xvidasd pisze:
Trochę mnie kusi, zeby po tak dużej przerwie zobaczyć co tam w Lostach (dotrwałem do prawie końca drugiego sezonu). Ale szczerze mówiąc nie wierzę, żeby było dobrze...
najwiekszy bład jaki mozna popelnic bo w sumie akcja zaczyna sie w 3 sezonie polecam powrót bo scenrzysci sie naprawde popisali
Musze się zgodzić bo 3 sezon lostów był chyba najlepszym ze wszystkich
Trochę rozbawił mnie napis na początku 2 odcinka "3 lata temu" bo skoro akcja jest w przyszłości przeszłości i teraźniejszości to nie wiadomo o które 3 lata temu chodzi xD
[quote="sacardo"][quote="xvidasd"] Trochę mnie kusi, zeby po tak dużej przerwie zobaczyć co tam w Lostach (dotrwałem do prawie końca drugiego sezonu). Ale szczerze mówiąc nie wierzę, żeby było dobrze...[/quote]
najwiekszy bład jaki mozna popelnic bo w sumie akcja zaczyna sie w 3 sezonie :) polecam powrót bo scenrzysci sie naprawde popisali :D[/quote]
Musze się zgodzić bo 3 sezon lostów był chyba najlepszym ze wszystkich :-p
Trochę rozbawił mnie napis na początku 2 odcinka "3 lata temu" bo skoro akcja jest w przyszłości przeszłości i teraźniejszości to nie wiadomo o które 3 lata temu chodzi xD
Woah, ja na 3 sezonie przeżyłem lekki kryzys mojej miłości do LOST, przecież jego pierwsza połowa to porażka.
Ale ja nie o tym. Jak na razie, sezon piąty rządzi... nie bardziej ale i nie mniej niż 1, 2, 4 czy końcówka 3. Jedyny serial dla którego czekam w nocy na następny odcinek.
Po trzecim odcinku, cóż,
Spoiler:
świetnie, że w końcu pokazali rdzennych miezkańców wyspy jak sobie zwyczajnie żyją, chociaż myślałem że będą jacyś tacy... bardziej mistyczni fajna była ta laska blond co biegała cały czas z karabinkiem i straszyła Faradaya. No i młody Widmore ehehe w ogóle: Faraday urasta na bohatera pierwszoplanowego serialu, co mnie bardzo cieszy, bo go lubię. A Locke i tak owni wzystkich.
Woah, ja na 3 sezonie przeżyłem lekki kryzys mojej miłości do LOST, przecież jego pierwsza połowa to porażka.
Ale ja nie o tym. Jak na razie, sezon piąty rządzi... nie bardziej ale i nie mniej niż 1, 2, 4 czy końcówka 3. Jedyny serial dla którego czekam w nocy na następny odcinek.
Po trzecim odcinku, cóż, [spoiler]świetnie, że w końcu pokazali rdzennych miezkańców wyspy jak sobie zwyczajnie żyją, chociaż myślałem że będą jacyś tacy... bardziej mistyczni :D fajna była ta laska blond co biegała cały czas z karabinkiem i straszyła Faradaya. No i młody Widmore ehehe :D w ogóle: Faraday urasta na bohatera pierwszoplanowego serialu, co mnie bardzo cieszy, bo go lubię. A Locke i tak owni wzystkich.[/spoiler]
tylko niech skoncza ten motyw ze skokami w czasie i bedzie ok
A co do przyszlosci to wg mnie final 6 sezonu bedzie taki ze znajda sobie ta bombke atomowa, ktora gdzies tam jest zakopana, rozsadza wyspe i game over W sumie to bylby logiczny sposob na zakonczenie serialu(chyba ze potem Locke albo Ben sie cofnie w czasie i uratuje wyspe ;D
Dalej nie mam pojecia co maja wspolnego te eksperymenty Faraday'a do tego ze wszyscy na wyspie skacza w czasie.Tutaj sobie testuje w Oxfordzie na szcurach a potem Locke(czy Ben, nie pamietam) przekerca jakas dzwignie na wyspie i dzieje sie to samo.
A co do tego calego Richarda ktory ma od cholery lat a ciagle wyglada tak samo to n/c, niedlugo mozna sie spodziewac ladowania UFO na wyspie
W sumie moze byc[spoiler]tylko niech skoncza ten motyw ze skokami w czasie i bedzie ok
A co do przyszlosci to wg mnie final 6 sezonu bedzie taki ze znajda sobie ta bombke atomowa, ktora gdzies tam jest zakopana, rozsadza wyspe i game over :D W sumie to bylby logiczny sposob na zakonczenie serialu(chyba ze potem Locke albo Ben sie cofnie w czasie i uratuje wyspe ;D
Dalej nie mam pojecia co maja wspolnego te eksperymenty Faraday'a do tego ze wszyscy na wyspie skacza w czasie.Tutaj sobie testuje w Oxfordzie na szcurach a potem Locke(czy Ben, nie pamietam) przekerca jakas dzwignie na wyspie i dzieje sie to samo.
A co do tego calego Richarda ktory ma od cholery lat a ciagle wyglada tak samo to n/c, niedlugo mozna sie spodziewac ladowania UFO na wyspie[/spoiler]
to jest serial na ktory nie da sie nie "psioczyć" nigdy nie wiadomo o co chodzi i dlaczgo niby jest tak a nie inaczej ale mimo wszystko ja nadal go lubie ogladac ma cos w sobie
a co do skokow w czasie to ja tez nie wiem co jest teraz teraźniejszoscia i jaki tam jest teraz rok??? samolot rozbil sie w 2003albo 2004 (juz nie pamietam za dobrze0 na wyspie byli 100 iles dni wiec trzy lata pozniej to powinno być 2006/2007
to jest serial na ktory nie da sie nie "psioczyć" nigdy nie wiadomo o co chodzi i dlaczgo niby jest tak a nie inaczej ale mimo wszystko ja nadal go lubie ogladac ma cos w sobie a co do skokow w czasie to ja tez nie wiem co jest teraz teraźniejszoscia i jaki tam jest teraz rok??? samolot rozbil sie w 2003albo 2004 (juz nie pamietam za dobrze0 na wyspie byli 100 iles dni wiec trzy lata pozniej to powinno być 2006/2007 :scratch:
Nigdy nie byłem zagorzałym fanem serialu, ot, po po prostu widzem. Lubiłem jednak tę specyficzną atmosferę, którą udało się twórcom stworzyć. Najnowsze trzy odcinki dowodzą, że - choć nadal są głupoty, nielogiczności, naciągane rozwiązania - to rzeczona atmosfera pozostała i nadal oglądam ten serial z może nie ogromną, ale jednak dość znaczną przyjemnością. Jest to szczególnie istotne w świetle "dokonań" scenarzystów dwóch innych ważnych tytułów (w znaczeniu popularnych, wręcz ikonicznych) - "Prison Break" i "Heroes". W tych dwóch zepsuto wszystko, co było do zepsucia, a "Lost" zachowuje jednak przyzwoity poziom. Jako serial typowo rozrywkowy - moim zdaniem - sprawdza się dobrze. Tylko tyle i aż tyle
Nigdy nie byłem zagorzałym fanem serialu, ot, po po prostu widzem. Lubiłem jednak tę specyficzną atmosferę, którą udało się twórcom stworzyć. Najnowsze trzy odcinki dowodzą, że - choć nadal są głupoty, nielogiczności, naciągane rozwiązania - to rzeczona atmosfera pozostała i nadal oglądam ten serial z może nie ogromną, ale jednak dość znaczną przyjemnością. Jest to szczególnie istotne w świetle "dokonań" scenarzystów dwóch innych ważnych tytułów (w znaczeniu popularnych, wręcz ikonicznych) - "Prison Break" i "Heroes". W tych dwóch zepsuto wszystko, co było do zepsucia, a "Lost" zachowuje jednak przyzwoity poziom. Jako serial typowo rozrywkowy - moim zdaniem - sprawdza się dobrze. Tylko tyle i aż tyle :)
I bardzo dobrze. Ja też zagorzałą fanką Lostów nie jestem, ale przyznam że oglądam odcinki z przyjemnością. Powoli zaczynają się wyjaśniać pewne sprawy, mam nadzieję że z biegiem czasu nasza Tajemnicza Wyspa będzie już trochę mniej tajemnicza
I bardzo dobrze. Ja też zagorzałą fanką Lostów nie jestem, ale przyznam że oglądam odcinki z przyjemnością. Powoli zaczynają się wyjaśniać pewne sprawy, mam nadzieję że z biegiem czasu nasza Tajemnicza Wyspa będzie już trochę mniej tajemnicza :D
Jestem po odcinku wprowadzającym - dość przydatnym, bo niektóre niuanse już mi wyleciały z głowy, a w tym sezonie będzie ważne to co było...
W każdym razie - 5x01 zapowiada niezły powrót Lostów
Jestem po odcinku wprowadzającym - dość przydatnym, bo niektóre niuanse już mi wyleciały z głowy, a w tym sezonie będzie ważne to co było... W każdym razie - 5x01 zapowiada niezły powrót Lostów :D
Przypomniałem sobie ostatnio z ciekawości spory o serial na starym forum. O, tam to się działo W ogóle przejrzałem inne fora i można dokonać pewnej typizacji: albo serial jest odsądzany od czci i wiary, albo gloryfikowany pod niebiosa. Tu w sumie sytuacja się nie zmieniła od samego początku. Ale wytworzyła się też specyficzna, trochę hermetyczna grupa prawdziwych znawców, dla których żaden wątek, żadna najdrobniejsza sytuacja nie pozostaje bez znaczenia, wszystko jest przeanalizowane, zapamiętane, sklasyfikowane. Muszę przyznać, że faktycznie, jeśli nie ogląda się tego serialu z takim skupieniem, sporo tych rzeczy umyka i nawet przyjemnie się czyta takie wypowiedzi Aczkolwiek sam nadal pozostanę w formie tylko życzliwego kibica Co nie znaczy, że i u nas nie mogłyby pojawić się jakieś dyskusje - zwłaszcza koncepcje szerszych rozwiązań, potencjalnych zakończeń - bo o tym czyta się najfajniej
Przypomniałem sobie ostatnio z ciekawości spory o serial na starym forum. O, tam to się działo :) W ogóle przejrzałem inne fora i można dokonać pewnej typizacji: albo serial jest odsądzany od czci i wiary, albo gloryfikowany pod niebiosa. Tu w sumie sytuacja się nie zmieniła od samego początku. Ale wytworzyła się też specyficzna, trochę hermetyczna grupa prawdziwych znawców, dla których żaden wątek, żadna najdrobniejsza sytuacja nie pozostaje bez znaczenia, wszystko jest przeanalizowane, zapamiętane, sklasyfikowane. Muszę przyznać, że faktycznie, jeśli nie ogląda się tego serialu z takim skupieniem, sporo tych rzeczy umyka i nawet przyjemnie się czyta takie wypowiedzi :) Aczkolwiek sam nadal pozostanę w formie tylko życzliwego kibica :) Co nie znaczy, że i u nas nie mogłyby pojawić się jakieś dyskusje - zwłaszcza koncepcje szerszych rozwiązań, potencjalnych zakończeń - bo o tym czyta się najfajniej :)
Bostonq to prawda, nie rozwinęła sie tutaj dyskusja porównywalna chociaż do tej w temacie BSG . mam teraz pytanie do męskiej raczej części publiczności tego serialu
Spoiler:
zwróciliście uwagę na kobietę "inną", która prowadziła Daniela Faradaya do tej bomby wodorowej w 3 odcinku bodajże, miała taki za duży karabin trochę, wie ktoś jak się nazywa?
Bostonq to prawda, nie rozwinęła sie tutaj dyskusja porównywalna chociaż do tej w temacie BSG :D. mam teraz pytanie do męskiej raczej części publiczności tego serialu [spoiler]zwróciliście uwagę na kobietę "inną", która prowadziła Daniela Faradaya do tej bomby wodorowej w 3 odcinku bodajże, miała taki za duży karabin trochę, wie ktoś jak się nazywa? :D :D :D [/spoiler]
Jak myślicie jak oni wrócą na wyspę, która ciągle się przemieszcza. Jestem dopiero po 2 ep, ale zastanawiam się nad tym, czy może jak wyspiarze się cofną do przeszłości, to zatrzymają tych co wrócili, albo dadzą im jakies wskazówki co do tego jak to zrobić. Nie do końca to mi pasuje, bo przecież Ben ma jakiś plan powrotu...
Ok, chcecie rozważań?! To lecimy :-p [spoiler]Jak myślicie jak oni wrócą na wyspę, która ciągle się przemieszcza. Jestem dopiero po 2 ep, ale zastanawiam się nad tym, czy może jak wyspiarze się cofną do przeszłości, to zatrzymają tych co wrócili, albo dadzą im jakies wskazówki co do tego jak to zrobić. Nie do końca to mi pasuje, bo przecież Ben ma jakiś plan powrotu...[/spoiler]
Nie za bardzo kojarzę, ale czy to nie ma związku z wizyta Bena w kościele? Tam dowiedział się, że ma określony czas na zwerbowanie całej 6. Babka od której dowiedział sie tego robiła jakies dziwne wykresy, wyliczenia, cholera wie co
[spoiler]Nie za bardzo kojarzę, ale czy to nie ma związku z wizyta Bena w kościele? Tam dowiedział się, że ma określony czas na zwerbowanie całej 6. Babka od której dowiedział sie tego robiła jakies dziwne wykresy, wyliczenia, cholera wie co :-p [/spoiler]