No a ja akurat z odcinakami the Killing jestem do tyłu ostatnio, a tu spojlery Na szczęście zdążyłem zamknąć oczy i przeczytałem tylko początek Twojego posta Bostonq
Widziałem czytałem za to resztę "protestu" jako że tych innych seriali o których pisałeś nie oglądam, albo nie oglądam na bieżąco. Nie da się nie zauważyć że forum przycichło ostatnio. Quizy ledwo zipią a i w tematach serialowych niewiele się dzieje. Ja ze swojej strony po prostu mniej oglądam ostatnio, jako że trochę mam mniej czasu na rozrywkę a trochę ten czas zajmuje mi administracja eskadry w Battlestar Galactica Online, gdzie od niedawna jestem szefem. W efekcie oglądanie ograniczyłem to czterech tytułów: GoT, Supernatural, the Borgias i właśnie the Killing, które skomentuję jak znajdę chwilę żeby ten ostatni wstawiony odcinek zobaczyć
No a ja akurat z odcinakami the Killing jestem do tyłu ostatnio, a tu spojlery :) Na szczęście zdążyłem zamknąć oczy i przeczytałem tylko początek Twojego posta Bostonq :]
Widziałem czytałem za to resztę "protestu" jako że tych innych seriali o których pisałeś nie oglądam, albo nie oglądam na bieżąco. Nie da się nie zauważyć że forum przycichło ostatnio. Quizy ledwo zipią a i w tematach serialowych niewiele się dzieje. Ja ze swojej strony po prostu mniej oglądam ostatnio, jako że trochę mam mniej czasu na rozrywkę a trochę ten czas zajmuje mi administracja eskadry w Battlestar Galactica Online, gdzie od niedawna jestem szefem. W efekcie oglądanie ograniczyłem to czterech tytułów: GoT, Supernatural, the Borgias i właśnie the Killing, które skomentuję jak znajdę chwilę żeby ten ostatni wstawiony odcinek zobaczyć :)
Świetny serial ale nie wiem czy to efekt lata czy też może ciągłe skakanie po podejrzanych trochę zaczęło mnie nudzić.. Dwa ostatnie odcinki oglądnąłem tak jakby bez emocji - owszem - wszystko świetne i dobrze się ogląda tylko ta konwencja - "w tym odcinku podejrzanym będzie..."
Zaczyna to wyglądać, że afera Watergate przy morderstwie Rosie to był pikuś... ;-)
-- 22.05.2012 08:30 --
No a znowuż dwa ostatnie odcinki bardzo mi się podobały!
Coraz częściej w serialu nie chodzi tylko o to kto zabił Rosie ale też o dramat rodzicielski Linden - ja rozumem, że bardzo chce rozwiązać sprawę ale czy cena nie jest za wysoka?
Spoiler:
Właściwie to zniszczyła tym swoją rodzinę - Holder też zapłacił wysoką cenę... - jak to jeszcze daleko zajdzie??
Linden chyba już sama zatraciła się w sobie... ale prze uparcie
Świetny serial ale nie wiem czy to efekt lata czy też może ciągłe skakanie po podejrzanych trochę zaczęło mnie nudzić.. Dwa ostatnie odcinki oglądnąłem tak jakby bez emocji - owszem - wszystko świetne i dobrze się ogląda tylko ta konwencja - "w tym odcinku podejrzanym będzie..." Zaczyna to wyglądać, że afera Watergate przy morderstwie Rosie to był pikuś... ;-)
-- 22.05.2012 08:30 --
No a znowuż dwa ostatnie odcinki bardzo mi się podobały! Coraz częściej w serialu nie chodzi tylko o to kto zabił Rosie ale też o dramat rodzicielski Linden - ja rozumem, że bardzo chce rozwiązać sprawę ale czy cena nie jest za wysoka? [spoiler]Właściwie to zniszczyła tym swoją rodzinę - Holder też zapłacił wysoką cenę... - jak to jeszcze daleko zajdzie??[/spoiler] Linden chyba już sama zatraciła się w sobie... ale prze uparcie :ok
A ja nadal mam takie odczucie jak ty jeszcze przed dwoma odcinkami, że to już nie to samo the killing co w pierwszym sezonie. Niby fajne, dużo ciekawych wątków, nowe odkrycia co do spraw rodzinnych i "zawodowych" Rosie, ale denerwuje mnie, że są one porzucane z odcinka na odcinek, zaczynam się przyzwyczajać że pojawia się jakiś wątek i na koniec odcinka jest to niezwiązane ze śmiercią Rosie. Zaczynam się w ogóle zastanawiać czy czasem tajemnica jej śmierci nie zostanie przeciągnięta na kolejny sezon! :/
A ja nadal mam takie odczucie jak ty jeszcze przed dwoma odcinkami, że to już nie to samo the killing co w pierwszym sezonie. Niby fajne, dużo ciekawych wątków, nowe odkrycia co do spraw rodzinnych i "zawodowych" Rosie, ale denerwuje mnie, że są one porzucane z odcinka na odcinek, zaczynam się przyzwyczajać że pojawia się jakiś wątek i na koniec odcinka jest to niezwiązane ze śmiercią Rosie. Zaczynam się w ogóle zastanawiać czy czasem tajemnica jej śmierci nie zostanie przeciągnięta na kolejny sezon! :/
Mnie to denerwuje o tyle, że twórcy mówili, że sprawa zostanie rozwiązana i pojawi się nowa. A przynajmniej tak mówił "internet", więc może generalnie od początku było założenie, nie mające nic wspólnego z plotkami, że po prostu cały serial będzie o jednej historii. A ostatnio się rozkręca - zobaczyliśmy ważne miejsce, Holder okazał się twardszy, niż to wcześniej się wydawało (cudna scena z tym łysym! ), więc mimo wszystko nadal czerpię znaczną przyjemność z oglądania
-- 01.06.2012 17:25 --
Ech, jednak już nic mnie nie denerwuje. Pal sześć, że ciągną jedną sprawę i mnożą wątpliwości, ale te sceny - jak choćby genialna z telefonem ojca do Rosie, symultaniczna scena z lampami - tego nie ma w większości seriali amerykańskich. No i Holder - kurczę, to jest chyba mój "najulubieńszy" serialowy bohater od wielu, wielu seriali/lat. Bohater ze skazą, mamroczący pod nosem, jak ktoś powiedział w serialu, "biały, któremu trochę się pomyliło, że jest czarny", wyglądający jak obwieś spod budki z piwem, a jednocześnie cholernie lojalny, twardy, zdeterminowany, wzbudzający zaufanie. Scena, w której Sara zostaje z nim sama w poczekalni szpitala, ich spojrzenie - to są perełki aktorstwa. I niech oni sobie dalej rozwiązują tą sprawę, albo i nie, ale ja mogę gapić się na ten serial dla niego samego jako dzieła sztuki, muzyki, nastroju, poszczególnych scen, no i Holdera
Mnie to denerwuje o tyle, że twórcy mówili, że sprawa zostanie rozwiązana i pojawi się nowa. A przynajmniej tak mówił "internet", więc może generalnie od początku było założenie, nie mające nic wspólnego z plotkami, że po prostu cały serial będzie o jednej historii. A ostatnio się rozkręca - zobaczyliśmy ważne miejsce, Holder okazał się twardszy, niż to wcześniej się wydawało (cudna scena z tym łysym! :) ), więc mimo wszystko nadal czerpię znaczną przyjemność z oglądania :)
-- 01.06.2012 17:25 --
Ech, jednak już nic mnie nie denerwuje. Pal sześć, że ciągną jedną sprawę i mnożą wątpliwości, ale te sceny - jak choćby genialna z telefonem ojca do Rosie, symultaniczna scena z lampami - tego nie ma w większości seriali amerykańskich. No i Holder - kurczę, to jest chyba mój "najulubieńszy" serialowy bohater od wielu, wielu seriali/lat. Bohater ze skazą, mamroczący pod nosem, jak ktoś powiedział w serialu, "biały, któremu trochę się pomyliło, że jest czarny", wyglądający jak obwieś spod budki z piwem, a jednocześnie cholernie lojalny, twardy, zdeterminowany, wzbudzający zaufanie. Scena, w której Sara zostaje z nim sama w poczekalni szpitala, ich spojrzenie - to są perełki aktorstwa. I niech oni sobie dalej rozwiązują tą sprawę, albo i nie, ale ja mogę gapić się na ten serial dla niego samego jako dzieła sztuki, muzyki, nastroju, poszczególnych scen, no i Holdera :)
Mnie też nie przeszkadza rozciągłość sprawy właśnie za względu na głębię aktorstwa w tym serialu.
Choć wygląda na to, że w tym sezonie sprawa będzie miała swój finał bo pętla coraz bardziej się zaciska... ale kto to wie?
Mnie też nie przeszkadza rozciągłość sprawy właśnie za względu na głębię aktorstwa w tym serialu. Choć wygląda na to, że w tym sezonie sprawa będzie miała swój finał bo pętla coraz bardziej się zaciska... ale kto to wie?
W pierwszym sezonie też się pętla zaciskała i... niewiele z tego wynikło. Prawdą jest że głębia aktorstwa przyciąga do serialu nawet bez perspektyw na rozwiązanie sprawy, ale lekkość z jaką scenariusz 'zapomina' o kolejnych podejrzanych irytuje. Ja na przykład ciągle nie jestem przekonany co do niewinności głównego podejrzanego z pierwszego sezonu
W pierwszym sezonie też się pętla zaciskała i... niewiele z tego wynikło. Prawdą jest że głębia aktorstwa przyciąga do serialu nawet bez perspektyw na rozwiązanie sprawy, ale lekkość z jaką scenariusz 'zapomina' o kolejnych podejrzanych irytuje. Ja na przykład ciągle nie jestem przekonany co do niewinności głównego podejrzanego z pierwszego sezonu :]
Tym bardziej, że najnowszy - jeden z lepszych w całym serialu - te wątpliwości pomnożył... A już scena z Jankiem w samochodzie - to uważam, mistrzostwo świata
Tym bardziej, że najnowszy - jeden z lepszych w całym serialu - te wątpliwości pomnożył... :) A już scena z Jankiem w samochodzie - to uważam, mistrzostwo świata :)
xvidasd pisze:Też ostatnio się zastanawiałem, czy scenarzyści nie zrobią widzom psikusa i historia nie zatoczy koła... - kto to wie?
Spoiler:
Podglądnąłem nieopatrznie odcinek by sprawdzić czy napisy pasują i dostrzegłem kilka scen, na których widać, że nauczyciel znowu jest na tapecie... Czyżbym wykrakał?
[quote="xvidasd"]Też ostatnio się zastanawiałem, czy scenarzyści nie zrobią widzom psikusa i historia nie zatoczy koła... - kto to wie?[/quote] [spoiler]Podglądnąłem nieopatrznie odcinek by sprawdzić czy napisy pasują i dostrzegłem kilka scen, na których widać, że nauczyciel znowu jest na tapecie... Czyżbym wykrakał?[/spoiler]
Przyznam, że przedostatni odcinek momentami przypominał mi horror - w tym pozytywnym sensie, ilości napięcia - scena z nagraniami z monitoringu - genialna! Kto wsiądzie? Kto będzie numerem 3? W rezultacie - kto będzie mordercą? Niesamowite.
Aczkolwiek pytanie - Jaś czy Małgosia - tak naprawdę nadal pozostaje otwarte, choć w zapowiedziach odcinka finałowego wygląda to tak, że niby się wszystko wyjaśni, ale czy można być tego pewnym w tym serialu?
-- 18.06.2012 16:45 --
No i koniec. Moim zdaniem - bardzo dobry. Bardzo przejmujący finał, dla mnie zaskakujący, a przy tym bardzo logiczny. Naprawdę nie tego się spodziewałem, chylę czoła przed scenarzystami (czy to oryginału, czy to tej produkcji), gdyż nie wyskoczył "diabeł z pudełka", a jednocześnie trudno było akurat takie coś odgadnąć.
Spoiler:
Niesamowita jest scena, gdy wszystko wychodzi na jaw - siostra Mitch kompletnie jakoś nie wydawała mi się osobą podejrzaną, a tu proszę - z miłości, obsesji, popełniła zbrodnię... Mocne. Ciekawe jest też zachowanie Richmodna - wygląda, że jakoś poradził sobie z tym, co się stało, zaakceptował matactwa tej Indianki, dziwne, ale może bardzo prawdziwe. Inna rzecz, że trochę to specyficzne, że nikt nie kwestionował jego zwycięstwa w wyborach...
Kiedy już wiemy, kto zabił, zostaje pytanie, czy skończył się tylko ten wątek, czy też cały serial. Ostatnia scena nie daje jednoznacznej odpowiedzi.
Przyznam, że przedostatni odcinek momentami przypominał mi horror - w tym pozytywnym sensie, ilości napięcia - scena z nagraniami z monitoringu - genialna! :) Kto wsiądzie? Kto będzie numerem 3? W rezultacie - kto będzie mordercą? Niesamowite.
Aczkolwiek pytanie - Jaś czy Małgosia ;) - tak naprawdę nadal pozostaje otwarte, choć w zapowiedziach odcinka finałowego wygląda to tak, że niby się wszystko wyjaśni, ale czy można być tego pewnym w tym serialu?
-- 18.06.2012 16:45 --
No i koniec. Moim zdaniem - bardzo dobry. Bardzo przejmujący finał, dla mnie zaskakujący, a przy tym bardzo logiczny. Naprawdę nie tego się spodziewałem, chylę czoła przed scenarzystami (czy to oryginału, czy to tej produkcji), gdyż nie wyskoczył "diabeł z pudełka", a jednocześnie trudno było akurat takie coś odgadnąć.
[spoiler]Niesamowita jest scena, gdy wszystko wychodzi na jaw - siostra Mitch kompletnie jakoś nie wydawała mi się osobą podejrzaną, a tu proszę - z miłości, obsesji, popełniła zbrodnię... Mocne. Ciekawe jest też zachowanie Richmodna - wygląda, że jakoś poradził sobie z tym, co się stało, zaakceptował matactwa tej Indianki, dziwne, ale może bardzo prawdziwe. Inna rzecz, że trochę to specyficzne, że nikt nie kwestionował jego zwycięstwa w wyborach...[/spoiler]
Kiedy już wiemy, kto zabił, zostaje pytanie, czy skończył się tylko ten wątek, czy też cały serial. Ostatnia scena nie daje jednoznacznej odpowiedzi.
Doskonały finał! Nie sądziłem, że zostanę aż tak zaskoczony! Też nie podejrzewałem tej osoby
Spoiler:
bo ciężko było ją z tym morderstwem powiązać.
Wg. mnie to koniec serialu. Owszem - zakończenie faktycznie nie jest jednoznaczne ale prawdopodobieństwo wystąpienia po sobie dwóch tak skomplikowanych zbrodni jest praktycznie niemożliwe - KONIEC!
Doskonały serial
Doskonały finał! Nie sądziłem, że zostanę aż tak zaskoczony! Też nie podejrzewałem tej osoby [spoiler]bo ciężko było ją z tym morderstwem powiązać.[/spoiler] Wg. mnie to koniec serialu. Owszem - zakończenie faktycznie nie jest jednoznaczne ale prawdopodobieństwo wystąpienia po sobie dwóch tak skomplikowanych zbrodni jest praktycznie niemożliwe - KONIEC! Doskonały serial :ok
Nie wiem, jak to jest w oryginale (czy tak samo, ktoś widział?), ale raz jeszcze trzeba powiedzieć, że nie sztuką jest zaskoczyć widza, ale sztuką zaskoczyć go tak, żeby to miało sens. Morderca w tym serialu ma swoją chwilę na wyznanie, dlaczego, widzimy, jak się czuje, jest to jedna z mocniejszych scen w tej produkcji. I właśnie w tym leży piękno tego rozwiązania, że choć nie spodziewamy się, kto to, to gdy już wiemy, jest to logiczne i - jakkolwiek dziwnie to zabrzmi - satysfakcjonujące. W tym sensie, że widz nie czuje się oszukany, wystrychnięty na dudka, bo scenarzystom zachciało się zaskakiwać dla samego zaskakiwania.
Spoiler:
Najlepsze jest to, że rozwiązanie jest podane teoretycznie na samym początku, a tu jeszcze co najmniej pół godziny do końca, więc człowiek zastanawia się, co będzie dalej, teoretycznie mogliby pokazywać, co dzieje się z poszczególnymi postaciami, też byłoby fajnie - scena, gdy Larsenowie dostają film, jest bardzo wzruszająca, a przy tym wcale nie kiczowata, a tu się okazuje, że "prawdziwa prawda" leży zupełnie gdzie indziej. Bardzo ciekawe są słowa głównej bohaterki, gdy na zdanie Holdera "złapaliśmy złego człowieka", odpowiada "Tak? I kto nim niby jest?", bo faktycznie, Ci, którzy dokonali morderstwa nie byli z gruntu źli, Jamie był owładnięty ideą wygrania wyborów, siostra Mitch chciała zatrzymać przy sobie kochanka, a Rosie po prostu pojawiła się tam, gdzie nie powinna. Wielka tragedia bierze się z banalnych, powszechnych okoliczności. I to jest w tym serialu niesamowite
Jeśli ktoś będzie miał teraz chwilę wolnego, to koniecznie warto się zabrać. To w sumie tylko 26 odcinków, czyli tyle, co jeden sezon normalny, więc czasu aż tak nie potrzeba dużo, a każda minuta dostarcza niesamowitych wrażeń
Nie wiem, jak to jest w oryginale (czy tak samo, ktoś widział?), ale raz jeszcze trzeba powiedzieć, że nie sztuką jest zaskoczyć widza, ale sztuką zaskoczyć go tak, żeby to miało sens. Morderca w tym serialu ma swoją chwilę na wyznanie, dlaczego, widzimy, jak się czuje, jest to jedna z mocniejszych scen w tej produkcji. I właśnie w tym leży piękno tego rozwiązania, że choć nie spodziewamy się, kto to, to gdy już wiemy, jest to logiczne i - jakkolwiek dziwnie to zabrzmi - satysfakcjonujące. W tym sensie, że widz nie czuje się oszukany, wystrychnięty na dudka, bo scenarzystom zachciało się zaskakiwać dla samego zaskakiwania. [spoiler]Najlepsze jest to, że rozwiązanie jest podane teoretycznie na samym początku, a tu jeszcze co najmniej pół godziny do końca, więc człowiek zastanawia się, co będzie dalej, teoretycznie mogliby pokazywać, co dzieje się z poszczególnymi postaciami, też byłoby fajnie - scena, gdy Larsenowie dostają film, jest bardzo wzruszająca, a przy tym wcale nie kiczowata, a tu się okazuje, że "prawdziwa prawda" leży zupełnie gdzie indziej. Bardzo ciekawe są słowa głównej bohaterki, gdy na zdanie Holdera "złapaliśmy złego człowieka", odpowiada "Tak? I kto nim niby jest?", bo faktycznie, Ci, którzy dokonali morderstwa nie byli z gruntu źli, Jamie był owładnięty ideą wygrania wyborów, siostra Mitch chciała zatrzymać przy sobie kochanka, a Rosie po prostu pojawiła się tam, gdzie nie powinna. Wielka tragedia bierze się z banalnych, powszechnych okoliczności. I to jest w tym serialu niesamowite :)[/spoiler]
Jeśli ktoś będzie miał teraz chwilę wolnego, to koniecznie warto się zabrać. To w sumie tylko 26 odcinków, czyli tyle, co jeden sezon normalny, więc czasu aż tak nie potrzeba dużo, a każda minuta dostarcza niesamowitych wrażeń :)
Właśnie skończyłem serial i jestem bardzo zadowolony. Świetny serial, ze świetnym zakończeniem.
Oczywiście jest kilka minusów o których już tutaj wspomniano ale nie przesłaniają one plusów.
Faktycznie trochę za dużo wątków momentami się pojawiało.
Spoiler:
Zaskoczyła mnie też bardzo ta przemiana Richmonda. Zaraz po wyborach wycofuje zarzuty dla pani wódz i dogaduje się z tym budowlańcem.
Jestem za tym aby serial był kontynuowany. Zobaczył bym jeszcze Holdera i Linden. No i atmosfera serialu, ten ciągły deszcz, bardzo mi odpowiada.
Właśnie skończyłem serial i jestem bardzo zadowolony. Świetny serial, ze świetnym zakończeniem. Oczywiście jest kilka minusów o których już tutaj wspomniano ale nie przesłaniają one plusów. Faktycznie trochę za dużo wątków momentami się pojawiało. [spoiler]Zaskoczyła mnie też bardzo ta przemiana Richmonda. Zaraz po wyborach wycofuje zarzuty dla pani wódz i dogaduje się z tym budowlańcem.[/spoiler]
Jestem za tym aby serial był kontynuowany. Zobaczył bym jeszcze Holdera i Linden. No i atmosfera serialu, ten ciągły deszcz, bardzo mi odpowiada.
tez jestem zadowolony - widzialem tylko oba sezony amerykanskie, czy orginalne norweskie sa takei same i takie samo zakonczenie? bo jak nie to zarzuce :)
[quote="gracek17"]Finałowy odcinek wziął i mną normalnie pozmiatał, genialny odcinek, nic dodać, nic ująć.[/quote] Zgadzam się w 100% nic dodać nic ująć. Fantastyczny i zaskakujący finał.
A ktoś z ciekawości wie kto był sprawcą w Forbrydelsen?
Oglądając pilota byłem zdziwiony bo praktycznie każda scena była taka sama jak w The Killing ale nie wiem czy w kolejnych odcinkach też tak było...
A ktoś z ciekawości wie kto był sprawcą w Forbrydelsen? Oglądając pilota byłem zdziwiony bo praktycznie każda scena była taka sama jak w The Killing ale nie wiem czy w kolejnych odcinkach też tak było...
Przyznam, że czułem się trochę oszukany po finale pierwszego sezonu i jakoś zniechęciło mnie to do dalszego oglądania tego serialu. Ale parę dni temu na szczęście się przemogłem i powróciłem do deszczowego Seattle. Po pięciu minutach pierwszego odcinka zapomniałem o wszystkich moich zarzutach dotyczących zakończenia historii z pierwszej serii. Cieszę się, że twórcy podołali i sprawili, że śledztwo nadal było niezwykle ciekawe i intrygujące pomimo mnogości wątków już wcześniej wykorzystanych. Finał bardzo emocjonujący, wyjaśnienie zaskakujące i przede wszystkim wiarygodne. W sumie to wszystko zostało już napisane...
Spoiler:
Jeśli chodzi o końcową przemianę Richmonda to faktycznie, jest trochę nagła i zaskakująca, ale też myślę, że bardzo życiowa.
Swoją drogą:
seymour pisze:Jeśli miałbym wybierać kogoś z tej listy, to Terry.
Zgadłem! Co prawda jej motywy i okoliczności morderstwa były zupełnie inne, ale zgadłem
Mam nadzieję, że powstanie kolejny sezon z nową zbrodnią. Przecież nie musi się to dziać następnego dnia - mogą zrobić przeskok o kilka lat (chociażby tak jak to było z Durham County). Naprawdę chciałbym znowu zobaczyć duet Linden & Holder w akcji... A jeśli nie, to cóż... Mamy wspaniałe zakończenie świetnego serialu.
Przyznam, że czułem się trochę oszukany po finale pierwszego sezonu i jakoś zniechęciło mnie to do dalszego oglądania tego serialu. Ale parę dni temu na szczęście się przemogłem i powróciłem do deszczowego Seattle. Po pięciu minutach pierwszego odcinka zapomniałem o wszystkich moich zarzutach dotyczących zakończenia historii z pierwszej serii. Cieszę się, że twórcy podołali i sprawili, że śledztwo nadal było niezwykle ciekawe i intrygujące pomimo mnogości wątków już wcześniej wykorzystanych. Finał bardzo emocjonujący, wyjaśnienie zaskakujące i przede wszystkim wiarygodne. W sumie to wszystko zostało już napisane... [spoiler]Jeśli chodzi o końcową przemianę Richmonda to faktycznie, jest trochę nagła i zaskakująca, ale też myślę, że bardzo życiowa.
Swoją drogą: [quote="seymour"]Jeśli miałbym wybierać kogoś z tej listy, to Terry.[/quote] Zgadłem! Co prawda jej motywy i okoliczności morderstwa były zupełnie inne, ale zgadłem :][/spoiler]
Mam nadzieję, że powstanie kolejny sezon z nową zbrodnią. Przecież nie musi się to dziać następnego dnia - mogą zrobić przeskok o kilka lat (chociażby tak jak to było z [i]Durham County[/i]). Naprawdę chciałbym znowu zobaczyć duet Linden & Holder w akcji... A jeśli nie, to cóż... Mamy wspaniałe zakończenie świetnego serialu.