale nie nie wczytałem się, przepraszam odruch, żeby tam lecieć, a tu mówisz, że złe rzeczy się działy! To tak uczciwie współczuję, bo często wątki podobne nam się podobają, to bez udawania - szlag, że trafia fajnych i czasem mądrych :)
Molina jest ciekawy, a - moim zdaniem - najciekawsze jest to, jak on rozgranicza te "biczowania" i późniejszy pobyt w pubie. Bo że ich "napie!@#@$" jako dyrektor to rozumiem, ale zdaje się - tam sporo z nich, to jego przyjaciele - jak oni to łączą, dają radę... Niby serial to jakoś ukazuje, ale już ostatnio Ving miał spory problem z przekroczeniem tej granicy :) Co tylko dodaje serialowi smaczku :) Oglądanego u nas przez nas dwóch... Czad..
Rozłupałem sobie kostkę na pół, na dodatek mądry najphilek pojechał do szpitala autobusem i o mało się nie skończyło potrzebą zoperowania nóżki. Ale to już poza mną, więc nie ma o czym mówić. A na dodatek miałem możliwość obejrzeć pewien serial, o którym napiszę w odpowiednim dziale.
Rozłupałem sobie kostkę na pół, na dodatek mądry najphilek pojechał do szpitala autobusem i o mało się nie skończyło potrzebą zoperowania nóżki. Ale to już poza mną, więc nie ma o czym mówić. A na dodatek miałem możliwość obejrzeć pewien serial, o którym napiszę w odpowiednim dziale. :)
Szlag, znowu coś dobrego - "Golden Boy" wciągnął mnie jak ostatnio nic, plus ten, w którego wątku piszemy - czyli kolejna nowość, którą muszę obejrzeć... Możesz sobie nie łamać nic w najbliższym czasie? Swoją drogą - gdzie żeś poległ tak bardzo, że poszło na pół, a poczułeś chyba średnio, skoro środkami komunikacji miejskiej dążyłeś do ratunku?
Szlag, znowu coś dobrego - "Golden Boy" wciągnął mnie jak ostatnio nic, plus ten, w którego wątku piszemy - czyli kolejna nowość, którą muszę obejrzeć... Możesz sobie nie łamać nic w najbliższym czasie? ;) Swoją drogą - gdzie żeś poległ tak bardzo, że poszło na pół, a poczułeś chyba średnio, skoro środkami komunikacji miejskiej dążyłeś do ratunku? :)
Niczym derwisz w szalonej ekstazie, zatańczyłem na lodzie mniej zgrabnie.
Kilka kroczków, podskoków, by nadwątloną utrzymać równowagę starczyć nie mogło.
Ostatni ślizg i pod dziwnym kątem moja kostka spotkała się z gzymsem wyszczerzonym.
Ach gdybym tylko był wtedy pijany, z mniejszym refleksem, za to większą gibkością.
Niczym derwisz w szalonej ekstazie, zatańczyłem na lodzie mniej zgrabnie. Kilka kroczków, podskoków, by nadwątloną utrzymać równowagę starczyć nie mogło. Ostatni ślizg i pod dziwnym kątem moja kostka spotkała się z gzymsem wyszczerzonym. Ach gdybym tylko był wtedy pijany, z mniejszym refleksem, za to większą gibkością.
No tak, "wtedy" by się nic nie stało Wniosek z tego jest mało wychowawczy.. Ale tak na poważnie - dzięki za solidne rekomendacje, czekam na ten nowy, ale - tak jak pisałem w temacie "Golden..." - może bez przesady...
No tak, "wtedy" by się nic nie stało ;) Wniosek z tego jest mało wychowawczy.. :) Ale tak na poważnie - dzięki za solidne rekomendacje, czekam na ten nowy, ale - tak jak pisałem w temacie "Golden..." - może bez przesady... ;)
Pytanie takie. Najphil, jako że siedzisz w klimatach napisowych, to może coś Ci wiadomo o tłumaczeniach od odcinka 7? Bo był moment, że szło dość dobrze, a później wszystko zamarło. A 10 epizod to koniec sezonu, więc byłoby świetnie te 4 odcinki obejrzeć do końca
Pytanie takie. Najphil, jako że siedzisz w klimatach napisowych, to może coś Ci wiadomo o tłumaczeniach od odcinka 7? Bo był moment, że szło dość dobrze, a później wszystko zamarło. A 10 epizod to koniec sezonu, więc byłoby świetnie te 4 odcinki obejrzeć do końca :)
O, super. Nie rzecz w tym, żebym popędzał, chodzi o to, żeby wiedzieć, czy w ogóle można liczyć na tłumaczenie, a że to serial jednak medyczny, to mocno się przydaje, tym bardziej, że było - jako laik to piszę, weteran co najwyżej "Housa" - bardzo przyzwoite!
O, super. Nie rzecz w tym, żebym popędzał, chodzi o to, żeby wiedzieć, czy w ogóle można liczyć na tłumaczenie, a że to serial jednak medyczny, to mocno się przydaje, tym bardziej, że było - jako laik to piszę, weteran co najwyżej "Housa" ;) - bardzo przyzwoite! :)
No i 7 odcinek wypadł całkiem ekscytująco, głównie za sprawą robota. Widziałem jakieś programy dokumentalne na ten temat, ale nie wgłębiałem się w to. Ciekawe, czy to rzeczywiście przyszłość medycyny - leczenie online.
No i 7 odcinek wypadł całkiem ekscytująco, głównie za sprawą robota. Widziałem jakieś programy dokumentalne na ten temat, ale nie wgłębiałem się w to. Ciekawe, czy to rzeczywiście przyszłość medycyny - leczenie online.
Dziękuję! Odcinek kapitalny, rzeczywiście wykorzystanie robota sprawdziło się doskonale. Ale i wątek z dr Parkiem był również ciekawy, nieoczywisty. I to jest właśnie główna zaleta tego serialu - że sporo tu solidnych dylematów. No i praktycznie całkowicie brak spraw prywatnych (a jeśli są, to w bardzo ograniczonych ilościach), a całość skupia się na medycynie. Ogólnie jest to serial, który dość wyraźnie z medycznych się wyróżnia
Dziękuję! Odcinek kapitalny, rzeczywiście wykorzystanie robota sprawdziło się doskonale. Ale i wątek z dr Parkiem był również ciekawy, nieoczywisty. I to jest właśnie główna zaleta tego serialu - że sporo tu solidnych dylematów. No i praktycznie całkowicie brak spraw prywatnych (a jeśli są, to w bardzo ograniczonych ilościach), a całość skupia się na medycynie. Ogólnie jest to serial, który dość wyraźnie z medycznych się wyróżnia :)
8 odcinek bardzo dobry, ogromna szkoda, że akurat ten serial dostał cancela, bo jest zupełnie inny niż pozostałe medyczne. Świetne i zaskakujące rozwiązanie akcji, zamykające się w pytaniu: "Co zrobiliśmy źle" Jak się okazało, całkiem sporo. Normalny serial skończyłby się po uratowaniu pacjenta. Tutaj jest inaczej. Szkoda, wielka szkoda.
8 odcinek bardzo dobry, ogromna szkoda, że akurat ten serial dostał cancela, bo jest zupełnie inny niż pozostałe medyczne. Świetne i zaskakujące rozwiązanie akcji, zamykające się w pytaniu: "Co zrobiliśmy źle" :) Jak się okazało, całkiem sporo. Normalny serial skończyłby się po uratowaniu pacjenta. Tutaj jest inaczej. Szkoda, wielka szkoda.
Najphil, czy jest szansa, żebyś znowu ładnie poprosił i powstaną napisy do dwóch, ostatnich odcinków? Absolutnie nie popędzam, nie narzekam, czekam cierpliwie, ale może, jakbyś coś szepnął, że są tacy, co czekają, to może się uda? Jak sądzisz?
Najphil, czy jest szansa, żebyś znowu ładnie poprosił i powstaną napisy do dwóch, ostatnich odcinków? Absolutnie nie popędzam, nie narzekam, czekam cierpliwie, ale może, jakbyś coś szepnął, że są tacy, co czekają, to może się uda? Jak sądzisz?
No trudno, zobaczyć trzeba, a z rekomendacji wnoszę, że mi się spodoba 
Szukałem memów w sieci, nie znalazłem, aż dziwne, może źle szukałem, bo aż się prosi 
Tak czy siak, serial jest świetny, mam nadzieję, że chociaż polecający, czyli najphil ogląda, bo jak nie, to założę, że co tknę serial, to nikt więcej nie 
