xvidasd pisze:
Czy komuś się ten serial nie podoba?? Ano właśnie...
Podoba się, a właściwie podobała się bardzo I seria. Wątek z porwaniem jakiś taki drętwy mimo wszystko.
Zupełny brak chemii między jego uczestnikami (szczególnie w 1 odc.II serii). Dużym plusem jest pojawienie się bohatera reagującego na holenderskie polecenia. Oczywiście nie rezygnuję i patrzę dalej.
[quote="xvidasd"] Czy komuś się ten serial nie podoba?? Ano właśnie...[/quote]
Podoba się, a właściwie podobała się bardzo I seria. Wątek z porwaniem jakiś taki drętwy mimo wszystko. Zupełny brak chemii między jego uczestnikami (szczególnie w 1 odc.II serii). Dużym plusem jest pojawienie się bohatera reagującego na holenderskie polecenia. Oczywiście nie rezygnuję i patrzę dalej.
A czego się spodziewałaś po Haroldzie? Że w kilka godzin nabawi się syndromu Sztokholmskiego?
Od początku Harold jest bardzo skrytym i zamkniętym w sobie człowiekiem - tak samo jak maszyna, którą skonstruował - nie da się jej otworzyć od zewnątrz... Dlatego wg. mnie wyglądało to bardzo wiarygodnie...
Czy na pewno nie da się otworzyć zarówno i Harolda jak i maszyny? Na razie wygląda, że nie ale myślę, że ten temat jeszcze nie raz wróci a jak wiadomo kropla potrafi drążyć...
A czego się spodziewałaś po Haroldzie? Że w kilka godzin nabawi się syndromu Sztokholmskiego? Od początku Harold jest bardzo skrytym i zamkniętym w sobie człowiekiem - tak samo jak maszyna, którą skonstruował - nie da się jej otworzyć od zewnątrz... Dlatego wg. mnie wyglądało to bardzo wiarygodnie...
Czy na pewno nie da się otworzyć zarówno i Harolda jak i maszyny? Na razie wygląda, że nie ale myślę, że ten temat jeszcze nie raz wróci a jak wiadomo kropla potrafi drążyć...
sHChypp pisze:Właśnie skończyłem oglądać pierwszą serię.
...
Czy komuś się ten serial nie podoba?? Ano właśnie...
Mi się nie podoba!
Jestem po kilku odcinkach i nie wiem skąd te wszystkie bardzo pozytywne opinie o tym serialu tu na forum się wzięły... To przecież już Human Target z gościem znającym biegle 15 języków i potrafiącym wyskoczyć z pędzącego 300 na godz pociągu na improwizowanym spadochronie był bardziej realistyczny :roll: Dla mnie wszystko w PoI jest strasznie byle jak zrobione i pomyślane, nawet ignorując Pruszków SP 9. Wszystkie te sytuacje gdzie "mięśniak" atakuje grupę przeciwników a oni albo są zaskoczeni, albo reagują w zwolnionym tempie... IMO sceny akcji w pilocie były zrobione nieźle, ale potem jest już tylko kiepsko niestety. Zresztą klasyfikowanie Johna do kategorii "mięśniak" (cytat za @asd) to też kolejne ogromne nadużycie... Jest tego więcej ale myślę że tego co napisałem na jeden krytyczny post wystaarczy
[quote="xvidasd"][quote="sHChypp"]Właśnie skończyłem oglądać pierwszą serię.[/quote] ... Czy komuś się ten serial nie podoba?? Ano właśnie...[/quote] Mi się nie podoba! :-p
Jestem po kilku odcinkach i nie wiem skąd te wszystkie bardzo pozytywne opinie o tym serialu tu na forum się wzięły... To przecież już Human Target z gościem znającym biegle 15 języków i potrafiącym wyskoczyć z pędzącego 300 na godz pociągu na improwizowanym spadochronie był bardziej realistyczny :roll: Dla mnie wszystko w PoI jest strasznie byle jak zrobione i pomyślane, nawet ignorując Pruszków SP 9. Wszystkie te sytuacje gdzie "mięśniak" atakuje grupę przeciwników a oni albo są zaskoczeni, albo reagują w zwolnionym tempie... IMO sceny akcji w pilocie były zrobione nieźle, ale potem jest już tylko kiepsko niestety. Zresztą klasyfikowanie Johna do kategorii "mięśniak" (cytat za @asd) to też kolejne ogromne nadużycie... Jest tego więcej ale myślę że tego co napisałem na jeden krytyczny post wystaarczy :-)
Nie wiem na ile z przekory a na ile złośliwości PoI Ci nie podszedł ale wiadomo też, że nie ma seriali doskonałych - każdy znajdzie zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników.
Porównanie do Human Target bardzo dobre - też rzewnie wspominam tamten serial. W person mamy jednak do czynienia z poważniejszym podejściem do tematu. Same sprawy są bardziej "ludzkie" i nie aż tak spektakularne jak w HT, któremu jednak bliżej do Bonda.
Oglądnij więcej a na pewno polubisz!
Nie wiem na ile z przekory a na ile złośliwości PoI Ci nie podszedł ale wiadomo też, że nie ma seriali doskonałych - każdy znajdzie zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników. Porównanie do Human Target bardzo dobre - też rzewnie wspominam tamten serial. W person mamy jednak do czynienia z poważniejszym podejściem do tematu. Same sprawy są bardziej "ludzkie" i nie aż tak spektakularne jak w HT, któremu jednak bliżej do Bonda. Oglądnij więcej a na pewno polubisz! :smt083
xvidasd pisze:
Oglądnij więcej a na pewno polubisz!
Tu się zgadzam. Początek pierwszej serii też mnie do końca nie przekonał, ale potem, w miarę rozwoju akcji i bliższego poznawania przeszłości głównych bohaterów, robi się coraz ciekawiej.
Wiadomo, nie jest to serial genialny, ale na tle innych emitowanych obecnie, na pewno wart zainteresowania. Na pewne niedoróbki można przymknąć oko.
[quote="xvidasd"] Oglądnij więcej a na pewno polubisz! :smt083[/quote]
Tu się zgadzam. Początek pierwszej serii też mnie do końca nie przekonał, ale potem, w miarę rozwoju akcji i bliższego poznawania przeszłości głównych bohaterów, robi się coraz ciekawiej. Wiadomo, nie jest to serial genialny, ale na tle innych emitowanych obecnie, na pewno wart zainteresowania. Na pewne niedoróbki można przymknąć oko.
xvidasd pisze:Nie wiem na ile z przekory a na ile złośliwości PoI Ci nie podszedł ale wiadomo też, że nie ma seriali doskonałych - każdy znajdzie zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników.
...
W mojej opinii PoI tu nie ma nic ze złośliwości i może jedynie odrobinę przekory
Liczba dostępnych tu na forum seriali jest bardzo duża, dlatego przy wyborze tytułu do obejrzenia bardzo często kieruję się opiniami osób które już go widziały. Zazwyczaj też jestem w stanie potwierdzić te pozytywne opinie, lecz w tym przypadku jest inaczej. Możliwe jednak że jest tak jak piszecie, tzn. serial wolno się rozkręca, dla tego na razie go nie skreślam. Pamiętam że na początku pierwszego sezonu TBBT też miałem wątpliwości, a od tego czasu drugi sezon oglądałem już chyba z 10sięć razy i niezmiennie mnie śmieszy.
[quote="xvidasd"]Nie wiem na ile z przekory a na ile złośliwości PoI Ci nie podszedł ale wiadomo też, że nie ma seriali doskonałych - każdy znajdzie zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników. ...[/quote] W mojej opinii PoI tu nie ma nic ze złośliwości i może jedynie odrobinę przekory :-p Liczba dostępnych tu na forum seriali jest bardzo duża, dlatego przy wyborze tytułu do obejrzenia bardzo często kieruję się opiniami osób które już go widziały. Zazwyczaj też jestem w stanie potwierdzić te pozytywne opinie, lecz w tym przypadku jest inaczej. Możliwe jednak że jest tak jak piszecie, tzn. serial wolno się rozkręca, dla tego na razie go nie skreślam. Pamiętam że na początku pierwszego sezonu TBBT też miałem wątpliwości, a od tego czasu drugi sezon oglądałem już chyba z 10sięć razy i niezmiennie mnie śmieszy.
PoI nie zwalnia tempa i z odcinka na odcinek serwuje nam niezłą historię. Cieszy mnie również fakt, że wracają dobrze znane postaci ukazane we wcześniejszych epizodach, a także wcześniejsze wątki, które twórcy swietnie wykorzystują. Oby tak dalej
PoI nie zwalnia tempa i z odcinka na odcinek serwuje nam niezłą historię. Cieszy mnie również fakt, że wracają dobrze znane postaci ukazane we wcześniejszych epizodach, a także wcześniejsze wątki, które twórcy swietnie wykorzystują. Oby tak dalej :)
Ostatni odcinek trochę namieszał... w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Z każdym odcinkiem robi się coraz ciekawiej. Trochę mniej motywu maszyny, a trochę więcej o ludziach. Już się nie mogę doczekać powrotu Root
Ostatni odcinek trochę namieszał... w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Z każdym odcinkiem robi się coraz ciekawiej. Trochę mniej motywu maszyny, a trochę więcej o ludziach. Już się nie mogę doczekać powrotu Root :)
Po ostatnim odcinku zdecydowanie podtrzymuję zdanie, że to najlepszy od lat procedural, chociaż niedługo chyba to określenie do niego pasować nie będzie. Fabuła prowadzona po mistrzowsku. I tak jak często mam zastrzeżenia do seriali, których sezony mają po 20 odcinków, że nie potrafią utrzymać widza w skupieniu przez pełen sezon, tak tutaj udaje im się to w 100%. Kto nie ogląda niech zacznie, bo naprawdę warto.
Po ostatnim odcinku zdecydowanie podtrzymuję zdanie, że to najlepszy od lat procedural, chociaż niedługo chyba to określenie do niego pasować nie będzie. Fabuła prowadzona po mistrzowsku. I tak jak często mam zastrzeżenia do seriali, których sezony mają po 20 odcinków, że nie potrafią utrzymać widza w skupieniu przez pełen sezon, tak tutaj udaje im się to w 100%. Kto nie ogląda niech zacznie, bo naprawdę warto.
Rzeczywiście ostatni odcinek pokazał talent twórców do elektryzowania widza i przyciągania go co tydzień przed ekran (lub monitor). Kiedy myślałem, że serial już mnie niczym nie zaskoczy, że wszystko co twórcy mogli wymyślić już wymyślili... na szczęście byłem w błędzie. Odcinek inny niż wszystkie, bo nie skupiał się na głównych bohaterach, ale na całkowicie innej postaci. W tym epizodzie to "numer" gra pierwsze skrzypce, a nasi bohaterowie są na dalszym planie. No i powróciła stara, dawno niewidziana "przyjaciółka".
Zakończenie odcinka podpowiada, że nowy wątek na pewno wróci... i mam nadzieję, że szybciej niż później.
Rzeczywiście ostatni odcinek pokazał talent twórców do elektryzowania widza i przyciągania go co tydzień przed ekran (lub monitor). Kiedy myślałem, że serial już mnie niczym nie zaskoczy, że wszystko co twórcy mogli wymyślić już wymyślili... na szczęście byłem w błędzie. Odcinek inny niż wszystkie, bo nie skupiał się na głównych bohaterach, ale na całkowicie innej postaci. W tym epizodzie to "numer" gra pierwsze skrzypce, a nasi bohaterowie są na dalszym planie. No i powróciła stara, dawno niewidziana "przyjaciółka". Zakończenie odcinka podpowiada, że nowy wątek na pewno wróci... i mam nadzieję, że szybciej niż później.
Już myślałam, że po odcinku, który kończył się celnym strzałem do osobnika o nieprzejednanej postawie tropiciela, znowu powrócimy do znanej dobrze konstrukcji akcji, numer, rozwiązanie sprawy, z maszyną lub retrospekcjami w tle. A tu pozytywne zaskoczenie. Nowa postać, nowe możliwości i znowu twórcy uciekli,przed typową dla procedurali, powtarzalnością chwytów prowadzącą do nudy.
Muszę to napisać! Jest jeszcze jedna "postać", której pojawienie się w odcinku dodaje wartości serialowi. Misiek - to bardzo dobry pomysł.
Już myślałam, że po odcinku, który kończył się celnym strzałem do osobnika o nieprzejednanej postawie tropiciela, znowu powrócimy do znanej dobrze konstrukcji akcji, numer, rozwiązanie sprawy, z maszyną lub retrospekcjami w tle. A tu pozytywne zaskoczenie. Nowa postać, nowe możliwości i znowu twórcy uciekli,przed typową dla procedurali, powtarzalnością chwytów prowadzącą do nudy. Muszę to napisać! Jest jeszcze jedna "postać", której pojawienie się w odcinku dodaje wartości serialowi. Misiek - to bardzo dobry pomysł.
Fakt, Misiek faktycznie daje radę, mogą go zacząć w czołówce umieszczać
Z ciekawostek, to był to pierwszy epizod wyreżyserowany przez Jonathana Nolana. Sara Shahi ma dołączyć do stałej obsady w 3 sezonie. Ciekawe, czy będzie działać na własną rękę czy dołączy do ekipy.
Fakt, Misiek faktycznie daje radę, mogą go zacząć w czołówce umieszczać :)
Z ciekawostek, to był to pierwszy epizod wyreżyserowany przez Jonathana Nolana. Sara Shahi ma dołączyć do stałej obsady w 3 sezonie. Ciekawe, czy będzie działać na własną rękę czy dołączy do ekipy.
Mogę tylko potwierdzić że PoI znów wspina się na wyżyny serialowej jakości Miałem trochę problem z tym serialem na początku, bo jednak jest trochę nierówny, szczególnie na początku. Pamiętam że jak już pierwszy sezon się rozkręcił, tak około 7mego 8mego odcinka to oglądało się go bardzo dobrze. Potem we wczesnej fazie drugiego sezonu miałem wrażenie że znów trochę powróciły stare "błędy i wypaczenia". Na pewnym etapie jakby nie mogło być dobrej byijatki bez kogoś wylatującego przez okno. No ale to już chyba moje czepianie się. Fakty są takie że pomimo powtarzania czasem pewnych oklepanych motywów, serial oferuje pierwszorzędny historię która jest bardzo zręcznie wplatana w poszczególne odcinki
Mogę tylko potwierdzić że PoI znów wspina się na wyżyny serialowej jakości :) Miałem trochę problem z tym serialem na początku, bo jednak jest trochę nierówny, szczególnie na początku. Pamiętam że jak już pierwszy sezon się rozkręcił, tak około 7mego 8mego odcinka to oglądało się go bardzo dobrze. Potem we wczesnej fazie drugiego sezonu miałem wrażenie że znów trochę powróciły stare "błędy i wypaczenia". Na pewnym etapie jakby nie mogło być dobrej byijatki bez kogoś wylatującego przez okno. No ale to już chyba moje czepianie się. Fakty są takie że pomimo powtarzania czasem pewnych oklepanych motywów, serial oferuje pierwszorzędny historię która jest bardzo zręcznie wplatana w poszczególne odcinki :ok
Ostatni odcinek bardzo dobry. Mamy kilka wątków, wokół prowadzony był odcinek, jedne na pierwszym inne na dalszym planie. Pojawiły się wszystkie ważniejsze postaci i jedna nowa, która zapewne częściej będzie gościć w serialu. Twórcy widzę już tworzą sobie podwaliny na trzeci sezon.
Już nie mogę doczekać się następnego odcinka.
Ostatni odcinek bardzo dobry. Mamy kilka wątków, wokół prowadzony był odcinek, jedne na pierwszym inne na dalszym planie. Pojawiły się wszystkie ważniejsze postaci i jedna nowa, która zapewne częściej będzie gościć w serialu. Twórcy widzę już tworzą sobie podwaliny na trzeci sezon. Już nie mogę doczekać się następnego odcinka.
Jeżeli zrobiłeś to na początkowych odcinkach pierwszego sezonu to tak naprawdę nie widziałej jeszcze prawdziwego PoI. Serial - jak napisał Yugi - rozkręca się dopiero koło siódmego odcinka, ale swoją klasę pokazuję pod koniec pierwszego sezonu. Początek drugiego sezonu to jakby powrót do utartych schematów z początkowych odcinków pierwszego sezonu, ale szybko się to zmienia i z każdym odcinkiem jest coraz lepiej.
A misiek w serialu to rzeczywiście był dobry pomysł, w ostatnim odcinku trafiła mu się większa rola i czynny udział w akcji
Jeżeli zrobiłeś to na początkowych odcinkach pierwszego sezonu to tak naprawdę nie widziałej jeszcze prawdziwego PoI. Serial - jak napisał Yugi - rozkręca się dopiero koło siódmego odcinka, ale swoją klasę pokazuję pod koniec pierwszego sezonu. Początek drugiego sezonu to jakby powrót do utartych schematów z początkowych odcinków pierwszego sezonu, ale szybko się to zmienia i z każdym odcinkiem jest coraz lepiej. A misiek w serialu to rzeczywiście był dobry pomysł, w ostatnim odcinku trafiła mu się większa rola i czynny udział w akcji :)
Oglądałem POI od poczatku - po odcinku bodajże 5 pierwszej serii stałem się jego chwilowym antagonistą - nawet jakis tekst poczyniłem z powodu szaiki pruszków sp-9.
Zostałem bezlitośnie wypunktowany - że serial nie jest zły, żeby dac szansę
Dałem
i nie żałuję, nie jest to przyznaje mój no.1 ale jest dobrze.
Odcinek 2x17 Proteus - gość kradnący tożsamości - przyznam że ogladałem go 3 razy pod rząd - fenomenalny - fabularnie ten odcinek nadaje sie na scenariusz solidnego cięzkiego 1,5 h dreszczowca, który można by spokojnie emitować w kinach .
Oglądałem POI od poczatku - po odcinku bodajże 5 pierwszej serii stałem się jego chwilowym antagonistą - nawet jakis tekst poczyniłem z powodu szaiki pruszków sp-9. Zostałem bezlitośnie wypunktowany - że serial nie jest zły, żeby dac szansę Dałem :) i nie żałuję, nie jest to przyznaje mój no.1 ale jest dobrze. Odcinek 2x17 Proteus - gość kradnący tożsamości - przyznam że ogladałem go 3 razy pod rząd - fenomenalny - fabularnie ten odcinek nadaje sie na scenariusz solidnego cięzkiego 1,5 h dreszczowca, który można by spokojnie emitować w kinach .
Serial powrócił po przerwie dwutygodniowej i znowu mnie zaskoczył.
Teraz już nie jest wszystko tak proste. Okazuje się, ze nie wszędzie można zdążyć na czas.
Rozbudowana sekwencja z detektywem Fusco naprawdę dobrze pomyślana i zagrana.
Odcinek z mniejszą dawką strzelaniny, ale grający na innych emocjach.
I świetne sceny:
- rozmowa dwóch panów w fotelach o wydawaniu milionów w 24h,
- szklanka wypadająca z rąk po zakończeniu "akcji",
- ślady łap Miśka na podłodze komisariatu.
Serial powrócił po przerwie dwutygodniowej i znowu mnie zaskoczył. Teraz już nie jest wszystko tak proste. Okazuje się, ze nie wszędzie można zdążyć na czas. Rozbudowana sekwencja z detektywem Fusco naprawdę dobrze pomyślana i zagrana. Odcinek z mniejszą dawką strzelaniny, ale grający na innych emocjach. I świetne sceny: - rozmowa dwóch panów w fotelach o wydawaniu milionów w 24h, - szklanka wypadająca z rąk po zakończeniu "akcji", - ślady łap Miśka na podłodze komisariatu.