[quote="xvidasd"]Kurczę zabiłeś mi klina @Yugi_2142... Myślałem, że to jest oczywiste, że każdy różnicuje swoje zachowanie w zależności od otoczenia...[/quote]
Cóż, nieczęsto zdarza mi się oglądać tak "głębokie" produkcje :scratch:
Wracając do rozmowy o Donie i jego zagrywkach, oczywiście każdy róznicuje swoje zachowania jednak
Spoiler:
dużo łatwiej było by mi zaakceptować sytuację w której Don łamał by więcej zasd w życiu zawodowym a badziej kontrolował się w życiu prywatnym. Wydaje mi się że naturalym jest że życie prywatne/rodzinne powinno mieć priorytet, szczególnie w sytuacji w której jest Don, z dwójką małych dzieci. On tymczasem zdaje się właśnie ten prywatnej części wogóle nie kontrolować, czego przykładem jest incydent z Bobbie. Nie wiem, może mój odbiór jest spowodowany kontrastem po obejrzanym tuż przed MM drugim sezonem Breaking Bad gdzie bohater łamie mnóstwo zasad "na zewnątrz" ale dla swojej rodziny pozostaje wzorem, jeśli kłamie to po to żeby ich chronić. Don robi na odwrót. W pierwszych odcinkach można było odnieść wrażenie że Don "nie pasuje do swoich czasów". Im więcej jednak odcinków oglądam tym bardziej ta różnica się dla mnie zaciera i to jest IMO dziwne...
Wracając do rozmowy o Donie i jego zagrywkach, oczywiście każdy róznicuje swoje zachowania jednak [spoiler]dużo łatwiej było by mi zaakceptować sytuację w której Don łamał by więcej zasd w życiu zawodowym a badziej kontrolował się w życiu prywatnym. Wydaje mi się że naturalym jest że życie prywatne/rodzinne powinno mieć priorytet, szczególnie w sytuacji w której jest Don, z dwójką małych dzieci. On tymczasem zdaje się właśnie ten prywatnej części wogóle nie kontrolować, czego przykładem jest incydent z Bobbie. Nie wiem, może mój odbiór jest spowodowany kontrastem po obejrzanym tuż przed MM drugim sezonem Breaking Bad gdzie bohater łamie mnóstwo zasad "na zewnątrz" ale dla swojej rodziny pozostaje wzorem, jeśli kłamie to po to żeby ich chronić. Don robi na odwrót. W pierwszych odcinkach można było odnieść wrażenie że Don "nie pasuje do swoich czasów". Im więcej jednak odcinków oglądam tym bardziej ta różnica się dla mnie zaciera i to jest IMO dziwne...[/spoiler]
Ale dlaczego uważasz, że Don łamie zasady "w swoim domu"?
Owszem - liczne romanse - ale poza tym jest przykładnym mężem i dba o swoja rodzinę. Zapewnia im wszystkie wygody, nie chce wychowywać swoich dzieci przy pomocy przemocy choć jak widać, w tamtych czasach to był standard.
Co znaczy "kontrolować"? Czy to, że daje swojej żonie swobodę w podejmowaniu decyzji jest złe? Czy wg. Ciebie powinien stosować terror i zamordyzm?? Bo nie bardzo rozumiem co masz na myśli...
[color=green][b]Mad Men [2x11] (XviD asd) EnglishV+NapisyPL[/b][/color] [url=http://www.megaupload.com/?d=KHOEDS5E][img]http://www.tvshows.yoyo.pl/style/downm.gif[/img][/url]
[spoiler] Ale dlaczego uważasz, że Don łamie zasady "w swoim domu"? Owszem - liczne romanse - ale poza tym jest przykładnym mężem i dba o swoja rodzinę. Zapewnia im wszystkie wygody, nie chce wychowywać swoich dzieci przy pomocy przemocy choć jak widać, w tamtych czasach to był standard.
Co znaczy "kontrolować"? Czy to, że daje swojej żonie swobodę w podejmowaniu decyzji jest złe? Czy wg. Ciebie powinien stosować terror i zamordyzm?? Bo nie bardzo rozumiem co masz na myśli... [/spoiler]
Miałem na myśli głównie złamane przez Dona zasady "nie tykamy mężatek", co IMO wskazywało na to że coraz mniej panuje nad tym co się w jego życiu dzieje i że niedługo będzie atakował do każdej przypadkowo napotkanej Mirabel która przyszła do firmy na casting, jak to kilka odcinków wcześniej zrobił Roger Sterling (po czym dostał zawału serca). Widać to z resztą w najnowszym odcinku gdzie Don wyraźnie błądzi na tym wyjeździe do Kaliforni. A w takiej sytuacji trudno mówić o byciu przykładnym mężem...
[spoiler]Miałem na myśli głównie złamane przez Dona zasady "nie tykamy mężatek", co IMO wskazywało na to że coraz mniej panuje nad tym co się w jego życiu dzieje i że niedługo będzie atakował do każdej przypadkowo napotkanej Mirabel która przyszła do firmy na casting, jak to kilka odcinków wcześniej zrobił Roger Sterling (po czym dostał zawału serca). Widać to z resztą w najnowszym odcinku gdzie Don wyraźnie błądzi na tym wyjeździe do Kaliforni. A w takiej sytuacji trudno mówić o byciu przykładnym mężem...[/spoiler]
Nie bo Don ma klasę. Właśnie tym się różni od całej reszty, która ślini się na widok każdej nowej. A błądzi bo próbuje odnaleźć siebie... Don już dawno się pogubił...
Spoiler:
Końcówka jakby sugerowała samobójstwo w otchłani morza no ale to przecież niemożliwe...
Ostatnio zmieniony 24 lipca 2009, 10:18 przez asd, łącznie zmieniany 1 raz.
[spoiler]Nie bo Don ma klasę. Właśnie tym się różni od całej reszty, która ślini się na widok każdej nowej. A błądzi bo próbuje odnaleźć siebie... Don już dawno się pogubił...
[spoiler]Końcówka jakby sugerowała samobójstwo w otchłani morza no ale to przecież niemożliwe...[/spoiler][/spoiler]
Don się nie utopił, za to wcale nie zdziwiłoby mnie gdyby Pete po tej rozmowie z Peggy się zastrzelił. No i co Betty odwaliła w tym barze... Zupełnie straciłem czas po tej scenie. Wiem że to z mojej strony hipokryzja bo Don ją zdradzał ciągle ale mimo wszystko
[spoiler]Don się nie utopił, za to wcale nie zdziwiłoby mnie gdyby Pete po tej rozmowie z Peggy się zastrzelił. No i co Betty odwaliła w tym barze... Zupełnie straciłem czas po tej scenie. Wiem że to z mojej strony hipokryzja bo Don ją zdradzał ciągle ale mimo wszystko :wc [/spoiler]
To najlepszy sposób na "wyrównanie rachunków". Dzięki temu oboje mogą zacząć wszystko na nowo.
No i tak wygodna kanapa w takim miejscu sama prosiła się o wykorzystanie...
To najlepszy sposób na "wyrównanie rachunków". Dzięki temu oboje mogą zacząć wszystko na nowo. No i tak wygodna kanapa w takim miejscu sama prosiła się o wykorzystanie... ;)
Czy można to w jakiś sposób porównać do ubóstwianych przeze mnie Breaking Bad, Rescue Me czy Six Feet Under? Bo tak naprawdę ostatnio mam mało czasu a nie chce tracić czasu na łącze. Więc prosiłbym o wypowiedź kogoś kto oglądał te seriale i dostrzegł jakiś zbliżony poziom.
Czy można to w jakiś sposób porównać do ubóstwianych przeze mnie Breaking Bad, Rescue Me czy Six Feet Under? Bo tak naprawdę ostatnio mam mało czasu a nie chce tracić czasu na łącze. Więc prosiłbym o wypowiedź kogoś kto oglądał te seriale i dostrzegł jakiś zbliżony poziom. :)
Mogę porównać z "Breaking Bad". Pytasz o poziom. Ogólnie można powiedzieć, że tak - to jest ten sam wysoki poziom artystyczny. Jeśli podoba Ci się to, że najważniejsze sprawy rozstrzygają się w dialogach, będziesz więcej niż zadowolony. Jeśli nie potrzebujesz przysłowiowego "bum plask wziuuuu", by czerpać przyjemność z oglądania, to jest to serial dla Ciebie. Jeśli lubisz skomplikowane relacje między postaciami, to nie bardzo wiem, czemu to czytasz jeszcze, a nie zabierasz się za ściąganie?
Bo fabularnie, treściowo, scenograficznie, ideowo seriale te mocno się różnią. Z tego, co wiem, wszystkie, które wymieniłeś. Ale poziom satysfakcji - jak sądzę - ten sam
Mogę porównać z "Breaking Bad". Pytasz o poziom. Ogólnie można powiedzieć, że tak - to jest ten sam wysoki poziom artystyczny. Jeśli podoba Ci się to, że najważniejsze sprawy rozstrzygają się w dialogach, będziesz więcej niż zadowolony. Jeśli nie potrzebujesz przysłowiowego "bum plask wziuuuu", by czerpać przyjemność z oglądania, to jest to serial dla Ciebie. Jeśli lubisz skomplikowane relacje między postaciami, to nie bardzo wiem, czemu to czytasz jeszcze, a nie zabierasz się za ściąganie? :)
Bo fabularnie, treściowo, scenograficznie, ideowo seriale te mocno się różnią. Z tego, co wiem, wszystkie, które wymieniłeś. Ale poziom satysfakcji - jak sądzę - ten sam :)
Ja uwielbiam i Six feet under i Rescue me, a Mad Men zaczęłam i jakoś nie mogę dokończyć...
Serial świetnie zrobiony, super jeśli chodzi o aktorów, ale... no właśnie nie wiem czego mi brakuje...
Pewnie go skończę, ale nie powalił mnie jak te wcześniej wspomniane pozycje.
Ja uwielbiam i Six feet under i Rescue me, a Mad Men zaczęłam i jakoś nie mogę dokończyć... Serial świetnie zrobiony, super jeśli chodzi o aktorów, ale... no właśnie nie wiem czego mi brakuje... Pewnie go skończę, ale nie powalił mnie jak te wcześniej wspomniane pozycje.
Chyba giełdowych Akcji jest mnóstwo, tyle że nie musi to oznaczać od razu, że na odcinek przypada setka wysadzonych samochodów, trzystu zabitych i czterdziestu zaginionych w akcji. Rozbójników, oczywiście
Chyba giełdowych ;) Akcji jest mnóstwo, tyle że nie musi to oznaczać od razu, że na odcinek przypada setka wysadzonych samochodów, trzystu zabitych i czterdziestu zaginionych w akcji. Rozbójników, oczywiście ;)
W moim przypadku to na pewno nie kwestia akcji. Myślałam nad tym i doszłam do tego, że serial nie wywołuje żadnych emocji, jest poprawny, dopracowany i na tym koniec. Może w dalszych epizodach się to zmienia , ale w 6 pierwszych, nic, zero reakcji...
W moim przypadku to na pewno nie kwestia akcji. Myślałam nad tym i doszłam do tego, że serial nie wywołuje żadnych emocji, jest poprawny, dopracowany i na tym koniec. Może w dalszych epizodach się to zmienia , ale w 6 pierwszych, nic, zero reakcji...
No tak, to zrozumiałe, że nie zaskakuje coś, nie łączy. Choć niby wiemy, że serial jest dobry. Ja tak mam z "Lie to Me", wiem, że to jest dobre, a utknąłem gdzieś w środku i nijak tego nie mogę ruszyć. No a na takie coś, to już trudno poradzić
No tak, to zrozumiałe, że nie zaskakuje coś, nie łączy. Choć niby wiemy, że serial jest dobry. Ja tak mam z "Lie to Me", wiem, że to jest dobre, a utknąłem gdzieś w środku i nijak tego nie mogę ruszyć. No a na takie coś, to już trudno poradzić :)
Hehe, nie jestem obiektywna co do Lie to me, bo ja samą tematyką się interesuję, więc dla mnie to nie są tylko historie kryminalne, tylko zderzenie z wiedzą, którą posiadam i jakiś impuls do weryfikowania tego co nam zapodają w kolejnych epizodach
Hehe, nie jestem obiektywna co do Lie to me, bo ja samą tematyką się interesuję, więc dla mnie to nie są tylko historie kryminalne, tylko zderzenie z wiedzą, którą posiadam i jakiś impuls do weryfikowania tego co nam zapodają w kolejnych epizodach :-p
Hmm, i to jest właśnie ta specyfika. Tematyka "Lie to Me" leży mi bardzo, interesuję się tym co prawda nie zawodowo, ale dla własnej ciekawości, ale jednak; bardzo cenię aktora, który gra główną rolę, a nie mogę obejrzeć kolejnych odcinków "Mad Men" teoretycznie jest bardziej dla mnie egzotyczny, w sensie ogólnej tematyki, a mimo to - jestem serialem zachwycony. To chyba jak z uczuciami do ludzi - nie bardzo mamy wpływ na to, kogo lubimy, a kogo nie (choć niby są schematy, które pozwalają to określić )
Hmm, i to jest właśnie ta specyfika. Tematyka "Lie to Me" leży mi bardzo, interesuję się tym co prawda nie zawodowo, ale dla własnej ciekawości, ale jednak; bardzo cenię aktora, który gra główną rolę, a nie mogę obejrzeć kolejnych odcinków :) "Mad Men" teoretycznie jest bardziej dla mnie egzotyczny, w sensie ogólnej tematyki, a mimo to - jestem serialem zachwycony. To chyba jak z uczuciami do ludzi - nie bardzo mamy wpływ na to, kogo lubimy, a kogo nie (choć niby są schematy, które pozwalają to określić ) :)