całkowicie sie z tobą zgadzam, świetna książka, napisana świetnym językiem, (autor nie stroni od wulgaryzmów, ale to tylko urealnia powieść) nie jest to żadna ugłaskana bajeczka , sporo tu mordobicia, dosadnych opisów, ciekawych bohaterów, i wartkiej akcji, a wszystko przyprawione sporą dawką humoru :lol: :lol: . Mnie najbardziej rozwalila scena pisania raportu (coś koło 395 strony w 1 tomie, normalnie to trzeba przeczytać!)
-------------------------------------
W wakacje przeczytałem również ciekawą książkę fantasy p.t. "Elantris" napisaną przez Brondon'a Sanderson'a
"Najlepsza powieść fantasy, jaką napisano od wielu lat" - Orson Scott Card. Elantris to pogodna, wesoła powieść, pełna niespodzianek i bohaterów, do których się przywiązujemy. Jak powiew świeżego powietrza, nie stanowi powtórzenia i przeróbek wyeksploatowanych schematów, lecz jest kompletną i dobrą powieścią jednotomową. Jest to również wspaniały debiut nowej, mile widzianej gwiazdy na firmamencie fantasy.
tu reszta opisu książki http://merlin.pl/frontend/browse/product/1,509291.html
Książka jest naprawde świetna, lekko napisana, czyta sie bardzo szybko, akcja jest prowadzona trzywątkowo, na końcu wątki sie łaczą w jedno spójne zakończenie. Ktoś w komentarzach do niej napisał że troche przypomina "Diune" , i faktycznie lekkie podobieństwo jest , polega na podobieństwie głównego bohatera. Jedyne co mógłbym jej zarzucic, to troche upchane na ostatnich stronach zakonczenie, najpierw przez ponad 600 stron ciągnie sie (bynajmniej nie wlecze!) normalnie akcja, a zakonczenie zostało upchnięte na ostatnich 40 stronach. Albo poprostu jest takie moje odczucie, mimo wszystko warto przeczytać.
[quote]A ja polecam każdemu książke pt. Achaja... są 3 tomy ... i jest świetna http://www.fabryka.pl/ksiazki.php?id=36#searchkk[/quote]
całkowicie sie z tobą zgadzam, świetna książka, napisana świetnym językiem, (autor nie stroni od wulgaryzmów, ale to tylko urealnia powieść) nie jest to żadna ugłaskana bajeczka :D, sporo tu mordobicia, dosadnych opisów, ciekawych bohaterów, i wartkiej akcji, a wszystko przyprawione sporą dawką humoru :lol: :lol: . Mnie najbardziej rozwalila scena pisania raportu (coś koło 395 strony w 1 tomie, normalnie to trzeba przeczytać!)
-------------------------------------
W wakacje przeczytałem również ciekawą książkę fantasy p.t. "Elantris" napisaną przez Brondon'a Sanderson'a
"Najlepsza powieść fantasy, jaką napisano od wielu lat" - Orson Scott Card. Elantris to pogodna, wesoła powieść, pełna niespodzianek i bohaterów, do których się przywiązujemy. Jak powiew świeżego powietrza, nie stanowi powtórzenia i przeróbek wyeksploatowanych schematów, lecz jest kompletną i dobrą powieścią jednotomową. Jest to również wspaniały debiut nowej, mile widzianej gwiazdy na firmamencie fantasy. tu reszta opisu książki http://merlin.pl/frontend/browse/product/1,509291.html
Książka jest naprawde świetna, lekko napisana, czyta sie bardzo szybko, akcja jest prowadzona trzywątkowo, na końcu wątki sie łaczą w jedno spójne zakończenie. Ktoś w komentarzach do niej napisał że troche przypomina "Diune" , i faktycznie lekkie podobieństwo jest :) , polega na podobieństwie głównego bohatera. Jedyne co mógłbym jej zarzucic, to troche upchane na ostatnich stronach zakonczenie, najpierw przez ponad 600 stron ciągnie sie (bynajmniej nie wlecze!) normalnie akcja, a zakonczenie zostało upchnięte na ostatnich 40 stronach. Albo poprostu jest takie moje odczucie, mimo wszystko warto przeczytać.
Właśnie skończyłam czytać listopadowy numer Nowej fantastyki.....i zrobiło mi się trochę głupio.
Jest taki potężny , wielotomowy cykl fantasy Koło czasu Napisał go Robert Jordan. Niestety nie przeczytałam wszystkich wydanych do tej pory tomów, bo przestałam to kupować jakoś tak po szóstej części i wyniosłam wszystko do biblioteki (zawsze tak ronię- kiedy przeczytam książkę, a nie chcę jej zatrzymać dla siebie, zanosze do którejs z tragicznie niedofinansowanych miejskich bibliotek- do was apeluję o to samo) Ostatnio nawet w rozmowie z koleżanką psioczyłam, ze chyba nigdy tego nie skończą czytać bo facet rozciągnął historię biemożebnie. I w nowej fantastyce przeczytałam....żę umarł w październiku. Szkoda....fakt że nie wiem jak to się skończy, ale postaram się wrócić do przeczytanych już tomów i spróbować gdzieś zdobyć te których nie czytałam. Koło czasu...może ktoś wie, jak to się kończy?
A dla wszystkich miłośników prozy Sapkowskiego- polecam Mirosława Żambocha Na ostrzu noża.
Właśnie skończyłam czytać listopadowy numer Nowej fantastyki.....i zrobiło mi się trochę głupio. :cry: Jest taki potężny , wielotomowy cykl fantasy Koło czasu Napisał go Robert Jordan. Niestety nie przeczytałam wszystkich wydanych do tej pory tomów, bo przestałam to kupować jakoś tak po szóstej części i wyniosłam wszystko do biblioteki (zawsze tak ronię- kiedy przeczytam książkę, a nie chcę jej zatrzymać dla siebie, zanosze do którejs z tragicznie niedofinansowanych miejskich bibliotek- do was apeluję o to samo) Ostatnio nawet w rozmowie z koleżanką psioczyłam, ze chyba nigdy tego nie skończą czytać bo facet rozciągnął historię biemożebnie. I w nowej fantastyce przeczytałam....żę umarł w październiku. Szkoda....fakt że nie wiem jak to się skończy, ale postaram się wrócić do przeczytanych już tomów i spróbować gdzieś zdobyć te których nie czytałam. Koło czasu...może ktoś wie, jak to się kończy? A dla wszystkich miłośników prozy Sapkowskiego- polecam Mirosława Żambocha Na ostrzu noża. :)
Tak! Także polecam Żambocha. Co prawda jeszcze nie czytałem jego najnowszych książek, czasu brak, ale to co widziałem w jego pierwszych publikacjach na polskim rynku pod banderą fabryki jest naprawdę wartę przynajmniej przejrzenia. Kawał dobrej fantastyki
Tak! Także polecam Żambocha. Co prawda jeszcze nie czytałem jego najnowszych książek, czasu brak, ale to co widziałem w jego pierwszych publikacjach na polskim rynku pod banderą fabryki jest naprawdę wartę przynajmniej przejrzenia. Kawał dobrej fantastyki :)
Drugi tom Grzędowicza "Pan lodowego ogrodu" jest jeszcze lepszy niż pierwszy, na pewno nikt nie będzie żałował kasy wydanej na tę książkę.
no to musze chyba wspomniec o tym koledze żeby jak najszybciej kupił. Nie żebym pasożytował na nim xD, ale on kupil 1 tom, to drugi do kolekcji mu sie przyda . Ja jak narazie mam na oku zakup "Rudej Sfory" M.J. Kossakowskiej, ale to zaraz przed świętami dopiero, bo narazie niemam funduszy :/
[quote]Drugi tom Grzędowicza "Pan lodowego ogrodu" jest jeszcze lepszy niż pierwszy, na pewno nikt nie będzie żałował kasy wydanej na tę książkę.[/quote]
no to musze chyba wspomniec o tym koledze :P żeby jak najszybciej kupił. Nie żebym pasożytował na nim xD, ale on kupil 1 tom, to drugi do kolekcji mu sie przyda :D. Ja jak narazie mam na oku zakup "Rudej Sfory" M.J. Kossakowskiej, ale to zaraz przed świętami dopiero, bo narazie niemam funduszy :/
Helventis pisze:Ja jak narazie mam na oku zakup "Rudej Sfory" M.J. Kossakowskiej, ale to zaraz przed świętami dopiero, bo narazie niemam funduszy :/
Polecam gorąco Rudą Sforę. Skończyłem niedawno, jakiś tydzień temu i jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony. Siewca Wiatru, pierwsza książka Kossakowskiej wydanej nakładem fabryki pomimo, że była książką nad wyraz dobrą, to była moim zdaniem też niedopracowaną. Ogólnie nie do końca pasował mi język jakim operowała Kossakowska i sposób narracji. Dlatego też z początku po Rudą Sforę sięgałem bez przekonania. W gruncie rzeczy gdyby mi nie przysłali, to nawet bym pewnie nie przeczytał. No ale że się znalazła na biurku i leżała na nim ponad miesiąc, czekając na swoją kolej to się doczekała. Z nudów i braku innej literatury sięgnąłem po Kossakowską i powiem jedno - jestem całkowicie usatysfakcjonowany. Widać, że autorka się rozwija z książki na książkę i każda kolejna jest coraz lepsza. Pomimo, że Ruda Sfora się nieco ciągnie na początku, to dalej już nie można się od niej oderwać. No ale może dzięki temu przydługiemu początkowi wkręcamy się w klimat historii. Najbardziej mi pasowała symboliczność powieści. To już nie tylko pusta fantastyka jakiej wiele na naszym rynku, lecz lektura mająca na celu pokazanie nam pewnych rzeczy. Naprawdę zmusza do chwili zadumy. Jak ktoś jeszcze się zastanawia, bądź nie jest przekonany do tego tytuły, to powiem jedno - niech bierze bez zastanowienia. Śmiało książkę można przypisać do listy najlepszych tego roku!
[quote="Helventis"]Ja jak narazie mam na oku zakup "Rudej Sfory" M.J. Kossakowskiej, ale to zaraz przed świętami dopiero, bo narazie niemam funduszy :/[/quote]
Polecam gorąco Rudą Sforę. Skończyłem niedawno, jakiś tydzień temu i jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony. Siewca Wiatru, pierwsza książka Kossakowskiej wydanej nakładem fabryki pomimo, że była książką nad wyraz dobrą, to była moim zdaniem też niedopracowaną. Ogólnie nie do końca pasował mi język jakim operowała Kossakowska i sposób narracji. Dlatego też z początku po Rudą Sforę sięgałem bez przekonania. W gruncie rzeczy gdyby mi nie przysłali, to nawet bym pewnie nie przeczytał. No ale że się znalazła na biurku i leżała na nim ponad miesiąc, czekając na swoją kolej to się doczekała. Z nudów i braku innej literatury sięgnąłem po Kossakowską i powiem jedno - jestem całkowicie usatysfakcjonowany. Widać, że autorka się rozwija z książki na książkę i każda kolejna jest coraz lepsza. Pomimo, że Ruda Sfora się nieco ciągnie na początku, to dalej już nie można się od niej oderwać. No ale może dzięki temu przydługiemu początkowi wkręcamy się w klimat historii. Najbardziej mi pasowała symboliczność powieści. To już nie tylko pusta fantastyka jakiej wiele na naszym rynku, lecz lektura mająca na celu pokazanie nam pewnych rzeczy. Naprawdę zmusza do chwili zadumy. Jak ktoś jeszcze się zastanawia, bądź nie jest przekonany do tego tytuły, to powiem jedno - niech bierze bez zastanowienia. Śmiało książkę można przypisać do listy najlepszych tego roku!
Przeczytałem dokładniej o czym to jest, kilka recenzji przejrzałem i muszę przyznać, iż zainteresowaliście mnie tą pozycją Będę musiał koniecznie przeczytać, zwłaszcza, że ta publikacja może zawierać w sobie wiele ciekawych informacji i spostrzeżeń autora, zwłaszcza, że przez jakiś czas była "zabroniona" w Polsce. A jak wiadomo nasza cenzura za dawnych lat lubiła ukrywać wartościowe rzeczy
No i nie przeczę, że ogromnym argumentem przemawiającym na korzyść książki, są czasy II W.Ś. które wręcz uwielbiam pod względem historycznym. Na dniach będę musiał poszukać w okolicznej bibliotece, bo na razie limit kasy na książki się wyczerpał
Przeczytałem dokładniej o czym to jest, kilka recenzji przejrzałem i muszę przyznać, iż zainteresowaliście mnie tą pozycją :) Będę musiał koniecznie przeczytać, zwłaszcza, że ta publikacja może zawierać w sobie wiele ciekawych informacji i spostrzeżeń autora, zwłaszcza, że przez jakiś czas była "zabroniona" w Polsce. A jak wiadomo nasza cenzura za dawnych lat lubiła ukrywać wartościowe rzeczy ;) No i nie przeczę, że ogromnym argumentem przemawiającym na korzyść książki, są czasy II W.Ś. które wręcz uwielbiam pod względem historycznym. Na dniach będę musiał poszukać w okolicznej bibliotece, bo na razie limit kasy na książki się wyczerpał ;)
Jeśli ta kieszonkowa wersja, to jest to, co myślę, to dziękuję bardzo.
Wolę "pełnowymiarowe" wydania, ładniej się prezentują na półce. No chyba, że to jest tylko z nazwy kieszonkowe...
Jeśli ta kieszonkowa wersja, to jest to, co myślę, to dziękuję bardzo. ;) Wolę "pełnowymiarowe" wydania, ładniej się prezentują na półce. :D No chyba, że to jest tylko z nazwy kieszonkowe...
Kieszonkowa - mały format, ładnie wydana. Ja kupuję sporo z takich serii - a to się tanio Trumana Capota dostanie, Houellebecqa, Kertesza. Nabywam też niestety te droższe, ale gdyby więcej wychodziło w seriach tanich, cieszyłbym się niezmiernie
Kieszonkowa - mały format, ładnie wydana. Ja kupuję sporo z takich serii - a to się tanio Trumana Capota dostanie, Houellebecqa, Kertesza. Nabywam też niestety te droższe, ale gdyby więcej wychodziło w seriach tanich, cieszyłbym się niezmiernie :)
Kieszonkowa - mały format, ładnie wydana. Ja kupuję sporo z takich serii - a to się tanio Trumana Capota dostanie, Houellebecqa, Kertesza. Nabywam też niestety te droższe, ale gdyby więcej wychodziło w seriach tanich, cieszyłbym się niezmiernie
całkowicie sie zgadzam, mogłoby wychodzic w Polsce więcej takich kieszonkowych serii. Powiem szczerze, że mi np. szkoda wydawać te np. 30 zeta na ksiazke, mozliwe że ciekawą, wciągającą itd, ale mającą np. 200 czy 250 stron :/ którą bym przeczytał w 4h i odłożył do szafki . Gdyby wychodziło więcej kieszonkowych serii takich po 11-20 zł niewątpliwie wiecej osób czytałoby ksiazki, a nie tylko ogladalo filmy na ich podstawie . Kiedyś jakieś wydawnictwo ambitnie zabrało sie za wydawanie kieszonkowej serii książek Prachetta... no i wydali... aż 2 pierwsze tomy (były w cenie 14 złotych o ile pamiętam), w dodatku w małym nakładzie. Gdyby było takich książek więcej, np cały cykl Terrego Pratchetta, to napewno trafiłby do mojej kolekcji :D:D. Może kiedyś ktoś wpadnie na genialny pomysł żeby zacząć inwestować w rozpowszechnianie takich własnie serii.
[quote]Kieszonkowa - mały format, ładnie wydana. Ja kupuję sporo z takich serii - a to się tanio Trumana Capota dostanie, Houellebecqa, Kertesza. Nabywam też niestety te droższe, ale gdyby więcej wychodziło w seriach tanich, cieszyłbym się niezmiernie[/quote]
całkowicie sie zgadzam, mogłoby wychodzic w Polsce więcej takich kieszonkowych serii. Powiem szczerze, że mi np. szkoda wydawać te np. 30 zeta na ksiazke, mozliwe że ciekawą, wciągającą itd, ale mającą np. 200 czy 250 stron :/ którą bym przeczytał w 4h i odłożył do szafki :(. Gdyby wychodziło więcej kieszonkowych serii takich po 11-20 zł niewątpliwie wiecej osób czytałoby ksiazki, a nie tylko ogladalo filmy na ich podstawie :wink: . Kiedyś jakieś wydawnictwo ambitnie zabrało sie za wydawanie kieszonkowej serii książek Prachetta... no i wydali... aż 2 pierwsze tomy (były w cenie 14 złotych o ile pamiętam), w dodatku w małym nakładzie. Gdyby było takich książek więcej, np cały cykl Terrego Pratchetta, to napewno trafiłby do mojej kolekcji :D:D:D. Może kiedyś ktoś wpadnie na genialny pomysł żeby zacząć inwestować w rozpowszechnianie takich własnie serii.
O, przykładowo tak wygląda seria kieszonkowa wydawnictwa W.A.B - bodaj w tej chwili wydającego najciekawszą literaturę głównego nurtu (polską i obcą): http://www.wab.com.pl/index.php?kid=8&id=7&s=1
Może nie ma tu rewelacji, ale jest Marek Krajewski, Michel Houellebecq, Gretkowska - a wszystko w cenach od 14 do 19 złotych. Z reguły te książki są taniej sprzedawane w marketach.
Bardzo dużo "kieszonkowców" wydaje Albatros, właśnie z tej serii jest Kosiński.
I rację ma Helventis - im więcej takich cen, tak wydanych książek, tym lepiej, bo łatwiej jest wydać około 15 złotych, niż 40, bo i tyle książki kosztują.
Na szczęście "Pies i klecha. Przeciwko wszystkim" Urbaniuka i Orbitowskiego (wydane w pięknej serii fabryki słów - zwróćcie uwagę na rewelacyjną okładkę: http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/ ... m/fragment )
kosztuje 29.99 Właśnie nabyłem i cieszy mnie to niezmiernie.
Łukasza Orbitowskiego polecam - polska groza na najwyższym poziomie. A jego "Tracę ciepło" - pięciuset stronicową historię o przyjaźni, dzieciństwie, no i demonach - polecam każdemu, nie tylko miłośnikom horroru
O, przykładowo tak wygląda seria kieszonkowa wydawnictwa W.A.B - bodaj w tej chwili wydającego najciekawszą literaturę głównego nurtu (polską i obcą): http://www.wab.com.pl/index.php?kid=8&id=7&s=1
Może nie ma tu rewelacji, ale jest Marek Krajewski, Michel Houellebecq, Gretkowska - a wszystko w cenach od 14 do 19 złotych. Z reguły te książki są taniej sprzedawane w marketach.
Bardzo dużo "kieszonkowców" wydaje Albatros, właśnie z tej serii jest Kosiński.
I rację ma Helventis - im więcej takich cen, tak wydanych książek, tym lepiej, bo łatwiej jest wydać około 15 złotych, niż 40, bo i tyle książki kosztują.
Na szczęście "Pies i klecha. Przeciwko wszystkim" Urbaniuka i Orbitowskiego (wydane w pięknej serii fabryki słów - zwróćcie uwagę na rewelacyjną okładkę: http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/lukasz_orbitowski/pies-i-klecha-przeciwko-wszystkim/fragment ) kosztuje 29.99 :) Właśnie nabyłem i cieszy mnie to niezmiernie.
Łukasza Orbitowskiego polecam - polska groza na najwyższym poziomie. A jego "Tracę ciepło" - pięciuset stronicową historię o przyjaźni, dzieciństwie, no i demonach - polecam każdemu, nie tylko miłośnikom horroru :)
Ktoś wyżej podał argument, że gdyby było więcej "kieszonkowych wersji" (już nie wnikajmy jak wyglądają, liczy się cena), to książki czytało by więcej osób, zamiast oglądać filmy na ich podstawie.
To ja odpowiem - a biblioteki to co? Pies?
Przecież tyle bibliotek mamy w większych miastach, biblioteki publiczne, studenckie, czy tam akademickie, szkolne. Pełno ich jest. Ja jestem stałym bywalcem biblioteki publicznej i czytam masę książek, oprócz tych które kupuje. Te, do których nie jestem do końca przekonany, lub nie mam zielonego pojęcia o nich nie kupuję, tylko wypożyczam. A kiedy któraś mi się naprawdę spodoba, albo wiem, że będę do niej wracał jeszcze nie raz, to wtedy ją sobie kupię. W gruncie rzeczy wychodzi znacznie taniej niż kupowanie wszystkiego co się nawinie, bo "słyszałem, że dobra", "zaciekawił mnie opis/recenzja" itd.
Ktoś wyżej podał argument, że gdyby było więcej "kieszonkowych wersji" (już nie wnikajmy jak wyglądają, liczy się cena), to książki czytało by więcej osób, zamiast oglądać filmy na ich podstawie. To ja odpowiem - a biblioteki to co? Pies? :P Przecież tyle bibliotek mamy w większych miastach, biblioteki publiczne, studenckie, czy tam akademickie, szkolne. Pełno ich jest. Ja jestem stałym bywalcem biblioteki publicznej i czytam masę książek, oprócz tych które kupuje. Te, do których nie jestem do końca przekonany, lub nie mam zielonego pojęcia o nich nie kupuję, tylko wypożyczam. A kiedy któraś mi się naprawdę spodoba, albo wiem, że będę do niej wracał jeszcze nie raz, to wtedy ją sobie kupię. W gruncie rzeczy wychodzi znacznie taniej niż kupowanie wszystkiego co się nawinie, bo "słyszałem, że dobra", "zaciekawił mnie opis/recenzja" itd. :P
elmo pisze:W gruncie rzeczy wychodzi znacznie taniej niż kupowanie wszystkiego co się nawinie, bo "słyszałem, że dobra", "zaciekawił mnie opis/recenzja" itd.
Racja, z tym, że nigdzie nikt nie napisał, że kupuje wszystko, co się nawinie. Owszem, czytam recenzje - po coś w końcu są - przeglądam opinie, czytam fragmenty i dopiero kupuję. No chyba, że to King, to kupuję w ciemno, cokolwiek się pojawi
A bibliotek nie lubię, bo zapominam oddać, później płacę kary, taniej by wyszło, gdybym sobie książkę kupił
Aa, i nie wiem @elmo, co Ty masz z tym wyglądem książek kieszonkowych - zazwyczaj wyglądają tak samo, tyle że są mniejsze. Nie widzę problemu
[quote="elmo"]W gruncie rzeczy wychodzi znacznie taniej niż kupowanie wszystkiego co się nawinie, bo "słyszałem, że dobra", "zaciekawił mnie opis/recenzja" itd. :P[/quote]
Racja, z tym, że nigdzie nikt nie napisał, że kupuje wszystko, co się nawinie. Owszem, czytam recenzje - po coś w końcu są - przeglądam opinie, czytam fragmenty i dopiero kupuję. No chyba, że to King, to kupuję w ciemno, cokolwiek się pojawi :)
A bibliotek nie lubię, bo zapominam oddać, później płacę kary, taniej by wyszło, gdybym sobie książkę kupił :wink:
Aa, i nie wiem @elmo, co Ty masz z tym wyglądem książek kieszonkowych - zazwyczaj wyglądają tak samo, tyle że są mniejsze. Nie widzę problemu :)