Bostonq pisze:A, tak, słusznie, to właśnie tam było Swoją drogą, ciekawe, dlaczego akurat tyle?
Bo dobrze brzmi?
A tak na poważnie,
Spoiler:
Zastanawia mnie jak oni chcą znaleźć wyspę, a przede wszystkim Ben, skoro jeżeli wyspa porusza się w czasie, porusza się też w przestrzeni. Mogą dopłynąć w okolice wyspy, ale jeżeli nie trafią idealnie w wyrwę czasową, to wyspa razem z całą Ziemią będzie się znajdować w zupełnie innym miejscu Układu Słonecznego. No chyba że polecą wahadłowcem i będą korygować kurs w zależności od położenia Ziemi
Ale o to nawet scenarzystów Losta nie podejrzewam.
[quote="Bostonq"]A, tak, słusznie, to właśnie tam było Swoją drogą, ciekawe, dlaczego akurat tyle? [/quote] Bo dobrze brzmi? :D :D :D A tak na poważnie, [spoiler] Zastanawia mnie jak oni chcą znaleźć wyspę, a przede wszystkim Ben, skoro jeżeli wyspa porusza się w czasie, porusza się też w przestrzeni. Mogą dopłynąć w okolice wyspy, ale jeżeli nie trafią idealnie w wyrwę czasową, to wyspa razem z całą Ziemią będzie się znajdować w zupełnie innym miejscu Układu Słonecznego. No chyba że polecą wahadłowcem i będą korygować kurs w zależności od położenia Ziemi :-p [/spoiler] Ale o to nawet scenarzystów Losta nie podejrzewam. :D
No właśnie tego to ja w ogóle za bardzo nie rozumiem -
Spoiler:
przestrzeń czasowa - ok, no ale dlaczego jednocześnie zmienia się położenie geograficzne? Jak taka masa może sobie swobodnie wędrować? O ile wędrówki w czasie jakoś da się uzasadnić nawet naukowo, to chyba jednak wędrówka masy nie pozostałaby bez znaczenia dla całej reszty wszechświata.
No właśnie tego to ja w ogóle za bardzo nie rozumiem -
[spoiler] przestrzeń czasowa - ok, no ale dlaczego jednocześnie zmienia się położenie geograficzne? Jak taka masa może sobie swobodnie wędrować? O ile wędrówki w czasie jakoś da się uzasadnić nawet naukowo, to chyba jednak wędrówka masy nie pozostałaby bez znaczenia dla całej reszty wszechświata. [/spoiler]
W tej chwili chyba najsensowniej by było gdyby za te 70 godzin wyspa wróciła po błysku na swoje miejsce aż do następnego błysku. Wtedy i wyliczenia by miały sens i to w jaki sposób wrócą na wyspę też
[spoiler]W tej chwili chyba najsensowniej by było gdyby za te 70 godzin wyspa wróciła po błysku na swoje miejsce aż do następnego błysku. Wtedy i wyliczenia by miały sens i to w jaki sposób wrócą na wyspę też :P[/spoiler]
właśnie myśle podobnie jak Gawith, za 70 godzin będzie się pokrywać z czasem O6 i wtedy będą mogli na nią spokojnie wejść czy coś takiego, no i jeszcze czekamy na pokazanie "opuszczenia" wyspy przez Locke'a. Pewnie nie obejdzie się bez wodotrysków i masy efektów specjalnych. Ale jest to jedne z ciekawszych wątków
[spoiler]właśnie myśle podobnie jak Gawith, za 70 godzin będzie się pokrywać z czasem O6 i wtedy będą mogli na nią spokojnie wejść czy coś takiego, no i jeszcze czekamy na pokazanie "opuszczenia" wyspy przez Locke'a. Pewnie nie obejdzie się bez wodotrysków i masy efektów specjalnych. Ale jest to jedne z ciekawszych wątków[/spoiler]
Nie bez znaczenia może też być schemat rozbitków pojawiających się na wyspie - w różnym czasie grupa ludzi, wśród których była kobieta w ciąży. Okazuje się, że nie tylko Roussoe i samolot linii Ocean rozbili się na wyspie...
[spoiler]Nie bez znaczenia może też być schemat rozbitków pojawiających się na wyspie - w różnym czasie grupa ludzi, wśród których była kobieta w ciąży. Okazuje się, że nie tylko Roussoe i samolot linii Ocean rozbili się na wyspie...[/spoiler]
No i widać było warto Bo się ożywiło, co cieszy Zresztą chyba dość szybko się dowiemy, jak to z tym jest, bo według króciutkich omówień z tej rozpiski forumowej wynika, że w najbliższych odcinkach już będzie wiadomo, co i jak
Spoiler:
Mnie zastanawia najbardziej postawa Sun, bo ona zdaje się być najmniej zainteresowana powrotem. I ogólnie jest taka dość krwiożerczo nastawiona, czemu zresztą trudno się dziwić. W jaki sposób Ben udowodni jej, że Jin (który znowu - biedaczek - nie rozumie, co do niego mówią) żyje?
No i widać było warto :) Bo się ożywiło, co cieszy :) Zresztą chyba dość szybko się dowiemy, jak to z tym jest, bo według króciutkich omówień z tej rozpiski forumowej wynika, że w najbliższych odcinkach już będzie wiadomo, co i jak :)
[spoiler]Mnie zastanawia najbardziej postawa Sun, bo ona zdaje się być najmniej zainteresowana powrotem. I ogólnie jest taka dość krwiożerczo nastawiona, czemu zresztą trudno się dziwić. W jaki sposób Ben udowodni jej, że Jin (który znowu - biedaczek - nie rozumie, co do niego mówią) żyje?[/spoiler]
Przeskoki w czasie, dziwny dymo-stwór, czemu więc Jin miałby nie przeżyć wybuchu statku - może go odrzuciło i niczym Kate w Titanicu, tak se dryfował biedaczyna
[spoiler]Przeskoki w czasie, dziwny dymo-stwór, czemu więc Jin miałby nie przeżyć wybuchu statku - może go odrzuciło i niczym Kate w Titanicu, tak se dryfował biedaczyna :-p [/spoiler]
To, że przeżył w ogóle mnie nie dziwi. W końcu w dość prosty sposób można to uzasadnić. Wyskoczył, jak piszesz - wybuch go odrzucił, itp. Mnie ciekawi tylko, jak teraz przekonać Sun, że on żyje, gdyż raczej na słowo Benowi nie uwierzy. No a chyba łączności bezpośredniej z wyspą Ben nie ma? Ani zdjęć bieżących, na których Jin trzyma gazetę "Islander" z dokładną datą i godziną, bo przecież jeszcze w czasie się przenosi?
[spoiler]To, że przeżył w ogóle mnie nie dziwi. W końcu w dość prosty sposób można to uzasadnić. Wyskoczył, jak piszesz - wybuch go odrzucił, itp. Mnie ciekawi tylko, jak teraz przekonać Sun, że on żyje, gdyż raczej na słowo Benowi nie uwierzy. No a chyba łączności bezpośredniej z wyspą Ben nie ma? Ani zdjęć bieżących, na których Jin trzyma gazetę "Islander" z dokładną datą i godziną, bo przecież jeszcze w czasie się przenosi? :) [/spoiler]
A jeszcze co do rozbitków na wyspie w sensie ogólnym, to mieliśmy ten statek z prochem w pierwszym sezonie nie pamiętam nazwy, potem Charles W. obraz kupował z nim właśnie. Brat Mr. Eko też się akurat tam rozbił samolotem tym razem, Desmond biorąc udział w rejsie dookoła świata bodajże też rozbił się akurat tam. W odcinku 5x00 było właśnie mówione o tym, że od dawna już Wyspa nieprzypadkowo przyciągała różnych podróżników.
[spoiler]A jeszcze co do rozbitków na wyspie w sensie ogólnym, to mieliśmy ten statek z prochem w pierwszym sezonie nie pamiętam nazwy, potem Charles W. obraz kupował z nim właśnie. Brat Mr. Eko też się akurat tam rozbił samolotem tym razem, Desmond biorąc udział w rejsie dookoła świata bodajże też rozbił się akurat tam. W odcinku 5x00 było właśnie mówione o tym, że od dawna już Wyspa nieprzypadkowo przyciągała różnych podróżników.[/spoiler]
Jeśli mowa o samolocie nigeryjskich szmuglerów - jest teoria, że z Sahary prowadzi "tunel" czasoprzestrzenny prowadzący na Wyspę, w który nieszczęsna awionetka wpadła. Bo logiczne, że taki samolocik na wyspę na Pacyfiku by nie doleciał, a do Sahary już owszem. Są inne fakty zdające się potwierdzać tę tezę. Charlotte znalazła na pustyni szczątki niedźwiedzia polarnego (skąd się tam wziął? Ano może właśnie z tunelu z Wyspy), także Ben po przesunięciu Wyspy wylądował właśnie na Saharze. Został przeniesiony w przestrzeni, jak i w czasie (wylądował w 2005 roku).
Co do Czarnej Skały, moim faworytem jest teoria, w której Wyspa w przeszłości również była przesuwana. Stateczek sobie płynął, a tu nagle wyrosła (jak spod ziemi ) - Wyspa. To by tłumaczyło, czemu wielki statek wylądował w środku dżungli. Bo tsunami raczej odpada.
[spoiler]Jeśli mowa o samolocie nigeryjskich szmuglerów - jest teoria, że z Sahary prowadzi "tunel" czasoprzestrzenny prowadzący na Wyspę, w który nieszczęsna awionetka wpadła. Bo logiczne, że taki samolocik na wyspę na Pacyfiku by nie doleciał, a do Sahary już owszem. Są inne fakty zdające się potwierdzać tę tezę. Charlotte znalazła na pustyni szczątki niedźwiedzia polarnego (skąd się tam wziął? Ano może właśnie z tunelu z Wyspy), także Ben po przesunięciu Wyspy wylądował właśnie na Saharze. Został przeniesiony w przestrzeni, jak i w czasie (wylądował w 2005 roku).
Co do Czarnej Skały, moim faworytem jest teoria, w której Wyspa w przeszłości również była przesuwana. Stateczek sobie płynął, a tu nagle wyrosła (jak spod ziemi ;) ) - Wyspa. To by tłumaczyło, czemu wielki statek wylądował w środku dżungli. Bo tsunami raczej odpada.[/spoiler]
Nowy odcinek jest calkiem niezyl, w sumie troche przekonalem sie do podrozy w czasie, co prawda troche to zaburza logike ale przy kazdym "skoku" jestem ciekawy w ktorym roku wyladuja i kogo spotkaja.
Momentami nie do konca wiadomo o co chodzi, no ale Lost nigdy nic nie bylo oczywiste
Wkurza mnie to ze tylko to ze niby zabijaja bohaterow zeby w nastepnym odcinku sie okazalo ze jednak zyja. Jak juz maja kogos zabic to niech zabija(np Shanon, Charlie <-- chociaz jego smierc byla deko bezsensowna ) a nie pozornie usmierca a potem jakims cudownym sposobem postac dalej zyje.
[spoiler] Nowy odcinek jest calkiem niezyl, w sumie troche przekonalem sie do podrozy w czasie, co prawda troche to zaburza logike ale przy kazdym "skoku" jestem ciekawy w ktorym roku wyladuja i kogo spotkaja. Momentami nie do konca wiadomo o co chodzi, no ale Lost nigdy nic nie bylo oczywiste :D Wkurza mnie to ze tylko to ze niby zabijaja bohaterow zeby w nastepnym odcinku sie okazalo ze jednak zyja. Jak juz maja kogos zabic to niech zabija(np Shanon, Charlie <-- chociaz jego smierc byla deko bezsensowna ) a nie pozornie usmierca a potem jakims cudownym sposobem postac dalej zyje.[/spoiler]
Dzieki! Ja mam takie pytanie: [spoiler]Co sie stalo z Claire? Bo jakos nie pamietam zeby zginela, bylo to wogole wyjasnione czy po prostu zapadla sie pod zieme?:D[/spoiler]
Tak po prawdzie, akurat w "Lost" kwestia życia i śmierci ma trochę inne znaczenie niż w innych serialach. To, co razi np. właśnie w "Prisonie", nie przeszkadza w serialu o wyspie. Podobnie było (jest?, będzie?) w "Heroes", w którym to twórcy nadużywali efektu zmartwychwstania. W "Lost" tego nie robią, jak popatrzeć na całość, to w sumie niewielu wracało po śmierci, więc myślę sobie, że nie jest tak źle A poza tym, konwencja serialu, nazwijmy to - "duch metafizyczny" - pozawala na rozluźnienie żelaznych reguł rządzących życiem i śmiercią. A i tak twórcy tego nie nadużywają
Tak po prawdzie, akurat w "Lost" kwestia życia i śmierci ma trochę inne znaczenie niż w innych serialach. To, co razi np. właśnie w "Prisonie", nie przeszkadza w serialu o wyspie. Podobnie było (jest?, będzie?) w "Heroes", w którym to twórcy nadużywali efektu zmartwychwstania. W "Lost" tego nie robią, jak popatrzeć na całość, to w sumie niewielu wracało po śmierci, więc myślę sobie, że nie jest tak źle :) A poza tym, konwencja serialu, nazwijmy to - "duch metafizyczny" - pozawala na rozluźnienie żelaznych reguł rządzących życiem i śmiercią. A i tak twórcy tego nie nadużywają :)
Co sie stalo z Claire? Bo jakos nie pamietam zeby zginela, bylo to w ogóle wyjaśnione czy po prostu zapadla sie pod zieme?:D
Spoiler:
Z tego co ja pamiętam, to właśnie tak - wieczorem była, a rano zostało po niej tylko dziecko. Potem Lock spotkał ją w chatce. Więc albo ja czegoś nie pamiętam, albo to jest zagadka, na która powinniśmy poznać odpowiedź...
[quote="bartek1"] [spoiler]Co sie stalo z Claire? Bo jakos nie pamietam zeby zginela, bylo to w ogóle wyjaśnione czy po prostu zapadla sie pod zieme?:D[/spoiler][/quote] [spoiler]Z tego co ja pamiętam, to właśnie tak - wieczorem była, a rano zostało po niej tylko dziecko. Potem Lock spotkał ją w chatce. Więc albo ja czegoś nie pamiętam, albo to jest zagadka, na która powinniśmy poznać odpowiedź...[/spoiler]