I po finale. Kurt Sutter nie chciał nas na koniec na siłę szokować i zaskakiwać, i bardzo dobrze - na takie pamiętne odcinki był czas wcześniej. W finale dostaliśmy godne pożegnanie z bardzo dobrym serialem, który na długo zostanie w mojej pamięci.
Praktycznie wydarzyło się w nim to, co wydarzyć się musiało.
Spoiler:
Jax uporządkował zaległe sprawy, zarówno klubowe, jak i osobiste, a na końcu musiał ponieść konsekwencje tego, co wydarzyło się wcześniej.
Na pożegnanie z Synami Anarchii zacytuję Jaxa - scenarzyści pewnie długo się zastanawiali jak tę myśl oddać - ale zrobili to jak trzeba. Dobrze oddaje ona ducha serialu:
"dobry ojciec i dobry przestępca
nie mogą istnieć
we wnętrzu tego samego człowieka"
Będzie mi tego serialu brakować, także przez to, że Kurt Sutter dokładnie wiedział kiedy opowieść o SAMCRO należy zakończyć
I po finale. Kurt Sutter nie chciał nas na koniec na siłę szokować i zaskakiwać, i bardzo dobrze - na takie pamiętne odcinki był czas wcześniej. W finale dostaliśmy godne pożegnanie z bardzo dobrym serialem, który na długo zostanie w mojej pamięci. Praktycznie wydarzyło się w nim to, co wydarzyć się musiało. [spoiler]Jax uporządkował zaległe sprawy, zarówno klubowe, jak i osobiste, a na końcu musiał ponieść konsekwencje tego, co wydarzyło się wcześniej.[/spoiler]
Na pożegnanie z Synami Anarchii zacytuję Jaxa - scenarzyści pewnie długo się zastanawiali jak tę myśl oddać - ale zrobili to jak trzeba. Dobrze oddaje ona ducha serialu: "dobry ojciec i dobry przestępca nie mogą istnieć we wnętrzu tego samego człowieka"
Będzie mi tego serialu brakować, także przez to, że Kurt Sutter dokładnie wiedział kiedy opowieść o SAMCRO należy zakończyć
Zgadzam się z Sindarem. Wczoraj po obejrzeniu ostatniego odcinka ciężko było ubrać w słowa te wszystkie emocje. Pamiętam, że kiedy polecono mi ten serial, to nie mogłam przebrnąć przez pierwszy odcinek, bo wydawał mi się zbyt brutalny. Teraz kiedy serial dobiegł końca ciesze się, że poświęciłam mu swoją uwagę. Kurt Sutter pokazał w swoim serialu, jak bardzo skomplikowane potrafią być ludzie uczucia i przed jakimi trudnymi wyborami nas stawiają.
Zgadzam się z Sindarem. Wczoraj po obejrzeniu ostatniego odcinka ciężko było ubrać w słowa te wszystkie emocje. Pamiętam, że kiedy polecono mi ten serial, to nie mogłam przebrnąć przez pierwszy odcinek, bo wydawał mi się zbyt brutalny. Teraz kiedy serial dobiegł końca ciesze się, że poświęciłam mu swoją uwagę. Kurt Sutter pokazał w swoim serialu, jak bardzo skomplikowane potrafią być ludzie uczucia i przed jakimi trudnymi wyborami nas stawiają.
I kolejny serial się skończył. Moje osobiste Top 3 obok The Shield i Spartacusa. Oczy mi na koniec zwilgotniały, bo to jednak kupa czasu w towarzystwie tego serialu, który mimo że miał trudne momenty zasługuje na moją wysoką oceny jako całość.
A wracając do finału, to Sutter chyba lekko przeszarżował.
Spoiler:
Nie wiem, czy dobrze odczytałem symbolikę, którą nam zaserwował twórca, ale było to dość wymowne, bo kamera zatrzymała się na chlebie i winie dość długo. Czyli że mamy postrzegać Jaxa jako jakiegoś Chrystusa poświęcającego się dla klubu i rodziny? Na dodatek rozłożone ręce, gdy wjeżdżał pod tego tira, jak Chrystus na krzyżu. WTF ? Chyba daleko Jaxowi do tego miana, patrząc po tym, ile pozostawił po sobie trupów, chociażby w tym sezonie. No i wielki minus za końcową scenę pod względem jakościowym. Przypomniały mi się filmy z lat 70., gdzie efekty były na podobnym poziomie.
I kolejny serial się skończył. Moje osobiste Top 3 obok The Shield i Spartacusa. Oczy mi na koniec zwilgotniały, bo to jednak kupa czasu w towarzystwie tego serialu, który mimo że miał trudne momenty zasługuje na moją wysoką oceny jako całość. A wracając do finału, to Sutter chyba lekko przeszarżował. [spoiler]Nie wiem, czy dobrze odczytałem symbolikę, którą nam zaserwował twórca, ale było to dość wymowne, bo kamera zatrzymała się na chlebie i winie dość długo. Czyli że mamy postrzegać Jaxa jako jakiegoś Chrystusa poświęcającego się dla klubu i rodziny? Na dodatek rozłożone ręce, gdy wjeżdżał pod tego tira, jak Chrystus na krzyżu. WTF :crazy ? Chyba daleko Jaxowi do tego miana, patrząc po tym, ile pozostawił po sobie trupów, chociażby w tym sezonie. No i wielki minus za końcową scenę pod względem jakościowym. Przypomniały mi się filmy z lat 70., gdzie efekty były na podobnym poziomie.[/spoiler]
Ta metafizyka, o której spoilerowo pisze delta, jest szeroko komentowana w necie. I raczej jest tak interpretowana jak pisze delta.
Można by dodać, że
Spoiler:
rozłożone ręce Jaxa przypominają skrzydła, a te 2 wrony to ojciec i syn. SAMCRO w końcu często wymawia się jako "sam crow" (crow - wrona właśnie).
No i jeszcze jeden element metafizyczny w finale się pojawił.
Spoiler:
Spotkanie Jaxa z pijącą wino i jedzącą chleb kobietą (duchem kobiety?) przewijającą się tajemniczo w serialu, którą można identyfikować za kobietę zmarłą w wypadku, w którym zginął też ojciec Jaxa. Można ją jednocześnie zapewne identyfikować jako Reapera, Pana Mayhema, anioła stróża, czy czymś tam jeszcze innym metafizycznym.
No i ciekawostka na koniec
Spoiler:
zauważyliście, że Jax zginął w zderzeniu z ciężarówką, którą jechała Gemma w swoją ostatnią podróż w przedostatnim odcinku SoA?
Ta metafizyka, o której spoilerowo pisze delta, jest szeroko komentowana w necie. I raczej jest tak interpretowana jak pisze delta. Można by dodać, że [spoiler]rozłożone ręce Jaxa przypominają skrzydła, a te 2 wrony to ojciec i syn. SAMCRO w końcu często wymawia się jako "sam crow" (crow - wrona właśnie).[/spoiler] No i jeszcze jeden element metafizyczny w finale się pojawił. [spoiler]Spotkanie Jaxa z pijącą wino i jedzącą chleb kobietą (duchem kobiety?) przewijającą się tajemniczo w serialu, którą można identyfikować za kobietę zmarłą w wypadku, w którym zginął też ojciec Jaxa. Można ją jednocześnie zapewne identyfikować jako Reapera, Pana Mayhema, anioła stróża, czy czymś tam jeszcze innym metafizycznym. :)[/spoiler]
No i ciekawostka na koniec [spoiler]zauważyliście, że Jax zginął w zderzeniu z ciężarówką, którą jechała Gemma w swoją ostatnią podróż w przedostatnim odcinku SoA?[/spoiler]
Gratka dla fanów serialu. Na aukcję trafi blisko 700 pamiątek z serialu, w tym motocykle, którymi jeździli Jax i Opie.
Ktoś z Was weźmie udział w licytacji?
Gratka dla fanów serialu. Na aukcję trafi blisko 700 pamiątek z serialu, w tym motocykle, którymi jeździli Jax i Opie. Ktoś z Was weźmie udział w licytacji? :)
Taaa, dokładnie (moim zdanie) o to chodziło w ostatniej scenie:
Spoiler:
Pani Śmierć, czekająca na Jaxa, wpadającego pod Tira, z firmy o wdzięcznej nazwie "Papa's Good"
Ogólnie odcinek naszpikowany był do granic możliwości symboliką:
Spoiler:
Nie sądzę, bym przesadził porównując finał do Pasji. Sama motoryka odcinka, w którym każdy wie, czym się to skończy. Nie masz sił obserwować tego upadku i w głębi siebie myślisz: "Boże, niech to się już stanie" - bynajmniej nie jest to pejoratyw.
I will prevail
I'm stone and shale
Obsidian
Your oblivion
Becomes
Taaa, dokładnie (moim zdanie) o to chodziło w ostatniej scenie: [spoiler]Pani Śmierć, czekająca na Jaxa, wpadającego pod Tira, z firmy o wdzięcznej nazwie "Papa's Good"[/spoiler] Ogólnie odcinek naszpikowany był do granic możliwości symboliką: [spoiler]Nie sądzę, bym przesadził porównując finał do Pasji. Sama motoryka odcinka, w którym każdy wie, czym się to skończy. Nie masz sił obserwować tego upadku i w głębi siebie myślisz: "Boże, niech to się już stanie" - bynajmniej nie jest to pejoratyw.[/spoiler]